Iran został sam. Jak Rosja zawiodła Teheran

2025-06-17 15:00

Precyzyjne ataki Izraela na Iran i całkowite przejęcie przestrzeni powietrznej tego kraju wskazują, że Iran został sam. Nie może liczyć na nikogo jeśli chodzi o swoich sojuszników takich jak Chiny i przede wszystkim Rosja, z którą w ostatnich latach zaciśnięto relacje zarówno polityczne jak i militarne. Co prawda szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zaproponował, że Moskwa może pomóc w deeskalacji napięć na Bliskim Wschodzie, ale nie widać, by Rosja w jakiś sposób mogła realnie pomóc Iranowi, który został całkowicie sam na łase Izraela poza złożeniem oferty mediatora.

Iran i Rosja

i

Autor: Shutterstock, AP (2)

Spis treści

  1. Iran osamotniony w wojnie
  2. Obrona powietrzna nie istnieje — Izrael rządzi w powietrzu
  3. Rosja nie potrafi pomóc swojemu sojusznikowi, jakim jest Iran
  4. Putin może jedynie płaszczyć się przed Trumpem
  5. Rosja powoli zaczyna rozumieć problem
  6. Wnioski

Atak Izraela na Iran z czwartku na piątek (12-13 czerwca) był precyzyjną, świetnie zorganizowana operacją izraelskiej armii, która pokazała, że Izrael jest zdolny zadać Iranowi naprawdę poważny cios, jeśli chodzi o obiekty nuklearne oraz wyeliminować kluczowych wojskowych, oraz naukowców odpowiedzialnych za irański program nuklearny. Praktycznie bez poważniejszych strat po swojej stronie. Teheran zaś został poważnie ranny i pytaniem teraz otwartym jest czy reżim w Teheranie upadnie, czy może wręcz przeciwni wokół niego zjednoczą się obywatele, by odpierać izraelski atak.

Iran osamotniony w wojnie

Konflikt jednak pokazał nie tylko, że Iran w zasadzie nie jest zdolny do skutecznej odpowiedzi na izraelskie ataki, ale także jest osamotniony na arenie międzynarodowej. W przeciwieństwie do Strefy Gazy i Palestyńczyków świat nie wydał komunikatów wyrażających niezadowolenie z powodu ataków Izraela na Iran, ale jedynie mówiono o deeskalacji, i poparto działania Izraela. Premier Izraela jest w tej całej operacji zwycięzcą, który zapewne zapisze się mimo wielu kontrowersji w historii Izraela jako ten, który zadał Iranowi poważny cios, który zapewne będzie miał swoje poważne konsekwencje w przyszłości.

Osamotniony Iran nie może w zasadzie liczyć na nikogo, jego błagalne prośby na forum ONZ w zasadzie spotkały się z brakiem wsparcia nie tylko politycznego, ale także i militarnego od swoich sojuszników, jakim jest Rosja czy Chiny.

Obrona powietrzna nie istnieje — Izrael rządzi w powietrzu

Izrael twierdzi, że sparaliżował obronę powietrzną Iranu i że teraz może atakować cele w całym kraju, kiedy chce. Premier Izraela Benjamin Netanjahu, występujący w niedzielę (15 czerwca) w Fox News, przedstawił szczegóły operacji wywiadowczej Izraela mającej na celu infiltrację zachodniego Iranu i wyłączenie pozostałych w tym rejonie systemów obrony powietrznej. W wyniku operacji Mossadu Izrael ma „wolną autostradę do Teheranu” – powiedział Netanjahu. Co prawda eksperci zwracają uwagę, że Iran nie został całkowicie pozbawiony obrony przeciwlotniczej, to jednak nie ma zdolności, by skutecznie kontraktować. W październiku, podczas ataku rakietowego i dronów między Izraelem a Iranem, obrona powietrzna Teheranu doznała poważnych uszkodzeń, przez co była w dużej mierze nieskuteczna wobec izraelskich ataków przeprowadzonych w ramach operacji „Powstający Lew” (13 czerwca 2025). Nie odnotowano skutecznych przechwytów izraelskich samolotów ani pocisków, a systemy S-300 zostały uszkodzone lub zniszczone w pierwszej fali ataków. Irańskie systemy obrony są oparte głównie na przestarzałym sprzęcie i lokalnych modyfikacjach.

