Trzecia zima na Ukrainie będzie decydująca i najtrudniejsza? Ukraina ma rozważać „gorzkie kompromisy z Rosją”

Ukraina wkracza w trzecią zimę wojny i może to być najtrudniejsza z dotychczasowych. Być może nawet decydująca. Rząd w Kijowie po raz pierwszy rozważa gorzkie kompromisy z Rosją - napisał w sobotę (12 października) niemiecki tygodnik "Spiegel".

Wojna na Ukrainie

i

Autor: General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook Wojna na Ukrainie

"Optymizm, który wśród wielu w kraju wywołał ukraiński atak na terytorium Rosji w pobliżu Kurska w sierpniu, wyparował, chociaż Ukraińcy nadal okupują część regionu" - zauważył "Spiegel".

Tygodni podkreśla, że wojna jest wyczerpująca dla obu stron, agresora i obrońców. "Jednak w tej chwili wygląda na to, że najpierw Ukrainie zabraknie sił, woli i zasobów. Żołnierze są wyczerpani, społeczeństwo staje się zmęczone wojną. Ludność coraz częściej krytykuje prezydenta i jego potężny sztab" - pisze.

Zachodni sojusznicy nie pozwolą Ukrainie upaść w dającej się przewidzieć przyszłości. Niewiele jednak wskazuje na to, że partnerzy uczynią Kijów wystarczająco silnym, by przeprowadzić udaną ofensywę przy pomocy nowych, ogromnych dostaw broni - stwierdza "Spiegel".

Jego zdaniem ustępujący prezydent USA Joe Biden nadal odmawia Kijowowi zezwolenia na ostrzał amerykańską bronią celów wojskowych w głębi Rosji. "Jeśli Donald Trump, który chwalił się, że jest w stanie zakończyć tę wojnę w ciągu "24 godzin", zostanie wybrany 5 listopada, sytuacja Ukrainy może się pogorszyć. Jednak Ukraińcy nie oczekują cudów również od kandydatki Demokratów na prezydenta Kamali Harris" - napisał tygodnik.

Garda: Dr Tomasz Smura z Fundacji Puławskiego o NATO

"Niezależnie od tego, czy będzie to Trump, czy Harris, Amerykanie będą powoli, ale pewnie się wycofywać" - powiedział poufnie "Spieglowi" wysoki rangą ukraiński urzędnik w Kijowie. "Prognozy są złe" - stwierdził. Martwi się o morale niektórych żołnierzy. "Ludzie tak naprawdę nie chcą już walczyć". Martwi się również o napięcia między ludźmi. "Niesprawiedliwość wojny może rozerwać społeczeństwo".

Według "Spiegla" po raz pierwszy od rosyjskiej inwazji w lutym 2022 r. w ukraińskiej stolicy toczą się poważne dyskusje na temat scenariuszy, w których Ukraina zrezygnuje na razie z całkowitego odzyskania okupowanych terenów, czyli prawie 20 proc. swojego terytorium. Rozmówca tygodnika przyznaje, że istniało błędne wyobrażenie o zwycięstwie. "Wierzyliśmy, że zwycięstwo musi oznaczać bezwarunkową kapitulację Rosji Putina". Ale nie obejdzie się bez ustępstw. "Porozumienie musi być również korzystne dla Rosji" - mówi rzeczowo.

Odkąd ukraińska kontrofensywa nie powiodła się nieco ponad rok temu, rosyjscy napastnicy odzyskali inicjatywę - zauważył "Spiegel". "Kreml przelewa dużo rosyjskiej krwi za każdy kilometr kwadratowy Ukrainy". Poważne szacunki mówią o liczbie ofiar po stronie rosyjskiej, sięgającej 200 tys. i około 80 tys. po stronie ukraińskiej" - stwierdził.

Tygodnik zwrócił uwagę, że na Ukrainie są dziesiątki tysięcy zabitych i rannych cywilów, osób zaginionych i więźniów. Kilka milionów Ukraińców uciekło przed wojną za granicę, miliony żyją pod okupacją. Wskaźnik rozwodów jest wysoki, a wskaźnik urodzeń niski. Mówienie o kryzysie demograficznym byłoby niedopowiedzeniem. "Kraj się wykrwawia" - podkreśla.

"Spiegel" zaznaczył, że według sondażu w pierwszym roku wojny 80 procent Ukraińców nadal absolutnie wierzyło w ukraińskie zwycięstwo; w tym roku liczba ta wynosi 60 procent. Według Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii liczba osób gotowych wytrwać w walce wyzwoleńczej tak długo, jak ona trwa, spadła z 72 proc. do 63 proc w okresie od maja do września. Jednocześnie rośnie gotowość do kompromisu, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy potencjalnie będą musieli pójść do okopów w pewnym momencie, jeśli wojna przeciągnie się na lata.

Zdaniem "Spiegla" na Ukrainie istnieją jednak również siły, które nie chcą mieć nic wspólnego z negocjacjami z Rosją i mogą stać się problemem dla Zełenskiego, jeśli faktycznie będzie on dążył do kompromisu. Kijowski politolog Wołodymyr Fessenko określa tę grupę mianem "wojujących patriotów". Fessenko zakłada, że stanowią oni około jednej trzeciej populacji. Podobnie jak społeczeństwo, armia jest również podzielona wzdłuż tych linii.

Ukraiński oficer Andrij Nazarenko, inżynier w czasie pokoju, walczy niemal bez przerwy od lutego 2022 roku. Zawieszenie broni jest możliwe w perspektywie średnioterminowej, mówi, ale nie wierzy, że wojna się zakończy. Według niego Ukraina jest silnie uzależniona od swoich partnerów, jest zatem prawdopodobne, że dojdzie do negocjacji, ale Ukraina nie może ufać pokojowi z Putinem.

"Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że musimy pozostać w gotowości - stwierdził Nazarenko - Wróg się nie zatrzyma, bez względu na polityczne porozumienia. Może nastąpić przerwa na trzy lub cztery lata, po czym wszystko będzie kontynuowane".

PAP

Sonda
Czy Ukraina wygra wojnę z Rosją?