Spis treści
Izrael cały czas podkreśla, że jego operacja jest skierowana po to, by zniszczyć irański program nuklearny, bo jak sądzi, Teheran jest bliski pozyskania broni jądrowej. Jednak według CNN powołującej się na cztery osoby z kręgów służb wywiadowczych USA, Iran nie dążył w aktywny sposób do uzyskania broni jądrowej, która jest połączeniem trzech elementów: środków przenoszenia, głowicy/zapalnika oraz ładunku jądrowego, stworzonego np. ze wzbogaconego uranu.
"Wyzwaniem dla Iranu jest nie tylko wyprodukowanie ładunku jądrowego (przyp. red. wystarczającej ilości wzbogaconego uranu). W opinii ekspertów Iran - gdyby się na to zdecydował - mógłby tego dokonać w ciągu kilku miesięcy. Musiałby jednak także zbudować efektywne środki przenoszenia, a to mogłoby zająć (mu już) znacznie więcej czasu" - zaznaczono w artykule.
Według przedstawicieli amerykańskiego wywiadu, na których powołuje się CNN, działania Izraela mogły spowolnić irański program wzbogacania uranu jedynie o kilka miesięcy. CNN podkreśla, że choć Izrael zadał poważne straty ośrodkowi jądrowemu w Natanz, gdzie znajdują się kluczowe wirówki do wzbogacania uranu, to silnie ufortyfikowany obiekt w Fordo pozostał niemal nietknięty. Eksperci ds. obronności, cytowani przez stację, twierdzą, że Izrael nie ma możliwości zniszczenia placówki w Fordo bez specjalistycznej broni i wsparcia lotniczego ze strony Stanów Zjednoczonych.
Fordo - trudny orzech do zgryzienia dla izraelskiego lotnictwa
Jak zauważa w swojej analizie The New York Times, jest to najlepiej chroniony irański ośrodek nuklearny, który znajduje się głęboko pod ziemią. Fordo jest mniejsze od Natanz i zostało zbudowane na zboczu góry w pobliżu miasta Kom, około 95 kilometrów na południowy zachód od Teheranu. Uważa się, że budowa rozpoczęła się około 2006 roku, a obiekt został oddany do użytku w 2009 roku — w tym samym roku Teheran publicznie potwierdził jego istnienie.
Kompleks składa się z dwóch głównych sal wzbogacania, w których znajdują się wirówki gazowe (głównie modele IR-1, a także bardziej zaawansowane IR-6) służące do wzbogacania uranu do poziomu 5%, 20%, a potencjalnie nawet 90% (odpowiedniego dla broni jądrowej). W 2023 roku MAEA potwierdziła, że w Fordo wykryto ślady uranu wzbogaconego do 83,7%, co jest blisko poziomu potrzebnego do produkcji broni jądrowej, choć Iran twierdzi, że było to niezamierzone.
Infrastruktura obejmuje zaawansowane systemy wentylacji, zasilania i ochrony, co pozwala na autonomiczne działanie nawet w przypadku odcięcia od zewnętrznych źródeł energii. Oprócz tego, że znajduje się on około 80 metrów pod skałą i ziemią, obiekt jest podobno chroniony przez irańskie i rosyjskie systemy rakiet ziemia-powietrze.
Jednak te systemy obrony powietrznej prawdopodobnie zostały już zniszczone podczas izraelskiej kampanii. Głębokie położenie pod skałami czyni Fordo niemal niewrażliwym na konwencjonalne ataki lotnicze. Standardowe bomby penetrujące, takie jak izraelskie GBU-28, mają ograniczoną zdolność do niszczenia celów na takiej głębokości.
Premier Benjamin Netanjahu cały czas podkreśla, że celem ataku na Iran było zlikwidowanie jego programu rakietowego i jądrowego, który określił jako zagrożenie dla istnienia Izraela, a Fordo było częścią tego planu.
„Cała ta operacja... naprawdę musi zakończyć się zlikwidowaniem Fordo” – powiedział w piątek ambasador Izraela w USA Yechiel Leiter w rozmowie z Fox News.
Według informacji Newsweek Siły Obronne Izraela (IDF) nie zaatakowały jeszcze zakładu w Fordo.
"Do tej pory nie operowaliśmy w Fordow, ale to nie znaczy, że tego nie zrobimy. Nie zakończyliśmy i nie osiągnęliśmy wszystkich celów tej operacji. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale powiem, że rozpoczynając tę operację, było dużo planowania, dużo myślenia o tym, jak zminimalizować ryzyko i szkody dla cywilów”.
Jak mówił dalej:
„Istnieje również proces mający na celu zrozumienie, jakie są możliwe skutki tego rodzaju ataków na obiekty nuklearne, że „sposób, w jaki zaplanowaliśmy nasze operacje, jest taki, że nigdy nie ma 100-procentowej gwarancji, który bardzo wyraźnie pokazuje, że nie jest to coś, co powinno się wydarzyć, katastrofa nuklearna”.
Donald Trump kluczowy w planie Izraela
I tutaj pojawia się Donald Trump i jego potencjalna pomoc, bo według serwisu Axios Donald Trump poważnie rozważa włączenie USA do wojny między Izraelem a Iranem. Bo tylko Stany Zjednoczone posiadają bombę penetrującą GBU-57 A/B Massive Ordnance Penetrator, która waży 13 600 kilogramów, a do jej przenoszenia przystosowane są jedynie bombowce B-2. Uważa się, że bomba jest w stanie przeniknąć na głębokość około 61 metrów pod powierzchnię, zanim eksploduje, a bomby można zrzucać jedną po drugiej, skutecznie wnikając coraz głębiej z każdą kolejną eksplozją.
Według dziennika New York Times Stany Zjednoczone od dwóch lat analizowały, jak wykonać taką operację, i doszły „do konkluzji, że jedna bomba nie rozwiąże problemu”. „Atak na Fordo musiałby być przypuszczany falami, a bombowce B-2 spuszczałyby bomby jedną po drugiej w to samo miejsce. Operacja ta musiałaby zostać wykonana przez amerykańskiego pilota i załogę” – czytamy.
Decyzja o ataku na Fordo wiązałaby się z ogromnym ryzykiem. Generał Joseph Votel, były dowódca Centralnego Dowództwa USA, ostrzegł przed skażeniem radioaktywnym i międzynarodowymi reperkusjami.
„Myślę, że z pewnością pojawiłyby się również międzynarodowe reperkusje związane z faktem, że Stany Zjednoczone dołączyłyby do Izraela w czymś, co byłoby postrzegane jako nielegalny atak na suwerenność Iranu” – dodał generał Votel.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej informowała wcześniej, że atak na Natanz, gdzie są instalację wirówek, spowodowały skażenie wyłącznie w samym obiekcie, a nie na otaczającym go obszarze. Jednak w przypadku Fordo może być inaczej. Ponadto Iran mógłby odpowiedzieć atakami na wojska amerykańskie i inne cele w regionie. Gazeta NYT zwraca uwagę, że jeśli Fordo ujdzie z konfliktu cało, to Iran zachowa kluczowy sprzęt pozwalający mu realizować program nuklearny, nawet gdyby musiał odbudować większość infrastruktury nuklearnej zniszczonej dotąd przez Izrael.
Jednak na drodze ambitnych planów Izraela, może stanąć Kongres, gdzie ponad podziałami działają Demokraci i Republikanie. Również ruch MAGA, który mocno wspiera prezydenta, krytykuje jego za potencjalne włączenie Stanów Zjednoczonych do wojny, bo jak podkreślają, on wygrał wybory, bo obiecał zakończyć wojny i nie tworzyć nowych jak poprzednicy. Trump jest więc między młotem a kowadłem. Bo Izrael zapewne mocno naciska na pomoc USA, kreśląc wizję Trumpa jako tego, który będzie prezydentem, który rzucił na kolana Iran, jednego z wrogów USA.
Alternatywne scenariusze – Izraelska pomysłowość w obliczu wyzwania
Mimo braku (jeszcze albo i nigdy) dostępu do bomb GBU-57 Massive Ordnance Penetrator (MOP) "bunker buster", Izrael rozważa inne opcje. Jedną z nich jest atak na elektrownie i stacje przesyłowe zasilające Fordo, co mogłoby spowolnić proces wzbogacania uranu.
Innym scenariuszem jest operacja sił specjalnych, które mogłyby przedrzeć się do wnętrza obiektu i podłożyć ładunki wybuchowe - jak zauważa The New York Times.
Yechiel Leiter, ambasador Izraela w Stanach Zjednoczonych, sugeruje, że Izrael ma także inne plany awaryjne.
„Mamy kilka planów awaryjnych, które pozwolą nam poradzić sobie z Fordo. Nie wszystko sprowadza się do wzbicia się w powietrze i bombardowania z daleka” – powiedział.
Generał Kenneth F. McKenzie Jr., były szef Centralnego Dowództwa Pentagonu, przyznaje, że Izraelczycy przeprowadzili wiele tajnych operacji, ale podkreśla, że "fizyka problemu pozostaje taka sama" i Fordo pozostaje bardzo trudnym celem.
Izraelski urzędnik zapytany przez tygodnik Newsweek, czy Siły Obronne Izraela byłyby w stanie skutecznie zniszczyć podziemne kompleksy nuklearne w Fordow, Natanz lub gdzie indziej bez wsparcia Stanów Zjednoczonych, izraelski urzędnik zachwalał możliwości armii, nie wdając się jednak w szczegóły.
„Przygotowywaliśmy się do tej operacji na różnych poziomach przez lata. To dobrze zaplanowana operacja, mamy wiele różnych możliwości i kilka niespodzianek w zanadrzu, i na tym poprzestajemy.
„Odnieśliśmy już wiele sukcesów” – dodał urzędnik. „To jeszcze nie koniec, jesteśmy gotowi działać przeciwko irańskim elektrowniom jądrowym na własną rękę i osiągnąć odpowiednie wyniki, a także być mądrzejszymi, gdy wszystko to zostanie powiedziane i zrobione, ale jak dotąd odnieśliśmy wiele sukcesów”.
Izrael użyje broni jądrowej na Fordo?
Jak było już wspomniane, celem Izraela jest zniszczenie programu nuklearnego Iranu wszelkimi możliwymi sposobami, a jeśli wszystko inne zawiedzie, czyli przekonanie USA do pomocy przy pomocy swoich bomb oraz operacja specjalna w postaci wejścia do obiektu i zniszczenia go ośrodka, Izrael będzie musiał stanąć przed dylematem i jednocześnie opcją, czy może nie użyć bomby jądrowej. Izrael wielokrotnie mówił, że nie będzie pierwszym krajem, który „wprowadzi” broń jądrową na Bliski Wschód.
Jak przypomina The New York Times Żydowska Biblioteka Wirtualna, uważana za jedną z najbardziej kompleksowych żydowskich encyklopedii na świecie, cytuje doniesienia, że Izrael przygotowywał bomby jądrowe podczas wojen izraelsko-arabskich w latach 1967 i 1973, lecz broń ta nie została użyta ostatecznie. W ciągu ostatnich 50 lat pojawiło się kilka doniesień o tym, że Izrael przeprowadzał testy swojej broni jądrowej w podziemnych instalacjach, m.in. na pustyni Negew w południowym Izraelu.
Izraelska strategia jądrowa opiera się na odstraszaniu, ale w ekstremalnych sytuacjach (np. zagrożenie istnienia państwa) przewiduje użycie broni jądrowej jako „ostatniej deski ratunku”. Atak prewencyjny na Iran mógłby być rozważany, gdyby Izrael uznał, że Iran jest bliski uzyskania broni jądrowej.
Zasugerowało to nawet Times of Izrael pisząc:
"Teoretycznie Izrael mógłby użyć małej broni nuklearnej, aby zniszczyć Fordo. Byłoby to pierwsze użycie bomby atomowej na polu bitwy od 1945 r. ale podważyłoby legitymację Izraela w jego kampanii mającej na celu uniemożliwienie Iranowi zdobycia takiej broni".
Również analityk ds. obronności i weteran indyjskich sił powietrznych Vijaindera K. Thakura, uważa, że Izrael może poważnie rozważyć możliwość użycia bomb atomowych przeciwko Iranowi.
„Zarówno Trump, jak i Netanjahu jasno stwierdzili, że jeśli Iran nie ustąpi, użyje broni jądrowej” – napisał Thakur w poście na portalu społecznościowym X.
The Eurasian Times słusznie zauważa, że Izrael celowo "pozwala", aby irańskie rakiety balistyczne przedostawały się przez system obrony przeciwrakietowej "Żelazna Kopuła" i uderzały w infrastrukturę cywilną, dzięki czemu Tel Awiw może uzasadnić użycie wobec Iranu skrajnej siły.
Izrael dysponuje triadą jądrową w postaci:
- Samoloty F-15I i F-35I zdolne do przenoszenia bomb jądrowych.
- Rakiety balistyczne Jerycho-3 o zasięgu do 6500 km, obejmującym Iran.
- Okręty podwodne typu Delfin z pociskami manewrującymi Popeye Turbo SLCM (zasięg ok. 1500 km, głowice do 200 kT).
Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) w 2024 roku oszacował, że Izrael posiada około 90 głowic jądrowych, z możliwością modernizacji arsenału. Inne źródła, takie jak Center for Arms Control and Non-Proliferation, sugerują, że Izrael ma wystarczającą ilość plutonu, by wyprodukować od 100 do 200 głowic. Mordechaj Vanunu, izraelski technik, który w 1986 roku ujawnił szczegóły programu w gazecie „Sunday Times”, twierdził, że Izrael posiadał wtedy ponad 200 bomb jądrowych, w tym bomby wodorowe i neutronowe.
Podziemny obiekt Fordo wymagałby użycia głowicy jądrowej o dużej mocy (np. 100–200 kT) w trybie „ground burst” (detonacja przy ziemi), aby przeniknąć skały i zniszczyć infrastrukturę. Alternatywnie, wielokrotne uderzenia mogłyby zwiększyć skuteczność. Zniszczenie Fordo i innych celów mogłoby opóźnić program jądrowy Iranu o lata, dając Izraelowi strategiczną przewagę.
Zbyt duże konsekwencje
Jednak na taką operację USA musiałby dać zielone światło Izraelowi, jednak historia zna przypadki, że Izrael wiele rzeczy robił za plecami USA i nie spotkało się to z reperkusjami. Musimy także brać pod uwagę, że taki ruch Izraela przeciwko Iranowi ośmieliłby Rosję do użycia broni jądrowej przeciwko Ukrainie, aby przełamać impas na polu bitwy, to mogłoby doprowadzić do efektu domina, które mogłoby mieć katastrofalne skutki.
Serwis także zwraca uwagę, że taki atak by udowodnił jawnie, że mimo zaprzeczeń Izrael posiada broń nuklearną, co mogłoby doprowadzić do izolacji Izrael (przynajmniej w teorii, bo i tak wszyscy wiedzą, że ją ma), brak przyznania się pozwala unikać międzynarodowych inspekcji i sankcji. Kraj nie podpisał Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) i nie podlega kontroli Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). W 2022 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję wzywającą Izrael do pozbycia się broni jądrowej, co spotkało się z brakiem reakcji ze strony Tel Awiwu.
Straty ludzkie w Iranie mogłyby być znaczące, zwłaszcza jeśli atak objąłby gęsto zaludnione obszary (np. okolice Kom). Skutki ekologiczne, takie jak skażenie radioaktywne, mogłyby wpłynąć na region Bliskiego Wschodu, w tym na sojuszników Izraela (np. Jordanię).
Iran mógłby odpowiedzieć atakami rakietowymi na Izrael, wykorzystując arsenał balistyczny (np. rakiety Shahab-3, Sejjil) oraz sojuszników, takich jak Hezbollah (ok. 150 000 rakiet), Hamas i Huti. Iran mógłby doprowadzić do zamknięcia Cieśniny Ormuz i wywołać globalny kryzys energetyczny, podnosząc ceny ropy. Rosja i Chiny, sojusznicy Iranu, mogłyby eskalować napięcia, dostarczając Teheranowi zaawansowaną broń lub technologie jądrowe. To tymczasem mogłoby także wywołać wyścig zbrojeń jądrowych na Bliskim Wschodzie, zachęcając kraje takie jak Arabia Saudyjska czy Turcja do rozwijania własnych programów jądrowych.
Iran mógłby również przyspieszyć tajne prace nad bronią jądrową, jeśli jakiekolwiek zasoby ocalałyby. Wcześniej generała dywizji Mohsena Rezaei, zagroził użyciem bomby atomowej przeciwko Izraelowi, jeśli Tel Awiw wystrzeli rakiety nuklearne przeciwko Iranowi.
„Pakistan powiedział nam, że jeśli Izrael użyje rakiet nuklearnych, zaatakujemy go również bronią nuklearną” – powiedział generał dywizji Rezaei w wywiadzie dla irańskiej telewizji państwowej.
Dodał, że Pakistan przysiągł „stać za Iranem” i wezwał do jedności muzułmanów przeciwko Izraelowi po atakach na Iran. „Możemy dojść do punktu, w którym podejmiemy poważne działania, które zdestabilizują cały region”.
Przemawiając w Zgromadzeniu Narodowym, minister obrony Pakistanu Khwaja Asif powiedział 14 czerwca, że narody muzułmańskie powinny teraz rozpocząć inicjatywę, aby pokazać jedność przeciwko Izraelowi. „Izrael wziął na celownik Iran, Jemen i Palestynę. Jeśli narody muzułmańskie nie zjednoczą się teraz, każdy z nich spotka ten sam los” – powiedział.
Wezwał kraje muzułmańskie, które utrzymują stosunki dyplomatyczne z Izraelem, do natychmiastowego zerwania stosunków i stwierdził, że Organizacja Współpracy Islamskiej (OKI) powinna się zebrać w celu opracowania wspólnej strategii.
W oddzielnym komunikacie Reza Sayyad, rzecznik irańskich sił zbrojnych, stwierdził, że w najbliższych dniach izraelskie miasta staną się „niezamieszkane”.
„Ostrzeżenia dla was na nadchodzące dni: Opuśćcie okupowane terytoria, ponieważ z pewnością nie będą one nadawały się do zamieszkania w przyszłości!” – ostrzegł Reza Sayyad .
Wnioski
Prawdopodobieństwo użycia broni jądrowej przez Izrael przeciwko Iranowi jest niskie w obecnych okolicznościach głównie ze względu na ogromne ryzyko polityczne, militarne i humanitarne. Izrael preferuje mniej inwazyjne metody, takie jak ataki, cyberataki i dyplomację, które pozwalają spowalniać irański program jądrowy bez eskalacji. Użycie broni jądrowej byłoby rozważane tylko w skrajnym przypadku, gdyby Izrael wyczerpałby wszelkie opcje zniszczenia programu nuklearnego Iranu.
Za użyciem broni przemawiają konieczność eliminacji egzystencjalnego zagrożenia i brak alternatyw dla obiektów takich jak Fordo, ale przeciw stoją katastrofalne konsekwencje, w tym globalna izolacja, eskalacja konfliktu i niepewność sukcesu. Izrael, świadomy swojej zależności od wsparcia międzynarodowego (zwłaszcza USA), prawdopodobnie będzie unikał tak ekstremalnych rozwiązań, dopóki istnieją inne możliwości działania. Jednak nie można wykluczyć, że podejmie decyzję ws. użycia broni jądrowej przeciwko Iranowi.