Iran dysponuje mieszanką systemów przeciwlotniczych, w tym rosyjskimi S-300PMU1/2 (dostarczonymi w 2016), lokalnymi kopiami francuskiego Crotale (Ya Zahra, Herz-9) oraz systemami średniego zasięgu Raad, wzorowanymi na rosyjskim Buk-M3. Większość sprzętu pochodzi z lat 80. i 90. XX wieku, z ograniczeniami wynikającymi z sankcji i braku modernizacji. A lotnictwo Iranu, w tym myśliwce MiG-29 czy F-4 Phantom oraz F-14 Tomcat są przestarzałe i niezdolne do skutecznej walki z nowoczesnymi samolotami, jak izraelskie F-35.

Jak zauważył dziennik "Wall Street Journal" w ciągu 48 godzin od rozpoczęcia wojny Izrael uzyskał przewagę powietrzną nad zachodnią częścią Iranu, w tym Teheranem. Dla porównania rosyjskie lotnictwo nie było w stanie osiągnąć tego przez 3,5 roku wojny z Ukrainą. Według dziennika Izraelczycy wyciągnęli wnioski z rosyjskich porażek - i ukraińskich sukcesów - planując własną kampanię przeciwko Iranowi. Jednak, jak twierdzą wojskowi i analitycy, najbardziej oczywistą lekcją do tej pory jest to, że izraelskie siły powietrzne są z sprawniejsze niż rosyjskie, podczas gdy Ukraina jest o wiele lepsza w obronie niż Iran.

Brytyjski marszałek lotnictwa Edward Stringer ocenił, że Izraelski sukces w operacji przeciwko Iranowi wynikał z przewagi technologicznej, innowacyjności i doskonałego wyszkolenia izraelskich sił powietrznych, wspartych ścisłą współpracą z wywiadem. Porównał to z Rosją, której lotnictwo ogranicza się do roli „latającej artylerii”, bez zaawansowanej taktyki czy elastyczności. Również generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w specjalnym komentarzu dla Portalu Obronnego 13 czerwca powiedział:

"W poprzedniej operacji wyłączenie systemu obrony przeciwlotniczej, uzyskanie zdolności do prowadzenia operacji z zupełnego zaskoczenia przy zupełniej swobodzie. A dzisiaj precyzyjny chirurgiczne uderzenie praktycznie bez strat własnych. To jest efekt pewnej przemyślanej strategii. Musimy tylko zauważyć, że Izrael był zdolny do użycia 200 samolotów myśliwskich, co też pokazuje jak ważne, jest utrzymanie bardzo dużego potencjału sił powietrznych, zdolnych do tego typu uderzeń, które są rozstrzygające".

Marek Meissner w wydaniu specjalnym Raportu Złotowicza | 2025 06 13

„Wall Street Journal” wskazał, że Iran, w przeciwieństwie do Ukrainy, nie zdołał skutecznie zorganizować naziemnej obrony powietrznej. Teheran przez lata zaniedbywał ten obszar, skupiając się na rakietach i sojusznikach, takich jak Hezbollah czy Hamas. Jednak Hezbollah został osłabiony przez Izrael, a upadek reżimu Asada w Syrii otworzył izraelskim samolotom swobodny dostęp do Iranu po zniszczeniu syryjskich systemów obronnych.

Kluczowe było zaskoczenie. Ukraina, dzięki wywiadowi USA, przygotowała się na rosyjską inwazję w 2022 roku, rozpraszając systemy obronne i zestrzeliwując rosyjskie samoloty, co zmusiło Rosję do ograniczenia operacji lotniczych. Iran, zwiedziony izraelskimi sygnałami o ataku uzależnionym od rozmów USA-Iran (15 czerwca 2025), nie był gotowy. Izraelskie siły specjalne zniszczyły kluczowe elementy irańskiej obrony powietrznej, stosując taktykę podobną do ukraińskich działań przeciwko rosyjskim bombowcom.

Rosja nie potrafi pomóc swojemu sojusznikowi, jakim jest Iran

Obserwując całą sytuację z wojną nie widać, by Rosja potrafiła realnie wesprzeć Iran. Zanim jednak Izrael rozpoczął ataki na Islamską Republikę Iranu, Rosja oświadczyła, że jest gotowa wywieźć wysoko wzbogacony uran z Iranu i przetworzyć go na paliwo do reaktorów cywilnych jako potencjalny sposób na uspokojenie kryzysu.

Do późnego popołudnia w piątek prezydent Rosji Władimir Putin nie wypowiedział się bezpośrednio na temat ataków Izraela na cele wojskowe, nuklearne i inne w Iranie, głos za to zabrał jego rzecznik Dmitrij Pieskow.

