Pociski Neptun i drony uderzyły w lotnisko Saki na Krymie

2023-09-21 12:42

Ukraina po raz kolejny przeprowadziła skuteczny atak powietrzny na obiekt strategiczny leżący na Krymie. Tym razem celem była baza lotnicza Saki, w której stacjonują rosyjskie bombowce Su-24, myśliwce Su-30, oraz personel odpowiedzialny za użycie irańskich dronów. Obronę przeciwlotniczą obiektu przeciążono atakiem dronów, aby w wybrane cele uderzyć pociskami Neptun.

Uderzenie miało miejsce nocą z 20 na 21 września. Najpierw nad bazą lotniczą Saki, leżącą w zachodniej części półwyspu krymskiego, na południe od Eupatorii, pojawiły się ukraińskie bezzałogowce, których głównym celem było ściągnięcie na siebie ognia obrony przeciwlotniczej, składającej się głównie z systemów artyleryjsko-rakietowych Pancyr-S. Są one uzbrojone w armaty autoatyczne kalibru 30 mm i pociski ziemia-powietrze a ich główną wadą jest możliwość zwalczania jednocześnie jednego celu. Dlatego gdy rosyjska obrona zajęta była dronami, na bazę uderzyły pociski manewrujące Neptun.

W obecnej chwili brak jest informacji o skuteczności ataku. W rosyjskiej infosferze pojawiły się nagrania przelatujących dronów oraz eksplozji. Do ataku na cele znajdują się na Krymie miało posłużyć co najmniej 19 bezzałogowców i niesprecyzowana liczba pocisków manewrujących.

Jeśli chodzi o lotnisko Saki, to jest ono bardzo istotną rosyjska bazą wojskową. W momencie ataku mogło się w niej znajdować co najmniej 12 samolotów bojowych. Przede wszystkim bomobwce fontowe Su-24M oraz myśliwce wielozadaniowe Su-30, jedne z najnowocześniejszych w rosyjskim arsenale. W Saki mają też stacjonować operatorzy i instruktorzy obsługujący dostarczane przez Iran bezzałogowce. Obronę obiektu zapewniają systemy przeciwlotnicze Pancyr-S, które mogą skutecznie zwalczać bezzałogowce, ale ich skuteczność w warunkach bojowych okazała się mocno ograniczona

Warto odnotować, że nie jest to pierwszy ukraiński atak na tą bazę. W ubiegłym roku, 9 sierpnia, w wyniku dobrze skoordynowanego uderzenia, w wyniku którego zniszczono i uszkodzono dużą ilość sprzętu. Jak wynikało ze zdjęć satelitarnych, Rosjanie utracili wówczas co najmniej 9 samolotów zniszczonych, w tym 2 Su-30 i 7 Su-24M. Kilka maszyn zostało poważnie zniszczonych. W wyniku ataku eksplodował również magazyn amunicji oraz poważnie uszkodzona została infrastruktura bazy.

Dane na temat obecnego ataku pojawią się prawdopodobnie gdy znajdzie się ona w polu widzenia jednego z komercyjnych satelitów, używanych do oceny skutków. Nie podlega jednak dyskusji, że Ukraińcy coraz skutecznie atakują ważne i teoretycznie silnie bronione obiekty na Krymie. Należy wspomnieć tu niedawny atak na port w Sewastopolu, którego skutkiem była eliminacja jednostki desantowej Ropucha oraz okrętu podwodnego Warszawianka, uzbrojonego w pociski manewrujące Kalibr.

Warto też odnotować kolejne skuteczne użycie pocisków manewrujących Neptun, które są krajową, Ukraińską konstrukcją. Powstały przede wszystkim jako uzbrojenie przeciwko jednostkom nawodnym, ale od początku zakładano możliwość ich użycia do zwalczania celów lądowych. Opracowane przez kijowskie zakłady Łucz, poddźwiękowe pociski manewrujące RK-360 Neptun umożliwiają zwalczanie celów na dystansie od 7 do 280 km. Zasięg taki mieści się w podpisanych przez Ukrainę umowach międzynarodowych.

Pocisk ma masę startową 870 kg, z czego 150 kg stanowi głowica bojowa o predefiniowanym trybie detonacji, zależnym od rodzaju zwalczanego celu. W przypadku okrętów detonacja jest opóźniona, aby nastąpiła po penetracji kadłuba. Dla niszczenia celów powierzchniowych może ona nastąpić nad ziemią. Pociski startują z czterostronicowej wyrzutni umieszczonej na samochodzie ciężarowym wysokie mobilności 8x8. Obecnie jako podwozie stosowane są ciężarówki Tatra. W skład systemu wchodzą też pojazdy dowodzenia oraz wozy amunicyjne przewożące 4 dodatkowe pociski i sprzęt do ich załadunku.

Sonda
Czy Polska powinna inwestować w drony i amunicję krążącą?