Czy Indie się w końcu wkurzą? Rosja po raz kolejny opóźnia dostarczenie S-400

2025-06-30 9:00

"Nie mamy Pana płaszcza, i co Pan nam zrobisz" - tak można opisać telenowele dostarczenia Indiom przez Rosję systemów S-400. Według The Times of India, powołującego się na anonimowe źródła zaznajomione ze spotkaniem ministra obrony Andrieja Bielousowa z jego indyjskim odpowiednikiem Rajnath Singhem, dostawa rosyjskich systemów obrony powietrznej S-400 do Indii nastąpi trzy lata później niż planowano. Mimo tego, jak podała agencja prasowa ANI — Indie rozważają zakup od Rosji dwóch kolejnych dywizjonów rakietowych ziemia-powietrze dalekiego zasięgu S-400, co jest spowodowane opóźnieniami w rodzimym programie Kusha.

Spis treści

  1. S-400 dla Indii znowu opóźnione
  2. Indie chcą kolejne S-400?
  3. Wzmocnienia więzi obronnych między Indiami a Rosją
  4. Projektu Kusha
  5. Czym jest system S-400?

Jeszcze w lutym tego roku wydawało się, że Rosja dostarczy systemy obrony powietrznej S‑400 do Indii do końca 2025 i 2026 roku — co samo w sobie już oznacza znaczne opóźnienie w stosunku do wcześniejszego terminu, czyli zaplanowanych dostawy do 2024 roku. Jednak, jak się okazuje, po raz kolejny Rosja nie jest w stanie wywiązać się z zakontraktowanych dostaw.

S-400 dla Indii znowu opóźnione

Portal The Times of India, powołując się na anonimowe źródła znające szczegóły czwartkowego (26 czerwca) spotkania ministra obrony Rosji, Andrieja Bielousowa, z indyjskim ministrem Rajnathem Singhem na marginesie spotkania ministrów obrony Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Qingdao w Chinach poinformował, że realizacja kontraktu z 2018 roku o wartości 5,4 mld USD — na mocy którego państwowy Rosoboronexport, miał dostarczyć pięć eskadr systemów S‑400 — zostaną ponownie opóźnione i ​​czwarta jednostka S-400 dotrze pod koniec 2026 r., a piąta jest spodziewana przed końcem 2027 r. Opóźnienia są spowodowane — jak powiedziało jedno ze źródeł — z trwającą wojną Rosji na Ukrainie.

Indie obecnie wykorzystują trzy systemy S-400, z których jeden był intensywnie wykorzystywany podczas operacji Sindoor. Dostarczone systemy są rozmieszczone wzdłuż granic Indii z Chinami i Pakistanem. Jeden z rozmieszczonych dywizjonów został rozmieszczony, aby chronić korytarz Siliguri, kluczowy szlak łączący północno-wschodnie stany Indii z resztą kraju. Inny dywizjon został rozmieszczony w regionie Pathankot, aby wzmocnić obronę Dżammu i Kaszmiru oraz Pendżabu, zapewniając bezpieczeństwo przed potencjalnymi zagrożeniami powietrznymi ze strony Chin i Pakistanu. Trzeci dywizjon został rozmieszczony wzdłuż zachodniej granicy Indii, zapewniając ochronę kluczowych lokalizacji w Radżastanie i Gudżaracie.

Co ciekawe jak podał serwis The Print, celem całego ataku dronów ze strony Pakistanu było ustalenie lokalizacji indyjskich systemów obrony powietrznej, w tym systemu S-400. Pakistan wystrzelił co najmniej trzy chińskie rakiety przeciwradiolokacyjne, ale wbrew twierdzeniom Pakistanu okazały się one nieskuteczne – twierdzą źródła serwisu. Mimo wszystko Pakistan twierdził, że zniszczył indyjską baterię S-400 w bazie lotniczej Adampur. Premier Narendra Modi bezpośrednio odrzucił to twierdzenie i 13 maja odwiedził bazę lotniczą Adampur i został sfotografowany przed S-400.

Indie chcą kolejne S-400?

Mimo opóźnienia systemów S-400 dla Indii, to jak przekazała agencja prasowa ANI, po udanych wynikach systemów obrony powietrznej S-400 podczas operacji Sindoor, Indie rozważają zakup od Rosji dwóch kolejnych dywizjonów rakietowych ziemia-powietrze dalekiego zasięgu. Ponadto Indie wyraziły zainteresowanie zakupem zaawansowanego systemu obrony powietrznej S-500, który może pochwalić się większym zasięgiem i ulepszonymi możliwościami względem S-400. W zeszłym roku Rosja zaproponowała wspólną produkcję S-500.

S-400 miały rzekomo skutecznie sobie radzić w czasie tej krótkiej wojny, ale nie wiadomo, jaka jest prawda, ponieważ obydwie strony nie chcą przyznać się do dokładnych strat. Pakistańskie źródła twierdzą, że zestrzelono pięć indyjskich myśliwców, w tym co najmniej trzy Rafale, MiG-29 i Su-30, wszystkie zestrzelone w indyjskiej przestrzeni powietrznej. Al Jazeera donosi, że wraki trzech myśliwców znaleziono na terytorium kontrolowanym przez Indie. The Washington Post potwierdza co najmniej dwie straty myśliwców na podstawie analizy zdjęć satelitarnych i wraków. Na chwilę obecną wiadomo jednak tylko o jednym Rafale.

Co zaś się tyczy Pakistanu, to Pakistańskie źródła twierdzą, że jeden z ich samolotów doznał jedynie „niewielkich uszkodzeń” w starciu z Indiami. Indie twierdzą, że przechwyciły pakistański samolot (prawdopodobnie Mirage III lub V), pokazując wrak, ale nie potwierdzono, czy został zestrzelony, czy rozbił się. Indyjskie ataki uszkodziły sześć pakistańskich baz lotniczych (Nur Khan w Rawalpindi, Sukkur, Rahim Yar Khan, Mushaf w Sargodha, Shahbaz Jacobabad, Bholari). Satelity potwierdziły uszkodzenia trzech hangarów, dwóch pasów startowych i budynków, w tym radaru na lotnisku Sukkur oraz wieży kontroli lotów w Shahbaz. Mushaf Air Base miał dwa duże kratery na pasie startowym, co czasowo uniemożliwiło jego działanie. Indie twierdzą, że zneutralizowały pakistańskie systemy obrony przeciwlotniczej, w tym chińskie systemy HQ-9 w Lahore, oraz radary w kilku lokalizacjach. Pakistan zaprzecza poważnym stratom, ale analizy wskazują na częściowe uszkodzenia.

Wzmocnienia więzi obronnych między Indiami a Rosją

Obaj ministrowie w czasie spotkania omówili także szeroki zakres tematów, w tym sytuację bezpieczeństwa regionalnego, terroryzm transgraniczny i rosnącą listę dwustronnych priorytetów obronnych. Singh później napisał na X:

„Prowadziliśmy wnikliwe rozważania na temat wzmocnienia więzi obronnych między Indiami a Rosją ”.

Garda: Tor testowy WISŁA - WITPiS

Obie strony omawiały również plany modernizacji indyjskiej floty składającej się z około 260 rosyjskich myśliwców Su-30 MKI, które miały odegrać kluczową rolę podczas operacji Sindoor.

Proponowana modernizacja ma na celu znaczące zwiększenie skuteczności bojowej samolotu. Indie naciskają na nowsze radary, systemy walki elektronicznej i zaawansowaną integrację pocisków powietrze-powietrze. Modernizacje te są niezbędne, aby IAF nadążało za ewoluującymi zagrożeniami powietrznymi.

Oba państwa rozważają możliwość wspólnej produkcji pocisków powietrze-powietrze i innego niezbędnego sprzętu obronnego w ramach szerszej współpracy obronnej. Mimo tego Indie podpisały kontrakt o wartości 7,4 miliarda dolarów na 26 francuskich samolotów Rafale. Ciągle także nie wiadomo co z potencjalnym zakupem rosyjskich Su-57, tutaj Rosja dość mocno kusi Indie tym samolotem.

Oprócz spotkania z Biełousowem Rajnath Singh odbył dwustronne rozmowy z ministrami obrony Białorusi, Tadżykistanu i Kazachstanu, podkreślając strategiczne zaangażowanie Indii na rzecz wzmocnienia więzi obronnych w całym regionie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO).

Projektu Kusha

Według The Economic Times India, kraj stawiają w międzyczasie na rozwój własnego przemysłu obronnego. Organizacja Badań i Rozwoju Obrony (DRDO) pracuje nad systemem obrony powietrznej dalekiego zasięgu w ramach Projektu Kusha. Projekt ma na celu zmniejszyć zależność Indii od rosyjskich S-400, których dostawy są opóźnione z powodu wojny na Ukrainie. System ten ma przechwytywać zagrożenia powietrzne w odległości do 350 km. Ministerstwo Obrony zatwierdziło zakup pięciu eskadr systemu za około ok. 2,6 mld USD. Całkowity koszt programu szacuje się na 4,7 mld USD za osiem eskadr. Rząd planuje wdrożenie operacyjne w latach 2028-2029. Projekt Kusha jest postrzegany jako odpowiedź na słabości globalnego łańcucha dostaw i potrzebę strategicznej autonomii w zakresie obrony powietrznej.

System jest projektowany jako „plug-and-play”, co umożliwia współpracę z istniejącymi indyjskimi systemami, takimi jak Akash, MRSAM (opracowany z Izraelem) i S-400. Wyposażony jest w radar LRBMR (Long Range Battle Management Radar) w paśmie S, o zasięgu wykrywania ponad 500 km, oraz zintegrowany system dowodzenia i kontroli (IACCS).

Czym jest system S-400?

System S-400 Triumf to zaawansowany rosyjski system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dalekiego zasięgu, opracowany przez Biuro Ałmaz-Antej. Może zwalczać myśliwce (w tym stealth), bombowce, drony, pociski manewrujące i balistyczne krótkiego/średniego zasięgu na odległość do 400 km (pocisk 40N6E) i pułapie do 30 km. Wyposażony w radar AESA (91N6E Big Bird o zasięgu 600 km i 92N6E Grave Stone do naprowadzania), śledzi do 80 celów i naprowadza 160 pocisków jednocześnie. Używa różnych pocisków (40N6E, 48N6DM, 9M96E/E2) o zasięgu od 40 do 400 km, co zapewnia elastyczność w zwalczaniu celów. Mobilne wyrzutnie na podwoziach kołowych (np. MZKT-7930) umożliwiają szybkie rozmieszczenie w 5–10 minut, a system C4I integruje go z innymi platformami, jak S-300 czy Pantsir-S1. S-400 jest odporny na zakłócenia i skuteczny w trudnych warunkach, chroniąc kluczowe obiekty, takie jak miasta czy bazy wojskowe, przed zmasowanymi atakami.

Portal Obronny SE Google News