W swoim oświadczeniu Pieskow unikał wyraźnego obwiniania Izraela, mówiąc, że Rosja jest zaniepokojona i potępia „gwałtowną eskalację” napięć między Izraelem a Iranem. Zastępca Putina w Radzie Bezpieczeństwa Rosji, Dmitrij Miedwiediew, zaś napisał: „Często oskarżają mnie o podsycanie histerii nuklearnej. Popatrz! Kiedy piszę o konflikcie nuklearnym, to nie jest tak po prostu. To jest prawdziwe” — napisał na swoim kanale Telegram.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych również zabrało głos, potępiając nocne ataki Izraela na Iran jako „nie do przyjęcia”. Oświadczenie to powtórzył Konstantin Kosaczow, który powiedział, że „nie ma żadnego usprawiedliwienia dla działań Izraela”.

Jesteśmy głęboko zaniepokojeni niebezpieczną eskalacją napięć na Bliskim Wschodzie i stanowczo potępiamy operację militarną państwa Izrael, rozpoczętą z naruszeniem Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego (...) Niesprowokowane ataki militarne na suwerenne państwo członkowskie ONZ, jego obywateli, śpiące spokojne miasta i obiekty energetyki jądrowej są absolutnie niedopuszczalne. Społeczność międzynarodowa nie może pozwolić sobie na obojętność wobec takich okrucieństw, które niszczą pokój i szkodzą bezpieczeństwu regionalnemu i międzynarodowemu. Trwające wydarzenia są jeszcze bardziej cyniczne, ponieważ izraelskie ataki miały miejsce w trakcie sesji Rady Gubernatorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i w przededniu kolejnej rundy pośrednich kontaktów między przedstawicielami Iranu i Stanów Zjednoczonych. W ten sposób ciężko wywalczone wielostronne wysiłki na rzecz zmniejszenia konfrontacji i znalezienia rozwiązań, które wyeliminują wszelkie podejrzenia i uprzedzenia dotyczące pokojowej energii jądrowej Iranu, zostały podważone i cofnięte".

Jednak jak zwracają uwagę media rosyjskie władze, w pierwszych godzinach, skupiały się głównie na zapewnieniu bezpieczeństwa rosyjskim obywatelom. Ambasady Rosji w Iranie i Izraelu doradziły rosyjskim obywatelom, aby unikali podróży do tych krajów. Ponadto rosyjska federalna służba lotnicza (Rosaviatsiya) zakazała rosyjskim liniom lotniczym lotów do lub nad Izraelem i Iranem.  

Władimir Putin rozmawiał z prezydentem Iranu Masudem Pezeshkianem i premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, ale także z prezydentem USA Donaldem Trumpem, oferując usługi Rosji jako mediatora. Moskwa również starała się umiędzynarodowić problem, wzywając do pilnego spotkania Rady Gubernatorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w celu omówienia kryzysu.

Kreml 16 czerwca poinformowała, że Rosja jest gotowa do mediacji w konflikcie między Izraelem a Iranem. Pieskow zaznaczył jednak, że należy zająć się podstawowymi przyczynami konfliktu i je wyeliminować, a ataki wojskowe jedynie eskalują cały kryzys do poziomu wykraczającego poza powagę.

„Rosja jest nadal gotowa zrobić wszystko, co konieczne, aby wyeliminować podstawowe przyczyny tego kryzysu” – powiedział Pieskow. „Ale sytuacja eskaluje bardziej niż poważnie i oczywiście nie wpływa to na poprawę sytuacji”.

Zapytany o wypowiedź premiera Izraela Benjamina Netanjahu w dla Fox News, że zmiana reżimu w Iranie może być wynikiem izraelskich ataków wojskowych, Pieskow powiedział, że Kreml widział te uwagi.

„Wiecie, że potępiamy te działania, które doprowadziły do tak niebezpiecznej eskalacji napięcia w regionie” - powiedział Pieskow. „Po drugie, zauważamy również znaczną konsolidację społeczeństwa w Iranie na tle bombardowań, które są obecnie przeprowadzane przez stronę izraelską”.

Prezydent USA Donald Trump wyraził w niedzielę (15 czerwca) optymizm i wierzy, że pokój wkrótce zapanuje, wspominając o możliwości pomocy ze strony prezydenta Rosji Władimira Putina.

