Erdogan pewny powrotu Turcji do programu F-35. Izrael mówi "nie"

2025-07-12 7:00

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wyraził przekonanie, że jego kraj zostanie ponownie włączony do amerykańskiego programu myśliwców F-35. Powołał się na "porozumienie" z prezydentem USA, Donaldem Trumpem. Czy to oznacza, że Turcja znów będzie mogła kupować amerykańskie myśliwce? Na drodze ambitnych planów może stanąć Izrael, który ponownie apeluje do Kongresu o powstrzymanie potencjalnej sprzedaży. A politycy amerykańcy zwierają szyki.

Spis treści

  1. Greckie obawy bezpodstawne?
  2. Próba naprawienia relacji
  3. Izrael stanie na drodze marzeń Erdogana?
  4. Wielu stanie na drodze, by powstrzymać zakup

Kwestia powrotu Turcji do programu F-35 jest tematem rozwojowym, wszystko jednak wskazuje, że Ankara w przyszłości może kupić F-35 i dołączy do klubu posiadaczy samolotu piątej generacji. Jak mówił kilka dni temu prezydent Turcji:

Omówiliśmy kwestię F-35 i będziemy ją monitorować. Wierzę, że Trump będzie honorował porozumienie, które zawarliśmy. Myślę, że F-35 będą dostarczane do Turcji krok po kroku podczas jego kadencji” - powiedział Erdogan dziennikarzom po powrocie ze szczytu w Azerbejdżanie.

Nie podał żadnych szczegółów na temat porozumienia, ale stwierdził, że posunięcie to jest „częścią rewolucji geoekonomicznej”.

Dla nas kwestia F-35 to nie tylko kwestia technologii wojskowej, ale również kwestia silnego partnerstwa na platformach międzynarodowych, takich jak NATO” – dodał.

Jak podała agencja Anadolu, cytując ambasadora Barrack: Trump i Erdogan poinstruują swoich ministrów spraw zagranicznych, aby wypracowali rozwiązanie, a „Kongres poprze inteligentne rozwiązanie”

Greckie obawy bezpodstawne?

Erdogan odrzucił również obawy Grecji dotyczące możliwej dostawy myśliwców stealth do Turcji, twierdząc, że rozbudowa tureckiej obrony nie stanowi zagrożenia dla sojuszników.

„Obawy Grecji dotyczące naszych kroków obronnych są bezpodstawne i bezsensowne” - powiedział. „Turcja nie stanowi zagrożenia dla żadnego kraju, który nie zagraża jej bezpieczeństwu, interesom ani nie działa wrogo”.

W maju Międzynarodowa Komisja Koordynacyjna Sprawiedliwości dla Cypru (PSEKA) i Grecko-Amerykańska Rada Przywódcza (HALC) wyraziły obawy co do wiarygodności Turcji jako sojusznika w NATO, zwłaszcza po zacieśnieniu więzi z Rosją. W komunikacie prasowym PSEKA podkreśliła, że ​​F-35, uważany za jeden z najnowocześniejszych myśliwców na świecie, i powinien być dostępny wyłącznie dla „najbardziej zaufanych sojuszników” USA.

HALC mobilizuje zaś wysiłki, aby zapobiec zatwierdzeniu przez rząd USA sprzedaży samolotów F-35 Turcji. Organizacja wystosowała list do amerykańskich ustawodawców, w tym senatorów Bena Cardina, Jamesa Rischa oraz reprezentantów Michaela McCaula i Gregory'ego Meeksa, wzywając ich do sprzeciwienia się tej sprzedaży.

Autorzy listu twierdzą, że Turcja nie powinna zostać „nagrodzona” dostępem do programu F-35, powołując się na obawy, że broń zakupiona od Stanów Zjednoczonych mogłaby zostać użyta przeciwko amerykańskim sojusznikom, szczególnie w kontekście działań militarnych Turcji w Syrii i napiętych stosunków z innymi członkami NATO.

Próba naprawienia relacji

Napięcia między USA a Turcją wynikają z decyzji Ankary o zakupie rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-400 w 2019 roku, mimo ostrzeżeń ze strony Waszyngtonu. W efekcie Turcja została wykluczona z programu F-35 i objęta sankcjami na podstawie ustawy CAATSA.

Jak można obecnie zaobserwować, prezydent Erdogan liczy na osobiste relacje z Trumpem, gdzie będzie mógł ugrać zniesienie sankcji oraz powrót do programu F-35, jedna na jego drodze może stanąć amerykański system polityczny, który opiera się na złożonych mechanizmach instytucjonalnych, w tym Kongresie, Departamencie Obrony i służbach wywiadowczych, które nie są skłonne do przywrócenia Turcji do programu F-35, dopóki system S-400 pozostaje na jej terytorium lub nie będzie kontrolowany w pewien sposób przez USA, co było już wielokrotnie proponowane stronie tureckiej. Być może publiczne zapewnienia Erdogana to strategiczny manewr, mający na celu stworzenie korzystnej pozycji negocjacyjnej i ponowne zwrócenie uwagi na kwestię F-35 w kluczowym momencie.

The Arab Weekly w rozmowie z Sinan Ulgen, szefem stambulskiego think tanku Centrum Studiów nad Ekonomią i Polityką Zagraniczną (EDAM) napisał, że wypowiedzi Erdogana mogą być próbą sprawdzenia powagi podejścia administracji Trumpa do kwestii wznowienia współpracy obronnej z Turcją, zwłaszcza w kontekście szerszych kwestii, takich jak rola Turcji we wschodniej części Morza Śródziemnego, konflikt syryjski i zbliżenie z Rosją.

Izrael stanie na drodze marzeń Erdogana?

W kwietniu pisaliśmy o tym, jak pojawiły się informacje o potencjalnym zniesieniu sankcji USA na Turcję i powrotu Ankary do programu F-35, że na drodze tych planów może stanąć Izrael, który jest przeciwny sprzedaży tych samolotów do Ankary.

Według informacji z 10 lipca Izrael nie zrezygnował z prób powstrzymania sprzedaży samolotów - jak donosi portal Breitbart News. Według niego wysoki rangą urzędnik Izraela zaapelował do Kongresu USA o zablokowanie jakiejkolwiek sprzedaży Turcji myśliwców F-35, ostrzegając, że ambicje Ankary i jej postawa w regionie stanowią długoterminowe zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela.

W rozmowie z Breitbart News urzędnik powiedział, że amerykański samolot odegrał kluczową rolę w niedawnej 12-dniowej wojnie Izraela z Iranem. Według niego umożliwienie Turcji dostępu do tego samego systemu mogłoby zdestabilizować region. Powołał się na deklarowane przez Ankarę ambicje „neoosmańskiego odrodzenia” i kontroli nad Jerozolimą.

Mimo iż konfrontacja militarna Izraela z Turcją jest małoprawdopodobna to, urzędnik określił ją jako możliwą z czasem. Izrael, jak powiedział, woli unikać konfliktu, ale w razie potrzeby podejmie działania w celu przeciwdziałania tureckim działaniom, szczególnie w Syrii, gdzie turecka ekspansja wojskowa jest postrzegana jako wymierzona nie tylko w bojowników Państwa Islamskiego, ale potencjalnie także w sam Izrael.

W maju Żydowski Instytut Bezpieczeństwa Narodowego Ameryki (JINSA) opublikował raport sprzeciwiający się potencjalnemu ponownemu przystąpieniu Turcji do programu F-35, wzywając administrację Trumpa do zablokowania wszelkich działań z tym związanych, chyba że zostaną spełnione rygorystyczne warunki. W raporcie zatytułowanym "Flight Risk: Turkey and the F-35", napisano:

„Stany Zjednoczone muszą dokładnie rozważyć, czy Turcji, rosnącej i potencjalnie zagrażającej regionalnej potędze kierowanej przez autorytarnego, pro-hamskiego, neo-osmańskiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, można powierzyć ten zaawansowany odrzutowiec. Obawiamy się, że nie”.

