- Izrael zrzucił 153 tony bomb na Strefę Gazy w odpowiedzi na atak Hamasu, który zabił dwóch izraelskich żołnierzy.
- W wyniku nalotów zginęło 45 Palestyńczyków, co jest największą eskalacją konfliktu od październikowego rozejmu.
- Brak jasnych granic i kwestia rozbrojenia Hamasu utrudniają dalsze negocjacje pokojowe.
Masowy odwet i ofiary po obu stronach
Niedzielne wydarzenia w Strefie Gazy wstrząsnęły regionem, ponownie podgrzewając atmosferę konfliktu. Jak poinformował premier Benjamin Netanjahu, izraelskie siły zbrojne przeprowadziły zmasowany atak bombowy. „Wczoraj zrzuciliśmy 153 tony bomb na różne części Strefy Gazy, po tym jak dwóch naszych żołnierzy zginęło z rąk Hamasu” - oświadczył Netanjahu na otwarciu zimowej sesji izraelskiego parlamentu, Knesetu.
Te słowa potwierdzają skalę operacji odwetowej, która była bezpośrednią reakcją na ostrzał przypisywany Hamasowi. Choć palestyńska grupa nie przyznała się do ataku, Izrael uznał go za naruszenie zawieszenia broni. W wyniku izraelskich nalotów zginęło 45 Palestyńczyków. Wcześniej, w ataku, który poprzedził izraelską odpowiedź, życie straciło dwóch izraelskich żołnierzy. Były to najbardziej znaczące starcia od momentu zawarcia rozejmu 10 października, wynegocjowanego przy wsparciu Stanów Zjednoczonych. Izrael, mimo eskalacji, ogłosił w niedzielę wieczorem powrót do zawieszenia broni, co daje nadzieję na stabilizację sytuacji, choć napięcie wciąż jest wysokie.
Polecany artykuł:
Nieoznaczone granice i ciągłe napięcia
Sytuacja na granicy Strefy Gazy pozostaje niezwykle skomplikowana, a brak wyraźnych oznaczeń strefy kontroli dodatkowo potęguje napięcia i prowadzi do tragicznych incydentów. Armia izraelska poinformowała w poniedziałek o ostrzelaniu „kilku palestyńskich terrorystów”, którzy przekroczyli ustaloną linię rozgraniczenia i zbliżali się do izraelskich wojsk. Zgodnie z doniesieniami agencji Reutera, służby medyczne w Strefie Gazy potwierdziły śmierć trzech osób w wyniku izraelskiego ostrzału w poniedziałek.
Mieszkańcy Strefy Gazy skarżą się na brak jasnych informacji dotyczących przebiegu granicy. „Mieszkańcy Strefy Gazy twierdzą, że nie wiedzą, gdzie dokładnie rozpoczyna się strefa izraelskiej kontroli, ponieważ nie jest ona oznaczona” - podała agencja Reutera, podkreślając fundamentalny problem, który przyczynia się do eskalacji konfliktu. W odpowiedzi na tę sytuację, izraelska armia podjęła działania mające na celu poprawę sytuacji, informując o rozpoczęciu rozstawiania betonowych bloków wyznaczających linię rozgraniczenia. Jest to próba uregulowania kwestii, która od dawna stanowi źródło nieporozumień i niebezpiecznych zdarzeń.
Dyplomatyczne wysiłki i trudności w negocjacjach
Mimo eskalacji konfliktu, trwają intensywne wysiłki dyplomatyczne mające na celu utrzymanie i rozszerzenie rozejmu. Zarówno Izrael, jak i Hamas zaakceptowały dotychczas pierwszą fazę porozumienia, która, z wyjątkiem niedzielnych incydentów, była w większości przestrzegana. Jednak przyszłość jest niepewna, a porozumienie pozostaje kruche.
Kluczowe rozmowy dotyczące drugiego etapu rozejmu jeszcze się nie rozpoczęły, a jednym z najbardziej drażliwych punktów jest kwestia rozbrojenia Hamasu. Jest to główny postulat Izraela, na który przedstawiciele rządzącej Strefą Gazy grupy wielokrotnie deklarowali, że „nie złożą broni”.
W poniedziałek, jak podał Reuters, USA i arabscy mediatorzy intensyfikują wysiłki na rzecz dalszego wdrażania umowy. Do Izraela przylecieli doradcy prezydenta USA Donalda Trumpa, Steve Witkoff i Jared Kushner, którzy spotkali się z premierem Netanjahu. Według mediów, Stany Zjednoczone naciskają na przyspieszenie negocjacji dotyczących drugiej fazy rozejmu. W najbliższych dniach spodziewana jest również wizyta wiceprezydenta J.D. Vance'a. Równolegle, do stolicy Egiptu Kairu przybyła delegacja Hamasu, kierowana przez głównego negocjatora i jednego z przywódców ugrupowania, Chalila al-Hajję, w celu kontynuowania rozmów. Te spotkania są kluczowe dla przyszłości rozejmu i stabilizacji w regionie.
Pomoc humanitarna i los zakładników
Wśród eskalacji napięć, ważne jest również zapewnienie pomocy humanitarnej dla mieszkańców Strefy Gazy. Izraelska armia poinformowała w poniedziałek o ponownym otwarciu dla transportów humanitarnych przejścia granicznego Kerem Szalom. Przejście to zostało zamknięte w niedzielę w związku z atakami na izraelskie wojska. Zwiększenie napływu pomocy jest jednym z kluczowych elementów pierwszej fazy rozejmu, mającym na celu złagodzenie trudnej sytuacji humanitarnej w regionie.
Napięcia budzi również kwestia zwrotu ciał zabitych porwanych przez Hamas. Grupa wydała dotąd zwłoki 12 z 28 zakładników. Władze Izraela oskarżają Hamas o celowe opóźnianie tego procesu, co jest źródłem frustracji i cierpienia dla rodzin ofiar. Hamas natomiast twierdzi, że ma trudności techniczne z wydobyciem ciał, co utrudnia ich szybki zwrot. Hamas zapowiedział, że w poniedziałek wieczorem przekaże kolejne zwłoki, co może być krokiem w kierunku rozwiązania tej bolesnej kwestii i budowania zaufania, choć droga do pełnego porozumienia jest wciąż długa i wyboista.
