- Polska rakieta Bursztyn przekroczyła granicę kosmosu, co jest świadectwem rosnącego potencjału polskich inżynierów.
- Kluczowym elementem rakiety jest komputer pokładowy, który steruje całym lotem, odpowiadając za precyzję każdej operacji.
- Konstrukcja elektroniki rakietowej wymaga sprostania ekstremalnym wyzwaniom, takim jak przeciążenia i temperatury.
- Chcesz dowiedzieć się więcej o polskiej drodze do kosmosu i wyzwaniach związanych z budową rakiet? Posłuchaj podcastu!
Kluczowym elementem rakiety Burszytn jest komputer pokładowy, "serce rakiety, mózg rakiety", który steruje sekwencją zdarzeń, od uruchomienia silników po rozłożenie spadochronów. Jest to o tyle istotne, że samą rakietą nie da się sterować w sposób „klasyczny”. Jedyny wpływ na jej tor lotu ma położenie podczas startu oraz odpowiednie wyznaczenie czasu każdej z operacji – od uruchomienia silników, przez ich wyłączanie, oddzielanie członów, aż po wytracenie prędkości i lądowanie części „roboczej”, kryjącej aparaturę badawczą.
Polecany artykuł:
"Za całą tę sekwencję zdarzeń odpowiada właśnie komputer pokładowy. Wraz z urządzeniami dodatkowymi, bo oczywiście komputer pokładowy nie działa tutaj sam" – dodaje Jan Matyszewski. Ważny jest każdy przewód, każdy przełącznik i inicjator. Nie tylko pod kątem niezawodności, ale też czasu reakcji czy odporności na ekstremalne czynniki które na niego działają – wysoka i niska temperatura, przeciążenie, nieważkość, zmiany ciśnienia. Każdy błąd może pogrzebać miesiące i lata pracy.
Szczególnie konstrukcja komputera pokładowego to wyzwanie, ze względu na ekstremalne przeciążenia, wodoszczelność i temperatury. "Mamy na pewno bardzo duże przeciążenia podczas startu. To znaczy, że siły działające na to urządzenie, komputer pokładowy i inne urządzenia mogą być porównane np. rzuceniem nim i uderzenia o ziemię" – tłumaczy Maciej Filipowicz.
Elektronika rakiety Bursztyn, początkowo projektowana niemal od zera, ewoluowała wraz z postępem projektu. "Elektronika jest następstwem zarówno struktury, napędów, jak i potrzeb, które też w trakcie trwania projektu się zmieniały" – podkreśla Matyszewski. Istotnym wyzwaniem był system separacji silników pomocniczych, który musiał działać z dokładnością do milisekund, zapewniając maksymalną synchronizację. Każda różnica czasu mogła wpłynąć na destabilizacje lub zmianę toru lotu rakiety.
W czasie lotu potrzebna jest bezwzględna niezawodność. Dlatego przed każdym startem, systemy rakiety przechodzą rygorystyczne testy laboratoryjne i funkcjonalne. Są wśród nich testy wibracyjne, udarowe i temperaturowe. Dodatkowo głowica rakiety była zrzucana ze śmigłowca, aby przetestować system spadochronowy i aerodynamikę w czasie kluczowej, ostatniej fazy lotu.
Projekt Bursztyn to nie tylko technologiczny sukces, ale także inspiracja dla przyszłych pokoleń inżynierów. "Przyłóżcie się trochę do matematyki, do fizyki, do chemii. To może w przyszłości będziecie projektować na przykład rakiety kosmiczne" – zachęca redaktor. Juliusz Sabak. "Bardzo dużo radości sprawia też obserwowanie tego, co się zaprojektowało i podziwianie, że działa tak jak chcieliśmy, żeby zadziałało” – dodaje Jan Matyszewski.