Chiny w misji pokojowej na Ukrainie? Pekin stawia warunki, Załenski mówi "nie"

2025-08-23 17:18

Chiny miały zasygnalizowały gotowość do wzięcia udziału w siłach pokojowych na Ukrainie, ale pod pewnymi warunkami. Propozycja ta wywołała mieszane reakcje w Brukseli, budząc zarówno nadzieje, jak i obawy dotyczące roli Pekinu w konflikcie. Czy Chiny okażą się neutralnym mediatorem, czy też będą wspierać Rosję?

Według portalu tygodnika „Welt am Sonntag”, powołującego się na informacje od europejskich dyplomatów, Chiny są gotowe do udziału w siłach pokojowych na Ukrainie, pod warunkiem, że byłyby one rozmieszczone pod mandatem ONZ.

Reakcje w Brukseli: nadzieje i obawy

Propozycja Pekinu spotkała się w Brukseli z różnymi opiniami. Niektórzy uważają, że włączenie krajów Globalnego Południa mogłoby zwiększyć akceptację dla stacjonowania cudzoziemskich sił pokojowych. Z drugiej strony, istnieje obawa, że Chiny mogą wykorzystać misję do szpiegowania Ukrainy i w razie konfliktu zająć stanowisko prorosyjskie.

Około dziesięciu europejskich sojuszników jest chętnych do wysłania wojsk na Ukrainę, poinformował 19 sierpnia Bloomberg. Wielka Brytania, Francja, Litwa i Estonia publicznie zadeklarowały gotowość wysłania wojsk. Stany Zjednoczone wykluczyły wysłanie własnych wojsk na Ukrainę, choć oświadczyły, że są otwarte na udzielenie innych gwarancji bezpieczeństwa, mówi się tutaj o wsparciu powietrznym m.in poprzez bezzałogowce jak informował CNN. 

Rosja odrzuciła jednak pomysł stacjonowania wojsk europejskich na Ukrainie. Byłoby to równoznaczne z „zagraniczną interwencją wojskową”, której Moskwa nie poprze, powiedział 21 sierpnia minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Siergiej Ławrow podkreślił, że jakiekolwiek rozmowy o bezpieczeństwie Ukrainy bez udziału Rosji (i potencjalnie Chin) są "utopią".

Stanowisko Ukrainy: brak zgody na udział Chin

Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział 21 sierpnia, że Kijów nie zgodzi się na udział Pekinu w siłach mających zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa po zakończeniu rosyjskiej agresji.

„Dlaczego Chiny nie są objęte gwarancjami? Po pierwsze, Chiny nie pomogły nam powstrzymać tej wojny od samego początku. Po drugie, Chiny pomogły Rosji, otwierając rynek dronów”.

Zełenski powiedział również, że Chiny poparły Memorandum Budapesztańskie z 1994 r. (nie był jego sygnatariuszem, ale poparły dokument) – na mocy którego postsowiecka Ukraina zrzekła się broni jądrowej w zamian za zapewnienia dotyczące jej bezpieczeństwa – ale nie podjęły żadnych działań, gdy Rosja zajęła Krym w 2014 r.

W kwietniu Zełenski oskarżył Chiny o dostarczanie Rosji broni i pomoc w jej produkcji. Było to pierwsze tego typu bezpośrednie oskarżenie ze strony prezydenta Ukrainy.

Zełenski jednak wezwał kraje Globalnego Południa do podjęcia działań, które mogłyby skłonić Rosję do pokoju. Ukraiński przywódca rozmawiał o tym w sobotę (23 sierpnia) z prezydentem Republiki Południowej Afryki Cyrilem Ramaphosą.

„Widzimy, że w Moskwie znowu próbują wszystko [przyp. red. tj. negocjacje pokojowe] jeszcze bardziej przeciągać. Ważne, aby Globalne Południe wysłało odpowiednie sygnały i popchnęło Rosję do pokoju” – zaznaczył Zełenski w rozmowie telefonicznej.

 Poinformował, że przekazał Ramaphosie informacje o wspólnych wysiłkach dyplomatycznych podejmowanych wraz z partnerami oraz o - jak podkreślił - „produktywnych spotkaniach” z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Waszyngtonie.

„Trzeba zakończyć tę wojnę, która nikomu, oprócz Rosji, nigdy nie była potrzebna. Trzeba zatrzymać zabójstwa i zniszczenie” – napisał na platformie X.

Chiny zabierają głos ws. Ukrainy

Mao Ning, rzeczniczka chińskiego MSZ, została poproszona o skomentowanie słów Ławrowa i Zełenskiego.

„Chiny zawsze działały otwarcie i uczciwie w kwestii kryzysu na Ukrainie, zachowując obiektywne i uczciwe stanowisko, a wszystkie strony doskonale zdają sobie z tego sprawę” – powiedział Mao, podał państwowy portal Global Times.

Jak mówił dalej:

„Uważamy, że wszystkie strony powinny wspierać wspólną, kompleksową, opartą na współpracy i zrównoważoną koncepcję bezpieczeństwa oraz dążyć do politycznego rozwiązania kryzysu na Ukrainie.

Jak zapewniła: „Chiny są gotowe odegrać konstruktywną rolę w tej sprawie”.

O Chinach na Ukrainie mówi się od jakiegoś czasu

W lutym 2025 roku emerytowany pułkownik chińskiej armii Zhou Bo zasugerował podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że Chiny mogłyby wysłać siły pokojowe na Ukrainę, aby wesprzeć trwałość potencjalnego rozejmu między Kijowem a Moskwą. Podkreślił, że Pekin dysponuje wystarczającą liczbą żołnierzy i siłą militarną, ale warunkiem byłoby uczestnictwo państw spoza NATO, np. Indii, aby uniknąć postrzegania misji jako formy obecności NATO.

Także "The Economist" wspomniał w przeszłości o propozycji USA, by w misji pokojowej na Ukrainie uczestniczyły siły z Chin i Brazylii, co mogłoby być próbą włączenia państw neutralnych lub sprzyjających Rosji w proces pokojowy.

Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, za sprawą rzecznika Guo Jiakuna, w marcu 2025 roku stanowczo zaprzeczyło doniesieniom o planach wysłania wojsk na Ukrainę, określając je jako "całkowicie nieprawdziwe". Pekin podkreśla swoją neutralną postawę wobec wojny, nazywając ją "kryzysem ukraińskim", i deklaruje spójne stanowisko o nieangażowaniu się militarnie.

Niektórzy analitycy, jak ci cytowani przez "South China Morning Post", sugerują, że retoryka Chin dotycząca misji pokojowej może być próbą wykorzystania podziałów między USA a Europą, a nie rzeczywistą zmianą polityki wobec Ukrainy.

Garda: Krzysztof Gawkowski

Czy Chiny zdecydują się wysłać swoich żołnierzy na Ukrainę?

Jak zwracała uwagę Marcin Przychodniak analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PSIM) w tekście pt: "Udział ChRL w operacjach pokojowych ONZ w kontekście wojny na Ukrainie", Chiny wysyłają najwięcej żołnierzy na misje pokojowe ONZ spośród stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Jednak straty poniesione przez chińskich żołnierzy oraz ograniczona skuteczność niektórych operacji sprawiają, że Pekin podchodzi z rezerwą do udziału w nowych misjach i zabiega o zmianę zasad ich działania. W misjach ONZ zginęło dotychczas 16 chińskich żołnierzy, z czego 3 przypadki miały miejsce w 2016 r. (dwa w Sudanie Południowym i jeden w Republice Środkowoafrykańskiej) i sklasyfikowane zostały jako efekt starcia z wrogiem. Jak zwraca uwagę Przychodniak: "Od tamtego czasu chińskie władze przyjęły bardziej wstrzemięźliwą postawę wobec udziału w misjach i postulują dokładniejsze formułowanie ich mandatów, szczególnie obowiązków państwa przyjmującego".

Według analityka z PISM:

"W krótkiej perspektywie, nie tylko ze względu na skomplikowaną pozycję Chin wobec Zachodu, Rosji i samej Ukrainy, ale przede wszystkim na brak gotowości chińskich sił zbrojnych (w tym odpowiedniego przeszkolenia jednostek, rozwiniętego systemu wsparcia logistycznego, łączności, a także zdolności do zaplanowania operacji daleko poza granicami kraju), niewykluczony jest jedynie marginalny (np. kilkunastu żołnierzy) udział Chin w ewentualnej misji pokojowej, i to wyłącznie, gdyby została ustanowiona przez ONZ".

Jednak Przychodniak zwraca uwagę, że prawdopodobieństwo powołania takiej operacji decyzją RB ONZ należy uznać obecnie za małoprawdopodobne, jednak zastrzega, że niewykluczone. Zaznacza ona także, że:

"Zaangażowanie Chin w potencjalną wielonarodową misję na Ukrainie w innym formacie i skali, a także poza ONZ, byłoby dla nich ogromnie ryzykowne, a więc należy je ocenić jako wysoce nieprawdopodobne. Władze chińskie nie są bowiem w rzeczywistości zainteresowane wzięciem odpowiedzialności za przestrzeganie potencjalnego rozejmu. Z punktu widzenia interesów Zachodu i przyszłości architektury bezpieczeństwa w Europie udział Chin byłby jednoznacznym działaniem na korzyść Rosji i przeciwko współpracy transatlantyckiej. Polska w relacjach z państwami UE i USA powinna z ostrożnością podchodzić do każdej propozycji ChRL w zakresie międzynarodowej obecności wojskowej na Ukrainie".

Z kolei Justyny Szczudlik na stronie Lowy Institute opublikowała artykuł pt: „Chinese peacekeepers in Ukraine would be a win-win for Beijing”, gdzie analizuje potencjalne zaangażowanie Chin w misję pokojową na Ukrainie i strategiczne korzyści, jakie Pekin mógłby z tego czerpać. Według niej, Chiny wysyłają subtelne sygnały o możliwej gotowości do udziału w misji pokojowej, o ile dojdzie do zawieszenia broni lub porozumienia pokojowego. Chociaż chińscy urzędnicy państwowi twierdzą, że jest za wcześnie, by mówić o takich operacjach, temat ten jest dyskutowany przez chińskich ekspertów ds. bezpieczeństwa na międzynarodowych forach, a minister obrony Dong Jun poruszył kwestię misji pokojowych podczas wizyty w Berlinie i Paryżu – pierwszej od ponad czterech lat podróży chińskiego ministra obrony do Europy.

Szczudlik podkreśla, że Chiny prowadzą wyrafinowaną grę dyplomatyczną, próbując balansować między wspieraniem Rosji a utrzymaniem relacji z Zachodem i Ukrainą. Pekin preferuje scenariusz „hybrydowego pokoju” na Ukrainie – "ani pełnej wojny, ani pełnego pokoju, ale zamrożonego konfliktu, który nie wzmocni zbytnio Rosji, ale też nie doprowadzi do jej klęski - pisze Szczudlik. Taki stan pozwala Chinom unikać antagonizowania Moskwy, a jednocześnie odciąga uwagę USA od Chin, kierując ją na Rosję.

Według niej zaangażowanie w misję pokojową pod egidą ONZ jest postrzegane jako korzystne dla Chin z kilku powodów. Po pierwsze, podkreśla to znaczenie ONZ jako filaru globalnego porządku, co jest zgodne z chińską wizją międzynarodowego systemu, w odróżnieniu od porządku opartego na zasadach promowanych przez USA. Po drugie, udział w takiej misji pozwoliłby Chinom wzmocnić swoją pozycję wśród krajów Globalnego Południa, które Pekin uważa za potencjalnych sojuszników. Po trzecie, niezależnie od decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ – przyjęcia czy odrzucenia chińskiej misji – Chiny zyskują: akceptacja umocniłaby ich wizerunek odpowiedzialnego gracza globalnego, a veto Zachodu mogłoby być wykorzystane do oskarżeń o utrudnianie pokoju, wzmacniając narrację Chin i Rosji przeciwko Zachodowi.

Według Szczudlik, Chiny są zainteresowane symbolicznym udziałem w misji, prawdopodobnie wysyłając niewielką liczbę personelu, np. policjantów lub inżynierów wojskowych, a nie duże siły zbrojne. Taki krok miałby głównie charakter polityczny, umożliwiając Chinom zmniejszenie krytyki Zachodu za wspieranie Rosji oraz przygotowanie gruntu pod udział w odbudowie Ukrainy. Jak napisała:

"Potencjalna misja pokojowa mogłaby posłużyć jako faza przygotowawcza w tym zakresie. Umożliwiłaby ona również Chinom obserwowanie użycia zachodniej broni na europejskim polu bitwy i ocenę potrzeb Ukrainy w zakresie odbudowy. Biorąc pod uwagę ogromną skalę potrzeb Ukrainy w zakresie odbudowy, wczesne zaangażowanie Chin mogłoby dać im przewagę w uzyskaniu najlepszych kontraktów i ugruntowaniu silniejszej obecności politycznej w Europie Wschodniej, tuż za progiem UE.

Wsparcie Chin dla Rosji od początku inwazji

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Pekin wspierał Moskwę, kupując ropę naftową za miliardy dolarów i dostarczając precyzyjne komponenty uzbrojenia oraz produkty podwójnego zastosowania. Obie strony przedstawiają swoje partnerstwo jako „bezgraniczne”, choć Chiny deklarują neutralność w wojnie Rosji z Ukrainą.

Chiny konsekwentnie unikają potępienia Rosji za inwazję na Ukrainę. W rezolucjach ONZ dotyczących wojny Pekin najczęściej wstrzymuje się od głosu lub sprzeciwia się sankcjom wymierzonym w Moskwę. Chińska narracja w mediach państwowych i oświadczeniach rządowych często odzwierciedla rosyjskie stanowisko, obwiniając Zachód, w szczególności NATO i Stany Zjednoczone, za eskalację konfliktu. 

Gospodarcze wsparcie Chin dla Rosji jest jednym z najważniejszych filarów pomocy w trakcie wojny. Po nałożeniu przez Zachód sankcji na Rosję, Chiny stały się kluczowym partnerem handlowym Moskwy, wypełniając lukę po utraconych rynkach zachodnich. W 2022 i 2023 roku wymiana handlowa między Chinami a Rosją osiągnęła rekordowe poziomy, przekraczając 200 miliardów dolarów rocznie. Chiny zwiększyły import rosyjskiej ropy naftowej, gazu i węgla, płacąc w juanach, co pozwoliło Rosji obejść ograniczenia w handlu dolarowym. Eksport chińskich towarów, takich jak maszyny, elektronika czy pojazdy, zrekompensował Rosji utratę dostaw z Zachodu.

Chiny dostarczają Rosji technologie o znaczeniu strategicznym, które pomagają w utrzymaniu wysiłku wojennego. Choć nie ma jednoznacznych dowodów na bezpośrednie dostawy broni, Chiny eksportują do Rosji towary podwójnego zastosowania, takie jak półprzewodniki, drony cywilne, optyka czy komponenty elektroniczne, które mogą być wykorzystywane w produkcji uzbrojenia. Raporty zachodnich służb wskazują, że chińskie firmy, takie jak Huawei, dostarczają technologie telekomunikacyjne, które wspierają rosyjską infrastrukturę wojskową.

Pekin wspiera także Rosję w rozwijaniu alternatyw dla zachodnich technologii. Przykładem jest współpraca w zakresie systemów satelitarnych czy cyberbezpieczeństwa, co pozwala Rosji utrzymać zdolności operacyjne pomimo sankcji na technologie zaawansowane. Chińskie firmy dostarczają również oprogramowanie i sprzęt, które zastępują produkty zachodnie, takie jak procesory czy systemy operacyjne.

W kwietniu 2025 roku pojawiły się doniesienia medialne, że na Ukrainie, po stronie Rosji, walczy od 100 do 200 chińskich żołnierzy, określanych jako najemnicy bez bezpośredniego związku z rządem Chin. Departament Stanu USA wyraził zaniepokojenie tymi doniesieniami, szczególnie w kontekście aresztowania dwóch chińskich żołnierzy w Ukrainie, co może wskazywać na ograniczone, ale realne zaangażowanie chińskich obywateli w konflikt

Mimo szerokiego wsparcia, Chiny działają z pewną ostrożnością, aby nie narazić się na bezpośrednie sankcje Zachodu. Pekin unika otwartych dostaw broni, a chińskie firmy często działają przez pośredników, aby zminimalizować ryzyko. Chiny balansują między wspieraniem Rosji a utrzymaniem relacji gospodarczych z Zachodem, który pozostaje kluczowym rynkiem dla chińskiego eksportu. 

Portal Obronny SE Google News