Trump na krawędzi decyzji. Czy USA dołączą do izraelskiego ataku na Iran?

2025-06-19 9:51

Prezydent Donald Trump rozważa przyłączenie się do izraelskich ataków na Iran, w tym użycie bomb burzących bunkry do zniszczenia podziemnych obiektów jądrowych. Według informacji CNN najwyżsi urzędnicy administracji dyskutują, jak Stany Zjednoczone mogą zaatakować te cele, unikając pełnej wojny. Decyzja ta jest kluczowa, biorąc pod uwagę obawy Trumpa przed uwikłaniem w kolejny konflikt zagraniczny.

Spis treści

  1. Ruch MAGA na rozdrożu
  2. Wszyscy czekają co zrobi Trump
  3. Sojusznicy USA namawiają do powstrzymania się od interwencji
  4. Scenariusz ataku na Soleimaniego jako alternatywa dla pełnej wojny
  5. Trump pod presją sojuszników i ekspertów
  6. Czy Amerykanie chcą wojny z Iranem?

Jak zauważa stacja CNN, Donald Trump stoi przed trudną decyzją dotyczącą ewentualnego przyłączenia się Stanów Zjednoczonych do izraelskich ataków na Iran. Rozważane są różne opcje, w tym użycie bomb GBU-57, które jak się uważa są jedyną bronią zdolną do zniszczenia zakładów wzbogacania uranu w Fordo, ukrytych głęboko pod irańskimi górami. 

Źródła zaznajomione z sytuacją twierdzą, że Trump unika przedłużania konfliktu, który rozpoczął się z 12 na 13 czerwca. Mimo argumentów, w tym ze strony izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, że tylko USA mogą położyć kres ambicjom nuklearnym Iranu, Trump obawia się uwikłania w konflikt zagraniczny, którego obiecał unikać.

Ruch MAGA na rozdrożu

Jak zauważył Financial Timesa sprawa potencjalnego udziału USA, razem z Izraelem, w atakach na Iran może podzielić ruch MAGA, stworzony przez Donalda Trumpa, którego celem jest przywrócenie wielkości Ameryce, a jednym z haseł było nie wciągać USA w kolejne wojny. Autor przypomniał, że Trump w 2019 roku stwierdził, że wkroczenie na Bliski Wschód to „najgorsza decyzja” w historii USA. Według autora tekstu Gideona Rachmana kto poparłby zaangażowanie USA w wojnę między Izraelem i Iranem, "nie jest MAGA", i dodała, że Amerykanie są do bólu zmęczeni wojnami.

Niektórzy prominentni przedstawiciele ruchu MAGA, tacy jak Steve Bannon, Tucker Carlson czy Matt Gaetz, otwarcie sprzeciwiają się udziałowi USA w wojnie z Iranem. Carlson, który po odejściu z Fox News prowadzi program internetowy i newsletter, napisał: „Zostawcie Izrael, niech sam toczy swoje wojny”. Dodał również: „To, co teraz się wydarzy, określi prezydenturę Trumpa” – relacjonuje Rachman.

Według sondażu YouGov przeprowadzonego dla „Economista”, tylko 19% badanych popiera udział USA w wojnie z Iranem, podczas gdy 53% jest temu przeciwnych.

Rachman podkreśla jednak, że w razie rozpoczęcia operacji militarnej, np. wysłania amerykańskich samolotów nad Iran, podziały te mogą zniknąć z powodu efektu „jednoczenia wokół flagi”, typowego na początku konfliktów. Według Rachman jeśli jednak wojna przyniosłaby niepowodzenia, w obozie władzy dojdzie do ostrych sporów. „Iran może być kwestią, która rozłamie ruch MAGA”.

Wszyscy czekają co zrobi Trump

W weekend niektórzy sojusznicy USA zostali poinformowani, że administracja Trumpa zamierza poczekać i zobaczyć, co Izraelczycy osiągną w pierwszym tygodniu operacji przeciwko irańskiemu programowi jądrowemu, zanim podejmie decyzję o zaangażowaniu amerykańskich sił zbrojnych.