Według opinii Marka N. Katza z Atlantic Council:

"Rosja mogłaby potencjalnie skorzystać na konflikcie izraelsko-irańskim, poprzez przekierowanie uwagi i wsparcia USA z Ukrainy na Izrael oraz poprzez wzrost cen ropy naftowej, który zapewni Moskwie większe zasoby na finansowanie wojny z Ukrainą. Jeśli jednak konflikt izraelsko-irański szybko się zakończy, korzyści te mogą nie potrwać długo (...) Ale, jak zauważyli niektórzy rosyjscy komentatorzy, konflikt izraelsko-irański wiąże się również z ryzykiem upadku reżimu w Iranie. Podobnie jak w Syrii, oznaczałoby to upadek długoletniego rządu, który ściśle współpracował z Moskwą, a Rosja musiałaby konkurować z innymi o wpływy, a nowe władze pojawiłyby się później w Iranie, jakiekolwiek by one nie były. Jednak biorąc pod uwagę, że Rosja jest zajęta wojną z Ukrainą, Putin nie byłby w silnej pozycji, aby to zrobić. Tak więc, podczas gdy konflikt izraelsko-irański przynosi Rosji pewne korzyści, stwarza również poważne ryzyko. Wezwania Putina do zakończenia konfliktu izraelsko-irańskiego za pomocą środków dyplomatycznych niewątpliwie odzwierciedlają to, czego naprawdę chce. Jednak nawet jeśli konflikt zakończy się (jak chce Putin) poprzez wspólne rosyjsko-amerykańskie wysiłki mediacyjne, może to skutkować większą współpracą Iranu ze Stanami Zjednoczonymi niż miało to miejsce w przeszłości".

Jak zwraca jedna Lowy Institute:

"Biorąc pod uwagę wsparcie, jakiego Iran udziela Rosji w wojnie z Ukrainą, zwłaszcza poprzez dostarczanie potrzebnych dronów i rakiet, a także podpisaną przez oba kraje w styczniu tego roku umowę o wszechstronnym partnerstwie strategicznym, można było oczekiwać, że Moskwa odpowie na atak Izraela na Iran w sposób bardziej jednostronny i radykalny. Jednak odpowiedź Moskwy była w rzeczywistości bardziej zróżnicowana i ostrożna, mająca na celu zrównoważenie złożonych interesów Rosji i sieci powiązań w regionie i poza nim".

Porozumienie między Teheranem a Moskwą zakłada pogłębienie współpracy gospodarczej, łagodzenie skutków sankcji USA oraz umocnienie partnerstwa militarnego i politycznego. Kluczowe obszary współpracy obejmują transport, energetykę, obronność i bezpieczeństwo w regionie. Relacje Iranu i Rosji przekształciły się w strategiczne partnerstwo, wykraczające poza handel, odzwierciedlające wspólne cele w zapewnianiu stabilności regionalnej i przeciwdziałaniu wpływom Zachodu. W kwietniu Moskwa ratyfikowała umowę o strategicznym partnerstwie z Iranem, która zawiera postanowienia dotyczące przeciwdziałania wspólnym zagrożeniom przez oba kraje, ale co najważniejsze, nie tworzy żadnego sojuszu wojskowego między tymi dwoma państwami. 

„Podpisanie traktatu nie oznacza ustanowienia sojuszu wojskowego z Iranem ani wzajemnej pomocy wojskowej” – powiedział wówczas wiceminister spraw zagranicznych Rosji Andriej Rudenko w przemówieniu wygłoszonym w Dumie Państwowej.

Mówiło się swego czasu, że Iran może militarnie się wzmocnić na współpracy z Rosją poprzez zakup uzbrojenia. W październiku ubiegłego roku media donosiły, że miało dojść do zawarcia porozumienia między Rosja a Iranem, dotyczącym produkcji na licencji rosyjskich samolotów Su-30 i Su-35. W styczniu bieżącego roku Iran potwierdzał zakup Su-35 od Rosji. Nic jednak z doniesień urzędników irańskich czy mediów ostatecznie nie zostało zrealizowane przynajmniej oficjalnie. To Iran był tym krajem dla Rosji, który dostarczał uzbrojenie w walce z Ukrainą a sam niewiele dostawał jeśli chodzi o uzbrojenie.

Jak zauważa w swojej analizie Julian Ropcke na łamach Bilda, Putin znalazł się w irańskiej pułapce w zasadzie między młotem a kowadłem, bo jeśli "pomoże Teheranowi w wojnie z Izraelem, straci swój wizerunek "czystego człowieka" przed mocarstwem chroniącym Izrael, Stanami Zjednoczonymi, i ich dotychczas raczej przyjaznym Rosji prezydentem Donaldem Trumpem. Jeśli nie pomoże Irańczykom, wszyscy partnerzy Rosji na świecie (w tym Białoruś, Korea Północna, Mali i Serbia) zorientują się, że obietnice Putina i umowy z Rosją są nic nie warte".

