Spis treści
- Wielka gra o zakup samolotów
- Saudowie marzą o F-35
- Jak nie F-35 to może samolot 6. generacji?
- Turecki samolot KAAN dla Arabii Saudyjskiej?
Arabia Saudyjska jak wszyscy wiedzą ma ogromny portfel z pieniędzmi, które bardzo chętnie wyda na różnej maści projekty nie tylko infrastrukturalne w swoim kraju, jak powstający w północno-zachodniej części Arabii Saudyjskiej projekt The Line czy budowa stadionów piłkarskich na zaplanowane na 2034 roku w tym kraju mistrzostw świata w piłce nożnej. Kraj ten także poszukuje dla siebie nowych samolotów bojowych.
Wielka gra o zakup samolotów
W maju tego roku pisaliśmy o tym, że o wielki kontrakt na samoloty 4+ generacji dla Arabii Saudyjskiej walczą trzy kraje, a mianowicie Francja ze swoim samolotem Rafale, Wielka Brytania wraz ze współproducentami z Eurofighter Typhoon i Stany Zjednoczone z samolotem F-15EX Eagle II od Boeing. Zapotrzebowanie Arabii Saudyjskiej na samoloty ma wynosić około 50 sztuk i mają uzupełnić już flotę 83 - F-15SA Advanced Eagles, 63 - F-15S Eagles, 66 - F-15C Eagles, 20 - F-15D Eagles, 72 - Eurofighter Typhoon i 79 - Panavia Tornados. Dokładnie oferowane produkty i szanse opisaliśmy w tekście pt: „Olbrzymi kontrakt za wielkie pieniądze. Trzy państwa zaoferują samoloty bojowe Arabii Saudyjskiej”.
Saudowie marzą o F-35
Jednak jak wiemy, ambicje Saudów sięgają znacznie dalej i kraj ten także ma „chrapkę” na samoloty piątej generacji. Pomimo wielokrotnych próśb od 2012 roku, kraj nie mógł uzyskać zgody na zakup od USA F-35. W 2020 roku Arabia Saudyjska wyraziła zainteresowanie samolotami F-35, co ciekawe według słów następcy tronu Arabii Saudyjskiej zainteresowanie kupnem tego samolotu zostało przyjęte z zadowoleniem przez Trumpa. I kto wie, może gdyby Trump nie przegrał wyborów, to może by do transakcji doszło. Jednak łamanie praw człowieka przez Arabię Saudyjską i zabójstwo saudyjskiego opozycyjnego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego sprawiło, że nowa administracja demokratyczna z prezydentem J. Bidenem zmniejszyła wszelką sprzedaż broni do tego kraju. Mimo tego Arabia Saudyjska ciągle wyrażała zainteresowanie zakupem amerykańskiego uzbrojenia. W maju 2024 roku pojawiły się doniesienia, że administracja J. Bidena jest gotowa „przehandlować” samoloty F-35 w zamian za wypracowanie normalizacji stosunków Arabii Saudyjskiej z Izraelem. W zamian USA byłby gotowe na zawarcie historycznego dwustronnego porozumienia obejmującego szereg porozumień z Arabią Saudyjską, w tym gwarancje obronne i cywilną współpracę nuklearną. Od tamtej pory w tej kwestii nastąpiła cisza. Ale Saudowie nie zrezygnowali z poszukiwań nowego samolotu.
Jak nie F-35 to może samolot 6. generacji?
Kraj ten wyraził zainteresowaniem dołączenia do wartego miliardy dolarów projektu myśliwca 6. generacji (Global Combat Air Program - GCAP) z Włochami, Wielką Brytanią i Japonią. Agencja Reuters informowała, że Arabia Saudyjska jest wśród kandydatów do zostania partnerem mniejszościowym w GCAP, gdyż wniosłaby pieniądze i lukratywny rynek dla projektu, którego koszt szacuje się na dziesiątki miliardów dolarów. Co ciekawe, dwa pierwsze kraje wyraziły chęć dołączenia Rijadu do tego projektu, ale Japonia w tej kwestii była sceptyczna.
Arabia Saudyjska dość intensywnie szuka sposobu, by nabyć nowe samoloty, problem polega jednak na tym, że nie wszyscy chcą sprzedać temu krajowi samoloty albo nie chcą, by Rijad był członkiem jakiegoś projektu. Jednak pojawiło się światełko w tunelu dla tego kraju. Skoro kraj ten nie może pozyskać samolotów z USA w postaci F-35 oraz Chiny i Rosja ze swoimi J-20 Mighty Dragon i niedawno zaprezentowanym J-35 oraz rosyjskim Su-57 z powodów obaw, ze Stany Zjednoczone zakręcą kurek ze współpracą wojskową, to kraj może postawić na bardziej „bezpiecznego” gracza, czyli Turcję.
Turecki samolot KAAN dla Arabii Saudyjskiej?
Według mediów tureckich Arabia Saudyjska wyraziła zainteresowanie zakupem 100 tureckich myśliwców stealth nowej generacji TAI KAAN. Według doniesień Milliyet, w Stambule 26 grudnia 2024 roku odbyły się rozmowy na wysokim szczeblu pomiędzy tureckimi i saudyjskimi urzędnikami odpowiedzialnymi za obronność, w tym szefem prezydium przemysłu obronnego Halukiem Gorgunem, wiceministrem obrony Arabii Saudyjskiej Khaledem Bin Husseinem Al Biyarim i dowódcą saudyjskich sił powietrznych Turki bin Bandarem Al Saudem. Jak twierdzi Milliyet w czasie trwającego aż trzy dni spotkania rozminowano o nawiązaniu współpracy przy dużych projektach obronnych, takich jak myśliwiec turecki KAAN. Według mediów tureckim ta potencjalna współpraca mogłaby obejmować dzielenie się technologią, a nawet budowę niektórych z tych zaawansowanych samolotów w Arabii Saudyjskiej.
Wyprodukowany przez Turkish Aerospace Industries (TUSAŞ), KAAN wykonał swój pierwszy lot w lutym. Już w październiku mówiło się jeszcze nie oficjalnie o zainteresowaniu Arabii Saudyjskiej tymi samolotami. Jak pisał wówczas serwis Army Recognition, potencjalne nabycie KAAN było podobno omawiane podczas wizyty w Turcji dowódcy saudyjskich sił powietrznych, Turki bin Bandar Al Saud. On, wraz z delegacją, spotkał się z przedstawicielami Roketsan, Turkish Aerospace Industries i Aselsan. Wizyta ta dała saudyjskim urzędnikom szczegółowy wgląd w możliwości KAAN i zainicjowała dyskusje na temat możliwej współpracy strategicznej dotyczącej myśliwca piątej generacji.
Gdyby do potencjalnego zakupu doszło, to nastąpiłby on po umowie Arabii Saudyjskiej z Turcją o wartości 3,1 mld USD z 2023 r, gdy zakupiono 60 bezzałogowych statków powietrznych (UCAV) Baykar AKINCI, których dostawa ma nastąpić w 2025 i 2026 r. 6 sierpnia Saudi Arabian Military Industries (SAMI) ogłosiło, że 70 procent podzespołów dronów Akinci zakupionych przez Arabię Saudyjską zostanie wyprodukowanych w kraju. Oprócz umowy SAMI z Baykar Technology, saudyjska National Company for Mechanical Systems (NCMS) podpisała umowy z tureckim Aselsan na dostawę systemów elektrooptycznych dla dronów oraz z Roketsan na systemy uzbrojenia, w tym te zintegrowane z dronem Akinci. Aselsan oświadczył, że obie strony będą współpracować przy opracowywaniu elektrooptycznych systemów nadzoru, systemów celowania, zestawów naprowadzania i inteligentnych bomb używanych przez drony Baykar.
Od lipca 2024 widzimy wzmocnienie więzi między państwami gdy doszło do szczytu w Dżuddzie, gdzie oba kraje ogłosiły plany wspólnych projektów obronnych, w tym umowy o transferze technologii. Saudi Arabian Military Industries (SAMI) odegrało kluczową rolę w ułatwianiu partnerstw z tureckimi firmami, takimi jak Aselsan, Roketsan i Baykar, koncentrując się na systemach bezzałogowych, elektronice obronnej i zaawansowanych technologiach lotniczych.
Ale dlaczego zainteresowanie tureckim samolotem ma miejsce? Jak sądzi Paul Iddon w tekście napisanym na Forbes, Arabia Saudyjska może chcieć zasygnalizować Stanom Zjednoczonym, że ma alternatywy dla F-35. Może również dojść do wniosku, że TF KAAN może stać się odpowiednim rozwiązaniem tymczasowym dla jej sił powietrznych, dopóki nie nabędzie myśliwca szóstej generacji w latach 2040, lub później. Dla Arabii Saudyjskiej takie wejście w projekt to na pewno byłoby coś pozytywnego, Turcja obecnie w kłopotach gospodarczych z powodu inflacji będzie musiał ograniczyć pewne wydatki, a jej przemysł zbrojeniowy jest kołem napędowym gospodarki. Przypomnijmy, że kraj ostatnio zrezygnował z pakietów modernizacyjnych do F-16 decydując się na samoloty Eurofighter. A tak pieniądze Saudów mogą wesprzeć wiele tureckich projektów, zwłaszcza bezzałogowych, które może nabyć Arabia Saudyjska, rozwijając przy okazji swój przemysł obronny. Ponadto tak duże zamówienie z Arabii Saudyjskiej mogłoby pomóc obniżyć cenę za samolot, co z kolei mogłoby pomóc Turcji pozyskać dodatkowych zagranicznych klientów, którzy w przeciwnym razie wahaliby się co do ceny. Jak sądzi autor tekstu „patrząc z dłuższej perspektywy, Arabia Saudyjska mogła dojść do wniosku, że pozyskanie F-35 lub jakiegokolwiek innego samolotu piątej generacji jest mało prawdopodobne. Stawiając sobie za cel posiadanie myśliwca „4,75 generacji” w latach 2030-tych, Arabia Saudyjska może dążyć do posiadania myśliwca szóstej generacji w latach 2040-tych”.
Czy więc dojdzie do zakupu tureckich samolotów? Wszystko w zasadzie zależy od rozwoju tureckiego projektu. Program i tak jest już opóźniony i bardzo kosztowny. Niewykluczone, ze Turcja będzie szukać klientów zagranicznych którzy „dołożą” się do kosztów prac. Zainteresowanie TAI KAAN wyraziła już Malezja. Swego czasu Erdogan mówił, że KAAN to „samolot narodowy”, którego elementy i systemy będą docelowo produkowane niemal wyłącznie w kraju. Cała awionika, sensory, struktura i uzbrojenie pochodzą od największych tureckich koncernów zbrojeniowych i lotniczych, takich jak Aeselsan, TAI, Roketsan, Altinay czy Havelsan.
Wyzwaniem nadal są silniki. W obliczu braku porozumienia z brytyjczykami i jak dotąd pozbawionych sukcesu prac nad krajowymi silnikami, napęd TAI KAAN stanowią dwa silniki odrzutowe z myśliwca F-16. Ich moc jest mniejsza niż docelowo planowanych, co przekłada się na osiągi. Przy tym maszyna nie należy do najmniejszych. Przy maksymalnej masie startowej przekraczającej 27 ton, Kaan ma 21 m długości, 6 m wysokości i 14 m rozpiętości skrzydeł. Kabina jest jednoosobowa, ale planowany jest też wariant dwumiejscowy, podobnie jak w koreańskimi KF-21.
Turecki został zbudowany w układzie bardzo przypominającym amerykański samolot F-22 Raptor. Widać tu bardzo silną inspirację, od zadartego do góry dziobu, przez układ skrzydeł i podwójny statecznik pionowy oraz dwa silniki. Całość oczywiście zbudowano zgodnie z zasadami obniżonej sygnatury radarowej, ale maszyna ma też osiągać mimo to dobre parametry lotu i wysoką prędkość, planowaną na 1,8 Macha. Pułap ma wynosić 55 tys. stóp, czyli ponad 17000 metrów. Wszystko to dzięki dwóm silnikom F-110-GE-129 o ciągu ponad 76,3 kN każdy, a przy zastosowaniu dopalaczy powyżej 131 kN.
Uzbrojenie, którego masa nie jest jeszcze znana, będzie mieścić się oczywiście wewnątrz kadłuba. Obejmuje ono pełny zakres pocisków, bomb kierowanych i rakiet produkcji tureckiej, ale również pociski MBDA Metero i MBDA Spear 3. Sensory maszyny obejmują radar AESA oraz uniwersalny sensor optyczny umieszczony przed kabiną, który ma łączyć funkcje systemu wykrywania i śledzenie IRST z optoelektronicznym i laserowym układem celowniczym oraz wskaźnikiem celów.