Baerbock zadeklarowała w niedzielę (10 marca) wieczorem w programie telewizji ARD, że „jest otwarta na propozycję” swojego brytyjskiego odpowiednika Davida Camerona dotyczącą tzw. wymiany pierścieniowej (Ringtausch). Zgodnie z ta koncepcją Niemcy mogłyby przekazać Wielkiej Brytanii swoje rakiety manewrujące Taurus, a w zamian Londyn przekazałby Ukrainie własne rakiety manewrujące Storm Shadow.
Szefowa niemieckiej dyplomacji podkreśliła, że koncepcja takiej wymiany jest pomysłem Berlina, zastosowanym już na początku wojny w Ukrainie, aby dostarczyć jej m.in. czołgi Leopard 2.
W wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung” Cameron zadeklarował zamiar „ścisłej współpracy” z niemieckimi partnerami, aby pomóc Ukrainie. Jego zdaniem opcja wymiany pierścieniowej pomogłaby rozwiać obawy Scholza o bezpośrednie wciągnięcie Niemiec w konflikt.
„Jesteśmy gotowi rozważyć wszystkie opcje, aby udzielić Ukrainie jak najskuteczniejszego wsparcia” – podkreślił dodał Cameron, zastrzegając, że na razie „nie poda szczegółów, aby nie zdradzać przeciwnikom planów działania”.
Przypomnijmy, że Wielka Brytania w styczniu proponowała Niemcom ofertę, aby niemiecki rząd wyeksportował pociski Taurus do Wielkiej Brytanii, co dałoby rządowi w Londynie możliwość wyposażenia Ukrainy w kolejne pociski manewrujące innego modelu - Storm Shadow. Trudno jest ocenić w obecnej chwili czy uda się pomysł minister spraw zagranicznych Niemiec zrealizować, przypomnijmy jest ona z partii Zielonych. Koalicjanci SPD wielokrotnie naciskali na kanclerza ws. większego wsparcia dla Ukrainy, a także przekazania pocisków Taurus. Wiele projektów koalicjantów, ale także opozycji zostało odrzuconych przez kanclerza, który ma decydujący głos w tej kwestii.
Problematyczna jest także kwestii wypowiedzi kanclerza Scholza z lutego, kiedy dał jasno do zrozumienia, że żołnierze brytyjscy i francuscy pomagają Ukrainie przy pociskach przekazanych przez te kraje. Ujawniając tym samym, pewną tajemnicę. Ujawnienie informacji przez kanclerza bardzo rozgniewało Wielką Brytanię.
Jak pisaliśmy w Portalu Obronnym, obecnie trudno jest stwierdzić, jak postąpi kanclerz, który bardzo obawia się zaostrzenia konfliktu w związku z mocniejszą retoryką Francji ws. Rosji i pomocy dla Ukrainy. Z drugiej jeśli Niemcy chcą wyjść z pewnej pozycji hamulcowego w Europie oraz partnera niewiarygodnego, to powinni na propozycję Wielkiej Brytanii się zgodzić, by w taki sposób wyjść z twarzą z obecnej sytuacji.
Ukraina otrzymała już systemy rakietowe dalekiego zasięgu od innych kluczowych sojuszników. Wielka Brytania dostarczyła Storm Shadows o zasięgu do 250 kilometrów w maju 2023 r., natomiast Francja wysłała swoje odpowiedniki pocisków SCALP-EG. W październiku ubiegłego roku. Stany Zjednoczone po raz pierwszy dostarczyły Ukrainie systemy (ATACMS). Niemcy mają obecnie 600 pocisków Taurus. Według niemieckich informacji około 150 pocisków jest gotowych do użycia.
Kwestia dostawy rakiet Taurus dla Ukrainy ma być poddana pod głosowanie w Bundestagu w czwartek (14 marca) na wniosek parlamentarzystów chadeckiej Unii CDU/CSU. Wicekanclerz i współprzewodniczący Zielonych Robert Habeck zaapelował do rządzącej koalicji, by „mądrze wykorzystała czas” przed tym głosowaniem.
„Nie zrobi to dobrego wrażenia, jeśli niemiecki parlament nie będzie w tej sprawie jednomyślny” – ocenił Habeck, zaznaczając, że należy „szybko zapewnić dalsze wsparcie militarne” Ukrainie. „Wiele wskazuje na to, że wniosek chadeków mogą poprzeć niektórzy politycy koalicji z Zielonych i (liberalnej) FDP” – ustalił portal dziennika „Welt”.
Trzeba mieć nadzieje, że ten wniosek opozycji tym razem nie przepadnie. Jednak znając wcześniejsze doświadczenia ws. głosowań wynik jest raczej znany. Może jednak Niemcy nas zaskoczą.
W ostatnich tygodniach były złudne nadzieje, że apele koalicjantów SPD dotyczący pocisków Taurusa we wniosku na zbliżającą się rocznice ataku Rosji na Ukrainie znajdzie zrozumienie kanclerza u uda się przekazać pociski Ukrainie. Ostatecznie SPD nie dopuściła do wyraźnej wzmianki o pociskach manewrujących. FDP i Zieloni byli za. W ramach kompromisu żądana jest obecnie dostawa "dodatkowych niezbędnej broni dalekiego zasięgu". Uzasadnia się to w następujący sposób: "W szczególności Ukraina musi nadal być w stanie przeprowadzać ataki na cele wojskowe, takie jak składy amunicji, szlaki zaopatrzeniowe i stanowiska dowodzenia daleko za linią frontu oraz być w stanie chronić swoich żołnierzy przed różnorodnymi atakami rosyjskiej armii w najlepszy możliwy sposób".
Na początku stycznia niemiecki rząd w głosowaniu na wniosek CDU/CSU odrzucił plan przekazania pocisków Taurus dla Ukrainy. Politycy z Partii Zielonych i FDP uzasadnili swoje głosowanie faktem, że wniosek CDU/CSU był powiązany z debatą plenarną nad rocznym raportem dot. sił zbrojnych. Co ciekawe, kilka dni wcześniej kanclerz Scholz krytykował sojuszników za niewystarczające wsparcie dla Kijowa.
Pociski manewrujące Taurus
Taurus KEPD 350K, to lotniczy pocisk manewrujący o napędzie rakietowym opracowanym przez konsorcjum AURUS Systems GmbH, w skład którego wchodziła niemiecka firma MBDA Deutschland GmbH (posiadająca 67% udziałów) oraz szwedzka SAAB Dynamics AB (mająca pozostałe 33%). Rakieta powstała z wykorzystaniem technologii pozwalających na obniżenie jej skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego. Zasięg rażenia celów za pomocą Taurusa wynosi nawet 500 km, co jest wartością znacznie większą np. od francuskich SCALP-EG/Storm Shadow (250-400 km). Naprowadzanie odbywa się za pomocą bezwładnościowemu systemowi naprowadzającego, korygowanemu za pomocą danych z GPS. Zostały one zakupione przez Niemcy, Hiszpanię oraz Koreę Południową.