Dwa dywizjony Królewskich Sił Powietrznych (RAF) z bazy RAF Lossiemouth oddelegowały sześć myśliwców Eurofighter Typhoon FGR-4 do działań z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Misja, znana jako "Operacja Chessmen", stanowiła element wzmocnionego patrolowania przestrzeni powietrznej NATO na wschodniej flance i podkreśla zaangażowanie Wielkiej Brytanii w zbiorową obronę sojuszu, jak czytamy w oficjalnym komunikacie. Maszyny latały uzbrojone w pociski krótkiego zasięgu AIM-132 ASRAAM oraz działka.
Skomplikowane przygotowania
Rozmieszczenie sił RAF w Polsce, które rozpoczęło się w marcu bieżącego roku, miało na celu zapewnienie gotowości do obrony przestrzeni powietrznej NATO. Przed przylotem samolotów 5001 Dywizjon RAF, był odpowiedzialny za obsługę i wsparcie naziemne m.in. zespołu akrobacyjnego Red Arrows, zbudował on specjalne szybkorozkładalne hangary, w których umieszczono myśliwce. Mimo tego, że hangar jest szybkorozkłądalny jak podkreśla RAF, to tego typu obiekt składa się z 11 różnych struktur, ważących łącznie ponad 120 ton.
Royal Air Force 5001 Squadron zajął się też przygotowaniem infrastruktury dla stacjonujących w Malborku samolotów brytyjskich tak, jakby na miejscu nie była ona dostępna. To nie kwestia braku zaufania czy zgodności z polskimi systemami, ale ćwiczenie pełnej operacji przygotowania do działania z baz odległych, pozbawionych infrastruktury. Podobne zadanie miała 90. Jednostka Łączności (90SU – 90. Signals Unit) zapewniła ona niezbędne wsparcie komunikacyjne, umożliwiające planowanie, prowadzenie operacji i wsparcie inżynieryjne zarówno dla brytyjskich sił, jak i Szwedzkich Sił Powietrznych, które również uczestniczyły w działaniach. Podczas misji nie tylko stworzono całą infrastrukturę teleinformatyczną, układają m.in. 2 km kabli i światłowodów, ale przesłano ponad 60 TB danych, zapewniając łączność i solidną cyberobronę.
Informacje, wsparcie, organizacja na brytyjskim poziomie
W całą operację Chessman zaangażowanych było 194 osoby, w tym piloci, inżynierowie i personel pomocniczy. Ich praca, często niewidoczna, skryta w cieniu, jest niezbędna do sprawnego funkcjonowania eskadry. Wśród nich znajdowali się np. specjaliści z 93. Dywizjonu, odpowiedzialni za magazynowanie uzbrojenia, oraz mechanicy lotniczy, którzy dbają o sprawność całego sprzętu obsługi lotniska. Dział logistyki zapewnia wszystko, od tankowania samolotów po dostawę części zamiennych i transport personelu w całej Polsce. Niezwykle ważną rolę odgrywa również rozlokowany ośrodek medyczny, dbający o gotowość bojową personelu 24 godziny na dobę, 7 dni. Nic tak nie psuje planu, jak pilot myśliwca niezdolny do służby z przyczyn medycznych.
Nie mogło też zabraknąć elementu zbierania i analizy informacji. Zespoły wywiadowcze "Operacji Chessmen" prowadziły szeroki zakres działań, wspierając operacje, dywizjon i skrzydło ekspedycyjne. Codziennie przygotowują i dostarczają briefingi dla pilotów i personelu operacyjnego przed objęciem dyżurów QRA (ang. Quick Reaction Alert). Briefingi te obejmują analizę potencjalnych zagrożeń, monitorowanie rozmieszczenia sił w regionie oraz ocenę możliwej aktywności w czasie ich zmiany.
Współpraca w ramach NATO
Misja ta stanowiła doskonałą okazję do współpracy z innymi narodami, rozwijając interoperacyjność z sojusznikami NATO. Obejmowało to ścisłą współpracę nie tylko z Polakami, ale też ze Szwedami, którzy w tym samym czasie stacjonowali w Malborku. Prowadzono wiele działań i ćwiczeń w celu ulepszenia procedur wzajemnej obsługi samolotów, w tym tankowania i serwisu Typhoonów przez szwedzki personel.
W ciągu czterech miesięcy "Operacji Chessmen", której celem było wzmocnione patrolowanie przestrzeni powietrznej NATO, piloci ponad 20 razy poderwali się w powietrze, aby bronić przestrzeni powietrznej Sojuszu. Przeprowadzono również loty szkoleniowe z 13 partnerami NATO, w tym udział w ćwiczeniach "Hedgehog" w Estonii i "Atlantic Trident" w Finlandii.
Typhoony wykonały ponad 460 godzin lotów z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku, co odpowiada 10 podróżom dookoła świata. Cała "Operacja Chessmen" została oceniona jako udana operacja patrolowania przestrzeni powietrznej dla NATO i jednocześnie satysfakcjonujące oraz produktywne doświadczenie dla zaangażowanego personelu RAF.
Czteromiesięczna brytyjska misja została również doceniona przez ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. W mediach społecznościowych podziękował on za udział RAF w obronie Polski i wschodniej flanki NATO.
