Turcja porzuci rosyjskie systemy S-400? Erdogan: Musimy stworzyć wielopoziomowy system obrony powietrznej

2025-06-29 7:00

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że rosyjskie systemy rakietowe S-400 nie są w stanie w pełni zaspokoić potrzeb Turcji w zakresie obrony powietrznej. W związku z tym, Ankara planuje stworzenie wielopoziomowego systemu obrony powietrznej, obejmującego zarówno własne, jak i zagraniczne rozwiązania. Jego wypowiedź pojawiła się w kontekście wniosków z bombardowań celów irańskich przez Izrael i Stany Zjednoczone.

Spis treści

  1. Rosyjskie systemy nie tak skuteczne?
  2. Skuteczność systemów S-300 w wojnie Izraela z Iranem
  3. Rozwój własnych systemów obrony powietrznej
  4. Plany zwiększenia zapasów rakiet
  5. Erdogan zabiega o zgodę Macrona na koprodukcję systemów obrony przeciwrakietowej

Zakup przez Turcję systemów S-400 z Rosji do dziś jest dla Ankary gorącym ziemniakiem, który nie tylko sprawił, że na Turcję zostały nałożone sankcje przez USA, ale również została wykluczona ona z programu F-35, tym samym kraj został pozbawiony możliwości posiadania samolotu piątej generacji. Mimo tego Ankara broniła zakupu i podkreślała skuteczność tych systemów, twierdząc, że została zmuszona do zakupu rosyjskiego systemu, ponieważ jej sojusznicy nie chcieli zaspokoić jej potrzeb obronnych na tureckich warunkach. Stany Zjednoczone odrzuciły żądanie Turcji dotyczące transferu technologii w ramach jakiegokolwiek zakupu Patriotów.

Rosyjskie systemy nie tak skuteczne?

W czasie szczytu NATO w Hadze według informacji prasowych Recep Tayyip Erdogan nie poruszył kwestii rosyjskich systemów S-400 w Turcji podczas spotkania z amerykańskim przywódcą Donaldem Trumpem. Na konferencji prasowej po wydarzeniu 25 czerwca turecki przywódca powiedział, że „sprawa jest zamknięta”.

„Nie omawialiśmy S-400 na spotkaniu z Trumpem. Ta kwestia nie jest zamknięta. Omawialiśmy [zakup] myśliwców F-35. Zapłaciliśmy za nie 1,3 miliarda dolarów. Widzieliśmy, że Trump ma dobre intencje w związku z zakupem przez nas F-35” – powiedział Erdogan na wydarzeniu transmitowanym przez stację telewizyjną TRT Haber.

Niemniej wojna Izraela z Iranem pokazała, że rosyjskie systemy powietrzne nie są tak skuteczne jak prezentuje je rosyjska propaganda. W kwestii posiadanych przez Turcję systemów S-400 głos postanowił zabrać prezydent Turcji Recep Erdogan, który został zapytany przez dziennikarzy: „Wojna irańsko-izraelska pokazała, że ​​dominacja powietrzna jest decydującym czynnikiem w konfliktach. Czy zakupione od Rosji S-400 byłyby wystarczające, aby zaspokoić tę potrzebę?"

Prezydent podkreślił, że ostatnie wydarzenia, w tym wojna izraelsko-irańska, pokazały, że Turcja musi stworzyć wielopoziomowy system obrony powietrznej.

„Nasze społeczeństwo wyraźnie zdało sobie z tego sprawę w ostatnich dniach [przyp. red. w związku z wojną izraelsko-irańską]. Musimy stworzyć wielopoziomowy system obrony powietrznej” - powiedział Erdoğan.

Erdogan podkreślił również, że należy zwiększyć możliwości rakietowe. Jak powiedział: "budujemy system systemów, mianowicie naszą Steel Dome (tłum. „Stalową Kopułę”. Łączymy systemy obrony powietrznej na różnych wysokościach, nasze czujniki i systemy walki elektronicznej i wdrażamy system systemów w życie".

Turcja od dawna twierdzi, że pracuje nad rozbudową swoich środków obronnych, w tym nad rakietami dalekiego zasięgu, choć urzędnicy i analitycy twierdzą, że projekt „Stalowej Kopuły” — podobny do izraelskiej „Żelaznej Kopuły” — jest odległy o lata.

Skuteczność systemów S-300 w wojnie Izraela z Iranem

Irańska sieć obrony przeciwlotniczej, choć zróżnicowana (obejmuje S-300, starsze S-200, krajowy Bavar-373 oraz systemy średniego i krótkiego zasięgu, jak Khordad-15 czy Mersad), była niewystarczająca wobec masowych i zaawansowanych technologicznie ataków Izraela na Teheran. Brak nowoczesnej floty lotniczej oraz ograniczone możliwości wykrywania stealth i szybkich pocisków dodatkowo osłabiają skuteczność obrony.

Iran otrzymał od Rosji systemy S-300PMU-2 w 2016 roku po wieloletnich opóźnieniach wynikających z międzynarodowych sankcji. Systemy te, uznawane za zaawansowane w momencie wprowadzenia w latach 70. XX wieku, są/były kluczowym elementem irańskiej obrony przeciwlotniczej, szczególnie w ochronie strategicznych obiektów, takich jak instalacje jądrowe czy stolica Teheranu. Izraelskie ataki nie tylko najprawdopodobniej zniszczyły wszystkie S-300, ale także zakłóciły produkcję pocisków balistycznych Iranu, co ogranicza zdolność Teheranu do skutecznej odpowiedzi ofensywnej, pogłębiając jego podatność na kolejne naloty.

Według doniesień, Izrael w ramach operacji „Days of Repentance” w październiku 2024 roku zniszczył wszystkie cztery baterie S-300, które Iran posiadał na początku roku. Ataki te, przeprowadzone m.in. 26 października 2024 roku, uszkodziły kluczowe komponenty, takie jak radary kierowania ogniem (np. 30N6E w Isfahanie), co znacząco ograniczyło zdolność Iranu do obrony przestrzeni powietrznej.

Izraelskie naloty, przeprowadzone przy użyciu około 100 myśliwców, dronów i precyzyjnych pocisków, w dużej mierze ominęły irańskie systemy obronne. Raporty wskazują, że Iran przechwycił „niewiele, jeśli w ogóle” izraelskich pocisków, co sugeruje, że S-300 nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać zaawansowanym technologiom Izraela, takim jak pociski z technologią omijającą radary. Ograniczenia techniczne S-300, brak nowoczesnych myśliwców oraz izraelska przewaga technologiczna i wywiadowcza sprawiły, że irańska obrona przeciwlotnicza nie była w stanie przeciwdziałać atakom, co umożliwiło Izraelowi dominację w powietrzu.

Co prawda w 2022 roku w Syrii S-300 wykazały zdolność do odpalania pocisków przeciwko izraelskim F-16, ale ich skuteczność była ograniczona. W 2023 roku amerykańskie F-35 miały trudności z identyfikacją S-300 działających w nietypowych trybach (tzw. war reserve mode), co wskazuje na pewną elastyczność systemu, ale nie przełożyło się to na sukces w obronie przed izraelskimi atakami w 2025 roku.

Rozwój własnych systemów obrony powietrznej

Erdogan podkreślił również rozwój własnych przeciwlotniczych systemów rakietowych - Siper, Korkut, Hisar i Sungur. Zaznaczył, że te systemy nie zostałyby opracowane, gdyby kraj siedział „w swoim kącie” i oczekiwał, że „kupi broń od kogoś innego”.

Plany zwiększenia zapasów rakiet

Wcześniej Erdogan ogłosił plany zwiększenia zapasów rakiet średniego i dalekiego zasięgu „w celu odstraszania” w obliczu konfliktu zbrojnego między Izraelem a Iranem.

„Mamy nadzieję, że w procesie, który nie potrwa długo, osiągniemy taką zdolność obronną, że nikt nie odważy się nawet rzucić nam wyzwania” - powiedział turecki prezydent.

Erdogan zabiega o zgodę Macrona na koprodukcję systemów obrony przeciwrakietowej

Według informacji podanych przez Bloomberg, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w czasie szczytu NATO miał przekonywać prezydenta Francji Emmanuela Macrona do porzucenia sprzeciwu wobec koprodukcji europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Ankara od dawna zabiega o zgodę Macrona na zakup europejskich systemów, co mogłoby przyspieszyć plany budowy własnej tarczy antyrakietowej.

Według tureckich urzędników zaznajomionych z tą sprawą, zielone światło dla sprzedaży SAMP / T firmy Eurosam GIE może przyspieszyć plany Ankary dotyczące budowy własnej tarczy antyrakietowej „stalowej kopuły” w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat. Według urzędników Erdogan chciał, aby Macron i inni przywódcy, z którymi spotkał się na szczycie w Hadze, uznali wartość Turcji dla bezpieczeństwa kontynentu jako drugiej co do wielkości armii NATO oraz że nieograniczona współpraca przemysłu obronnego jest kluczem do poprawy odstraszania.

W 2020 roku Macron odpowiedział na prośbę Erdogana o system SAMP/T, mówiąc, że Turcja musi najpierw wyjaśnić swoje cele w konflikcie w Syrii. Obecność dyplomatyczna i wojskowa Turcji w Afryce stał się najnowszym źródłem tarć w stosunkach z Paryżem, którego wpływy na kontynencie słabną. Macron stanął również po stronie Grecji i Cypru w ich sporach terytorialnych z Turcją na spornych wodach wschodniej części Morza Śródziemnego.

Portal Obronny SE Google News