- Pojawia się nowa, kluczowa domena konfliktu: Air Littoral. Dowiedz się, jak wpłynie na przyszłość działań wojennych.
- Air Littoral to przestrzeń powietrzna do 3000 metrów, kluczowa dla operacji lądowych i morskich.
- Rozwój dronów i mobilnych systemów obrony zmienia tradycyjne podejście do dominacji w powietrzu.
- Kontrola Air Littoral staje się ważniejsza niż dominacja w „blue sky” dla skutecznej walki naziemnej.
- Przeczytaj, jak nowe technologie i „demokratyzacja” środków walki wpływają na przyszłość konfliktów.
Czym jest domena Air Littoral?
Air Littoral to termin autorstwa Kelly A. Grieco i Maximiliana B. Bremera, którzy w ten sposób nazwali przestrzeń powietrzną nad głowami walczących do wysokości ok. 3 tys. metrów. Jest to obszar, który może być kontrolowany z ziemi i którego zdominowanie ma kluczowe znaczenie dla powodzenia operacji lądowych lub morskich. Pojawienie się na masową skalę dronów, amunicji krążącej, mobilnych systemów obrony przestrzeni powietrznej już zmieniło tradycyjny pogląd na temat dominacji w wojnie powietrznej i tego, jakimi środkami się ją osiąga.
Jeszcze w 2024 roku generał David W. Alvin, szef sztabu amerykańskich sił lotniczych, powiedział, występując na dorocznej konferencji w Kolorado, że w związku ze wzrostem liczby i zastosowań systemów autonomicznych „teatr wojny będzie wymagał od nas walki w inny sposób”. Nastąpi, w jego opinii, integracja ludzi i maszyn, w tym przede wszystkich systemów bezzałogowych. Inaczej będzie się budowało przewagę w powietrzu, w inny sposób walczyło i wymusi to, jak zauważył, „przebudowę naszych Sił Powietrznych”.
Zmiany dotyczyć będą w głównej mierze tej części przestrzeni powietrznej, którą Grieco i Bremer, określają mianem „Air Litoral”, od tego, kto osiągnie w niej przewagę i w konsekwencji dominację będzie zależała możliwość prowadzenia operacji lądowych, a tradycyjne podejście do wojny powietrznej będzie musiało zostać zmienione.
Jak będzie rozstrzygać się walka o dominację w powietrzu?
Po II wojnie światowej w siłach zbrojnych większości państw zakorzenił się pogląd, że walka o dominację w powietrzu rozstrzygnie się w pojedynkach lotnictwa załogowego, operującego przeważnie na dużych wysokościach, w obszarze określanym w anglosaskiej literaturze przedmiotu mianem „blue sky”, czyli na dużych wysokościach, w której to domenie obrona, z taktycznego punktu widzenia, ma przewagę nad atakiem.
W obszarze Air Littoral mamy do czynienia, zdaniem amerykańskich ekspertów, z odmienną sytuacją, kiedy rośnie znaczenie ataku, bo trzeba nad nią uzyskać kontrolę, co umożliwia, a czasem wręcz warunkuje zdolność do działania sił lądowych.
Dominacja w domenie Air Littoral ułatwia obronę na lądzie
Zdobycie dominacji w domenie Air Littoral ułatwia też obronę na lądzie, staje się w związku z tym ważnym, a może nawet podstawowym narzędziem odstraszania. O ile w przestrzeni, w której operuje lotnictwo załogowe, wystarczy strategia denial, polegająca na odebraniu przeciwnikowi swobody operowania i w związku z tym zdolności do rażenia celów naziemnych, o tyle w obszarze działania systemów bezzałogowych, na niższych wysokościach, nie zbuduje się przewagi własnych sił bez kontroli tej przestrzeni.