Na dzień przed upływem tego terminu Trump powiedział, że nie podjął ostatecznej decyzji co do dalszego postępowania. Podczas rozmów z sojusznikami USA urzędnicy administracji nie opowiedzieli się jednoznacznie za żadnym z rozwiązań.

Wieczorny Express - Rakowski

Trump przeanalizował plany ataku na Iran, ale wstrzymuje się z decyzją, aby sprawdzić, czy Teheran wycofa się z programu jądrowego.

Trump powiedział w Gabinecie Owalnym:

"Lubię podejmować ostateczną decyzję na sekundę przed terminem. Szczególnie w przypadku wojny sytuacja może się zmienić. Może przejść z jednej skrajności w drugą."

CNN uważa, że prezydent rozważa różne opcje i nie uważa, aby atak USA musiał oznaczać całkowitą interwencję w wojnę zagraniczną. Osoby bliskie Trumpowi argumentują, że zdecydowane uderzenia różnią się od szerszych działań, które mogłyby przedłużyć konflikt.

David Friedman, ambasador Trumpa w Izraelu podczas jego pierwszej kadencji, napisał w mediach społecznościowych:

"Ameryka może po prostu zrzucić kilka bomb MOAB na Fordow, zniszczyć ostatni obiekt jądrowy, a następnie opuścić teren. Przestrzeń powietrzna jest już czysta. Jak to ma się do czegokolwiek?"

Sojusznicy USA namawiają do powstrzymania się od interwencji

Jak pisze dalej CNN, administracja Trumpa otrzymuje sygnały od sojuszników, którzy namawiają ją do powstrzymania się od ofensywnej interwencji USA. Wśród powodów wymienia się możliwość zablokowania przez Iran cieśniny Ormuz, co mogłoby zakłócić globalny przepływ ropy, oraz potencjalną decyzję Iranu o przyspieszeniu prac nad bronią jądrową po ewentualnym ataku USA.

Ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec planują spotkać się w piątek w Genewie ze swoim irańskim odpowiednikiem Abbasem Araghchim, co może stanowić potencjalny przełom dyplomatyczny po izraelskich bombardowaniach. W poście w mediach społecznościowych późnym wieczorem w środę Araghchi napisał, że Iran „pozostaje oddany dyplomacji. Jak poprzednio, jesteśmy poważni i patrzymy w przyszłość w naszych perspektywach”.

Iran zapowiedział odwet, jeśli siły amerykańskie dołączą do Izraela w ataku.

Majid Takht-Ravanchi, irański wiceminister spraw zagranicznych, powiedział w wywiadzie dla Christiane Amanpour z CNN:

"Jeśli Amerykanie zdecydują się na interwencję militarną, nie będziemy mieli innego wyboru, jak tylko podjąć działania odwetowe wszędzie tam, gdzie znajdziemy cele, które uznamy za konieczne. To jasne i proste. Ponieważ działamy w obronie własnej."

Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, w środę (18 czerwca) odrzucił negocjacje z Waszyngtonem i ostrzegł, że jeśli zaatakuje Iran, Stany Zjednoczone „bez wątpienia poniosą nieodwracalną szkodę”.

Ale wysoki rangą urzędnik irański z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który poprosił o nieujawnianie jego nazwiska w rozmowie z The New York Times, powiedział, że Iran zaakceptuje ofertę prezydenta Trumpa, aby wkrótce się spotkać. W poniedziałek pan Trump zaproponował spotkanie ze swoim specjalnym wysłannikiem, Stevem Witkoffem, a nawet z wiceprezydentem J.D. Vance'em.

Scenariusz ataku na Soleimaniego jako alternatywa dla pełnej wojny

CNN pisze, że przedstawiciele administracji Trumpa dyskutowali o ataku na Solejmaniego jako odpowiedzi na teorie, że atak USA doprowadziłby do „niekontrolowanej eskalacji”. Trump na razie publicznie wykluczył zabicie najwyższego przywódcy Iranu.

Najwyżsi urzędnicy ds. bezpieczeństwa narodowego Trumpa podjęli świadomy wysiłek, aby osiągnąć porozumienie w sprawie przedstawionych prezydentowi opcji.

Pete Hegseth, sekretarz obrony, powiedział przed komisją senacką:

"Moim zadaniem, naszym zadaniem, moim i przewodniczącego, jest zapewnienie prezydentowi możliwości wyboru oraz poinformowanie go o dostępnych opcjach i ich potencjalnych konsekwencjach."

John Ratcliffe, dyrektor CIA, był jedną z osób, na których Trump polegał w ostatnich dniach, zarówno przed izraelskimi atakami, jak i podczas rozważania kolejnych kroków. Ratcliffe był obecny na spotkaniu w Camp David 8 czerwca, na krótko przed pierwszym atakiem Izraela, gdzie poinformował Trumpa o najnowszych danych wywiadowczych dotyczących programu jądrowego Iranu i prawdopodobnych kolejnych krokach Izraela.

Inną kluczową osobą doradzającą Trumpowi jest gen. Michael Kurilla, dowódca Centralnego Dowództwa USA. W ostatnich tygodniach niektórzy przywódcy wojskowi USA, w tym Kurilla, zwrócili się o dodatkowe środki na obronę i wsparcie Izraela, który nadal prowadzi wymianę ognia z Iranem.

Jedno ze źródeł zaznajomionych z tą sprawą powiedziało CNN, odnosząc się do nacisków Kurilli na rozmieszczenie zasobów USA na Bliskim Wschodzie w celu wsparcia Izraela, powiedziało:

"[przpy. Kurilla] chciałby być przygotowany na najtrudniejsze sytuacje awaryjne."

Pentagon w ostatnich dniach informował, że o przekierowaniu już trzech lotniskowców. Na Morze Śródziemne skierowano lotniskowiec USS Nimitz. Na Morzu Arabskim znajduje się z kolei USS Carl Vinson oraz towarzyszące mu niszczyciele i krążowniki rakietowe. CNN donosiło 18 czerwca, że grupa uderzeniowa lotniskowca USS Ford przybędzie w przyszłym tygodniu na wschodnie Morze Śródziemne.

Poza tym poinformowano także o skierowaniu dodatkowych F-16, F-22 i F-35 do regionu. Pentagon zapewnia, że ruch ma charakter "defensywny". Już wcześniej jednak do Europy skierowano ok. 30 powietrznych tankowców zdolnych do wspierania misji myśliwców i bombowców. 

Jak przypomina CNN Kurilla, zagorzały zwolennik Izraela, od miesięcy naciska na Hegsetha i Trumpa, aby przenieśli coraz więcej zasobów wojskowych na Bliski Wschód w ramach przygotowań do konfliktu, który może się rozprzestrzenić – albo między USA a sojusznikami Iranu, w tym rebeliantami Houthi w Jemenie, albo między Izraelem a Iranem.

Trump pod presją sojuszników i ekspertów

To, czy Trump będzie w stanie uderzyć na Iran, unikając jednocześnie wciągnięcia się w bagno, jest kwestią sporną. Niektórzy eksperci ds. Iranu ostrzegają, że przedłużająca się konfrontacja może trwać przez całą kadencję Trumpa i spowodować ogromne straty w ludziach i zasobach amerykańskich na polecenie Izraela.

Trita Parsi, wiceprezes Quincy Institute w Waszyngtonie, powiedział dla CNN:

"Każdy atak ze strony USA doprowadzi do pełnej ofensywy Iranu przeciwko amerykańskim bazom w regionie i do wojny na pełną skalę między USA a Iranem."

Teheran może nie być w stanie wytrzymać długiej walki ze Stanami Zjednoczonymi, ale dla Waszyngtonu również nie będzie to łatwa wojna.

Wielu zagorzałych zwolenników Trumpa również zastanawia się, czy możliwe jest przeprowadzenie ataków na Iran bez wplątania się w konflikt pokoleniowy.

Jim Risch, senator z Idaho, przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, który spotkał się z Trumpem w Białym Domu, powiedział:

"Przede wszystkim nie jest to nasza wojna. To wojna Iranu. Prezydent Stanów Zjednoczonych jest głównodowodzącym naszych sił zbrojnych. Słucha wszystkich z nas, którzy pracują w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego. Myślę, że wykonał mistrzowską robotę, przechodząc przez bardzo, bardzo trudną sytuację."

Inny republikański senator, Josh Hawley z Missouri, powiedział, że „nie czułby się komfortowo”, gdyby Stany Zjednoczone podjęły działania ofensywne przeciwko Iranowi.

Hawley powiedział:

"Nie chcę, żebyśmy prowadzili wojnę. Nie chcę kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie... Trochę martwi mnie nasze nagłe wzmocnienie sił zbrojnych w regionie."

Ryzyko odwetu ze strony Iranu jest na tyle duże, że jeszcze przed podjęciem decyzji przez Trumpa amerykańskie siły zbrojne rozpoczęły przygotowania awaryjne, uwzględniające możliwość odwetu Iranu wobec sił amerykańskich, jeśli Trump zdecyduje się na atak.

Po częstych rozmowach z Netanjahu, podczas których izraelski przywódca dał jasno do zrozumienia, że Izrael potrzebuje pomocy USA, aby osiągnąć swój ostateczny cel, jakim jest zniszczenie potencjału nuklearnego Iranu, prezydent przyznał, że zaangażowanie USA pomogłoby przyspieszyć proces prowadzący do sukcesu Izraela.

Trump powiedział:

"Jesteśmy jedynymi, którzy mają taką możliwość, ale to nie oznacza, że w ogóle to zrobimy."Potwierdził również swoją obietnicę uniknięcia „długotrwałej wojny”.

Trump dodał:

"Chcę tylko jednego: Iran nie może posiadać broni jądrowej. To wszystko. Nie patrzę długoterminowo ani krótkoterminowo. Powtarzam to od 20 lat."

Czy Amerykanie chcą wojny z Iranem?

Sondaż Economist/YouGov przeprowadzony w weekend wykazał, że 53% wyborców, którzy poparli Trumpa w wyborach prezydenckich w 2024 r., nie chce, aby ich kraj przyłączył się do izraelskich ataków. Spośród tych, którzy głosowali na byłą wiceprezydent Kamalę Harris w wyborach prezydenckich w zeszłym roku, 71% sprzeciwiało się wojnie z Iranem.

Ogółem 60% wszystkich respondentów sprzeciwia się zaangażowaniu USA w wojnę, podczas gdy tylko 16% popierało działania militarne, a 24% było niepewnych. 

Według sondażu SMSowego Washington Post  ​​Amerykanie sprzeciwiają się amerykańskim atakom lotniczym na Iran większością 45 do 25 procent, a aż 30 procent z nich nie jest pewnych. Dwie trzecie Demokratów sprzeciwia się atakom lotniczym na Iran, ale Republikanie nie są tak zjednoczeni w tej kwestii, 47 procent popiera ataki, podczas gdy 24 procent jest im przeciwnych, a 29 procent nie ma zdania. Niezależni wyborcy są przeciwni atakom w stosunku około 2 do 1, a ponad jedna trzecia jest niepewna. 46 procent wyborców Trumpa popiera ataki lotnicze, 26 procent jest przeciwnych, a 28 procent nie jest pewnych. Amerykanie mieszkający w rodzinach, w których są żołnierze lub weterani, są podzieleni w kwestii przeprowadzenia ataku na Iran, podczas gdy w pozostałych rodzinach zdecydowana większość jest temu przeciwna.

Około 1 na 5 Amerykanów uważa, że ​​irański program nuklearny stanowi „bezpośrednie i poważne zagrożenie” dla Stanów Zjednoczonych, podczas gdy prawie połowa twierdzi, że jest to „w miarę poważne zagrożenie”, a jedna trzecia twierdzi, że jest ono mimo wszystko mniej groźne. Około 4 na 10 Amerykanów twierdzi, że są „bardzo zaniepokojeni” możliwością zaangażowania się w wojnę na pełną skalę z Iranem, a podobny odsetek przyznaje, że są „w pewnym stopniu zaniepokojeni”.

Badanie Chicago Council on Global Affairs-Ipsos w kwietniu wykazało, że ośmiu na dziesięciu Amerykanów opowiada się za krokami dyplomatycznymi lub zaostrzeniem sankcji gospodarczych w celu ograniczenia dalszego wzbogacania uranu przez Iran.

Sonda
Czy uważasz, że Trump zaangażuje się w konflikt z Iranem?
Portal Obronny SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki