Szef CIA był w Kijowie. Ukraina może negocjować z Rosją na nowych warunkach

2023-07-01 11:59

Rzadko służby specjalne, szczególnie Stanów Zjednoczonych, ujawniają swoje zaangażowanie w wojnie Ukrainy z Rosją. Z jakich zasadniczych powodów dziennik „The Washington Post” (WP) mógł poinformować (z lekkim opóźnieniem) o tajnej wizycie na Ukrainie (na początku czerwca) dyrektora Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Williama J. Burnsa, tego nie wiadomo. Ważne, że puścił w świat taką informację. Po co przyjechał Burns do Kijowa?

William J. Burns

i

Autor: AP Photo/East News

Oficjalnie ujmując – po to, by zapoznać się z ukraińskimi planami kontrofensywy. Wiadomo jednak, bez bycia znawcą działania służb specjalnych, że z takimi planami mógł się zapoznać (i pewnie tak było) w Langley, siedzibie CIA. Ważne jest to w przekazie, że Ukraińcy nie tytko przedstawili strategię odzyskania okupowanych terytoriów, ale poinformowali o „rozpoczęciu negocjacji o zawieszeniu broni z Moskwą do końca roku”. – Dyrektor Burns niedawno podróżował na Ukrainę, tak jak robił to regularnie od początku niedawnej agresji Rosji ponad rok temu – wyjawił dziennikowi, chcący zachować anonimowość, wysokiej rangi amerykański urzędnik.

Rozmówcy szefa CIA przyznali, że kontrofensywa nie przebiega w zakładanym tempie. Podkreślili, że celem operacji jest odzyskanie „znacznego terytorium do jesieni” i przesunięcie „systemów artyleryjskie i rakietowe w pobliże granicy kontrolowanego przez Rosję Krym”, co pozwoliłoby „rozpocząć negocjacje z Moskwą po raz pierwszy od zerwania rozmów pokojowych w marcu ubiegłego roku”. Gazeta wskazuje, że nie są to wypowiedzi z kręgu najwyższego kierownictwa Ukrainy, ale „trzech osób zaznajomionych z planowaniem”. Jeśli nie jest to spekulacja dziennikarska, to takie informacje nie mogły być podane bez zgody samego prezydenta Ukrainy.

Amerykanie na poligonie w Drawsku Pomorskim

CIA TŁUMACZY ROSJANOM

Podkreślmy jeszcze raz: jeśli nie jest to jakaś polityczna zagrywka, to wieści o możliwości przystąpienia Ukrainy do negocjacji z Federacją Rosyjską należy ocenić jako przełomowe. Nie ma na razie informacji o reakcji strony rosyjskiej na takie enuncjacje. Dotychczas zarówno prezydent Ukrainy, jak i prezydent Federacji Rosyjskiej zdecydowanie deklarowali wolę walki – jak to zwykło się mówić – do ostatecznego zwycięstwa.

– Rosja będzie negocjować tylko wtedy, gdy poczuje się zagrożona – miał stwierdzić wysoki ukraiński urzędnik. CIA odmówiła komentarza, gdy poproszono Burnsa o ocenę perspektyw ofensywy. USA przyznały, że o buncie Jewgienija Prigożyna miały wiedzę już w połowie czerwca. Kreml wskazywał bez ogródek, że miały w nim swój udział amerykańskie służby specjalne. Według „Wall Street Journal” po buncie PKW Wagner Burns miał zadzwonić do swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Naryszkina (dyrektora Służby Wywiadu Zagranicznego) i podkreślił, że Stany Zjednoczone nie były w jakikolwiek sposób zaangażowane w rokosz Prigożyna.

WOLNIEJ NIŻ OCZEKIWANO

W oficjalnej propagandzie wojennej Ukrainy (polityce informacyjnej – jak kto woli) niewiele mówi się o stratach wynikających z prowadzonej kontrofensywy. „WP” pisze, że Ukraina poniosła ciężkie straty, gdyż piechota i i jednostki pancerne poruszają się po gęstych polach minowych i ufortyfikowanych okopach przez szeroko otwarte terytorium. Trudny teren sprawił, że wojska są podatne na rosyjskie naloty i ataki rakietowe.

