- USA wysyłają drony obserwacyjne nad Strefę Gazy, by monitorować zawieszenie broni i przepływ pomocy humanitarnej.
- Działania te, choć za zgodą Izraela, budzą pytania o zaufanie między Waszyngtonem a Tel Awiwem.
- Były ambasador USA w Izraelu, Daniel B. Shapiro, sugeruje, że niezależny monitoring jest efektem braku pełnej przejrzystości.
- Czy to początek nowej ery w relacjach USA-Izrael?
Dlaczego USA wysyłają drony nad Strefę Gazy?
Decyzja o wysłaniu dronów obserwacyjnych nad Strefę Gazy, za zgodą Izraela, jest częścią szerszych działań Stanów Zjednoczonych mających na celu zapewnienie stabilności w regionie. Jak informuje dziennik „New York Times”, misje obserwacyjne mają wspierać nowo utworzone Centrum Koordynacji Cywilnej i Wojskowej w południowym Izraelu. Centrum, założone w ubiegłym tygodniu przez Centralne Dowództwo Sił Zbrojnych USA, ma nadzorować zawieszenie broni oraz ułatwiać przepływ pomocy humanitarnej, logistycznej i dotyczącej bezpieczeństwa do Strefy Gazy.
Wcześniej amerykańskie wojsko wykorzystywało drony MQ-9 Reaper, czyli bezzałogowce klasy MALE (ang. Medium Altitude Long Endurance) w Strefie Gazy w celu lokalizowania zakładników. Obecne działania rozpoznawcze, jednakże, wskazują na zmianę strategii Waszyngtonu. „New York Times” podkreśla, że Stany Zjednoczone dążą do posiadania własnych, niezależnych od Izraela, informacji na temat sytuacji na tym terytorium. To posunięcie może sugerować rosnące zaniepokojenie USA i potrzebę weryfikacji doniesień płynących od stron konfliktu.
Najprawdopodobniej misje obserwacyjne są kontynuowane przy użyciu właśnie dronów MQ-9 Reaper, które zaprojektowany zarówno do obserwacji wybranych celów, rozpoznania, jak i precyzyjnych uderzeń. Bezzałogowiec ten, będący następcą słynnego MQ-1 Predator, osiąga prędkość przelotową do 313 km/h i maksymalną do 480 km/h. Zasięg operacyjny sięga nawet 1850 kilometrów, a czas lotu bez tankowania może przekroczyć 27 godzin w zależności od konfiguracji misji. Reaper może operować na pułapie do 15 kilometrów.
Konstrukcja MQ-9 umożliwia przenoszenie uzbrojenia o łącznej masie do 1700 kilogramów, w tym rakiet AGM-114 Hellfire, bomb kierowanych GBU-12 Paveway II czy GBU-38 JDAM. Dron wyposażony jest też w zaawansowany zestaw czujników: czujniki elektrooptyczne i podczerwone kamery, laserowy dalmierz i wskaźnik celów oraz radar z syntetyczną aperturą (SAR), które odgrywają kluczową rolę podczas przeprowadzania zarówno precyzyjnych ataków, jak i długotrwałego nadzoru nad obszarem operacyjnym.
Amerykańskie Centrum Koordynacji: Nowe narzędzie stabilizacji?
W amerykańskim Centrum Koordynacji Cywilnej i Wojskowej stacjonuje około 200 żołnierzy USA. Ich zadaniem jest nie tylko monitorowanie wdrażania porozumienia o zawieszeniu broni, ale także ułatwianie przepływu pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. To świadczy o kompleksowym podejściu Stanów Zjednoczonych do rozwiązania kryzysu, które obejmuje zarówno aspekty militarne, jak i humanitarne.
Zaangażowanie USA w monitorowanie Strefy Gazy jest postrzegane jako znaczący krok. Daniel B. Shapiro, były ambasador USA w Izraelu, ocenił, że jest to „bardzo inwazyjna wersja amerykańskiego monitoringu na froncie, na którym Izrael dostrzega zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa”.
Kwestia zaufania: Czy Waszyngton wątpi w Tel Awiw?
Słowa Daniela B. Shapiro rzucają światło na potencjalne napięcia w relacjach amerykańsko-izraelskich. „Gdyby istniała całkowita przejrzystość i całkowite zaufanie między Izraelem a Stanami Zjednoczonymi, nie byłoby takiej potrzeby” - dodał Shapiro. Ta opinia sugeruje, że brak pełnej przejrzystości lub osłabienie zaufania mogło skłonić Waszyngton do podjęcia decyzji o niezależnym monitoringu.
Historycznie, stosunki między USA a Izraelem były silne, oparte na strategicznym partnerstwie. Jednakże, złożoność konfliktu izraelsko-palestyńskiego i różnice w podejściu do jego rozwiązania mogły wpłynąć na obecną sytuację. Niezależny monitoring dronami pozwala USA na uzyskanie obiektywnych danych, co może być kluczowe w procesie pokojowym i weryfikacji przestrzegania porozumień.
Rozejm w Strefie Gazy: Wyzwania i perspektywy
Obecnie obowiązująca pierwsza faza rozejmu, rozpoczęta 10 października, zakładała wycofanie się Izraela na uzgodnioną linię wewnątrz Strefy Gazy, choć wciąż kontroluje on ponad połowę jej powierzchni. Ważnym elementem tej fazy była również wymiana zakładników, 20 ostatnich żywych zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy zostało wymienionych na blisko 2 tys. palestyńskich więźniów.
Kolejnym, znacznie bardziej złożonym etapem rozejmu, jest rozbrojenie Hamasu. Jest to jeden z głównych postulatów Izraela, jednak przedstawiciele grupy rządzącej Strefą Gazy wielokrotnie deklarowali, że nie złożą broni. Plan zakłada również utworzenie nowej palestyńskiej administracji Strefy Gazy i powołanie międzynarodowych sił stabilizacyjnych.
Wdrożenie tych postanowień będzie wymagało ogromnych wysiłków dyplomatycznych i koordynacji, a niezależne dane z dronów USA mogą odegrać kluczową rolę w monitorowaniu postępów i przestrzegania ustaleń. Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w ten proces jest zatem nie tylko kwestią bezpieczeństwa regionalnego, ale także testem ich zdolności do mediacji i utrzymania pokoju w jednym z najbardziej niestabilnych regionów świata.