Autor zwraca także uwagę, że zaangażowana w wojnę na Ukrainie Rosja w zasadzie nie ma w możliwości pomocy, bo po pierwsze sama potrzebuje uzbrojenia na wojnie, po drugie to, co produkuje, idzie na potrzeby wojenne, by uzupełnić straty, po trzecie nie ma jak dostarczyć tego uzbrojenia, nawet jakby chciała to nie może, bo przestrzeń powietrzna jest kontrolowana przez Izrael. A nawet jakby się jakimś cudem udało w tajemnicy dostarczyć, to by zapewne ta pomoc została bardzo szybko zniszczona albo była niewystarczająca.

Putin może jedynie płaszczyć się przed Trumpem

Autor analizy uważa, że Putinowi w kwestii Iranu pozostaje jedynie wykorzystanie swojego dużego wpływu na Trumpa. Putin miał na prośbę przywódców w Teheranie zadzwonić do Trumpa w dniu jego urodzin, prosząc go o wywarcie wpływu na Izrael, aby zakończył wojnę z Iranem.

Trump potem powiedział: "Iran i Izrael powinny zawrzeć porozumienie", aby zakończyć walkę — napisał w niedzielę. "Wkrótce będziemy mieli pokój między Izraelem a Iranem!" — obiecał. Trump opuszczając szczyt G7 stwierdził, że Irańczycy "są już przy stole negocjacyjnym" i chce zawrzeć układ i zapowiadał, że jak tylko wyjedzie z Kanady, "będzie coś robić". Pytany zaś, czy sądzi, że Izrael jest w stanie wyeliminować irański program atomowy bez pomocy USA, prezydent powiedział, że to nie ma znaczenia, bo "coś się wydarzy". Później natomiast wezwał Irańczyków do "natychmiastowej ewakuacji" z liczącego 10 mln mieszkańców Teheranu.

Prezydent USA wyraził także przekonanie, że Izrael nie osłabi swych ataków na Iran. "Przekonacie się w najbliższych dwóch dniach" – powiedział.

Pytany o ewentualność skierowania wysłannika USA ds. Bliskiego Wschodu Steve'a Witkoffa lub wiceprezydenta J.D. Vance’a na rozmowy do Iranu, odparł: "Możliwe, że to zrobię". Dodał jednak, że "to zależy od tego, co się stanie, jak wrócę". Trump powiedział też, że nie widzi żadnych oznak, by Korea Północna lub Rosja zaangażowały się mocniej w pomoc Iranowi.

Portal Axios informował, że Biały Dom prowadzi dyskusje z Iranem na temat możliwości spotkania między wysłannikiem prezydenta Trumpa Stevem Witkoffem i szefem MSZ Iranu Abbasem Aragczim. Portal opisuje to jako inicjatywę mogącą w ostatniej chwili odwieść USA od włączenia się do ataków Izraela na Iran.

Jak pisze Axios, powołując się na cztery poinformowane źródła, celem rozmów miałoby być zawarcie porozumienia nt. programu atomowego Iranu oraz zakończenie wojny z Izraelem.

"Spotkanie nie zostało jeszcze sfinalizowane, ale jest częścią ostatniej próby prezydenta Trumpa, mającej na celu odejście od wojny i powrotu do rozmów" - ocenia portal. Do spotkania miałoby dojść jeszcze w tym tygodniu. Pierwotnie Witkoff i Aragczi mieli spotkać się w minioną niedzielę na szóstej rundzie negocjacji, lecz Iran odwołał spotkanie po izraelskim ataku.

Według rozmówców Axiosa, Trump uważa potężne bomby penetrujące w arsenale USA - których Izrael potrzebuje, by zniszczyć podziemne zakłady atomowe Iranu - jako kluczowy środek nacisku na Iran, by skłonić go do ustępstw.

"Oni chcą rozmawiać. Ale nie wiemy, czy zostali w pełni sprowadzeni na kolana, aby zdali sobie sprawę, że aby mieć kraj, muszą podjąć rozmowy?" - ocenił jeden z amerykańskich oficjeli.

Z kolei jak Hanna Notte, ekspertka ds. Rosji i Bliskiego Wschodu z Centrum Studiów nad Nierozprzestrzenianiem Broni Jądrowej, napisała na portalu X, że Rosja najprawdopodobniej spróbuje zaangażować się za pośrednictwem organów międzynarodowych, takich jak Rada Bezpieczeństwa ONZ i Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA).

Notte zauważył również, że Rosja prawdopodobnie będzie nadal próbowała odgrywać rolę mediatora w konflikcie, biorąc pod uwagę jej chęć pozostania wpływowym graczem w sprawach regionalnych i globalnych. W piątek Władimir Putin zaproponował Rosję jako mediatora w swojej rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. 

Rosja powoli zaczyna rozumieć problem

Jak donosi "Washington Post", rosyjski establishment zaczyna dostrzegać potencjalne negatywne skutki eskalacji konfliktu między Izraelem a Iranem. Według gazety Moskwa obawia się, że izraelskie ataki mogą doprowadzić do obalenia reżimu w Teheranie, co oznaczałoby utratę kolejnego sojusznika na Bliskim Wschodzie.

Konstantin Zatulin z moskiewskiego Instytutu Krajów WNP, zbliżonego do rosyjskich służb bezpieczeństwa, napisał w serwisie Telegram: "Sytuacja rozwija się w niebezpiecznym dla Rosji kierunku".

Inni rosyjscy naukowcy, cytowani przez "Washington Post", wyrażają obawy co do stabilności reżimu w Teheranie. Jeden z nich, proszący o anonimowość, stwierdził: "Nie jest to ewidentne, że presja ze strony Izraela doprowadzi do osłabienia reżimu. Zewnętrzne zagrożenie może doprowadzić do czegoś przeciwnego i zjednoczyć społeczeństwo. Najważniejsze pytanie dotyczy tego, gdzie są granice tej stabilności. To trudno ocenić".

Jeden z rozmówców gazety ocenił, że niezależnie od rozwiązania kryzysu, rosyjska pozycja w regionie jest zagrożona. Jeśli premier Izraela Benjamin Netanjahu zdoła wywrzeć nacisk na Iran i doprowadzić do zmiany reżimu, nowe władze mogą nie być tak przychylne Moskwie. Z kolei przetrwanie reżimu w Teheranie może doprowadzić do "rozszerzenia proliferacji nuklearnej, co również nie jest w interesie Rosji".

Siergiej Markow, politolog związany z Kremlem, zauważył, że wysokie ceny ropy mogą przynieść Rosji dodatkowe miliardy dolarów. Ograniczenie dostaw ropy z Iranu mogłoby również zwiększyć zależność Chin od dostaw z Rosji, co potencjalnie zbliżyłoby Pekin do Moskwy. Ponadto, przekierowanie amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej na Bliski Wschód mogłoby osłabić wsparcie dla Ukrainy. "Ukraina może zapomnieć o zdobyciu większej liczby systemów obrony powietrznej" — powiedział Markow.

Wnioski

Rosja ma ograniczone możliwości wsparcia Iranu w konflikcie z Izraelem z powodu własnego zaangażowania w Ukrainie i konieczności utrzymania równowagi w relacjach z Izraelem. Jej wsparcie ogranicza się głównie do sfery dyplomatycznej i symbolicznej, z potencjalnymi informacjami wywiadowczymi w przyszłości, jeśli Iran będzie chciał kontratakować, na co się nie zanosi. Kluczowym narzędziem dla Rosji byłoby potępianie Izraela na arenie międzynarodowej oraz próby mediacji, które miałby na celu wzmocnienie pozycji Rosji jako pośrednika. Jednak jak było już wspomniane, przez relacje z Izraelem nie zapowiada się na mocne potępienie tego kraju. Jednak brak klauzuli wzajemnej obrony w porozumieniu strategicznym oraz konkurencja gospodarcza między Rosją a Iranem ograniczają głębię wsparcia. Co więcej, Rosja może wykorzystać konflikt do własnych celów, takich jak wzrost cen ropy czy odwrócenie uwagi Zachodu od Ukrainy, ale pełnoskalowe wsparcie militarne dla Iranu jest mało prawdopodobne ze względu na ograniczenia zasobów i ryzyko eskalacji z Izraelem.

Rosja może wspierać Iran politycznie i w ograniczonym stopniu militarnie, ale jej narzędzia są ograniczone, a priorytetem pozostaje wojna na Ukrainie i utrzymanie wpływów w regionie bez bezpośredniego zaangażowania w konflikt izraelsko-irański.

Portal Obronny SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki