- Program myśliwca 6. generacji FCAS napotyka na poważne problemy, co może doprowadzić do wykluczenia Francji z projektu.
- Niemiecki Airbus Defence and Space sugeruje kontynuację prac nad myśliwcem nowej generacji bez udziału francuskiego Dassault.
- Konflikt dotyczy podziału prac i udziałów, a rozwiązanie sporu do końca 2025 roku wydaje się mało prawdopodobne.
„Chcemy wreszcie znów opracować i zbudować dobry samolot bojowy” - powiedział Pretzl podczas zebrania pracowników w zakładzie Airbusa w Manching, cytowany w oświadczeniu swojego biura, donosi Hartpunkt. Dodał on również, że najlepiej udałoby się to bez Dassault, i to bez szkody dla relacji niemiecko-francuskich. Pretzl podkreślił również, że współpraca z Dassault od dawna napotyka poważne problemy, szczególnie w kwestii podziału prac. „Potrzebujemy jasnych zasad” - powiedział, odnosząc się do wciąż nierozwiązanych decyzji po stronie rządów Niemiec i Francji.
Kryzys niemiecko-francuski w programie FCAS
Program FCAS od dłuższego czasu stoi w miejscu w związku z brakiem porozumienia między stroną francuską i stroną niemiecką. Mierzy się on m.in. z trudnościami z ustaleniem podziału zadań między Francją i Niemcami, a także uregulowaniem kwestii związanych z prawami własności intelektualnej uczestników i ich krajowych gałęzi przemysłu. Jak zwraca uwagę Hartpunkt, według informacji przekazanych przez radę zakładową, spór między Airbus a Dassault dotyczy proporcji udziałów w projekcie myśliwca nowej generacji New Generation Fighter (NGF), będącego kluczowym elementem programu FCAS.
Francuski producent ma domagać się znacznie większego udziału w pracach, niż pierwotnie uzgodniono. Na początku lipca br. Agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródło z przemysłu obronnego, a także raport portalu Hartpunkt, donosiła, że Francuzi chcą aż 80 proc. udział w tym podprojekcie. Zone Militaire, francuska gazeta internetowa specjalizująca się w tematyce wojskowej i geopolityki, twierdzi jednak, że nie jest to zgodne z prawdą. Przywołuje nawet słowa Emmanuela Chivasa, byłego generalnego delegata ds. uzbrojenia. Chiva podczas ostatniego przesłuchania w Zgromadzeniu Narodowym miał podkreślać, że Dassault rości sobie prawo do 51 proc. udziału w pracach, a nie 80 proc., jak sugerowała prasa niemiecka. „Chodzi po prostu o uproszczenie systemu zarządzania, zamiast ciągłego prowadzenia dyskusji między różnymi podwykonawcami” - przekazał Chiva.
Napięte relacje między stroną niemiecką i stroną francuską nie sugerują szybkiego rozwiązania sprawy, ale - zgodnie z zapowiedziami - Berlin i Paryż planują rozwiązać ten konflikt do końca 2025 r., zwłaszcza że kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent Francji Emmanuel Macron zgodzili się podjąć próbę rozwiązania rozbieżności w programie FCAS. W praktyce oznacza to, że mało prawdopodobne jest, aby program FCAS mógł wejść w kolejną fazę zgodnie z przyjętym planem do końca 2025 r.
Kilka dróg prowadzących do europejskiego myśliwca 6. generacji?
Thomas Pretzl opowiada się za kontynuacją programu Future Combat Air System (FCAS) bez udziału firmy Dassault. Francuzi też nie wydają się zbytnio przywiązani do perspektywy współpracy z Niemcami. Eric Trappier, dyrektor generalny Dassault Aviation kilkukrotnie podkreślał, że Francja jest w stanie samodzielnie zbudować myśliwiec nowej generacji. Nie można jednak zapominać, że program FCAS to - oprócz francuskiego Dassault Aviation i niemieckiego Airbus Defence and Space - to także hiszpańska firma Indra Sistemas.
Według wstępnych założeń Dassault Aviation miał być głównym wykonawcą myśliwca, Airbus Defence and Space odpowiadać za opracowanie lojalnego skrzydłowego oraz integrację innych systemów bezzałogowych z główną platformą myśliwca,a Indra Sistemas być liderem w projekcie w zakresie systemów elektronicznych i zarządzania misją. Podmioty zrzeszone wokół FCAS przyjęły za cel stworzenie i wdrożenie nowoczesnego i wielozadaniowego systemu powietrznego nowej generacji.
Rozwiązanie ma w przyszłości zastąpić pozostające obecnie w służbie myśliwce typu Rafale i Eurofighter Typhoon i pozwolić na integrację załogowych i bezzałogowych statków powietrznych. Oczekuje się, że FCAS będzie systemem systemów tworzonym nie tylko przez myśliwce, ale także rozbudowaną sieć czujników i systemów dowodzenia, które zagwarantują przewagę na przyszłym polu walk.
Polecany artykuł:
Kto pierwszy opracuje myśliwiec 6. generacji?
FCAS nie jest jedynym europejskim programem, w ramach którego rozwijany jest myśliwiec 6. generacji. Nie można zapominać o programie GCAP (Global Combat Air Programme), który powstaje przy współpracy Wielkiej Brytanii, Włoch i Japonii. Wszystko wskazuje na to, że postępy w jego ramach są czynione szybciej niż w przypadku FCAS. Zwłaszcza że według planów ma on wejść w życie około 2035 r., a dla programu FCAS termin ten z początkowego 2040 r. przesunął się już na 2045 r.
Równolegle nad myśliwcem 6. generacji pracują Stany Zjednoczone. Ich F-47 ma wejść do służby przed 2029 r., czyli przed końcem drugiej kadencji prezydenta Donalda Trumpa. W wyścigu o myśliwiec 6. generacji biorą udział także Chiny, a wśród potencjalnych kandydatów do tego miana wymienia się myśliwce typu J-36 i J-50. Jeśli chodzi o rozwój lotnictwa wojskowego Pekin nie próżnuje, czego dowodem są kolejne prototypy maszyn wzbijające się w niebo.