W czasie dominacji tradycyjnego lotnictwa uważano, że wystarczy, iż przeciwnik nie będzie miał swobody działania i w związku z tym nasze siły lądowe będą miały swobodę operacyjną, o tyle pojawienie się przestrzeni określanej mianem Air Littoral zmienia tę kalkulację, bo w tym obszarze musimy dążyć do zdobycia kontroli, bo tylko wówczas będziemy w stanie nasycić ją naszymi systemami, bez których nie będziemy w stale walczyć na lądzie.
Kontrola przestrzeni powietrznej w obszarze blue sky
W realiach współczesnej wojny mamy do czynienia z jeszcze jednym paradoksem. Otóż osiągnięcie kontroli przestrzeni powietrznej w obszarze blue sky, czyli tam gdzie operuje lotnictwo załogowe, staje się - ze względu na rozpowszechnienie systemów antydostępowych i mobilnych zdolności przeciwlotniczych, a także rozwój radarów i zdolności wykrywania obiektów latających - coraz trudniejsze.
Odpowiedzią jest wyścig w zakresie technologii stealth, ale to znacząco podnosi koszty budowy najnowocześniejszych myśliwców i niekorzystnie wpływa na relację nakłady – efekty, co może działać na korzyść broniących się. Mając do czynienia z ograniczonymi zasobami walczące państwa, obawiając się strat drogich systemów, będą ograniczały ich zaangażowanie w walce, tak jak to obecnie obserwujemy w przypadku Rosji.
Ale nawet zdobycie kontroli przestrzeni blue sky nie oznacza automatycznej przewagi w obszarze Air Littoral, na niższych wysokościach, gdzie na masową skalę operują tanie systemy bezzałogowe. Można nawet wyobrazić sobie sytuację, że zdobywszy kontrolę tradycyjnie pojmowanej przestrzeni powietrznej (blue sky), a nie mając dominacji na niższych wysokościach, nie będziemy w stanie skutecznie prowadzić operacji, w tym przede wszystkim lądowych - wymierzonych w przeciwnika.
Operatorzy Sił Powietrznych muszą panować nad całą przestrzenią powietrzną
Tradycjonaliści, szukając rozwiązań, akcentują potrzebę wdrażania nowych technologii. Myśliwce kolejnych generacji, wzbogacone o najnowsze zdobycze nauki mają - w świetle tego podejścia - być panaceum i umożliwić w przyszłym konflikcie zdobycie kontroli przestrzeni powietrznej. Ta droga jest nie tyle ślepym zaułkiem, co raczej wydaje się niewystarczająca, bo jak zauważają Grieco i Bremer „kontrola przestrzeni powietrznej nie jest już wyłącznie uzależniona od wyniku walki na „błękitnym niebie”, a samo priorytetowe traktowanie zwycięstwa w tej walce nie zapewni Stanom Zjednoczonym przewagi powietrznej. Operatorzy Sił Powietrznych muszą panować nad przestrzenią powietrzną, nad całą domeną, a nie być specjalistami tylko w jej wybranej części”.
Co więcej, zdobycie dominacji w obszarze blue sky, tam gdzie do tej pory koncentrował się wysiłek lotnictwa, nie daje gwarancji uzyskania swobody operacyjnej i wsparcia działań naziemnych, realizowanych przez siły lądowe. Na współczesnym polu walki, aby myśleć o dominacji w powietrzu, trzeba zabiegać zarówno o kontrolę obszaru „blue sky”, jak i, a może tym bardziej, Air Littoral, gdzie rozstrzyga się bój zarówno o przewagę w zakresie świadomości sytuacyjnej, jak i zdolność do stałego atakowania próbującego przemieszczać się czy koncentrować swoje siły przeciwnika.
Dlaczego obszar Air Litoral staje się tak ważny?
Zdaniem amerykańskich ekspertów trzy zaobserwowane trendy spowodowały, iż obszar Air Litoral staje się nawet ważniejszy z perspektywy osiągnięcia dominacji w powietrzu. Pierwszym są możliwości, jakie daje, właśnie trwająca Czwarta Rewolucja Przemysłowa, która koncentruje się w takich obszarach jak sztuczna inteligencja (AI), robotyka, mikroelektronika, zdolności do przetwarzania gigantycznych ilości danych czy druk 3 D.
Już osiągnięte zdolności dają szansę „nasycenia” tego obszaru tanimi, produkowanymi na masową skalę, ale jednocześnie nie mniej śmiercionośnymi niż tradycyjne platformy, nowymi środkami walki. Mogą być one w swej masie bezzałogowe, co dodatkowo zmniejsza, po stronie sił zbrojnych - odwołujących się do takich zdolności - poziom ryzyka i „koszty” prowadzenia operacji wojskowych, w tym również koszty ludzkie.
„Obecnie – argumentują Grieco i Bremer - możliwe jest wykorzystanie dużej liczby małych i tanich, ale śmiercionośnych systemów w strefie Air Littoral. Oprócz licznych naprowadzanych radarowo dział przeciwlotniczych i przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych (MANPADS), małe drony, amunicja krążąca i pociski manewrujące oferują nowe możliwości dostępu i wykorzystania tej domeny”. Ten trend będzie w najbliższych latach ulegał wzmocnieniu, co doprowadzi też do zmiany tego, w jaki sposób generuje się na współczesnym polu walki „masę”. Nie będzie to w przyszłości „masa” masa ludzi i sprzętu, ale w przeważającej mierze „masa” systemów bezzałogowych pilotowanych z dystansu przez ukrytych i relatywnie bezpiecznych operatorów.
W rewolucji Air Litroral uczestniczą wszyscy
Drugim trendem, który już daje się zauważyć, jest to, że w przeciwieństwie do poprzedniej rewolucji w sprawach wojskowych, w toku której wynaleziono broń jądrową, rakiety zdolne do jej przenoszenia czy internet, obecna ma miejsce w oparciu o otwartą platformę innowacji. W tej rewolucji uczestniczą wszyscy, a nie wyłącznie organizowani, finansowani i zatrudniani przez państwo eksperci. Następuje fuzja cywilno-wojskowa, co ma też związek z faktem, że wiele z systemów używanych na froncie ma w gruncie rzeczy zastosowania w gospodarce, a nie wyłącznie w sektorze wojskowym.
Już obecnie, jak zauważają Grieco i Bremer „to sektor komercyjny – a nie finansowane przez państwo laboratoria i programy zbrojeniowe – napędza postęp technologiczny. Ponieważ technologie te – robotyka, sztuczna inteligencja, analiza dużych zbiorów danych i druk 3D – są z natury podwójnego zastosowania, tanie i łatwe w obsłudze, szybko rozprzestrzeniają się na całym świecie. Na przykład rebelianci Huti używają mieszanki dronów wojskowych i komercyjnych, uzbrojonych w materiały wybuchowe, do precyzyjnych ataków. Wykorzystują również własne, krajowe projekty, pozyskując łatwo dostępne, gotowe silniki, siłowniki serwo i elektronikę za pośrednictwem sieci pośredników oraz wykorzystując drukarki 3D do tworzenia innych komponentów do swoich pocisków i dronów. Otwarta innowacja wyrównuje zatem szanse, umożliwiając szerokiemu gronu podmiotów rywalizację i eksploatację obszaru Air Littoral.”
Na czym polega "demokratyzacji” środków walki w Air Littoral?
Ten trend będzie również ulegał pogłębieniu, co w praktyce wzmocni kolejną obserwowaną tendencję polegająca na „demokratyzacji” środków walki. Otwartość systemowa, niewielkie koszty produkcji i budowa broni z powszechnie dostępnych „cywilnych” komponentów zwiększa zdolności do obrony państw mniejszych, ale też organizacji terrorystycznych, które do tej pory ze względów ekonomicznych czy zapóźnienia technologicznego nie miały dostępu do najnowocześniejszych rozwiązań. Teraz bariery te stają się coraz słabsze i tendencja ta będzie trwała tak długo, dopóki kolejny przełomowy wynalazek nie wywróci dotychczasowego modelu rozwoju.