Raport JINSA uwypukla powtarzające się rozbieżności między turecką polityką zagraniczną a strategicznymi interesami USA, w tym rzekome groźby wobec wojsk USA i partnerów oraz stanowisko Turcji wobec Izraela i Hamasu.

„Ankara zbyt często groziła użyciem siły przeciwko partnerom USA — nie wspominając, czasami, o wojskach amerykańskich” — piszą autorzy.

W raporcie stwierdzono również, że jeśli Turcja otrzyma samolot, „istotne podzespoły mogą zostać skradzione”, co budzi obawy o bezpieczeństwo technologiczne.

Wśród proponowanych warunków, na których Turcja mogłaby ponownie nabyć F-35 zaleca się:

  • Usunięcie systemu S-400 z Turcji;
  • Przywrócenie pełnych stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Izraelem;
  • Zakończenie wszelkiego wsparcia dla Hamasu, w tym działalności polegającej na zbieraniu funduszy na terytorium Turcji;
  • Zaangażowanie się w mechanizm dekonfliktowy pod przewodnictwem USA z Izraelem w sprawie Syrii;
  • Poszanowanie przestrzeni powietrznej, wód terytorialnych i wyłącznych stref ekonomicznych Grecji i Cypru Greckiego;

„Jeśli Turcja nie może przystać na te warunki, nie powinna mieć dostępu do tej zaawansowanej amerykańskiej broni” – stwierdzono w raporcie.

Oprócz F-35, raport wzywa do wprowadzenia prawnych zabezpieczeń dotyczących szerszej sprzedaży amerykańskiej broni do Turcji. Zaleca się zastosowanie wersji ustawy o kontroli eksportu broni, aby zapewnić, że sprzedaż nie wpłynie negatywnie na Jakościową Przewagę Militarną Izraela (Israel’s Qualitative Military Edge- QME).

„Niezależnie od tego, czy Turcja zostanie w tej chwili dopuszczona do programu F-35… Stany Zjednoczone muszą poważnie rozważyć możliwość większych napięć między tymi dwoma partnerami” – twierdzi raport.

Wielu stanie na drodze, by powstrzymać zakup

Senator James Risch z Idaho, podczas przesłuchania 9 lipca 2025 r., oświadczył, że będzie kontynuował bezterminowe blokowanie przekazania Turcji samolotów F-35.

Risch, pełniący funkcję przewodniczącego Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, podkreślił, że to on wstrzymał dostawę sześciu gotowych samolotów F-35A zamówionych przez Turcję, skutecznie uniemożliwiając ich transfer.

„Zablokowałem dostawy i będę to robił z wielu powodów” – stwierdził podczas przesłuchania Kimberly Guilfoyle, kandydatki administracji Trumpa na ambasadora USA w Grecji.

Przeszła ambasador Guilfoyle powiedziała, że ​​będzie przestrzegać polityki Trumpa, gdy będzie ambasadorem w Atenach, ale poparła argumenty stojące za zakazem F-35 dla Turcji.

„Ludzie w różnych krajach podejmują w życiu decyzje, a Turcja zdecydowała się współpracować z Rosjanami w zakresie systemów S-400” – powiedziała Guilfoyle.

Bradley Bowman i Sinan Ciddiw swoim felietonie na łamach Breaking Defense napisali, że niezależnie od tego, czy Turcja kiedykolwiek zrezygnuje ze swojego systemu S-400, ryzyko, jakie Stany Zjednoczone wiązałyby z wysłaniem jej samolotów F-35, byłoby zbyt duże.

Według nich administracja Trumpa i członkowie Kongresu powinni dwa razy się zastanowić, zanim poprą przekazanie Turcji myśliwców F-35, i to z dwóch powodów: praktycznego i moralnego. Jak napisali:

"W praktyce, zakup F-35 przez Turcję może doprowadzić do tego, że wrogowie Ameryki zdobędą informacje o tym myśliwcu, które mogłyby zostać użyte do zabijania Amerykanów i naszych sojuszników w przyszłych konfliktach. Z moralnego punktu widzenia Turcja stanęła po stronie Hamasu od ataków na Izrael z 7 października – i słusznie można zadać sobie pytanie, czy chcemy, aby takie przywództwo było uzbrojone w najpotężniejszy amerykański samolot".

Autorzy przestrzegają, że "posiadanie przez Turcję zarówno S-400, jak i F-35 jest niebezpieczne, ponieważ oba systemy, działające w regularnym sąsiedztwie lub połączone w sieć, umożliwiłyby Moskwie uzyskanie cennych informacji wywiadowczych, pomocnych w zestrzeliwaniu F-35 pilotowanych przez Amerykanów i naszych sojuszników. Erdogan mógłby przekazać te informacje Moskwie lub Rosjanie w Turcji mogliby je uzyskać".

Jak dodają:

"Gdyby tak się stało, nie zdziwilibyśmy się, gdyby Moskwa udostępniła Pekinowi, Teheranowi i Pjongjangowi poufne szczegóły technologiczne dotyczące myśliwca F-35".

Autorzy zauważają, że Rosja podobno wysłała Iranowi amerykańskie rakiety Javelin i Stinger zdobyte na Ukrainie, aby Teheran mógł zbadać amerykańskie systemy i spróbować pokonać je w walce lub odtworzyć dla irańskiej armii. Według nich Putin za pomoc swoich sojuszników, jakim jest Iran, Chiny oraz Korea Północna mógłby się odwdzięczyć i dostarczyć im informacje pomocne w identyfikacji, śledzeniu i zestrzeliwaniu F-35.

Według nich:

"Zwolennicy Erdogana w Waszyngtonie prawdopodobnie chcą oszukać administrację Trumpa, by uwierzyła, że ​​przekazanie F-35 leży w interesie Ameryki i przekonała Kongres do rewizji sekcji 1245. Pierwsze rozwiązanie mogłoby wiązać się z cynicznym poświadczeniem dla Kongresu, a drugie prawdopodobnie z nowelizacją prawa w celu usunięcia lub zmiany irytującego słowa „posiadanie” z prawa amerykańskiego, co pozwoliłoby Turcji zachować S-400 w jakiejś formie i ponownie włączyć ją do programu F-35".

Zdaniem Bradleya Bowmana i Sinana Ciddiwa w najbliższym czasie należy się spodziewać "nawałnicy lobbingowej Erdogana skupionej na członkach Kongresu, którzy kierują komisjami sił zbrojnych i stosunków zagranicznych i którzy odegrają nieproporcjonalnie dużą rolę w ostatecznym wyniku". Wśród nich znajdują się senatorowie Roger Wicker, Jack Reed, James Risch i Jeanne Shaheen, a także kongresmeni Mike Rogers, Adam Smith Brian Mast i Gregory Meeks.

Jednak nawet jeśli prawo zostanie zmienione lub Ankara pozbędzie się wszystkich swoich systemów S-400, Waszyngton nadal nie powinien dostarczać Turcji F-35 - przestrzegają autorzy, ponieważ Erdogan po ataku Hamasu na Izrael jeszcze bardziej zacieśnił współpracę z Hamasem, kontynuując polityczne i finansowe wsparcie dla grupy terrorystycznej. Autorzy zauważają, że "Erdogan pochwalił Hamas i zacieśnił więzi z jego przywódcami. Gościł byłych wysokich rangą polityków, takich jak Ismail Haniyeh, Khaled Mashal i Saleh al-Arouri, zapewniając im tureckie paszporty i bezpieczne schronienie w Turcji".

Sonda
Czy Turcja powinna wróci do programu F-35?
Portal Obronny SE Google News