Spis treści
Ambitny plan Niemiec, by stać się militarną potęgą Europy, napotyka na poważną przeszkodę uzależnienie od chińskich surowców krytycznych. Jak wynika z artykułu opublikowanego na łamach Politico, kluczowe minerały, takie jak neodym, dysproz czy wolfram, niezbędne do produkcji zaawansowanej broni, w dużej mierze pochodzą z Chin, które kontrolują globalne łańcuchy dostaw.
Chińska dominacja w łańcuchach dostaw
Jak podkreśla Jakob Kullik, badacz z Uniwersytetu Technicznego w Chemnitz, z którym rozmawiało Politico „jeśli materiały pochodzące z Chin nagle znikną, może to zatrzymać nasze plany dotyczące przemysłu obronnego”. Według Federacji Przemysłu Niemieckiego (BDI), UE importuje 95% strategicznych surowców, z czego 90% pochodzi z krajów spoza Unii, a Chiny kontrolują ponad 50% światowego przetwarzania kluczowych minerałów, w tym 86% galu i germanu. Te pierwiastki są niezbędne do produkcji układów radarowych, silników elektrycznych, pocisków czy dronów – fundamentów nowoczesnego pola walki.
Politico wskazuje, że zaawansowane uzbrojenie, takie jak samoloty Eurofighter czy pociski przeciwpancerne od Rheinmetall, opierają się na tytanie i wolframie, które w dużej mierze przetwarzane są w Chinach. Co więcej, Pekin aktywnie ogranicza eksport kluczowych surowców do zachodnich firm zbrojeniowych, co powoduje opóźnienia w produkcji i wzrost kosztów. „Z makroekonomicznego punktu widzenia jest to bez wątpienia poważne ryzyko” – ostrzega Kullik, dodając, że nawet otwarty eksport nie eliminuje strukturalnej zależności od Chin.
Niemieckie zbrojenia na kruchych fundamentach
Berlin, zgodnie z planem Merza, zamierza wydać setki miliardów euro na obronność do 2029 roku, przełamując wieloletnie ograniczenia budżetowe. Zamówienia na pojazdy wojskowe, rakiety i amunicję rosną w szybkim tempie, a firmy zbrojeniowe reaktywują linie produkcyjne. Jednak, jak zauważa Politico, te wysiłki opierają się na „kruchych fundamentach”. Brak krajowego przetwarzania surowców i strategicznych rezerw sprawia, że Niemcy są narażone na zakłócenia w dostawach.
Vanessa Zobel, członkini komisji ds. gospodarczych Bundestagu, podkreśla, że „bez bezpiecznych łańcuchów dostaw nie może być mowy o wiarygodnym odstraszaniu militarnym”. Krytykuje unijną ustawę o surowcach krytycznych, nazywając ją „dobrze przemyślaną, ale nieskuteczną” i wskazując na biurokratyczne ograniczenia. Jej zdaniem, rządy krajowe muszą działać tam, gdzie Bruksela zawodzi, a strategiczne rezerwy to jedynie krótkoterminowe rozwiązanie. „Jeśli chcemy prawdziwej odporności, musimy wprowadzić zmiany strukturalne” – mówi Zobel.
UE kontra USA: różne podejścia do problemu
Artykuł Politico porównuje podejście UE i USA do problemu zależności od chińskich surowców. Stany Zjednoczone, dzięki przepisom takim jak Defense Production Act, traktują surowce jako strategiczne aktywa, finansując krajowe wydobycie i utrzymując rezerwy na wypadek kryzysów. UE obrała bardziej miękką ścieżkę, opierając się na dobrowolnej koordynacji między państwami członkowskimi, bez centralnego organu nadzorującego. Kullik krytykuje ten brak strategicznej gotowości:
„Nie mamy państwowych zapasów, w przeciwieństwie do gazu czy ropy. Tej prewencyjnej gotowości po prostu jeszcze nie widzę”.
Polecany artykuł:
Niemcy na rozdrożu
Niemiecka ambicja, by stać się militarną potęgą, jest odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość geopolityczną, w tym na zagrożenia płynące z Rosji po inwazji na Ukrainę. Jednak uzależnienie od chińskich surowców stawia Berlin w trudnej pozycji. Jak zauważono w artykule Politico , brak krajowego wydobycia i przetwarzania surowców krytycznych oraz powolne działania UE mogą opóźnić realizację planu Zeitenwende – strategicznej zmiany w polityce obronnej Niemiec, zapowiedzianej przez byłego kanclerza Olafa Scholza.
Problem ten wykracza poza granice Niemiec. Cała Europa, a także USA, borykają się z podobnymi wyzwaniami, co pokazuje, jak kluczowe jest globalne podejście do bezpieczeństwa łańcuchów dostaw. Reaktywacja własnych zasobów, jak sugeruje Zobel, wymaga jednak politycznej odwagi w Niemczech wydobycie litu napotyka na opór społeczny i ekologiczny. Alternatywą może być dywersyfikacja dostaw, np. poprzez współpracę z krajami takimi jak Australia czy Kanada, które dysponują złożami surowców krytycznych.
