Bomby GBU-57. Amerykański "niszczyciel bunkrów" zawita do Iranu?

2025-06-18 15:33

Według dziennika „New York Times” rośnie presja na prezydenta USA Donalda Trumpa odnośnie użycia bomb GBU-57. Uznaje się je za jedyną broń zdolną do zniszczenia zakładów wzbogacania uranu w Fordo, ukrytych głęboko pod irańskimi górami. Uderzenie to byłoby kolejnym ciosem w program nuklearny Iranu, a jednocześnie oznaczałoby bezpośrednie zaangażowanie USA w konflikt na Bliskim Wschodzie.

B-2 Spirit

i

Autor: USAF B-2 i bomba GBU-57

Spis treści

  1. GBU-57 - amerykańska odpowiedź na zmieniające się realia
  2. Czy GBU-57 czeka debiut bojowy?

W cieniu rosnących napięć na Bliskim Wschodzie i coraz częstszych sugestii ze strony ekspertów wojskowych, pojawia się jedno z bardziej destrukcyjnych narzędzi amerykańskich sił powietrznych – GBU-57A/B MOP, czyli Massive Ordnance Penetrator, znana też jako "niszczyciel bunkrów". To najcięższa bomba konwencjonalna w arsenale Stanów Zjednoczonych, przeznaczona do destrukcji silnie ufortyfikowanych i głęboko ukrytych celów – takich jak właśnie irańskie instalacje nuklearne, podziemne laboratoria, czy kompleksy dowodzenia. Doniesienia medialne sugerują, że Donald Trump stoi przed decyzją o jej potencjalnym wykorzystaniu w Iranie. Najbliższe dni, a nawet godziny pokażą, czy taka decyzja faktycznie zapadnie, a bomba GBU-57 zaliczy swój bojowy debiut.

GBU-57 - amerykańska odpowiedź na zmieniające się realia

Nie można zapominać, że geneza tego projektu sięga początku lat 2000, kiedy wywiad amerykański zaczął alarmować o rozwoju infrastruktury podziemnej w Iranie i Korei Północnej, szczególnie w kontekście programów nuklearnych i centrów dowodzenia, celowo lokalizowanymi pod warstwami skał i betonu, mającymi skutecznie uniemożliwić ich zniszczenie klasycznym uzbrojeniem. Pierwsze koncepcje nowej broni penetrującej pojawiły się w środowisku Air Force Research Laboratory (AFRL), które pod koniec 2003 r. rozpoczęło analizę możliwości stworzenia bomby zdolnej do niszczenia celów głęboko pod ziemią.

W tamtym czasie w arsenale USA znajdowała się bomba GBU-28, zaprojektowana jeszcze w czasie wojny w Zatoce Perskiej, mogąca przebić około 6 metrów betonu lub 30 metrów ziemi. Jednak wobec nowych, znacznie potężniejszych konstrukcji podziemnych, takich jak kompleks w Fordo w Iranie czy podziemne wyrzutnie rakiet w Korei Północnej, GBU-28 zaczęła być uznawana za niewystarczającą. Szukano nowej i jednocześnie skuteczniejszej alternatywy. Prace nad nią przyspieszyły szczególnie po 2006 r., kiedy to Iran zaczął otwarcie informować o intensyfikacji rozwoju swojego programu atomowego, a zdjęcia satelitarne potwierdziły budowę głęboko położonych instalacji.

W 2007 r. Boeing otrzymał od Pentagonu kontrakt na opracowanie i produkcję pierwszych egzemplarzy GBU-57, w ramach programu rozwijanego przez Defense Threat Reduction Agency (DTRA). Co ciekawe, broń ta została opracowana w trybie pilnym, z pominięciem klasycznego długoterminowego cyklu testów. Wynikało to z potrzeby stworzenia szybkiego środka zdolnego do penetracji celów znajdujących się na głębokości przekraczającej możliwości ówczesnych systemów wojskowych.

Pierwsze testy prototypów GBU-57 odbyły się na poligonie White Sands Missile Range w Nowym Meksyku już w 2008 r. Wykazały one, że bomba może przebić do 60 metrów betonu lub ponad 100 metrów skalistego podłoża, zanim dojdzie do jej detonacji. Był to przełom technologiczny, który przekroczył możliwości jakiejkolwiek innej broni konwencjonalnej w arsenale sił zbrojnych USA.

Czy GBU-57 czeka debiut bojowy?

GBU-57 to precyzyjna, penetrująca bomba ważąca około 13,6 tony i mierząca ponad sześć metrów długości. Jej konstrukcja opiera się na masywnej głowicy penetrującej z grubej stali o wysokiej wytrzymałości, wypełnionej około 2,5 tony materiału wybuchowego o wysokiej mocy. Najczęściej są to materiały typu AFX-757, charakteryzujące się wysoką mocą i dużą stabilnością. Materiał ten nie detonuje natychmiast po uderzeniu, lecz dopiero po spełnieniu warunku czasowego lub głębokościowego. Dlatego też bomba ta nie rozrywa celu na powierzchni. Wykorzystywany w jej przypadku programowalny zapalnik z opóźnieniem czasowym i głębokościowym analizuje przeciążenia i moment penetracji, a następnie inicjuje wybuch po dotarciu do wnętrza obiektu.

Co ważne, z uwagi na masę i długość – ponad 13,6 tony i sześć metrów – bombę można zrzucać jedynie z bombowców B-2A Spirit, specjalnie przystosowanych do przenoszenia tego typu uzbrojenia. Planowana jest też integracja GBU-57 z bombowcem B-21 Raider, który wejdzie do służby w nadchodzących latach. Mówiło się też o ewentualnych modyfikacjach dla B-52H, ale użycie GBU-57 z tej platformy byłoby logistycznie i operacyjnie ograniczone. GBU-57 zrzucana jest z dużej wysokości, zazwyczaj przekraczające 10 000 metrów i najczęściej w locie nurkowym, co pozwala jej osiągać prędkości dochodzące do 1 100 km/h przy zderzeniu z celem. To właśnie energia kinetyczna wynikająca z masy i prędkości jest kluczowym czynnikiem umożliwiającym penetrację kilkudziesięciu metrów zbrojonego betonu.

USA są obecnie jedynym krajem posiadającym GBU-57. Broń ta nie została nigdy przekazana sojusznikom, nawet bliskim partnerom takim jak Izrael, głównie z powodu jej strategicznego charakteru, a także wymagań dotyczących przenoszenia i dostępu do odpowiedniej platformy stealth. Izrael wielokrotnie zabiegał o możliwość zakupu tej bomby, ale spotykał się z odmową, częściowo z powodu obaw Waszyngtonu o wywołanie regionalnej eskalacji.

Nie można zapominać, że jest to broń nie tylko o ogromnym znaczeniu strategicznym, ale też i psychologicznym. Dodatkowo może służyć Amerykanom jako narzędzie odstraszania, a dokładniej mówiąc - broń ostateczną przed sięgnięciem po alternatywę atomową. I choć nigdy nie została użyta w warunkach bojowych, jej cień od lat unosi się nad irańskimi bunkrami – a w kontekście obecnej konfrontacji jest on bardziej wyraźny niż kiedykolwiek wcześniej.

Portal Obronny SE Google News