Z tego artykułu dowiesz się, że:
- W przyszłości zdolność kompanii do walki będzie zależała od liczby dronów-sensorów w przestrzeni powietrznej.
- Każdy żołnierz może stać się operatorem "dronów bagnetowych" pełniących rolę rozpoznawczą i ofensywną.
- Eksperci przewidują czterofazowy rytm walki: dominacja w air littoral, uderzenia wyniszczające, fizyczne zbliżenie do rozproszonego wroga, a następnie pościg z użyciem dronów.
- "Rewolucja doktrynalna" i integracja dronów na każdym szczeblu taktycznym zmienią oblicze współczesnych konfliktów.
Dron bagnetowy, czyli lekki zwiadowca
"Dron bagnetowy – to lekki zwiadowca, który można uruchomić w kilka sekund, znacznie rozszerzając pole rozpoznania żołnierza poza jego bezpośrednie pole widzenia. Używając „dronów bagnetowych”, strzelcy mogą skanować dachy, zaglądać za mury, oczyszczać okopy lub wykrywać zasadzki w dolinie. Co więcej, z granatem C-4, a nawet ładunkiem kumulacyjnym przypiętym pod brzuchem, dron nie tylko rozpoznaje: on również będzie zabijał.” Gramatyka nowego pola walki jest, w związku z nasyceniem go dronami, dość prosta – ta strona, która będzie w stanie nasycić je większą liczbą systemów bezzałogowych, będzie „widzieć” lepiej, zwiększy swe zdolności i świadomość sytuacyjną, a to oznacza, że będzie też w stanie szybciej i bardziej skuteczniej uderzać.
„Nie chodzi tylko o zdobycie nowego sprzętu – argumentują eksperci. - Ważne będzie również wyszkolenie żołnierzy naszej piechoty w tym jak będą rozumieć nowe narzędzie walki. Użycie dronów powinno stać się tak instynktowne, jak oddawanie strzałów przeciw wrogowi w pierwszych, cennych i chaotycznych momentach wymiany ognia. Odpowiednio wyposażone, dowodzone i wyszkolone, zdecentralizowane, grupy uderzeniowo-rozpoznawcze, składające się z małych pododdziałów łączących zdolności piechoty i lotnictwa, nasycone sensorami, będą w przyszłości mogły same realizować uderzenia o skali, która wcześniej była osiągalna jedynie za pomocą tradycyjnego lotnictwa lub artylerii”.
Tak zmieni się rytm i pole walki
Przez dziesięciolecia rytm walki, na poziomie taktycznym, nie ulegał zmianie. Regulowało go ukształtowanie terenu, warunki atmosferyczne, zasięg ognia, własnego i przeciwnika, zdolność do „widzenia” pola walki. Teraz ulega to zasadniczej zmianie, bo charakter starcia będzie wyznaczany przez kilka sekwencyjnych posunięć. Pierwszym będzie zdobycie dominacji w sferze air littoral, przestrzeni powietrznej, do 3 tys. metrów nad głowami walczących, która nasycona będzie systemami bezzałogowymi.
Od skuteczności walki w tej domenie będzie zależeć nasza zdolność do oceny sytuacji, rozpoznania celów i przeprowadzenia skutecznego manewru ogniowego. Tu nie chodzi wyłącznie o „nasze systemy”, które musza zostać użyte, ale również o zdolność do koordynacji tych działań z innymi, których celem będzie zwalczanie dronów przeciwnika. Tylko ten pluton, który będzie w stanie rozwinąć swe zdolności w domenie air littoral i zdobędzie w niej przewagę, będzie w stanie fizycznie zbliżyć się do przeciwnika i podjąć próbę opanowania zajętego przezeń terenu, podczas gdy przeciwnik może być „unieruchomiony” w wyniku działań naszych systemów.
