Pesymizm wśród Europejczyków. Tylko 10% wierzy, że Ukraina wygra wojnę

2024-02-22 8:15

Wiara jest tym co często potrafi góry przenosić, bez niej często jednak nie da się osiągnąć wielu rzeczy, zwłaszcza w takich kwestiach jak zwycięstwo Ukrainy. Według sondażu przeprowadzonego przez European Council on Foreign Relations (ECFR) na próbie 17 tysięcy osób z Europy, jedynie 10% uważa, że ​​konflikt na Ukrainie zakończy się zwycięstwem Kijowa. Dwa razy więcej osób spodziewa się zwycięstwa Rosji. Kolejne 37% ankietowanych stwierdziło, że konflikt zakończy się pokojowym rozwiązaniem. Co ciekawe według badania tylko 17% respondentów z Polski, Portugalii i Szwecji uważa, że Ukraina wygra.

Flaga Ukrainy

i

Autor: General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook Flaga Ukrainy

Spis treści

  1. Ciągła blokada pakietu z USA dla Ukrainy
  2. Europa szuka sposobu, by pomóc Ukrainie
  3. Straty w wojnie są coraz większe
  4. Brak optymizmu wśród Europejczyków na zwycięstwo Ukrainy

Ciągła blokada pakietu z USA dla Ukrainy

Zbliżająca się „rocznica” pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę, jest na pewno dobrą dyskusją na temat dalszego trwania tego konfliktu, bo czy uda się wreszcie osiągnąć zwycięstwo? Obecnie na barkach Europy jest pomoc dla Ukrainy w związku z tym, że w USA nadal toczy się dyskusja nad przegłosowaniem pakietu pomocowego dla Kijowa. Niewątpliwie to, że w Stanach Zjednoczonych pomoc dla Ukrainy stała się wojną polityczną między partiami, pokazuje jak, stała się strasznie spolaryzowana scena polityczna w USA. Bo coś, co powinno być ponad podziałami, nagle staje się sprawą, którą można wykorzystać w toczącej się prekampanii wyborczej.

Europa szuka sposobu, by pomóc Ukrainie

Obecnie Ukraina stara się racjonować swoje pociski artyleryjskie, w Niemczech trwa dyskusja i są naciski na kanclerza Scholza, by przekazać pociski Taurus Ukrainie w rocznicę ataku Rosji na Ukrainie, a Czechy szukają sposobu, by przekonać kraje w Europie, by sfinansowały zakup amunicji, którą znalazły dla Kijowa poza Unią Europejską. A do tego doszła także informacja, że rosyjskie wojska kontynuują i najprawdopodobniej zintensyfikowały ataki lądowe na osi wzdłuż wioski Robotyne w obwodzie zaporoskim, na południu Ukrainy, którą Ukraina odzyskała podczas kontrofensywy latem 2023 roku. Po tym jak ukraińskie wojska wycofały się z Awdijiwki. Mimo tego brytyjskie ministerstwo obrony prognozuje, że rosyjskim wojskom brakuje zdolności bojowej, aby natychmiastowo wykorzystać zajęcie miasta Awdijiwka na wschodzie Ukrainy i będą potrzebować okresu odpoczynku i naprawy sprzętu. Sytuacja wygląda nieciekawie, zaczyna bardzo mocno przypominać okres I wojny światowej, gdzie armie utknęły w okopach, przesuwając się o parę metrów, to w jedną stronę, a to w drugą.

Straty w wojnie są coraz większe

Agencja AFP, pisała w tym tygodniu, że po dwóch latach od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę straty ludzkie można szacować na setki tysięcy, o czym świadczą dane ogłaszane przez obie strony, jednak dokładna skala tych strat jest nieznana. Jak zauważa AFP, zarówno Moskwa, jak i Kijów nie informują o stratach własnych sił zbrojnych podczas trwającej dwa lata wojny. Rosja ukrywa dane o ofiarach cywilnych na terenach okupowanych, jak na przykład w zniszczonym przez wojska rosyjskie Mariupolu w obwodzie donieckim. Ze względu na brak dostępu do terytoriów będących pod okupacją nie ma żadnych niezależnych szacunków dotyczących zabitych cywilów. Dziennik "New York Times" szacował latem 2023 roku, powołując się na oficjeli amerykańskich, że straty armii ukraińskiej to 70 tys. zabitych i 100-120 tys. rannych. Po stronie rosyjskiej bilans ten wynosił 120 tys. zabitych i 170-180 tys. rannych. Z kolei szacunki ministerstwa obrony W. Brytanii ze stycznia br. mówiły o ponad 350 tys. zabitych bądź rannych wojskowych Rosji.

Ukraińcy, a i zapewne i wielu mieszkańców Europy po tych dwóch latach wojny, która pochłonęła tysiące istnień ludzkich po obu stronach, zaczynają się zastanawiać czy w ogóle jest szansa na zwycięstwo? Jeszcze w zeszłym roku zwłaszcza na wiosnę, wielu ekspertów, wojskowych, ale także polityków jednakowo na Zachodzie, ale także na Ukrainie, miało bardzo optymistyczne prognozy co do wygrania Ukrainy. Jednak analityczni realiści i rzeczywistość pokazała, że ta wojna szybko się nie skończy.

Brak optymizmu wśród Europejczyków na zwycięstwo Ukrainy

Optymizm opadł jednakowo na zachodzie, ale także nieoficjalnie na Ukrainie, oczywiście cały czas się powtarza, że zwycięstwo będzie możliwe jeśli Ukrainę dostanie, to co jest potrzebne do zwycięstwa. Jednak będzie to bardzo trudno osiągnąć, bo Europa „jedzie na rezerwach”, produkcja uzbrojenia czy pocisków dopiero się rozkręca, być może to właśnie rok 2025 będzie przełomowy. Ale wcześniej jeszcze mamy wybory w USA i potencjalne zwycięstwo w Donalda Trumpa, które może wiele zmienić w związku z wojną, na co Putin bardzo czeka.

To wszystko sprawia, że w Europie zwłaszcza w społeczeństwie - bo politycy zachowują pokerową twarz - pojawia się pesymizm w związku z tym czy Ukraina wygra wojnę. Według badania przeprowadzonego przez European Council on Foreign Relations (ECFR) na próbie 17 tysięcy osób z Europy z 12 krajów (Austrii, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Holandii, Polski, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii i Szwecji), jedynie 10% uważa, że konflikt na Ukrainie zakończy się zwycięstwem Kijowa. Z raportu zatytułowanego „Wojny i wybory: jak europejscy przywódcy mogą utrzymać poparcie społeczne dla Ukrainy” wynika, że ​​20% przewiduje zwycięstwo Rosji. Kolejne 37% ankietowanych stwierdziło, że konflikt zakończy się pokojowym rozwiązaniem. Ankieterzy zauważyli, że zwycięstwo Rosji zakłada, że ​​Ukrainie nie uda się zwrócić terytoriów utraconych. Jednak jak możemy przeczytać w sondażu nawet w trzech krajach, które najbardziej optymistycznie patrzą na ukraiński sukces na polu bitwy, czyli w Polsce, Portugalii i Szwecji, tylko 17% respondentów uważało, że Ukraina wygra.

Chociaż poparcie dla Kijowa wśród Europejczyków pozostaje wysokie, ankietowani postrzegają jakąś formę "kompromisowego porozumienia" jako najbardziej prawdopodobne rozwiązanie wojny (40% tak uważa). Oznacza to zmianę nastrojów, ponieważ w ubiegłym roku większość Europejczyków twierdziła, że Ukraina musi odzyskać całe utracone terytorium. Autorzy raportu argumentowali, w oparciu o te ustalenia, że politycy UE powinni przyjąć bardziej "realistyczne" podejście, które koncentruje się na ustaleniu, w jaki sposób można osiągnąć pokój.

Za nakłanianiem Kijowa do zaakceptowania porozumienia najczęściej opowiadały się Węgry (64%), Grecja (59%) i Włochy (52%), natomiast poparcie dla odzyskania terytoriów przez Ukrainę było największe w Szwecji (50%), Portugalii (48%) ) i Polsce (47%). Opinie były bardziej równomiernie podzielone w Hiszpanii, Holandii, Niemczech i Francji. Dla porwania Sondaż opublikowany 13 lutego przez Quincy Institute i Harris Poll wykazał, że tylko 12% Amerykanów wierzy, że Ukraina wygra wojnę. Prawie 70% stwierdziło, że administracja prezydenta USA Joe Bidena powinna nalegać, aby Ukraina „jak najszybciej przystąpiła do negocjacji dyplomatycznych z Rosją i USA” w celu zakończenia wojny.

Jednocześnie, według innego sondażu opublikowanego 16 lutego przez Pew Institute, przeważająca większość (74%) respondentów w USA stwierdziła, że ​​wojna na Ukrainie jest ważna dla interesów narodowych.

„Aby uzasadnić dalsze europejskie wsparcie dla Ukrainy, przywódcy UE będą musieli zmienić sposób, w jaki mówią o wojnie” – stwierdził współautor Mark Leonard z Europejskiej Rady ds. Stosunków Zagranicznych (ECFR), która zleciła badanie, cytuje wypowiedź Guardiana. 

Większość Europejczyków „desperacko pragnie zapobiec zwycięstwu Rosji”, ale nie wierzy, że Kijów może zwyciężyć militarnie – kontynuował. 

W obliczu coraz bardziej sceptycznej opinii publicznej Leonard wyjaśnił, że argumenty za większą pomocą powinny skupiać się na tym, w jaki sposób „może ona doprowadzić do trwałego, wynegocjowanego pokoju, który faworyzuje Kijów – a nie zwycięstwo Putina”.

Według sondaży Ukraińcy w dużej mierze pozostają przeciwni jakiejkolwiek ugodzie oddającej terytorium Rosji. 

Sondaż wykazał również, że wielu Europejczyków w coraz większym stopniu uważa, że ​​wojna Rosji z Ukrainą dotyczy ich bezpośrednio, przy czym 33% stwierdziło, że miała ona większy wpływ na ich kraj – i na Europę (29%) – niż wojna na Bliskim Wschodzie ( w porównaniu do 5%, które stwierdziły inaczej w obu przypadkach).

To, że do takiego stanu dojdzie, baczni obserwatorzy wiedzieli od dawna, wojna zaczyna po prostu wielu powszechnieć nawet jeśli to brzmi zbyt brutalnie. Ludzie są zmęczeni rosnącymi senami wielu produktów, wielu populistów zaczyna głosić hasła, że naprawa problemów może się udać, ale tylko dzięki szybkiemu zakończeniu konfliktu. O czym nawet sam Putin mówił w swoim wywiadzie z Tuckerem Carsonem, że problemy wewnętrzne USA mogą zniknąć dzięki szybkiemu zakończeniu wojny i we wróceniu do swobodnego handlu.

Jednak takie postawienie sprawy sprawi, że Rosja w przyszłości uzna, że za rozpętanie wojny nic jej nie będzie grozić. Słabość Zachodu i USA względem Rosji sprawi, że takie państwa jak Chiny, Iran czy Korea Północna lub inne organizacje bezpaństwowe będą mogły szantażować Zachód. Dlatego konieczne jest, aby Zachód doprowadził do zwycięstwa Ukrainy i pokonania Rosji, innego sposobu nie ma. Bo „zamożnienie” konfliktu sprawi, że problem odłożymy w czasie, a Moskwa do tego czasu może się wzmocnić.

Dlatego w interesie Zachodu, powinno być jak największe wsparcie dla Ukrainy, póki jeszcze jest czas, bo przedłużający się konflikt będzie sprawiał, że coraz więcej będzie się pojawiać głosów, by „Ukrainę zostawić, wypracować jakikolwiek pokój i niech wojna się skończy i wrócić do handlu”. Nie będzie to jednak plan optymalny, bo doświadczenia historyczne pokazują, że nie rozstrzygnięte wojny lubią się odtwarzać, ale będzie to bardzo niebezpieczne dla Europy, ale jak i świata.

Sonda
Czy wierzysz w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją?