USA chcą dać Izraelowi B-2 i "niszczyciele bunkrów"? Projekt ustawy ma powstrzymać Iran

2025-07-04 15:49

Demokratyczny kongresman Josh Gottheimer i republikański kongresman Mike Lawler po raz trzeci przedstawili projekt ustawy przewidujący dostarczenie Izraelowi bomb GBU-57 oraz samolotów do ich zrzucenia B-2 na wypadek gdyby Iran wznowił program jądrowy. Projekt ma na celu "zachowanie przewagi militarnej Izraela w regionie przy jednoczesnym utrzymaniu zdolności do powstrzymania Iranu". Czy to ma szansę przejść?

Spis treści

  1. Bunker Buster Act: Co zakłada ustawa?
  2. Cele ustawy: Powstrzymanie Iranu i wzmocnienie bezpieczeństwa USA
  3. Iran oskarżany o sponsorowanie terroryzmu i dążenie do zniszczenia Izraela
  4. Izrael gotów do dalszych działań wojskowych
  5. Ile bombowców B-2 i bomb GBU-77 ma USA?
  6. Czy są szanse, że USA przekażą Izraelowi bombowce B-2 i bomby?

Amerykańskie bombowce B-2 Spirit, bomby GBU‑57 Massive Ordnance Penetrator, tzw. „niszczyciele bunkrów” oraz Tomahawki odegrały kluczową rolę w operacji Operation Midnight Hammer (Operacja Młot Północy) przeciwko trzem kluczowym irańskim obiektom nuklearnym: Fordo, Natanz i Isfahan. Celem ataku było zneutralizowanie zdolności Iranu do wzbogacania uranu i powstrzymanie jego programu nuklearnego, uznawanego przez USA i Izrael za zagrożenie.

Gdy Izrael zaatakował Iran 13 czerwca 2025 roku, zaczęły się dyskusje, jak zamierza zniszczyć irańskie obiekty nuklearne, nie posiadając odpowiedniego arsenału, pojawiły się nawet spekulacje, że może użyć broni jądrowej. Mimo iż Izraelskie F-15I i F-35I zrzuciły bomby typu GBU-28 i BLU-109, to jednak nie były w stanie poważnie uszkodzić głęboko położonego kompleksu Fordo, zlokalizowanego 80–90 metrów pod górą. Izrael więc zaczął przekonywać USA, że włączenie się do wojny w postaci pomocy w zniszczeniu ośrodków pomoże, gra rozchodziła się oczywiście o B-2 Spirit i bomby GBU‑57 Massive Ordnance Penetrator, tzw. „niszczyciele bunkrów”, których Izrael nie posiada, a które były kluczowe, by te obiekty zniszczyć, i tak się stało. Chociaż skala zniszczeń jest nadal badana, to jednak według najnowszych informacji Pentagonu atak spowolnił program Iranu od roku do dwóch lat.

Jednak przyszłość programu nuklearnego stoi pod znakiem zapytania. Wielu ekspertów jest zdania, że Iran nie porzuci tego programu i nawet jeśli dojdzie do jakiegoś porozumienia, to w tajemnicy będzie program dalej rozwijał. Nic więc dziwnego, że pojawiają się pomysły, by USA lub Izrael mogły dalej bombardować instalacje Iranu w razie konieczności. Jednak tym razem amerykańscy politycy idą o krok dalej, a mianowicie chcą, by Izrael otrzymał bombowce B-2 Spirit oraz bomby GBU‑57 Massive Ordnance Penetrator, które posiada wyłącznie Waszyngton.

Bunker Buster Act: Co zakłada ustawa?

Ustawa, nazwana Bunker Buster Act, upoważniałaby Stany Zjednoczone do "podjęcia działań mających na celu zapewnienie Izraelowi gotowości na wszelkie ewentualności, gdyby Iran podjął próbę opracowania broni jądrowej". Projekt daje prezydentowi USA uprawnienia do przekazania Izraelowi zapasu bomb GBU-57 o masie 13,6 tony wraz z nieokreślonymi samolotami — ale chodzi o B-2, które jako jedyne mogą je przenosić — w przypadku gdyby Iran kontynuował prace nad bronią jądrową. Argumentuje się, że Izrael nie dysponuje bronią i samolotami niezbędnymi do zaatakowania głęboko zakopanych obiektów podziemnych, takich jak Fordo, a izraelskie samoloty nie są w stanie przenosić tej ogromnej bomby.

W projekcie ustawy zauważono, że w przypadku zaistnienia takiego zdarzenia Trump musiałby uzasadnić przed Kongresem, że uważa je za kluczowe dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki. W projekcie ustawy zaznaczono również, że Trump będzie musiał uzyskać „certyfikację, że Izrael nie ma innych środków na zniszczenie podziemnej infrastruktury nuklearnej Iranu”.

Gen. Komornicki: III Wojna Światowa już trwa

Cele ustawy: Powstrzymanie Iranu i wzmocnienie bezpieczeństwa USA

W wspólnym oświadczeniu ustawodawcy stwierdzili, że ustawa została wprowadzona, aby "dać prezydentowi uprawnienia do przekazania bomby Massive Ordnance Penetrator (MOP), czyli „niszczyciela bunkrów” oraz samolotów niezbędnych do jej przenoszenia – jeśli Iran będzie bliski opracowania broni". Ma to na celu "zachowanie przewagi militarnej Izraela w regionie przy jednoczesnym utrzymaniu zdolności do powstrzymania Iranu" – powiedział Gottheimer.

"Projekt ustawy daje prezydentowi uprawnienia do wyposażenia Izraela w narzędzia i szkolenia niezbędne do powstrzymania Teheranu i uczynienia świata bezpieczniejszym miejscem" – powiedział Lawler.

Projekt ustawy został wcześniej dwukrotnie zgłoszony przez Gottheimera, po raz pierwszy w 2022 r., a następnie w 2024 r. Za każdym razem nie wyszedł poza etap obrad Izby Reprezentantów.

Jak zauważył Dropsite News, Lawler i Gottheimer byli również współwnioskodawcami ustawy „IGO Anti-Boycott Act”. Ustawa ta „rozszerza ustawę o kontroli eksportu z 2018 r., aby uczynić nielegalnym dla obywateli lub firm amerykańskich wspieranie lub przestrzeganie bojkotów Izraela wspieranych przez międzynarodowe organizacje rządowe (takie jak ONZ lub UE)”, z grzywnami w wysokości do 1 miliona dolarów i karą więzienia. Ustawa, ostatecznie„została wycofana ze względu na obawy dotyczące pierwszej poprawki”.

Iran oskarżany o sponsorowanie terroryzmu i dążenie do zniszczenia Izraela

Gottheimer napisał na X, że Iran jest "światowym liderem wśród państw sponsorujących terroryzm i odpowiada za śmierć tysięcy Amerykanów". Dodał, że, w miarę jak Iran odbudowuje swój program jądrowy, należy utrzymać maksymalny poziom odstraszania.

„Dlatego zdecydowanie poparłem nasze działania militarne na początku tego miesiąca. Iran zabił dziesiątki Amerykanów, w tym naszych żołnierzy, i wielokrotnie atakował naszego kluczowego demokratycznego sojusznika, Izrael. Izrael musi być w stanie obronić się przed Iranem i zapewnić, że Iran nie będzie mógł odbudować swoich zdolności nuklearnych”.

Republikanka Marjorie Taylor Greene z Georgii zauważyła, że „Amerykanie nie są zainteresowani wojnami zagranicznymi”, a później dodała, że ​​modli się o pokój.

Izrael gotów do dalszych działań wojskowych

Izrael twierdzi, że posiada informacje wywiadowcze wskazujące, że Teheran podejmował aktywne działania w celu budowy bomby. Ostrzegł również, że może podjąć dalsze działania wojskowe, jeśli zauważy, że Iran próbuje odbudować swoje programy jądrowe i rakietowe.

„Ataki Izraela na Iran stanowią eskalację, która jest głęboko niepokojąca i nieuchronnie wywoła kontrataki. To zagraża nie tylko negocjacjom USA z Iranem, ale także bezpieczeństwu amerykańskich żołnierzy, dyplomatów, ich rodzin i ekspatriantów w całym regionie” – powiedziała senator Jeanne Shaheen, członek komisji ds. stosunków zagranicznych Senatu.

Ile bombowców B-2 i bomb GBU-77 ma USA?

Fox News donosił, że w 2024 r. armia USA utrzymywała 19 aktywne bombowce B‑2. Następcą B-2 będzie B-21 Raider. Pojawiły się spekulacje na temat tego, czy Stany Zjednoczone zdecydują się na sprzedaż B-21 krajom sojuszniczym po jego wejściu do służby w latach 30. XXI wieku. Były ambasador Dennis Ross przedstawił pomysł w przeszłości wydzierżawienia bombowca B-2 Izraelowi w celu ataku na irańskie obiekty nuklearne. Jednak to nigdy nie nastąpiło.

W 2021 roku Ross napisał artykuł zatytułowany „Aby odstraszyć Iran, daj Izraelowi dużą bombę”.

"Oczywiście Biały Dom musiałby osiągnąć zdecydowane porozumienie z Izraelczykami w sprawie użycia bomby. Ale gotowość do dostarczenia Izraelowi tak przerażającej broni i wydzierżawienie bombowca B-2 w celu jej dostarczenia wysłałoby potężny sygnał. Irańczycy mogą wątpić, czy Stany Zjednoczone spełnią swoje groźby; nie będą mieli żadnych problemów z uwierzeniem, że zrobią to Izraelczycy" - napisał Ross wówczas.

A jak się sytuacja ma z bombami? Jak wynika z oficjalnych danych opublikowanych przez US Air Force, w listopadzie 2015 roku na składzie było jedynie 20 egzemplarzy. Nie wiemy, jakie są dziś zapasy, ale co ciekawe, wiemy, jaka jest produkcja. W maju ubiegłego roku Bloomberg informował o rozbudowie zakładów produkcji amunicji McAlester Army Ammunition Plant w Oklahomie, przede wszystkim w celu zwiększenia produkcji bomb GBU-57 MOP. Z publikacji wynika, że ówczesna produkcja wynosiła dwie bomby GBU-57 miesięcznie, czyli 24 egzemplarze rocznie.

Rozbudowa zakładu w Oklahomie, która oficjalnie zakończyła się w lipcu 2024 roku, miała potroić możliwości produkcyjne największych bomb, pozwalając wytwarzać miesięcznie co najmniej sześć, a docelowo nawet osiem bomb GBU-57. Oznacza to, że roczna możliwość produkcyjna bomb tego typu wzrosła z 24 do 72, a nawet 96 bomb rocznie. Od sierpnia 2024 do czerwca 2025 zakłady McAlester mogły dostarczyć co najmniej 60 nowych bomb, co jest niebagatelną liczbą. Mogły, ale nie wiadomo ile dostarczyły, gdyż linia produkcyjna, na której powstają GBU-57 jest przeznaczona również do elaboracji innych ciężkich bomb, w tym trzytonowych GBU-28 i ważące poniżej tony BLU-109.

Czy są szanse, że USA przekażą Izraelowi bombowce B-2 i bomby?

Jak było już w tekście wspomniane, autorzy projektu ustawy już wcześniej próbowali podobny pomysł przepchnąć, ale bezskutecznie. Jest duże prawdopodobieństwo, że tym razem będzie tak samo, mimo iż Trump jest wielkim przyjacielem Izraela, to jednak nie będzie chciał, aby Tel Awiw posiadał tak potężna broń, jaką są bombowce B-2 oraz bomby GBU-57, ponieważ będzie istnieć ryzyko eskalacji ze strony Izraela, który przy nadarzającej się okazji nawet jak zagrożenia nie będzie, to będzie chciał przeprowadzić ataki na Iran. A Trump chce uniknąć kolejnej wojny w tym regionie.

Kolejnym czynnikiem przemawiającym, za tym, że takie coś się nie wydarzy, jest to, że B-2 Spirit to jeden z najbardziej zaawansowanych i najdroższych samolotów w arsenale USA. Każdy bombowiec kosztuje około 2 mld USD, a ich utrzymanie wymaga specjalistycznej infrastruktury i wysoko wyszkolonego personelu. Są one kluczowym elementem strategii odstraszania USA, zdolnym do przenoszenia zarówno broni konwencjonalnej, jak i jądrowej. Przekazanie ich Izraelowi oznaczałoby utratę kontroli nad krytycznym aktywem strategicznym, nawet jeśli jest to Izrael, który posiada wiele "zabawek" od USA.

Poza tym B-2 wymaga zaawansowanego zaplecza technicznego, którego Izrael nie posiada w wystarczającym stopniu. Utrzymanie technologii stealth, systemów nawigacyjnych i uzbrojenia B-2 to złożony proces, a USA ściśle kontrolują dostęp do takich technologii, by zapobiec ich potencjalnemu przechwyceniu przez wrogie państwa (np. Chiny czy Rosję).

Współpraca Izraela z USA w ramach operacji „Midnight Hammer” pokazała, że USA wolą same przeprowadzać ataki na strategiczne cele, jak irański kompleks Fordo, niż przekazywać kluczowe technologie, bo chcą mieć jednak ten głos decydujący. Warto mieć także w głowie to iż polityka USA opiera się na zapewnieniu Izraelowi przewagi militarnej w regionie (Qualitative Military Edge), a nie na przekazaniu strategicznych systemów, które mogłyby zmienić równowagę sił lub zostać użyte w sposób nieprzewidywalny. Przekazanie B-2 lub bomb mogłoby zostać odebrane jako eskalacja w regionie, a tego administracja Trumpa obecnie nie chce.

Musimy także pamiętać, że samo zaangażowanie się USA w wojnę wywołało duże oburzenie wśród polityków obu stron sceny politycznej. Atak spotkał się z krytyką np. ze strony kongresmana Thomasa Massie) z powodu braku zgody Kongresu. Niektórzy Demokraci nawoływali nawet do impeachmentu. Tak więc przekazanie B-2 lub bomb Izraelowi mogłoby wywołać jeszcze większe kontrowersje w USA, zwłaszcza wśród przeciwników zaangażowania w konflikty zagraniczne. Dlatego więc szanse na przekazanie przez USA Izraelowi bombowców B-2 Spirit oraz bomb GBU-57A/B Massive Ordnance Penetrator (MOP), są obecnie bardzo niskie.

Sonda
Czy uważasz, że USA przekażą Izraelowi bombowce B-2 i bomby?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki