Cichy nieobecny wojny? Przyczajony chiński smok wobec konfliktu Izrael-Iran

2025-06-19 14:56

Rosja wobec wojny Izrael — Iran stara się zachować równowagę, by z jednej strony nie popsuć sobie relacji z Iranem, ale z drugiej strony także Izraelem. Dlatego Moskwa a przede wszystkim Władymir Putin na razie skupiają się na apelach o deeskalacje oraz propozycję mediatora. Cichym nieobecnym w wojnie na Bliskim Wschodzie zdają się być Chiny, które bacznie przyglądają się sytuacji, potępiając rzecz jasna działania Izraela wobec Iranu, jednocześnie Pekin zdaje się czekać na rozwój wydarzeń. Putin i Xi potępili izraelskie ataki na Iran 19 czerwca, akcentując, że "priorytetem jest doprowadzenie do rozejmu i wstrzymania działań zbrojnych". Pytanie jednak brzmi, kiedy Pekin włączy się bardziej aktywnie do gry? A może już się włączyły, bo jak podaje dziennik The Telegraph, zaobserwowano serie tajemniczych samolotów transportowych z Chin do Iranu w postaci samolotów Boeing 747, które są powszechnie używane do transportu sprzętu wojskowego i broni.

Xi Jinping

i

Autor: RIA Novosti/AP, Shutterstock

Spis treści

  1. Chiny są zaniepokojone
  2. Chiny i Rosja potępiają ataki Izraela na Iran
  3. Chiny tym razem zareagowały bardziej stanowczo?
  4. Tajemnicze samoloty z Chin nad Iranem
  5. Chiny podobnie jak Rosja zyskają na wojnie?
  6. Chiny mogą być także przegranym wojny

Gdy Izrael zaatakował cele w Iranie związane z irańskim programem nuklearnym z 12 na 13 czerwca, wiele państwa w tym Chiny wyraziło zaniepokojenie całą sytuacją.

Chiny są zaniepokojone

Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Chin, Lin Jian, wyraził 13 czerwca głębokie zaniepokojenie atakiem Izraela na Iran. Zaznaczył, że Pekin sprzeciwia się naruszaniu suwerenności Iranu i jest gotów odegrać „konstruktywną rolę” w łagodzeniu napięć na Bliskim Wschodzie.

Lin Jian powiedział podczas regularnego briefingu:

"Strona chińska z uwagą śledzi izraelski atak na Iran i jest głęboko zaniepokojona poważnymi konsekwencjami, jakie mogą przynieść te działania. Sytuacja w regionie ponownie gwałtownie się zaostrzyła, co nie leży w niczyim interesie. Wzywamy wszystkie strony, by podejmowały działania sprzyjające pokojowi i stabilności oraz unikały dalszej eskalacji napięć".

Chiny wtedy zadeklarowały gotowość do odegrania roli mediatora w konflikcie między Izraelem a Iranem. Pekin podkreśla, że sytuacja w regionie jest napięta i wymaga działań sprzyjających pokojowi i stabilności.

Tego samego dnia podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ przedstawiciel Chin przy ONZ Fu Cong, podkreślił, że Pekin sprzeciwia się eskalacji konfliktu i jest głęboko zaniepokojony możliwymi konsekwencjami izraelskich działań. W swoim wystąpieniu Fu Cong stwierdził, że "niezależnie od pretekstu, zabijanie cywilów nigdy nie stanie się szlachetne i sprawiedliwe". Dodał, że obowiązkiem wszystkich państw jest przestrzeganie prawa międzynarodowego.

Fu Cong zaznaczył:

"Społeczność międzynarodowa powinna podjąć niezbędne działania, by powstrzymać wszelkie akty niezgodne z prawem i pociągnąć winnych do odpowiedzialności, wspólnie broniąc multilateralizmu i autorytetu prawa międzynarodowego".

W sobotę 14 czerwca minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział podczas rozmowy telefonicznej swojemu izraelskiemu odpowiednikowi, że ataki Izraela na Iran są „nie do przyjęcia” i stanowią „naruszenie prawa międzynarodowego”.

Wang zaoferował wsparcie swojemu irańskiemu odpowiednikowi w „ochronie suwerenności narodowej Iranu, obronie jego uzasadnionych praw i interesów oraz zapewnieniu bezpieczeństwa jego obywateli”.

Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi ostrzegał, że sytuacja na Bliskim Wschodzie może szybko „wymknąć się spod kontroli” i wtrącić region w „przepaść”. Wang przekazał obawy Chin podczas rozmowy telefonicznej ze swoim egipskim odpowiednikiem (14 czerwca), potępiając działania Izraela jako naruszenie prawa międzynarodowego i zasad. W osobnej (14 czerwca) rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Omanu tego samego dnia Wang podkreślił, że społeczność międzynarodowa „nie może siedzieć bezczynnie i pozwolić regionowi stoczyć się w nieznaną otchłań”. Nalegał, aby zapewnienie zawieszenia broni było „najwyższym priorytetem” dla wszystkich stron.

Agencja prasowa Xinhua, cytując wypowiedzi Xi podczas spotkania z prezydentem Uzbekistanu Szawkatem Mirzijojewem na szczycie Chiny–Azja Środkowa w Astanie w Kazachstanie napisała, że Pekin jest „głęboko zaniepokojony” rosnącymi napięciami na Bliskim Wschodzie wywołanymi przez izraelskie ataki wojskowe.

„Sprzeciwiamy się wszelkim działaniom naruszającym suwerenność, bezpieczeństwo i integralność terytorialną innych krajów” – powiedział Xi, dodając, że eskalacja „nie leży we wspólnym interesie społeczności międzynarodowej”.

Chiński przywódca ponowił apel o deeskalację i stwierdził, że Pekin jest gotowy „odegrać konstruktywną rolę” w przywracaniu stabilności na Bliskim Wschodzie. Były to pierwsze publiczne uwagi Xi na temat obecnych działań wojennych. W poniedziałek (16 czerwca) chińska ambasada w Iranie zaleciła obywatelom Chin opuszczenie kraju tak szybko, jak to możliwe, wyznaczając cztery przejścia graniczne – z Turcją, Armenią, Azerbejdżanem i Turkmenistanem – jako trasy priorytetowe.

Następnie 18 czerwca rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Guo Jiakun zaapelowały ponownie przeciwko „rozszerzaniu” trwającego konfliktu między Izraelem a Iranem. Wyrażając „głębokie zaniepokojenie” obecną sytuacją:

„Chiny sprzeciwiają się wszelkim działaniom naruszającym zasady Karty Narodów Zjednoczonych, naruszającym suwerenność, bezpieczeństwo i integralność terytorialną innych krajów”.

Guo odpowiedział również na pytanie dotyczące oświadczenia prezydenta USA Donalda Trumpa, że ​​Waszyngton „dokładnie” wie, gdzie znajduje się irański Najwyższy Przywódca Ali Chamenei, mówiąc, że jest on bezpieczny „na razie”, ostrzegając jednocześnie, że „nasza cierpliwość się kończy”. Guo powiedział na konferencji prasowej w Pekinie, że eskalacja sytuacji na Bliskim Wschodzie „nie służy niczyim interesom”. Rzecznik Guo, nie wymieniając nazwisk, powiedział:

„Kraje, które mają szczególny wpływ na Izrael, powinny zająć obiektywne i sprawiedliwe stanowisko oraz odegrać aktywną rolę w łagodzeniu sytuacji i zapobieganiu ekspansji konfliktu”.

Chiny i Rosja potępiają ataki Izraela na Iran

19 czerwca przywódcy Rosji i Chin, Władimir Putin i Xi Jinping, w rozmowie telefonicznej zdecydowanie potępili izraelskie ataki na Iran, apelując o rozwiązanie konfliktu drogą polityczną i dyplomatyczną – poinformował w czwartek na konferencji prasowej doradca Putina Jurij Uszakow.

„Moskwa i Pekin podzielają zdanie, że obecnej sytuacji (…) nie można rozwiązać siłą i można to osiągnąć wyłącznie środkami politycznymi i dyplomatycznymi” – powiedział Uszakow.

Jak dodano dalej:

„Najważniejszym priorytetem jest doprowadzenie do rozejmu i wstrzymania działań zbrojnych. Siła nie jest dobrym sposobem rozwiązywania różnic zdań między państwami” – powiedział Xi, cytowany przez chińską agencję Xinhua.

Putin z kolei potwierdził gotowość Rosji do odegrania w razie potrzeby roli mediatora. Według Uszakowa Xi poparł tę ideę.

Wieczorny Express - Rakowski

Chiny tym razem zareagowały bardziej stanowczo?

Jak zwraca uwagę James Palmer Foreign Policy, reakcja Chin była silniejsza i bardziej bezpośrednia niż w przypadku konfliktu między Iranem a Izraelem jesienią ubiegłego roku. Według autora Chiny zmobilizowały swoje zasoby dyplomatyczne, m.in. potępiając ostatnie ataki Izraela za pośrednictwem Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO), której członkiem jest Iran. Wywołało to krytykę ze strony Indii, członka SCO mającego silne powiązania z Izraelem w zakresie handlu bronią, z którym nie skonsultowano się w sprawie oświadczenia.

Autor uważa, że Chiny prawdopodobnie nie udzielą Iranowi nic więcej niż retoryczne wsparcie. Nie mają one ochoty angażować się dalej w sprawy Bliskiego Wschodu, a zamiast tego z zadowoleniem przyjmują odwrócenie uwagi Stanów Zjednoczonych. Podobnego zdania jest William Figueroa, ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu w Groningen, który w rozmowie z Deutsche Welle zauważył, że Chiny również nie widzą obecnie jakiekolwiek pola do wywierania wpływu, a chińskie państwowe media ledwie poruszają ten temat wojny. Figueroa jest zdania, że Chiny nie odgrywają znaczącej roli w tym konflikcie. "Brakuje im zdolności do projekcji siły w regionie i nie są kluczowym graczem w tradycyjnym sensie bezpieczeństwa" - mówił. 

Tajemnicze samoloty z Chin nad Iranem

Niemniej dziennik The Telegraph poinformował o dziwnej serii tajemniczych samolotów transportowych z Chin do Iranu, które przelatywały blisko przestrzeni powietrznej Iranu, zanim zniknęła z radarów. Według dziennika, co najmniej trzy samoloty transportowe Boeing 747, powszechnie używane do transportu sprzętu wojskowego i broni, wystartowały z chińskich miast w sobotę (14 czerwca) — dzień po ataku Izraela na Iran. W każdym przypadku samoloty leciały na zachód wzdłuż północnych Chin, przekraczały granicę z Kazachstanem, a następnie na południe do Uzbekistanu i Turkmenistanu, po czym znikały z radarów, gdy zbliżały się do Iranu. Z planów lotu wynikało, że samoloty zmierzały do ​​Luksemburga, lecz żaden z nich nie przelatywał w pobliżu Europy. Jednak nie można dokładnie stwierdzić, co przewoziły samoloty transportowe, być może te samoloty miałby wywieść jakieś osoby lub ważne rzeczy, które przybywały w Iranie. Tego być może się nie dowiemy.

Wracając do Palmera z Foreign Policy uważa on, że

"Gdyby Chiny miały interweniować, prawdopodobnie wywierałyby presję na Iran, aby nie zamykał cieśniny Ormuz dla żeglugi, jak groził w przeszłości Teheran. Chociaż głównym dostawcą ropy dla Chin jest Rosja, około połowa całego chińskiego importu ropy pochodzi z krajów Zatoki Perskiej. Zakłócenie ruchu w cieśninie i wynikający z tego wzrost cen energii byłyby bolesne dla chińskiej gospodarki, która już teraz boryka się z trudnościami".

Chiny są największym odbiorcą irańskiej ropy naftowej, co stanowi fundament ich stosunków gospodarczych. Pomimo sankcji USA, Chiny kontynuują import irańskiej ropy, często w ramach nieformalnych mechanizmów, np. poprzez zakup ropy po obniżonych cenach lub barter. W 2018 roku eksport ropy z Iranu do Chin wynosił średnio 650 tys. baryłek dziennie, choć sankcje ograniczyły tę liczbę w kolejnych latach. Poza tym Chiny angażują się w rozwój irańskiego sektora naftowego i gazowego, modernizując infrastrukturę i inwestując w pola naftowe. W ramach 25-letniego porozumienia z 2021 roku Chiny zobowiązały się do inwestycji w irański sektor energetyczny. W okresie styczeń-sierpień 2022 roku dwustronny obrót handlowy osiągnął 11,16 mld USD, co oznacza wzrost o 19% rok do roku. Eksport Chin do Iranu wzrósł o 24%, a import o 14%.

Według niego: "Chiny mogą mieć nadzieję na pełnienie roli rozjemcy, opierając się na swojej mediacji w procesie pojednania między Iranem a Arabią Saudyjską w 2023 r. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby Izrael zaakceptował Chiny jako neutralnego pośrednika".

Chiny podobnie jak Rosja zyskają na wojnie?

W opinii Palmera konflikt między Iranem, a Izraelem może otworzyć Chinom nowe możliwości sprzedaży technologii obronnej. Przykładem jest sukces Pakistanu w niedawnym starciu z Indiami, który w dużej mierze wynikał z użycia chińskich myśliwców J-10C, testowanego po raz pierwszy w walce, oraz chińskiego systemu obrony powietrznej.

Dotychczas Izrael miał przewagę nad przestarzałymi irańskimi systemami obrony i lotnictwem, co sprawia, że modernizacja tych obszarów będzie dla Teheranu priorytetem, gdy tylko pojawi się na to szansa. Choć kraje Bliskiego Wschodu wcześniej podchodziły z rezerwą do myśliwców J-10, Iran już przed obecnym konfliktem wyrażał nimi zainteresowanie - zauważa autor. Chiny były kiedyś głównym partnerem Iranu w zakresie dostaw broni, ale od 2005 r. oba kraje nie podpisały żadnych nowych umów. Teraz może się to zmienić.

W latach 80. i 90. XX wieku Chiny dostarczały Iranowi technologie i komponenty do budowy rakiet balistycznych. Kluczowym przykładem są rakiety przeciwokrętowe typu Silkworm (HY-2), które Iran otrzymał w trakcie wojny iracko-irańskiej (1980–1988). Te pociski były używane przez Iran do atakowania celów morskich w Zatoce Perskiej. Iran rozwijał własne rakiety balistyczne, takie jak Shahab-3, częściowo na bazie chińskich i północnokoreańskich technologii. Chiny dostarczały know-how oraz komponenty, choć często pośrednio, np. poprzez firmy z Hongkongu.

Chiny sprzedały Iranowi w latach 90. samoloty Chengdu F-7 Airguard, będące chińską wersją radzieckiego MiG-21. Te przestarzałe myśliwce pozostają w ograniczonym użyciu w irańskich siłach powietrznych. Chiny dostarczały również systemy obrony przeciwlotniczej, choć w mniejszym zakresie niż Rosja (np. S-300). Iran rozwija własne systemy, takie jak Bavar-373, które mogą korzystać z chińskich technologii lub komponentów.

W latach 80. i 90. Chiny dostarczały Iranowi również mniejsze systemy uzbrojenia, takie jak działa artyleryjskie, karabiny maszynowe i amunicję, często wykorzystywane przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. Chińskie technologie podwójnego zastosowania (np. do produkcji dronów czy systemów łączności) mogły być przekazywane Iranowi, choć brak szczegółowych danych na temat konkretnych transakcji.

W 2025 roku pojawiły się doniesienia o zakupie przez Iran dużych ilości nadchloranu amonu, kluczowego składnika do produkcji paliwa rakietowego, od chińskich podmiotów. Według "Wall Street Journal", zakup ten umożliwiłby produkcję około 800 pocisków balistycznych. Wcześniejsze dostawy nadchloranu sodu pozwoliły na wyprodukowanie 260 rakiet krótkiego zasięgu.

Chiny mogą być także przegranym wojny

Wesley Alexander Hillna łamach Forbes uważa, że rosnące uzależnienie Chin od importu energii z Bliskiego Wschodu, nie tylko z Iranu, może sprawić, że kraj ten stanie się jednym z największych przegranych w konflikcie między Izraelem a Iranem. Jak przypomina autor, Xi Jinping uważa chińskie bezpieczeństwo energetyczne za kluczowy element swojej platformy politycznej. W styczniu tego roku Chiny ogłosiły swoje pierwsze ogólnokrajowe prawo energetyczne, którego celem jest zsynchronizowanie rozbieżnych lokalnych polityk jako części programu energetycznego Xi. Ta obsesja na punkcie energii jest powodem, dla którego Chiny tak bardzo inwestują w wiele projektów związanych z energią, od kluczowych minerałów i pojazdów elektrycznych po reaktory jądrowe. Energia jest postrzegana zarówno jako narzędzie rozwojowe, jak i obszar, w którym Chiny mogą prześcignąć zachodnich konkurentów, a także jako priorytet bezpieczeństwa narodowego.

Według jego oceny chiński import energii stanowi słabość narodową i jako taki musi zostać zmieniony, aby zmniejszyć podatność wynikającą z zależności zagranicznej. Na przykład Chiny importują około trzech czwartych ropy naftowej z zagranicy, a ponad 43% ropy naftowej, którą Chiny importują, pochodzi z Bliskiego Wschodu. Większość tej ropy musi być importowana przez niewielką cieśninę podatną na odcięcie przez, co przekracza możliwości Chin w zakresie projekcji siły militarnej. Chiny nazywają to swoim „dylematem Malakki”.

Przytłaczająca zależność Chin od bliskowschodniej energii z wielu źródeł sprawia, że kraj ten jest podatny na wstrząsy regionalne. jak napisał autor:

"Trwający konflikt izraelsko-irański jest tylko najnowszym z serii kryzysów na Bliskim Wschodzie, którymi Pekin nie radzi sobie optymalnie. Ataki Hamasu, z 7 października doprowadziły do realizacji ich strategicznego celu, jakim było wykolejenie Porozumień Abrahamowych, inicjatywy normalizacji stosunków między Izraelem a państwami o większości arabskiej, takimi jak Arabia Saudyjska. Następny kryzys na Morzu Czerwonym, który został zapoczątkowany przez wspieranych przez Iran Hutich z siedzibą w Jemenie, wpłynął na globalną stabilność towarów, w tym w Chinach, i był świadectwem zarówno niestabilności regionalnej, jak i braku kontroli Chin nad konkurującymi dostawcami ropy. Chociaż Huti nie atakowali statków pływających pod chińską lub rosyjską banderą, kryzys nadal utrudniał handel na niekorzyść Chin".

Według niego jeśli Chiny podejmą zdecydowane działania i będą bronić Iranu, na co prawdopodobnie i tak jest za późno, Chiny zrażą Arabię Saudyjską i wielu dostawców z Zatoki Perskiej. Dlatego też, jeszcze przed konfliktem, rzekomy zakup materiałów przez Iran do produkcji ponad 800 pocisków balistycznych z Chin wywołał alarmy w regionie, a nie tylko w Izraelu.

Chiny wiec będą musiały podjąć trudne decyzje. Czy zaangażować się politycznie i militarnie na Bliskim Wschodzie w obronie swoich interesów ekonomicznych. Można sądzić, że jeśli USA dołączą do Izraela w tej wojnie, to Pekin będzie musiała jakoś mocniej zareagować. Scenariusz militarny można w zasadzie wykluczyć, Chiny nie mają wystarczających zdolności projekcji siły militarnej na Bliskim Wschodzie, a ich marynarka wojenna i lotnictwo nie są przygotowane do działań w tak odległym regionie.

Działania Chin zapewne ograniczą się do wsparcia dyplomatycznego, gospodarczego i ograniczonego wsparcia militarnego (np. dostawy komponentów, technologii lub dronów). Taki scenariusz pozwala Pekinowi wspierać Iran bez bezpośredniego ryzyka konfrontacji z USA. Jednak jeśli Iran zaatakuje amerykańskie bazy w regionie (np. w Kuwejcie, Katarze czy Bahrajnie), Chiny mogą zostać zmuszone do bardziej aktywnego wsparcia Teheranu, aby chronić swoje interesy.

Jednocześnie Pekin może wykorzystać konflikt do osłabienia pozycji USA, widząc amerykańskie zaangażowanie jako rozproszenie zasobów Waszyngtonu z innych regionów, np. Indo-Pacyfiku, gdzie Chiny rywalizują z USA. Chiny będą raczej dążyć do wykorzystania konfliktu do osłabienia wpływów USA na Bliskim Wschodzie, jednocześnie unikając bezpośredniej konfrontacji.

Sonda
Czy według Ciebie Chiny zaangażują się mocniej w konflikt Izrael-Iran?
Portal Obronny SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki