Za dużo napięć na świecie, a za mało lotniskowców. Dlaczego USA mają za mało okrętów?

2024-07-08 6:03

Powstające na mapie świata nowe punkty zapalne sprawiają, że nie dość, że mocno on przyśpieszył, to jeszcze stał się bardziej niebezpieczny. A próbujące wyjść z kryzysu USA, rywalizujące jednocześnie z Chinami i chodzące z gaśnicą po całym świecie, by "ugasić pożary", zaczynają łapać zadyszkę. Powód? Zaczyna brakować lotniskowców, gotowych działać w najbardziej zapalnych punktach na świecie.

Spis treści

  1. USA kraj co ma najwięcej lotniskowców
  2. Coraz więcej konfliktów na świecie
  3. Za dużo punktów zapalnych do gaszenia, a za mało „gaśnic”
  4. Lotniskowce ciągle na służbie
  5. Dlaczego nie wybudować więcej lotniskowców?
  6. Problemy z budową kolejnych lotniskowców

Lotniskowce to symbol potęgi USA, one sprawiają, że Stany Zjednoczone mogą interweniować w różnych miejscach na świecie. Dobrze pamiętamy, jak USA wysłały lotniskowce na Morze Śródziemne w zeszłym roku, gdy Hamas zaatakował Izrael. Wysłanie lotniskowców miało pokazać, że USA nie bagatelizują problemu, który się pojawił, ale bardzo szybko reagują, by wesprzeć swojego sojusznika, jakim jest Izrael, ale jednocześnie odstraszyć potencjalnych przeciwników Izraela i USA, dając do zrozumienia, że kolejne ataki mogą się spotkać z twardą odpowiedzią.

Lotniskowce także są bardzo często wysyłane do Republiki Korei, by pokazać gotowość i współpracę z Seulem, który musi się mierzyć z niebezpieczną Koreą Północną, generalnie lotniskowce to ważny sygnał zarówno dla sojuszników USA jak i przeciwników Stanów Zjednoczonych.

USA kraj co ma najwięcej lotniskowców

Jak na razie USA jest największym posiadaczem lotniskowców na ziemi, ma ich 11 sztuk, powoli gonią je Chiny, które już mają 3, a wkrótce może i będą miały cztery jeśli plotki o czwartym w końcu zostaną ujawnione. Na razie jednak przewaga USA poza liczbą lotniskowców polega na tym, że ich lotniskowce są napędzane energią atomową, a Chiny posiadają jak na razie lotniskowce o napędzie konwencjonalnym. Chińska armia ma ambitny cel, jakim jest zbudowanie floty składającej się z ponad 10 lotniskowców do 2050 roku. Ambicje, by posiadać także pokaźną liczbę lotniskowców, mają także Indie, które niedawno ogłosiły, że chcą posiadać pięć czy sześć lotniskowców. To pokazuje, że lotniskowce to nadal bardzo ważne okręty w marynarkach wojennych, które sprawią wyjątkowość takiej armii.

Coraz więcej konfliktów na świecie

Jednak na „żandarmie świata”, który posiada tak pokaźną liczbę lotniskowców, spoczywa wielka odpowiedzialność w postaci gaszenia przysłowiowych pożarów na świecie, a ich liczba ciągle rośnie. Według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (MISS) obecnie toczą się 183 konflikty zbrojne. To więcej niż przed trzema dekadami. Financial Times pisał w grudniu ubiegłego roku, że ograniczanie i wyciszanie światowych wojen będzie krytycznie ważnym zadaniem na rok 2024. Będzie ono wymagać tak dyplomacji, jak zapobiegania i odstraszania. Nic więc dziwnego, że zaczynają się pojawiać analizy, o czym napisał serwis Nikkei Asia, związane z tym, że Marynarka Wojenna USA boryka się z niedoborem lotniskowców w kluczowych dla siebie obszarach bezpieczeństwa kraju jak na wybrzeżu Atlantyku, a na wschodnim wybrzeżu nie ma żadnego gotowego do rozmieszczenia lotniskowca w celu zastąpienia USS D. Eisenhowera, który od miesięcy odpowiada na ataki Huti na Morzu Czerwonym, ponieważ kraj koncentruje się na wzmocnienie swojej obecności na Morzu Spokojnym w obliczu napiętych relacji z Chinami. Z tego też powodu Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych przekierowała USS Theodore Roosevelt, lotniskowiec z siedzibą w San Diego, aby w ramach tymczasowej przeprawy przepłynął z Morza Południowochińskiego na Morze Czerwone, do czasu, aż następny lotniskowiec ze wschodniego wybrzeża będzie gotowy.

SZOKUJĄCE ciągoty krwawego Himmlera | Wojna według Wołoszańskiego odc.3

Za dużo punktów zapalnych do gaszenia, a za mało „gaśnic”

Jak było już wspomniane, Stany Zjednoczone starają się zaradzić kryzysom na Ukrainie, w Izraelu i na Morzu Czerwonym, cały czas obserwując Chiny w Cieśninie Tajwańskiej i na Morzu Południowochińskim, to sprawia, że muszą kierować swoje grupy lotniskowe w określone miejsca, ale jak wiemy, wszystkie lotniskowce nie mogą działać jednocześnie, jest potrzebna rotacja, zapewnienie serwisu czy koniecznych napraw. Zazwyczaj lotniskowiec przechodzi cykl konserwacji co 32 miesiące, który obejmuje okres dokowania i rozległe naprawy. Bo tak naprawdę tylko połowa z 11 lotniskowców jest w pełni dostępna – co sprawia, że ​​marynarka jest bardziej obciążona, niż by sobie tego życzyła.

James Holmes, profesor w US Naval War College, powiedział Nikkei Asia, że ​​Marynarka Wojenna USA ma zbyt mało okrętów, aby zaspokoić popyt – w czasie, gdy popyt wzrasta w teatrach działań na peryferiach Eurazji.

„Wśród decydentów w Waszyngtonie panuje tendencja do prób spełnienia wszystkich żądań” – powiedział. Ale próba zrobienia wszystkiego oznacza, że ​​„zmniejszamy zasoby morskie dostępne dla danego teatru działań, osłabiając nas w porównaniu z konkurentami na tym teatrze. Jeśli będziemy słabsi, możemy nie zwyciężyć, jeśli wdamy się w walkę”.

Eksport zauważył, że marynarka wojenna jest obecnie o połowę mniejsza niż w latach 80. XX wieku, bo jak powiedział „im bardziej próbujesz sprostać rosnącym wymaganiom przy ograniczonych i malejących zasobach, tym trudniej sterujesz okrętami tworzącymi flotę”. Holmes stwierdził, że nadszedł czas, aby Stany Zjednoczone wywarły presję na sojuszników europejsko-atlantyckich, aby zrobili więcej. „Nosimy ciężar ich obrony od 1945 roku. Rosja powinna być głównie ich problemem, abyśmy mogli zwrócić się do Azji Wschodniej, naszego głównego problemu”.

Lotniskowce ciągle na służbie

Baza Marynarki Wojennej w Norfolk, jest największym kompleksem morskim na świecie, i jest portem macierzystym dla sześciu lotniskowców jak: USS Dwight D. Eisenhower, USS John C. Stennis, USS Harry S. Truman, USS George H.W. Bush, USS Gerald R. Ford. Inne lotniskowce są rozlokowane m.in. Kitsap-Bremerton w Waszyngtonie – USS Nimitz; Bremerton w Waszyngtonie – USS Ronald Reagan; San Diego w Kalifornii – USS Carl Vinson, USS Theodore Roosevelt, USS Abraham Lincoln; Yokosuka w Japonii – USS George Washington.

Jak przypomina portal, w kwietniu USS George Washington opuścił bazę morską w Wirginii i stał się nowym wysuniętym lotniskowcem w Yokosuka w Japonii, redukując liczbę okrętów na wschodnim wybrzeżu kraju do pięciu. Okręt, któremu odciąża, USS Ronald Reagan, uda się do Bremerton w stanie Waszyngton na zachodnim wybrzeżu w celu konserwacji. Ponieważ „Eisenhower” znajduje się na Morzu Śródziemnym, żaden z pozostałych czterech lotniskowców w Norfolk nie jest gotowy do rozmieszczenia.

USS John C. Stennis obecnie przechodzi wieloletnie tankowanie i kompleksowy remont; USS George H.W. Bush przechodzi krótszą procedurę konserwacji; a USS Gerald R. Ford niedawno wrócił z pierwszego 8,5-miesięcznego okresu rozmieszczenia.

Według United States Naval Institute News kolejnym lotniskowcem ze wschodniego wybrzeża, który ma zostać wysłany na Bliski Wschód, będzie USS Harry S. Truman, ale stanie się to dopiero późnego lata. Sekretarz prasowy Pentagonu, generał dywizji Pat Ryder, ogłosił 22 czerwca, że ​​Eisenhower Carrier Strike Group opuściła Morze Czerwone po tym, jak była rozmieszczona przez ponad siedem miesięcy i została zastąpiona przez Roosevelta, lotniskowiec z zachodniego wybrzeża. „Roosevelt” przebywa na morzu od stycznia, operując na Morzu Filipińskim, Morzu Południowochińskim, Morzu Wschodniochińskim i w Zatoce Tajlandzkiej, a kiedy nadeszło ogłoszenie, zawijał do portu w Pusanie w Korei Południowej.

Jak przytacza serwis wypowiedz Elizabeth Dent, starszej specjalistki w Waszyngtońskim Instytucie Polityki Bliskowschodniej - nieobecność grupy uderzeniowej lotniskowców na Morzu Czerwonym przez dwa do trzech tygodni – do przybycia Roosevelta – „wywołuje niepokojący sygnał w czasie, gdy Houthi zwiększają tempo i intensywność swoich ataków na statki handlowe i morskie”.

Dlaczego nie wybudować więcej lotniskowców?

Jak wiemy, budowa lotniskowca to nie jest taka prosta sprawa, nawet dla Stanów Zjednoczonych, które posiadają przecież największą flotę i budżet na utrzymanie jej. Koszt jest ogromny, jak szacowano budowa najnowszego amerykańskiego lotniskowca USS Gerald R. Ford, to od 10,5 mld do ok. 13,3 mld dolarów, co czyni go najdroższą jednostką pływającą w historii. A jego utrzymanie kosztuje dodatkowe setki milionów dolarów.

Nie możemy także zapominać o tym, że te bardzo drogie okręty, które są naszpikowane najnowocześniejszą technologią są bardzo kuszącym celem dla przeciwników USA tak więc strata ich byłaby bardziej bolesna niż innych okrętów w US Navy. Jak zwraca uwagę serwis The National Interest: „Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na utratę tak cennego celu w wojnie, ale nie mogą też pozwolić sobie na budowę kolejnych. Dotyczy to tylko kosztów finansowych. Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych - podobnie jak prawie wszystkie gałęzie amerykańskiej armii - walczy o osiągnięcie limitów rekrutacyjnych. Marynarka Wojenna zmaga się z niedoborem marynarzy, co sprawia, że jest najmniejsza od czasów I wojny światowej. Jednak bez poboru do wojska wątpliwe jest, by Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych miała marynarzy nawet na kilka kolejnych superlotniskowców”.

Problemy z budową kolejnych lotniskowców

Poza kwestią finansową, problemem jest także czas, budowa lotniskowców jest długotrwała. Serwis Defense One napisał w marcu bieżącego roku, że ​​Marynarka Wojenna planuje opóźnić zakup kolejnego lotniskowca — CVN 82 — o co najmniej dwa lata, od 2028 r. do okresu wykraczającego poza nowy pięcioletni plan, który kończy się w roku fiskalnym 2029.

Jak zauważył portal: „wpływ opóźnienia budowy CVN 82 o co najmniej dwa lata byłby znaczący. Marynarka Wojenna planuje obecnie, że między rozpoczęciem budowy CVN 81 i CVN 82 upłynie sześć lat, co - według Aircraft Carrier Industrial Base Coalition (ACIBC) - spowodowałoby, że prawie połowa dostawców, którzy złożyli zamówienia z wyprzedzeniem, zaprzestałaby ciągłej produkcji”. Dodatkowo jak zwrócono uwagę jeśli nabycie CVN 82 zostanie opóźnione do 2030 r., będzie to oznaczać 7,5-letnią lukę między nim a CVN 81, w czasie, gdy baza przemysłu jądrowego będzie już mocno obciążona wymaganiami dotyczącymi okrętów podwodnych. Bo jak dodaje serwis „co najgorsze, takie długie przerwy ostatecznie zmniejszą flotę lotniskowców Marynarki Wojennej, której rdzenie jądrowe mają określoną i przewidywalną żywotność".

Poza tym jak przedstawiło w styczniu Aircraft Carrier Industrial Base Coalition (ACIBC), stowarzyszenie handlowe reprezentuje około 2000 dostawców z całego kraju, którzy tworzą łańcuch dostaw dla Huntington Ingalls Industries (HII), największej amerykańskiej firmy zajmującej się budową okrętów wojskowych, to obecnie panuje trudny okres dla branży. 95% dostawców stanęło przed wyzwaniami z powodu rosnących kosztów spowodowanych inflacją, podczas gdy 79% odnotowało wzrost kosztów surowców o co najmniej 7%. Więcej niż jeden na dziesięciu (91%) ankietowanych sprzedawców stwierdził, że stanął w obliczu wyzwań związanych z dostępnością materiałów lub dostawami, a 76% stwierdziło, że bezpośrednio doświadczyło wydłużenia czasu potrzebnego na zbudowanie i dostarczenie swoich produktów. Kwestie siły roboczej również pozostają poważnym problemem, ponieważ 85% firm stwierdziło, że nadal boryka się z wyzwaniami w zatrudnianiu, szkoleniu i zatrzymywaniu swoich pracowników. Ponadto 32% stwierdziło, że wyzwania związane z siłą roboczą miały negatywny wpływ na ich zdolność do realizacji kontraktów.

Coraz częściej pojawiają się jednak głosy, by USA poszły drogą Japonii i zaczęły inwestować w lekkie lotniskowce, które również są zdolne do przenoszenia samolotów F-35B. Tym samym USA nie dość, że by zaoszczędziło trochę pieniędzy, to by mogło skierować takie lotniskowce na Morze Południowochińskie i okolice Tajwanu, w zasadzie zachowując zdolności odstraszania. Japoński śmigłowcowiec JS Kaga typu 22DDH Izumo, który niedawno stał się lekkim lotniskowcem, kosztował około 1,2 miliarda dolarów (Ford to 13 miliardów dolarów) i jest powszechnie uważany za najbardziej zaawansowany okręt wojenny zbudowany i obsługiwany przez Japonię.

Obecny plan zakłada, że ​​lotniskowce typu Ford zastąpią okręty typu Nimitz w stosunku jeden do jednego w ciągu najbliższych czterech dekad. Każdy z nich kosztuje 13 miliardów dolarów, co daje łącznie 120 miliardów dolarów na cały program.

Sonda
Czy USA potrzebuje więcej lotniskowców?
Listen on Spreaker.