Zełenski przyznał, że kontrofensywa idzie „wolniej niż oczekiwano”, a urzędnicy potwierdzili zniszczenie niektórych dostarczonych przez Zachód czołgów Leopard 2 i wozów bojowych Bradley. Ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow miał przekonywać sceptyków, mówiąc, że „główne wydarzenie” dopiero nadejdzie, podczas gdy najwyższy dowódca wojskowy kraju, gen. Walerij Załużny, zaapelował o cierpliwość, mówiąc, że ofensywa jest „prowadzona tak sumiennie, jak to tylko możliwe”. – Tak, może nie tak szybko, jak obserwatorzy chcieliby, ale to ich problem” – powiedział Załużny „WP”.

Dziennik przytacza opinie amerykańskich analityków, którzy twierdzą, że cel Ukrainy, jakim jest wymuszenie negocjacji, jest ambitny, biorąc pod uwagę ufortyfikowaną obronę Rosji, ale nie jest wykluczony. – Możliwe, że mogą odciąć most lądowy na Krym, albo zajmując teren, albo umieszczając go w zasięgu HIMARS i innej artylerii, ale wiele zależy od poziomu zniszczenia. Jeśli Ukraina poniesie zbyt wiele strat, jej ofensywa może zakończyć się wcześnie. Ale jeśli Ukraina zada wystarczające straty rosyjskim siłom i sprzętowi oraz zablokuje przemieszczanie się posiłków, Ukraina może być w stanie osłabić obronę Moskwy na tyle, by dokonać przełomu – uważa Rob Lee, analityk wojskowy z Foreign Policy.

NIE PÓJDĄ NA KRYM

W Kijowie szefowi CIA przedstawiono taki optymistyczny scenariusz... Ukrainie udaje uzyskać się przewagę. Przesuwa swoje siły do granicy z zajętą Ukrainą (częścią Federacji Rosyjskiej według prawa rosyjskiego). Następnie oświadcza, że nie będzie odbijać półwyspu. Stawia Rosji żądanie, by zaakceptowała wszelkie gwarancje bezpieczeństwa, jakie Ukraina może otrzymać od Zachodu.

Jakie miałby to być gwarancje? No nie takie, na które – obecnie – przystaje Waszyngton. Ukraina chce szybko stać się członkiem NATO. USA nie podzielają optymizmu Kijowa, której to opinii z kolei nie podzielają Polska i państwa nadbałtyckie – w rosyjskiej nomenklaturze politycznej wciąż określanych mianem (sowieckim) Pribałtiki. Aby doszło do realizacji ambitnego i optymistycznego scenariusza Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wojsko musi przebić się do granic Krymu. – Problem polega na tym, że Rosja rozmieściła dużą liczbę min, zarówno przed, jak i za główną linią obrony. Nawet jeśli Ukrainie uda się dokonać przełomu, będzie to wymagało czasu. Może to potrwać tygodnie, może to zająć miesiące – uważa Rob Lee.

JAK ZAREAGUJE ROSJA?

Dodajmy od siebie, że realizację scenariusza mogą utrudnić jeszcze inne czynniki. Tak natury wojskowej, jak i politycznej. Te drugie są łatwe do wskazania: Putin nie będzie rokował, jeśli będzie przegrywał. Wycofywania z frontu jednostek Grupy Wagnera implikować będzie jedno: ten ubytek musi być kimś wypełniony. Tym bardziej, że jądro tych oddziałów stanowią nie kryminaliści (w większości wyeliminowani przez Ukraińców w toku wojny), ale ostrzelani żołnierze, którzy tylko z przyczyn formalnych mają status najemników.

Rosji zależy – na obecnym etapie wojny – do przedłużenia konfliktu poprzez poprzez trwanie na pozycjach obronnych. Z nadzieją, że w toku kampanii do wyborów prezydenckich w USA (w 2024 r.) zmniejszy się zainteresowanie udzielaniem pomocy materiałowo-finanansowej Ukrainie. Gdyby jednak szło ku ziszczeniu się optymistycznego scenariusza Sztabu Generalnego SZU, to wątpliwe jest, by Moskwa nie starała się temu przeciwdziałać. W jaki sposób? Może przez ogłoszenie pełnej mobilizacji i stanu wojny w całym państwie? Może. O tym analitycy CIA z pewnością już swojemu szefowi napisali sążniste raporty…

Sonda
Uważasz, że Rosja może przystać na nowe warunki pokojowe Ukrainy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki