Spis treści
- Rosja produkuje szybciej i taniej - ważny wniosek dla USA
- Amerykańskie okręty są zbyt skomplikowane i drogie
- Amerykanie nie dają rady?
Rosja produkuje szybciej i taniej - ważny wniosek dla USA
Wojna na Ukrainie pokazała, że Rosja, która mimo tego, że ma uzbrojenie tańsze, prostsze i dużo gorsze technologicznie względem zachodniego jest w stanie szybciej uzupełnić straty niż Ukraina, która jest uzależniona od dostaw zachodniego uzbrojenia, ale także przemysłu. Tutaj bardzo dobrym przykładem jest kwestia produkcji amunicji artyleryjskiej. Europa obiecała dla Ukrainy milion sztuk amunicji artyleryjskiej w pierwszym kwartale roku 2024. Jak dobrze wiemy, nie spełniła tej obietnicy i Ukraina dostanie milion pocisków dopiero pod koniec kroku. Z tego też powodu Czechy zaczęły szukać amunicji w innych państwach spoza Europy. W tym samym czasie, kiedy Europa powoli rozpędza produkcję amunicji, ponosząc wysokie koszty produkcji amunicji, Rosja produkuje pociski artyleryjskie około trzy razy szybciej niż zachodni sojusznicy Ukrainy i za około jedną czwartą ich kosztów – o czym pisał Sky News. Według Bain & Company, która opiera się na publicznie dostępnych danych, przewiduje się, że rosyjskie fabryki wyprodukują lub odnowią w tym roku ok. 4,5 mln pocisków artyleryjskich, podczas gdy europejscy członkowie NATO i USA wyprodukują łącznie ok. 1,3 mln pocisków. Jeśli chodzi o koszty, stwierdzono, że średni koszt produkcji pocisku 155 mm - typu produkowanego przez kraje NATO - wynosił ok. 4 tys. dolarów za sztukę, choć różnił się znacznie w zależności od kraju. Tymczasem koszt produkcji w Rosji pojedynczego pocisku 152 mm, którego używają siły zbrojne tego kraju, to ok. 1000 dolarów.
Amerykańskie okręty są zbyt skomplikowane i drogie
Przykład wojny Rosji z Ukrainą jeśli chodzi o koszty i produkcję powinien być dla USA czymś, z czego Stany Zjednoczone powinny wyciągnąć wnioski. Ponieważ jak zwraca uwagę Raymond Kuo, dyrektor Taiwan Initiative w Rand Corporation, Chiny, obok Japonii i Republiki Korei, mają "największy przemysł stoczniowy na świecie" i mogą produkować gotowe kadłuby w szybszym tempie niż USA. Jak zwraca uwagę ekspert, którego cytuje The South China Morning Post - podczas gdy "amerykańskie okręty są zwykle bardziej złożone i mają większą wyporność... Zdolność Chin do stosunkowo szybkiej produkcji okrętów wojennych oznacza, że mogą one odtworzyć wszelkie straty bojowe szybciej niż Stany Zjednoczone" – zwraca uwagę Kuo.
Dodatkowo ekspert zwraca uwagę na to, że Chiny mają przewagę nad USA tym, że są bliżej „swoich celów” jak Tajwan czy Morze Południowochińskie.
Jak przypomina portal, w maju Naval News opublikował zdjęcia satelitarne, na których zaobserwowano dziesiąty chiński niszczyciel typu 055, czyli najbardziej zaawansowany okręt wojenny i główna eskorta lotniskowca, który został niedawno zwodowany przez stocznię Dalian Shipbuilding. Odkąd pierwszy typ 055 został oddany do użytku w 2020 roku, pierwsza partia ośmiu jest w służbie, a budowa drugiej partii jest w toku, a dziewiąta została podobno zwodowana pod koniec ubiegłego roku.
Naval News podał, że stocznia zwodowała również pięć niszczycieli typu 052, wszystkie zmontowane w jednym dużym suchym doku. Ta sama stocznia była również odpowiedzialna za prace modernizacyjne na Liaoning, pierwszym chińskim lotniskowcu w kwietniu tego roku. W raporcie sporządzonym na początku tego miesiąca przez Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych stwierdzono, że "ogromny chiński przemysł stoczniowy zapewniłby strategiczną przewagę w wojnie trwającej dłużej niż kilka tygodni". Według raportu, Chiny byłyby w stanie naprawić uszkodzone okręty lub zbudować nowe znacznie szybciej niż Stany Zjednoczone, "które nadal borykają się ze znacznymi zaległościami w zakresie konserwacji".
W raporcie zauważono, że USA "prawdopodobnie nie byłyby w stanie szybko zbudować wielu nowych okrętów lub naprawić uszkodzonych okrętów bojowych w konflikcie". Jak napisał CSIS w jednej z gier wojennych przeprowadzonych niedawno, Chiny straciły 52 główne okręty wojenne w porównaniu do od 7 do 20 amerykańskich odpowiedników. Nawet po tak katastrofalnych stratach Chiny nadal posiadały więcej okrętów nawodnych niż Stany Zjednoczone i były w stanie kontynuować bitwę morską.
Jak pisał w maju The Telegraph: „chińska rozbudowa wojskowa postępuje w niezwykłym tempie. Chiny budują obecnie odpowiednik całej Królewskiej Marynarki Wojennej co dwa lata. Chiny zbudowały pierwszą z nowej klasy korwetę typu stealth w niecały rok. Odpowiednik US Navy, Littoral Combat Ship, zajął cztery lata. Nowa amerykańska fregata, choć większa i bardziej złożona będzie potrzebować siedmiu lat od zwodowania do prób morskich. Odpowiednik Royal Navy, fregata typu 26, około pięciu, czyli od położenia stępki do prób”.
Według raportu pt.: „Modernizacja marynarki wojennej Chin: Implikacje dla zdolności marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych — kontekst i problemy dla Kongresu”, Chiny posiadają 370 okrętów i szacuje się, że siły bojowe chińskiej marynarki wojennej wzrosną do 395 okrętów do 2025 r., i 435 okrętów do 2030 r. Według najnowszych szacunków Pentagonu, Chiny eksploatują 60 okrętów podwodnych. Oczekuje się, że liczba ta wzrośnie do 80 do 2035 r., pomimo ciągłego wycofywania starszych okrętów. Większość okrętów podwodnych ma napęd diesla, ale dysponują także okrętami podwodnymi o napędzie atomowym w liczbie 12 sztuk.
Dla porównania Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych (dane na październik 2023 roku), posiada 291 okrętów bojowych. W przyszłości planuje się zwiększyć tę liczbę do 305–317, optymistyczne plany mówią nawet o 350 okrętach do 2045 roku. US Navy eksploatuje w tym 67 okrętów podwodnych, ale nie wszystkie znajdują się na Pacyfiku.
Chińska armia ma również ambitny cel, jakim jest zbudowanie floty składającej się z ponad 10 lotniskowców do 2050 roku. Według raportu amerykańskiego think tanku Center for Strategic and Budgetary Assessment z 2022 r., Chiny dysponują zasobami niezbędnymi do wystawienia do 2030 r. do pięciu lotniskowców. Wiele raportów zwraca także uwagę, że chińskie zdolności stoczniowe przewyższają amerykańskie i są 232 razy większe. Według danych Biura Wywiadu Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, które ukazały się w zeszłym roku, chińskie stocznie mają moce produkcyjne wynoszące około 23,2 miliona ton, w porównaniu do zdolności produkcyjnych Stanów Zjednoczonych wynoszących niecałe 100 000 ton.
Jak napisano w raporcie CSIS: „przewaga produkcyjna Chin znajduje odzwierciedlenie we względnym wieku aktywnych okrętów chińskich i amerykańskich. Około 70 procent chińskich okrętów wojennych zostało zwodowanych po 2010 roku, natomiast jeśli chodzi o amerykańskie, to wynosi to około 25 procent. Nowsze chińskie okręty niekoniecznie są lepsze, chociaż Biuro Wywiadu Marynarki Wojennej USA oceniło w 2020 r., że chińskie okręty są coraz bardziej porównywalnej jakości z okrętami amerykańskimi”.
Amerykanie nie dają rady?
Amerykański Instytut Marynarki Wojennej stwierdził w 2021 r., że Stany Zjednoczone mają zaledwie siedem stoczni, które mogą budować duże okręty wojenne, podczas gdy Chiny mają ich ponad 20, a także dziesiątki obiektów komercyjnych, które pod względem wielkości i przepustowości przewyższają największe amerykańskie stocznie.
Niedawno jak pisaliśmy w Portalu Obronnym według informacji USNI News powołującego się na Biuro Odpowiedzialności Rządu USA (Government Accountability Office’s - GAO) mniej niż 40% okrętów US Navy zostało naprawionych na czas. Dlatego też Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych współpracuje z prywatnymi i publicznymi stoczniami w celu zmniejszenia opóźnień w konserwacji przed powrotem do służby poprzez lepsze planowanie, identyfikację potrzebnych elementów o długim czasie realizacji oraz zwiększenie wielkości i umiejętności siły roboczej.
W styczniu pojawiły się informacje, że między USA a Japonią są prowadzone rozmowy dot. tego, by japońskie stocznie regularne dokonywały konserwacji oraz napraw amerykańskich okrętów wojennych, zapewniając ich ciągłą gotowość bojową w azjatyckim sektorze. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych już wcześniej korzystała z usług prywatnych japońskich stoczni. W 2019 roku niszczyciel USS Milius przeszedł naprawę w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Jokohamie. Poza tym USA podejmuje także działania, by naprawiać swoje okręty także w indyjskich stoczniach. W 2023 roku, Marynarka Wojenna podpisała umowy na naprawy okrętów z dwiema indyjskimi stoczniami, Larsen & Toubro w Chennai i Mazagon Dock Shipbuilders w Bombaju, w celu przeprowadzenia napraw rejsowych. Wciąż jednak marynarka stoi w obliczu kryzysu związanego z naprawą okrętów na czas i zgodnie z budżetem. 3 maja serwis Nikkei Asia informował, że wojsko Stanów Zjednoczonych przeprowadzi prace konserwacyjne na aż sześciu amerykańskich okrętach marynarki wojennej w międzynarodowych stoczniach w przyszłym roku podatkowym, jeśli zostanie to zatwierdzone przez Kongres. Naprawy miałyby miejsce w takich krajach jak Japonia, Republika Korei czy Indie.
Polecany artykuł:
Mimo tego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w opublikowanym raporcie „Unpacking China’s Naval Buildup” napisało, że: „Stany Zjednoczone mogą nadal utrzymać przewagę, inwestując w mniejsze jednostki bojowe na powierzchni, takie jak korwety, fregaty i bezzałogowe systemy morskie, w połączeniu z alternatywnymi platformami, takimi jak samoloty lub naziemne wyrzutnie rakiet; pogłębianie partnerstw z krajami Pacyfiku, takimi jak Japonia i Korea Południowa; oraz większe inwestycje w krajowy przemysł stoczniowy – zwłaszcza w wysoce wyspecjalizowaną bazę przemysłową okrętów podwodnych”.
W raporcie zwraca się także uwagę, że „znacznie większe okręty Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych dosłownie przewyższają liczebną przewagę Chin. Ponieważ większe okręty mogą przemieszczać się dalej i przewozić więcej uzbrojenia i systemów wsparcia niż mniejsze okręty, przewaga Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych pod względem wyporności sugeruje, że Chiny nadal pozostają w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem zdolności do walki na morzu".
Mimo wszystko autorzy raportu podkreślają to, że wojny są zbyt złożoną sprawą, by się dało jednoznacznie przewidzieć przyszłość potencjalnego konfliktu. USA nadal posiada przewagę jeśli chodzi o doświadczenie bojowe i czasu na morzu niż chińscy marynarze. Jak podsumowują autorzy: „Wojna między Chinami a Stanami Zjednoczonymi będzie także wojną wspólną, co oznacza, że w konflikcie zaangażowane zostaną siły powietrzne, lądowe, kosmiczne i cybernetyczne. Liczy się względna siła każdego kraju w każdej z tych dziedzin, podobnie jak strategia, przywództwo i szczęście. Nie ma też gwarancji, że Chiny wyprzedzą Stany Zjednoczone jako największa potęga morska na świecie – a nawet na Pacyfiku".
Jednakże autorzy także przestrzegają, że USA podążają w złym kierunku i istnieje poważne ryzyko, że Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych stanie w obliczu rosnącej możliwości porażki na morzu, i utracenia dominującej przewagi na morzu. Dlatego USA powinny wyciągnąć poważne wnioski z wojny na Ukrainie i nie tylko inwestować w uzbrojenie czy okręty skomplikowane technologicznie, ale także tanie rozwiązania jak bezzałogowce, prostsze okręty i inne zdolności, które będą równie skuteczne, a będą dużo tańsze, szybsze w budowie i sprawią, że Chiny nie będą w stanie szybko uzupełnić strat.
Listen on Spreaker.