Wreszcie, i to trzecia tendencja, która ulegnie w następnych latach pogłębieniu, zmiany technologiczne łamią kolejną barierę, jaką dla tradycyjnego lotnictwa, była ograniczona zdolność do przebywania „w powietrzu”. Obecnie, zarówno ze względu na skokowy wzrost liczby aparatów latających, co jest pochodną ich niskiej ceny, jak i mające miejsce zmiany konstrukcyjne w systemach napędowych, umożliwiają nie tylko dłuższe loty, ale dzięki zdolności odwołania się do „masy”, praktycznie stałą obecność w naszej przestrzeni „Air Littoral”.

Stary paradygmat walki w powietrzu zostaje zastąpiony przez nowy
Stary paradygmat walki w powietrzu zostaje zastąpiony przez nowy. W starym modelu, jak argumentują amerykańscy eksperci, opanowanie przestrzeni powietrznej miało zawsze charakter tymczasowy. Walczący „operowali za pomocą niewielkiej liczby drogich samolotów załogowych, a następnie ją opuszczali”, co miało związek z ograniczeniami w zakresie liczby lotów i ich długości. Dawało to przeciwnikowi możliwość wykorzystania tej „pauzy” i wymuszało m.in. rozwój systemów przeciwlotniczych, aby pozbawić wroga takich możliwości.
Obecnie i to ulega zmianie, bo „duża liczba dronów może osiągnąć trwałość pośrednio, poprzez ciągłą rotację w powietrzu i poza nim. Ponieważ są one tak tanie i szybkie w budowie w porównaniu z tradycyjnymi platformami, siły powietrzne mogą je rozmieszczać, tracić i zastępować w dużych ilościach”. Wzrost znaczenia tej sfery (Air Littoral) będzie też prowadził do zmian strategicznych w obszarze blue sky, tradycyjnie zarezerwowanym dla załogowych platform bojowych. W nowych czasach nie będzie już niezbędna kontrola, dzięki dominacji, tego obszaru. Wystarczy uniemożliwienie takiej kontroli przeciwnikowi, co jest strategią łatwiejsza w realizacji, tańszą i wymagającą mniejszego potencjału.
Pojawienie się domeny Air Littoral zmienia wiele
Jeśli myślimy o bezpośrednich wyzwaniach związanych zarówno z agresywną polityką Rosji, jak i Chin, to pojawienie się domeny Air Littoral zmienia i w tym wypadku wiele. Napaść na jedno z państw Zachodu, zarówno jeśli chodzi o Tajwan, jak i jedno z państw na wschodniej flance NATO, może się agresorowi powieść wyłącznie, jeśli będzie kontrolował nowa domenę, czyli Air Littoral. Kontrola wyższych obszarów nie jest niezbędna, wystarczy doprowadzenie do sytuacji, jaką dziś obserwujemy na ukraińskim niebie, kiedy żadna ze stron nie ma swobody działania.
To oznacza, że dotychczasowa przewaga NATO nad Rosją w lotnictwie, w systemach załogowych, nie jest już wystarczającą gwarancją skutecznej obrony przed rosyjską agresją, chyba, że przyjmiemy strategię zmasowanego ataku na centra podejmowania decyzji politycznych i przemysłowe przeciwnika. Ale jest to strategia o wielkim potencjale eskalacyjnym i trudno określać ją mianem obronnej.
Pojawienie się na ukraińskiej wojnie nowej doemny, w ramach segmentacji przestrzeni powietrznej, pozbawia NATO tradycyjnego czynnika przewagi nad Rosją, jaka była pochodną większych możliwości i większej liczby załogowych platform bojowych będących w posiadaniu państw Sojuszu. Teraz przewaga w tym segmencie nie wystarczy, bo jeszcze trzeba zabiegać i mieć realne widoki powodzenia o dominację w obszarze Air Littoral. Wymusza to, w przypadku państw wschodniej flanki i całego NATO, rewizję podejścia do walki powietrznej, rewizję uwzględniającą pojawienie się i wzrost znaczenia nowej domeny.