Użycie zdolności uderzeniowych, niszczenie siły żywej i sprzętu przeciwnika
Równolegle, wraz z manewrem, realizowana będzie druga faza działań, czyli użycie zdolności uderzeniowych, niszczenie siły żywej i sprzętu przeciwnika, naprowadzanie ognia naszej artylerii. „Jest to faza wyniszczająca – argumentują - w której spójność wroga rozpada się na długo zanim nasz pluton sił lądowych nawiąże kontakt wzrokowy (z wrogiem)”. A zatem zanim dojdzie do boju spotkaniowego, wróg winien zostać rozpoznany, zaatakowany i rozproszony. Powinien utracić zdolności do stawienia oporu w sposób zorganizowany i skoordynowany, jego ośrodki dowodzenie winny zostać obezwładniona a linie zaopatrzenia przerwane.
Fizyczne przemieszczenie naszych sił lądowych następuje dopiero wówczas, kiedy istnieje szansa, że walka będzie miała charakter indywidualnych starć, a przeciwnik nie stanowi już zorganizowanej całości. Zdobycie pozycji przeciwnika i konsolidacja własnych sił nie kończy walki.
Na czym polegać będzie faza pościgowa?
Zaczyna się faza czwarta, którą określić można mianem pościgowej. W niej zasadnicze znaczenie znów odgrywają nasze systemy bezzałogowe, przede wszystkim szczebla kompanii, które rozpoznają sytuację, atakują wycofującego się przeciwnika, nie dając mu ani chwili wytchnienia. Nasze oddziały, a pozostajemy cały czas na poziomie taktycznym, mają wtedy czas na konsolidację i uporządkowanie własnych zdolności, aby wykonać następny „skok”.
Przeciwnik nie ma chwili wytchnienia, jest atakowany nawet wówczas, kiedy my musimy podciągnąć zaopatrzenie, a nasze służby medyczne ewakuują rannych. Stale będziemy utrzymywać kontrolę przestrzeni air littoral, zmianie ulegały będą jedynie sfery odpowiedzialności, bo po przeprowadzeniu pierwszego uderzenia pluton będzie „zaglądał” nad obszary kontrolowane przez wroga, a oddziały systemów bezzałogowych szczebla kompanijnego będą zabezpieczać tyły tak operujących sił.
Zmiany geometrii pola walki
Zmiany geometrii pola walki, dające dowódcom szczebla taktycznego możliwości wcześniej zarezerwowane dla wyższych poziomów dowodzenia wymagają, zdaniem amerykańskich ekspertów, nie tylko pozyskania odpowiedniej ilości nowego sprzętu, ale również, a może przede wszystkim, „rewolucji doktrynalnej”, napisania od nowa podręczników taktyki i wdrożenia nowego modelu szkolenia. Nie ulega zmianie istota i cel, którym jest doprowadzenie do boju spotkaniowego i w wyniku operowania ogniem oraz manewrem zniszczenie sił przeciwnika.
„Drony FPV to nie tylko narzędzia: zmieniają one logikę działań wojennych, przekształcając każdy oddział w węzeł sensoryczno-strzelecki, kiedy każdy pluton funkcjonuje jak precyzyjna sieć uderzeniowa, a każdy okop, dach i linię drzew można zbadać, zeskanować lub zaatakować w ciągu kilku sekund. W tej nowej przestrzeni bojowej zasięg wzroku nie ogranicza już pola widzenia, ani nie zapewnia schronienia. Ta nowa rzeczywistość walki piechoty wymaga w związku z tym gruntownej rewizji doktrynalnej".
Elementem nowego podejścia powinno być nasycenie systemami bezzałogowymi każdego plutonu, a docelowo drużyny, sił lądowych, a nie budowa oddzielnego rodzaju wojsk bezzałogowych, ze szczególnymi i sprecyzowanymi zadaniami. Systemy bezzałogowe, w tym ujęciu stają się środkiem walki w takim samym stopniu zintegrowanym z pozostałą bronią, jak w przypadku wyposażenia indywidualnego. Na tym, zdaniem amerykańskich ekspertów, polegać będzie rewolucja określana przez nich mianem „epoki dronów bagnetowych”.
