Sekretarz generalny NATO ostrzega. Czy Chiny i Rosja działają w zmowie?

2025-07-07 12:48

Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, ostrzega przed rosnącym zagrożeniem geopolitycznym ze strony Rosji i Chin. W wywiadzie dla "New York Times" Rutte wyraził obawy dotyczące ewentualnej skoordynowanej agresji ze strony tych państw. Czy świat stoi w obliczu nowego sojuszu, który zagraża globalnemu bezpieczeństwu?

Spis treści

  1. Rosja zbroi się w zastraszającym tempie. Czy NATO jest gotowe?
  2. Nowy poziom wydatków na obronność. Czy to wystarczy?
  3. Zaangażowanie USA w NATO. Jak ocenia to Rutte?
  4. Polityka NATO wobec Chin

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte uważa, że jeśli przywódca Chin Xi Jinping zdecyduje się na atak na Tajwan, najpierw skontaktuje się z Władimirem Putinem, by ten zaatakował terytorium NATO, odwracając uwagę od działań Pekinu.

"Hej, zrobię to i potrzebuję, żebyś zajął ich w Europie, atakując terytorium NATO". "To jest najprawdopodobniej sposób, w jaki to będzie się dziać" - powiedział Rutte.

Rosja zbroi się w zastraszającym tempie. Czy NATO jest gotowe?

Rutte podkreślił, że Rosja odbudowuje się w tempie bezprecedensowym w najnowszej historii. Rosjanie produkują trzy razy więcej amunicji niż cały Sojusz Północnoatlantycki przez rok. Dodatkowo współpracują z Koreą Północną, Chinami i Iranem.

"Stoimy przed ogromnym geopolitycznym wyzwaniem. Przede wszystkim jest ono związane z Rosją, która odbudowuje się w tempie, które nie ma sobie równych w najnowszej historii" - podkreślił szef NATO.

GDYBY NIE CHINY ROSJA MOGŁABY PRZEGRAĆ

Nowy poziom wydatków na obronność. Czy to wystarczy?

Sekretarz generalny NATO przyznał, że nowy poziom wydatków na obronność, wynoszący 5 proc. PKB, to "ogromna suma". Dodał jednak, że jeśli kraje NATO nie podejmą tego wysiłku, będą musiały uczyć się rosyjskiego.

"Indo-Pacyfik i Atlantyk stają się coraz bardziej połączone. Wiemy, że Chiny mają oko na Tajwan. Biorąc pod uwagę cały ten układ geopolityczny, nie jest to możliwe, byśmy mogli się bronić, jeśli będziemy trzymać się tych dawnych 2 procent (wydatków na obronność)" - kontynuował. Przyznał, że wyznaczony nowy poziom wydatków na ten cel krajów NATO, wynoszący 5 proc. PKB, to "ogromna suma". "Jednak jeśli nie zrobimy tego, będziemy musieli się uczyć rosyjskiego" - ostrzegł.

Zaangażowanie USA w NATO. Jak ocenia to Rutte?

Rutte zapewnił, że z rozmów z amerykańską administracją wynika, że USA są całkowicie zaangażowane na rzecz NATO i artykułu 5. Opowiedział się za współpracą w obszarze Indo-Pacyfiku, aby odstraszać Rosję i Chiny.

"USA nie są bezpieczne, jeśli Atlantyk, Europa i Arktyka nie są bezpieczne" - ocenił.

Polityka NATO wobec Chin

Polityka NATO wobec Chin ewoluowała w ostatnich latach, odnotowując wyraźne zaostrzenie tonu i większe skupienie na wyzwaniach płynących ze strony Pekinu, zwłaszcza w kontekście współpracy chińsko-rosyjskiej.

W czasie szczytu w Madrycie w 2022 roku wprowadzono nowy Strategic Concept, w którym Chiny po raz pierwszy zostały wyraźnie określone jako „systemowe wyzwanie” dla interesów, bezpieczeństwa i wartości NATO. Podkreślono obawy dotyczące chińskich ambicji, polityki przymusu, rozbudowy arsenału nuklearnego, strategii fuzji cywilno-wojskowej oraz działań w cyberprzestrzeni i dezinformacji. NATO wskazało na konieczność dialogu z Chinami, ale jednocześnie zasygnalizowało potrzebę przeciwdziałania wyzwaniom płynącym z ich polityki.

Zwrócono również uwagę na rosnącą współpracę militarną między Chinami a Rosją, w tym wspólne ćwiczenia wojskowe w regionie euroatlantyckim. Podkreślono, że partnerstwo to komplikuje planowanie obronne NATO, szczególnie w kontekście partnerstwa "bezgranic" ogłoszonego przez Pekin i Moskwę w lutym 2022. NATO wyraziło zaniepokojenie chińskim wsparciem dla Rosji, szczególnie w obliczu wojny w Ukrainie, choć nie określono Chin jako bezpośredniego sojusznika Rosji w konflikcie.

W czasie kolejnego szczytu już w Wilnie potwierdzono stanowisko z Madrytu, że Chiny stanowią systemowe wyzwanie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Skupiono się na chińskich działaniach w cyberprzestrzeni, dezinformacji oraz ekspansji militarnej, w tym modernizacji arsenału nuklearnego. Zaproszenie liderów czterech partnerów Indo-Pacyfiku (Australia, Japonia, Korea Południowa, Nowa Zelandia) na szczyt podkreśliło rosnące znaczenie regionu dla NATO i potrzebę współpracy w przeciwdziałaniu chińskim wpływom. NATO unikało bezpośredniego wskazywania na militarną obecność w regionie Indo-Pacyfiku.

Podkreślono obawy dotyczące pogłębiającej się współpracy chińsko-rosyjskiej, szczególnie w kontekście wsparcia Chin dla rosyjskiej gospodarki wojennej. Nie wskazano jednak konkretnych działań Chin jako bezpośredniego wsparcia militarnego dla Rosji. NATO zauważyło, że chińska „neutralność” wobec wojny w Ukrainie sprzyja Rosji, co budzi niepokój w Sojuszu.

Jednak już w czasie szczytu w Waszyngtonie, zaostrzono stanowisko wobec Chin. Chiny zostały nazwane „decydującym wsparciem” (ang. decisive enabler) dla rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie, co stanowiło przełom w retoryce Sojuszu. Skrytykowano Chiny za dostarczanie Rosji materiałów o podwójnym zastosowaniu, wspierających rosyjski przemysł zbrojeniowy, oraz za złośliwe działania cybernetyczne i hybrydowe, w tym dezinformację. Wyrażono zaniepokojenie rozbudową chińskiego arsenału nuklearnego, zdolnościami kosmicznymi oraz próbami dzielenia Sojuszu. NATO potwierdziło znaczenie współpracy z partnerami Indo-Pacyfiku (IP4: Australia, Japonia, Korea Południowa, Nowa Zelandia), ogłaszając cztery wspólne projekty dotyczące wsparcia Ukrainy, cyberobrony, przeciwdziałania dezinformacji i sztucznej inteligencji.

Komunikat końcowy ostro potępił „pogłębiające się strategiczne partnerstwo” między Rosją a Chinami, określając je jako „głęboko niepokojące” dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. NATO wezwało Chiny do zaprzestania wszelkiego wsparcia materialnego i politycznego dla Rosji, wskazując, że chińskie działania negatywnie wpływają na interesy i reputację Pekinu. Podkreślono, że chińsko-rosyjska współpraca, w tym wspólne ćwiczenia wojskowe (np. w Białorusi w lipcu 2024), zwiększa zagrożenie dla NATO, szczególnie w regionach takich jak Arktyka czy Morze Bałtyckie.

Niestety w czasie niedawnego szczytu NATO w Hadze kwestię Chin zostały mocno zmniejszone w komunikacie końcowym. Szczyt skupił się głównie na zwiększeniu wydatków obronnych do 5% PKB do 2035 roku (3,5% na wojsko, 1,5% na infrastrukturę i innowacje), co było odpowiedzią na naciski Trumpa, ale także przygotowaniem na potencjalne zagrożenia, w tym ze strony sojuszu Rosja-Chiny.

Komunikat nie zawierał bezpośrednich odniesień do Chin jako zagrożenia ani szczegółowych wzmianek o ich roli. Brak wzmianki o Chinach w krótkim komunikacie był znaczącym odejściem od retoryki z 2024 roku, co można odbierać jako uniknięcie konfliktów z administracją Trumpa, która koncentruje się na Indo-Pacyfiku i potencjalnym konflikcie z Chinami. Obecność partnerów Indo-Pacyfiku (IP4: Australia, Japonia, Korea Południowa, Nowa Zelandia) była ograniczona – tylko Nowa Zelandia i Japonia wysłały delegacje wysokiego szczebla, co wskazuje na osłabienie dynamiki współpracy NATO-IP4 w porównaniu z poprzednimi latami. To można odbierać jako sygnał mniejszego zainteresowania Sojuszu problemem Chin w obliczu wewnętrznych napięć i obaw o amerykańskie zaangażowanie. NATO podkreśliło potrzebę współpracy w zakresie cyberbezpieczeństwa, technologii i przeciwdziałania dezinformacji, co pośrednio odnosi się do wyzwań związanych z Chinami, choć bez bezpośredniego wskazania Pekinu.

Komunikat z Hagi nie wspomniał wprost o współpracy chińsko-rosyjskiej, w przeciwieństwie do Waszyngtonu, gdzie podkreślono jej „głęboko niepokojący” charakter. Rosja została określona jako „długoterminowe zagrożenie” dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego, ale brak wzmianki o Chinach jako wsparciu dla Rosji sugeruje celowe ograniczenie tematu, by uniknąć eskalacji napięć z Pekinem. Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte w przed-szczytowej konferencji prasowej (23 czerwca 2025) wskazał Rosję jako główne zagrożenie, wspierane przez Chiny, Koreę Północną, Iran i Białoruś. Podkreślił jednak, że Chiny dostarczają Rosji komponenty technologiczne i przemysłowe, co umożliwia Moskwie kontynuowanie wojny w Ukrainie.

Portal Obronny SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki