O problemach demograficznych i co za tym idzie planami powiększenia liczebności sił zbrojnych w wielu krajach Europy, pisaliśmy w Portalu Obronnym wiele razy. Europa stojąca w obliczu zagrożenia rosyjskiego musi stawić czoła poważnym wyzwaniom nie tylko zwiększenia wydatków na zakup uzbrojenia, ale właśnie pozyskaniem rekruta do służby w armii, ale także zatrzymaniem tych, co już w armii służą. Jak zwraca w swoim tekście Politico pt: „Europe’s soldiers keep quitting, just when NATO needs them” - „Dla krajów zależnych od armii zawodowych wyzwaniem jest uatrakcyjnienie sił zbrojnych, co jest trudne w czasach niskiego bezrobocia, ostrej konkurencji ze strony sektora prywatnego i powszechnego stosowania pracy zdalnej”.
Nie oszukujmy się, ale bez dobrej kampanii promocyjnej zachęcającej do wstąpienia do armii oraz poprawy infrastruktury koszarowej, a także atrakcyjnej drogi awansu czy wynagrodzenia, trudno dziś będzie znaleźć ludzi, którzy chętnie będą zasilać armię. Oczywiście wiadomo, że służba w wojsku jest czymś innym niż praca w korporacji, armia to służba ojczyźnie cały czas, a nie tylko od 9:00 do 17:00, chociaż w ostatnich lata ze względu uzawodowienie armii oraz jej działania ekspedycyjne, wojsko trochę zaczęło przypominać normalną pracę. Niemniej problem istnieje w pozyskaniu ludzi i oczekiwań co do wykonywanej służby.
Jak zwraca uwagę w swoim tekście Politico w ostatnich tygodniach są słyszalne głosy dotyczące tego, że wielu żołnierzy w Europie odchodzi ze służby, a w związku z tym, że zawieszono w wielu krajach zasadniczą służbę wojskową, to trzeba liczyć wyłącznie na uzupełnienie braków poprzez tych, co zdecydują się dobrowolnie wstąpić do armii. O tym problemie mówił niedawno minister obrony we Francji Sébastien Lecornu, który przedstawił plan "zatrzymywania talentów", aby zachęcić personel wojskowy do pozostania w służbie. W wielu armiach w Europie są zauważalne odejścia ze służby, ostatnio wskazywał na to raport przedłożony niemieckiemu parlamentowi, który wykazał, że w 2023 r. około 1 537 żołnierzy opuści Bundeswehrę, zmniejszając jej liczebność do 181 514 osób. Z kolei we Francji personel wojskowy pozostaje w siłach zbrojnych średnio o rok krócej niż kiedyś. W Wielkiej Brytanii odnotowano roczny niedobór 1 100 żołnierzy - co odpowiada dwóm batalionom piechoty - mimo że rząd zlecił rekrutację prywatnej firmie Capita. W amerykańskiej armii widać także brak chętnych i armia ma problem z osiągnięciem celów rekrutacyjnych. Zwraca się uwagę, że wynika to z powodu braku konkurencyjnego wynagrodzenia w porównaniu z możliwościami rynku prywatnego, kiepskich warunków życia żołnierzy na podstawowym poziomie oraz fatalnej opieki zdrowotnej zarówno w przypadku osób pełniących służbę czynną, jak i weteranów. Problemem jest także powszechny problemy ze zgłaszaniem napaści na tle seksualnym i wsparciem dla ofiar. Dodatkowo według wielu badań amerykanie stracił wiarę w wojsko jako instytucji zaufania.
Żołnierze w Polsce odchodzą z wojska
W Polsce widać podobny trend, jak pisała w grudniu gazeta Rzeczpospolita w 2023 roku, odnotowano rekord liczby żołnierzy, którzy zdjęli mundur. Jak napisała gazeta: „według stanu na 1 grudnia 2023 roku, 4 834 żołnierzy już złożyło wypowiedzenia stosunku służbowego skutkujące zwolnieniem z zawodowej służby wojskowej w 2024 roku (w tym 4 546 w styczniu 2024 roku). Jak według przytoczonych danych z MON, na które powołuje się polska gazeta: „od 1 stycznia do 30 listopada 2023 roku, z zawodowej służby wojskowej zwolniono 8 947 żołnierzy, z czego uprawnienia emerytalne posiadało 62 proc. z nich. Dodatkowo w całym 2023 roku z Wojsk Obrony Terytorialnej zdecydowało się odejść aż 9 759 żołnierzy WOT” tym samym służbę zakończyło aż 18 706 żołnierzy. Jak możemy przeczytać dalej: „dla porównania w 2022 roku w sumie mundur zdjęło 15 900 żołnierzy zawodowych i ochotników WOT – w tym aż 8 988 żołnierzy zawodowych oraz 7 962 ochotników WOT (spośród nich 1 050 zdecydowało się na przejście do zawodowej służby wojskowej)”. Jeśli zaś chodzi powołania w zeszłym roku: „od 1 stycznia do 30 listopada 2023 roku powołano: 22 079 osób do zawodowej służby wojskowej; 1 542 osób do zawodowej służby wojskowej w trakcie kształcenia; 3 364 do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej w trakcie kształcenia; 12 607 żołnierzy do terytorialnej służby wojskowej”.
Jak można sądzić, część odejść zapewne była spowodowana polityką ówczesnej władzy, wielu żołnierzom mogło się nie podobać, co robiła poprzednia władza. Zapewne część także była zawiedziona, tym jak służba wygląda, a mieli zupełnie inne wyobrażenie o armii. Zapewne jakiejś części chodziło także o zarobki, chociaż to się trochę poprawia. Według najnowszych danych od 1 marca 2024 r. najniższe uposażenie w wojsku (dla szeregowych) wzrośnie z 4960 zł do 6000 brutto zł (podwyżka o 1140 zł). Starszy szeregowego może liczyć na 6200 zł. Kapral na 6900 zł, st. kpr. 7000 zł, plutonowy 7100, a sierżant 7200 zł. Uposażenie starszego sierżanta wyniesie 7300 zł, młodszego chorążego 7400 zł, chorążego 7800 zł, starszego chorążego 7900 zł, a starszego chorążego sztabowego 8000 zł. Podporucznik otrzyma 8400 zł uposażenia zasadniczego, porucznik 8500-8600 zł, kapitan 8700-8900, major 9100-9600 zł, podpułkownik 10 000-10 900, a pułkownik 11 600-13 200 zł. Generał brygady dostanie 14 100-15 000 zł, gen. dyw. 15 600-16 700, gen. broni 17 400-18 600 zł, a generał/admirał 20 900 zł. Do tego dochodzą dodatki do uposażenia tj. dodatek specjalny, dodatek służbowy, dodatek za długoletnią służbę wojskową, dodatek motywacyjny, dodatek kompensacyjny lub dodatek wyrównawczy.
Jak zatrzymać żołnierzy?
Wracając jednak do Europy, Francja, by zatrzymać żołnierzy, chce zapewnić pomoc w znalezieniu mieszkania i dostępie do opieki zdrowotnej oraz opieki nad dziećmi. W Niemczech natomiast w zeszłym roku przyjęto przepisy mające na celu uatrakcyjnienie warunków służby, w tym większe wsparcie dla opieki nad dziećmi i wyższe emerytury. Pisaliśmy także o tym, że w niemieckiej armii występuje duży problem jeśli chodzi o infrastrukturę koszarową, łazienki są zapuszczone, brakuje WI-FI, hal sportowych, by potrzymać kondycję fizyczną żołnierzy, ale także takich rzeczy jak szafek.
Jak widzimy, problemy istnieją i jeśli władzę wielu państw myślą nad jakąś formą przywrócenia zasadniczej służby wojskowej to wcześniej muszą zadbać o infrastrukturę, odpowiednie wyposażenie żołnierzy w sprzęt, a także wynagrodzenie. Ponieważ obecnie nie da się prowadzić armii w taki sposób, jak to było w XIX czy XX wieku, mamy dziś zupełnie inne czasy i społeczeństwo, które obecnie ma bardziej atrakcyjne warunku na rynku cywilnym. Nie możemy także zapominać o problemach demograficznych dotykających Europę, armie wielu krajów będą musiały poważnie pomyśleć nad rekrutacją lub przeszkoleniem w ramach obrony cywilnej obcokrajowców, by ich również włączyć w system bezpieczeństwa kraju.
Polecany artykuł: