Iran trafił kilkadziesiąt razy izraelskie cele. Przeciwnicy zadali Iranowi ponad 900 uderzeń

2025-07-09 17:30

Kto wygrał wojnę 12-dniową? Iran czy Izrael? Jeśli wynik oceniać po realizacji celów, to minimalną przewagę wydaje się mieć Izrael. Otrzymał mniej ciosów od przeciwnika. Iran przyjął ich wielokroć więcej. Został mocno osłabiony, ale nie pokonany. Może wynik tego konfliktu byłby inny, gdyby nie bombowa interwencja USA. To Donald Trump sprzyjający Izraelowi, skrócił wojnę. Liczy, że za ten manewr zostanie laureatem Pokojowej Nagrody Nobla.

ruiny - Izrael

i

Autor: Yoav Keren/Wikipedia Bat Yam, 15 VI 2025, po irańskim ostrzale rakietowym...

Nie o marzeniach skromnego prezydenta USA będzie ten materiał, ale o tym, ile razy udało się Iranowi trafić w cele wroga, a ile Izraelowi zneutralizować irańskich rakiet.

Takie statystyki przedstawił brytyjski dziennik „The Telegraph”

Oczywiście należy wziąć poprawkę na naturalną skłonność do zaniżania sukcesów przeciwnika i powiększania własnych. Według danych radarowych z Oregon State University, do których dotarł „The Telegraph”, podczas ostatniej 12-dniowej wojny sześć irańskich rakiet bezpośrednio trafiło w pięć izraelskich obiektów wojskowych.

Władze Izraela o takich zdarzeniach nie informują. Cenzura wojskowa działa. Jak może być skuteczna taka blokada informacji, skoro każdy może zapoznać się z takimi informacjami z mediów państw, w których nie istnieje cenzura?

Brytyjscy dziennikarze zwrócili się do rzecznika IDF (Sił Obronnych Izraela) o skomentowanie wyników badań amerykańskich naukowców. Wojskowy nie odniósł się do szczegółów raportu. Ograniczył się do dyplomatycznej odpowiedzi: „Możemy powiedzieć, że wszystkie odpowiednie jednostki zachowały ciągłość funkcjonalną przez cały czas trwania operacji”.

Z analizy „The Telegraph” wynika, że zdecydowana większość irańskich pocisków została przechwycona. Jednak w ciągu pierwszych siedmiu dni wojny liczba rakiet, które przedarły się przez obronę przeciwrakietową, „systematycznie rosła”.

Garda: PZL-Świdnik AW109/149
Portal Obronny SE Google News

W Izraelu dach nad głową straciło 15 tys. cywilów, a życie tylko 28

A trzeba pamiętać, że Iran strzelał nie tylko w cele wojskowe, ale zdarzyło mu się trafiać w obiekty cywilne. Jeśli chodzi o te drugie, to należy zauważyć, że zginęło w nich 28 Izraelczyków. Dla porównania (wg „Teheran Times”) w izraelskich atakach zginęło 910 cywilnych Irańczyków, w tym 143 kobiety i 14 dzieci.

Wiadomo, każda śmierć to tragedia. Jednak, gdy patrzy się na ruiny budynków, to w tych atakach mogło zginąć o wiele, wiele więcej cywilów. Dach nad głową straciło ok. 15 tys. osób. Zdaniem brytyjskiego dziennika tak niskie straty świadczą o tym, że sprawdziły się zarówno zaawansowany system alarmowy, jak i sieć schronów, a i cywile wykazali się zdyscyplinowaniem.

Izrael uważa, że system obrony przeciwrakietowej zdał egzamin. Potwierdzeniem tej oceny jest to, że wiele państw zamierza złożyć zamówienia na takie defensywne rozwiązania. Analiza danych przeprowadzona przez „The Telegraph” pokazuje, że połączone systemy obronne USA i Izraela ogólnie rzecz biorąc sprawdziły się, lecz do siódmego dnia wojny przepuszczały ok. 16 proc. pocisków. Systemy zawiodły? Nie, jeśli IDF określały, jeszcze przed wojną z Iranem, ich skuteczność na 87 proc.

Przyczyny tego stanu rzeczy, jak twierdzą eksperci, nie są jasne, ale mogą obejmować reglamentację ograniczonych zapasów pocisków przechwytujących po stronie izraelskiej oraz udoskonaloną taktykę ostrzału, a także możliwe wykorzystanie przez Iran bardziej zaawansowanych pocisków.

Trzy warstwy izraelski tarczy obrony powietrznej plus wsparcie USA

„Chociaż Żelazna Kopuła jest najbardziej znanym izraelskim systemem obrony powietrznej, w rzeczywistości służy on do ochrony przed pociskami krótkiego zasięgu i stanowi tylko jeden element „warstwowego” systemu obrony powietrznej wykorzystywanego w tym kraju. W środkowej warstwie znajduje się system obrony powietrznej David's Sling, który jest zoptymalizowany do przechwytywania dronów i pocisków o zasięgu do 300 km. Na samej górze znajduje się system Arrow, który atakuje pociski balistyczne dalekiego zasięgu, zanim ponownie wejdą w atmosferę.

Co ważne, przez cały okres 12-dniowej wojny izraelskie systemy wspierane były przez dwa amerykańskie naziemne systemy obrony przeciwrakietowej THAAD oraz okrętowe pociski przechwytujące wystrzeliwane z amerykańskich baz na Morzu Czerwonym. Szacuje się, że Stany Zjednoczone podczas wojny wystrzeliły co najmniej 36 pocisków przechwytujących THAAD. Koszt każdego z nich wyniósł około 12 milionów dolarów” – czytamy w materiale „The Telegraph”.

Jak oszacował izraelski dziennik „Haarec”, USA wydały na te działania 1,25 mld USD, a pociski wystrzelone przez dwa główne izraelskie systemy obrony – Arrow 2 i Arrow 3 – kosztowały ok. 250 mln USD. 87-proc. skuteczność to niezły wynik, kiedy wiadomo, że tylko w sadze filmowej „Star Wars” obrona ma ją na poziomie 100 proc. Trzeba jednak mieć świadomość, że irańskie ataki mogłyby poczynić znacznie większe zniszczenia, gdyby były celniejsze.

Sporo pocisków zostało świadomie przepuszczonych, szkoda było do nich strzelać kosztownymi rakietami, skoro z analizy ich lotu wynikało, że trafią w pustynię. Tak dzieje się, gdy tzw. CEP (Circular Error Probable) rakiety wynosi 800 m. A większość irańskich pocisków ma taką celność.

I na koniec o celnych trafieniach izraelsko-amerykańskich. Bombardowania „niszczycielami bunkrów” pomińmy, bo głośno było o nich na cały świat. Izrael „przyjął” od Iranu nieco ponad 40 uderzeń, a Iran ponad 900.

Jakoś ta gigantyczna lawina ciosów nie rzuciła go na deski. I pesymiści, czyli dobrze poinformowani realiści, uważają, że Teheran ma w zapasach rakiet na parę powtórek… A może i więcej, gdy uzupełni stany nową produkcją.

Sonda
Czy uważasz, że USA zniszczyły irański program nuklearny?