Spis treści
- Stanowisko Niemiec: Zrozumienie, ale bez bezpośredniego wsparcia
- Francja obiecuje wsparcie dla Izraela ale potem sie wycofuje
- Niemcy powinny wyciągnąć wnioski?
Sytuacja na Bliskim Wchodzie w związku z atakiem Izraela na Iran jest bardzo dynamiczna. Wielka Brytania ogłosiła wysłanie swoich samolotów Eurofighter oraz tankowców z kolei jak zaobserwowali entuzjaści lotnictwa, ale również zawodowi analitycy wojskowi, została zauważona aktywność lotnictwa USAF nad Atlantykiem w postaci dużej liczby amerykańskich samolotów do tankowania powietrznego, głównie KC-135 Stratotanker oraz nowszych KC-46A Pegasus. Co jednak Niemcy i Francja zamierzają zrobić?
Stanowisko Niemiec: Zrozumienie, ale bez bezpośredniego wsparcia
Niemcy zajmują ostrożne stanowisko w konflikcie między Izraelem a Iranem. Minister obrony Boris Pistorius wyraził zrozumienie dla działań Izraela, podkreślając jego prawo do obrony. Jednocześnie zaznaczył, że Niemcy nie udzielają Izraelowi żadnego wsparcia militarnego w wojnie z Iranem.
"Nie” – powiedział Pistorius w odpowiedzi na pytanie w ARD. „Nie ma żadnych próśb, niczego nie przygotowujemy”. Dodał również: „Nie wiem, w jakiej formie powinniśmy lub powinniśmy mieć możliwość aktywnego uczestnictwa w tym konflikcie. Dlatego to pytanie nawet nie pojawia się w naszej głowie”.
Wcześniej niemieckie Ministerstwo Obrony odrzuciło spekulacje na temat wsparcia Bundeswehry dla izraelskiej armii, które pojawiły się w mediach społecznościowych. Spekulacje te opierały się na zrzutach ekranu ze strony Flightradar, które miały pokazywać niemieckiego Airbusa sił powietrznych pomagającego izraelskim myśliwcom w tankowaniu w powietrzu. W rzeczywistości informacje dotyczyły niemieckiego samolotu wojskowego lecącego z Jordanii do Iraku, co pokazuje, jak łatwo w obecnej sytuacji o dezinformację i nieprawdziwe interpretacje.
Kanclerz Friedrich Merz napisał w niedzielę w „X”:
„Izrael ma prawo bronić swojego istnienia i bezpieczeństwa swoich obywateli”. Program nuklearny jest „zagrożeniem egzystencjalnym” dla kraju.
W niemieckiej polityce różne głosy wskazują na złożoność podejścia do konfliktu. Kanclerz Friedrich Merz zadeklarował, że Izrael zwrócił się do Niemiec z prośbą o dostarczenie sprzętu gaśniczego, co Niemcy „zainicjują natychmiast”. Z kolei wicekanclerz Lars Klingbeil stwierdził, że „nie wyobraża sobie sytuacji, w której odmówilibyśmy udzielenia wsparcia, na przykład poprzez dostawy broni, gdy zagrożone jest prawo Państwa Izrael do istnienia”.
Wicekanclerz Klingbeil uważa, że istnienie Izraela jest zagrożone przez Iran, który chce „wymazać Izrael z mapy”.
"Myślę, że nie ma wątpliwości, iż Iran w ostatnich latach wielokrotnie dawał do zrozumienia, że chce wymazać Izrael z mapy i że kwestionuje prawo Izraela do istnienia".
Jak mówił dalej, daje to Izraelowi „prawo do obrony, do obrony swojego prawa do istnienia”, mówi przewodniczący SPD. A Niemcy, w wyniku swojej historycznej odpowiedzialności, są szczególnie zaniepokojone sytuacją Izraela. Jeśli prawo Izraela do istnienia jest zagrożone, mówił, że „nie wyobraża sobie sytuacji”, w której Izraelowi odmówiono by wsparcia, nawet przy pomocy dostaw broni.
Klingbeil również mówi, że „nie może tego ocenić dzisiaj”, ale wezwał również do przeglądu prawnego jeśli chodzi o program nuklearny Iranu.
"Uważam, że słuszne jest, abyśmy wszystko rozpatrywali w świetle międzynarodowych standardów; było wystarczająco dużo dowodów sugerujących, że irański program nuklearny poczynił tak duże postępy, że istnienie Izraela stało się zagrożone".
Minister spraw zagranicznych Wadephul powiedział, że Niemcy prowadzą również rozmowy z ministrami spraw zagranicznych sąsiednich krajów i ostrzegł, że „nikt nie powinien ingerować w tę wojnę, nie powinien ingerować w ten konflikt” – powiedział polityk CDU. Konflikt może mieć tylko rozwiązanie polityczne, a nie militarne - dodał.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Johann Wadephul powiedział 15 czerwca, że Niemcy, Francja i Wielka Brytania są gotowe natychmiast rozpocząć rozmowy z Iranem w sprawie programu nuklearnego tego państwa, by pomóc powstrzymać rosnące napięcie na Bliskim Wschodzie.
Niemcy postanowiły jednak, że w związku z całą sytuacją wzmocnią środki bezpieczeństwa wokół obiektów izraelskich, aby przeciwdziałać możliwym atakom ze strony agentów irańskich, powiedział kanclerz Niemiec Friedrich Merz reporterom przed wyjazdem na szczyt G7 w Kanadzie.
Francja obiecuje wsparcie dla Izraela ale potem sie wycofuje
W piątek (13 czerwca) prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że Francja może podjąć „operacje mające na celu ochronę i obronę” Izraela w przypadku odwetowych działań Iranu wobec izraelskich ataków, pod warunkiem, że Francja „będzie w stanie to zrobić”.
Wzywając jednocześnie wszystkie strony do powściągliwości, Macron oskarżył Iran o niewypełnienie międzynarodowych zobowiązań w kwestiach nuklearnych i ponoszenie znacznej odpowiedzialności za niestabilność regionalną. Powtórzył również poparcie Francji dla bezpieczeństwa Izraela.
W niedziele francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot powiedział, że Francja nie wysłała sił wojskowych, aby pomóc Izraelowi w przechwytywaniu irańskich ataków rakietowych, podkreślając, że decyzja ta została podjęta ze względu na charakter i trajektorię ataków.
„Na tym etapie, biorąc pod uwagę charakter i trajektorię irańskich ataków na Izrael, francuskie zasoby wojskowe nie zostały zmobilizowane” – powiedział Barrot w wywiadzie dla radia RTL.
Niemcy powinny wyciągnąć wnioski?
Tygodnik "Der Spiegel" ostro krytykuje działania premiera Izraela Benjamina Netanjahu wobec Iranu, zarzucając mu naruszanie prawa międzynarodowego i brak strategii. Gazeta wzywa rząd Niemiec do przyjęcia bardziej wyważonego stanowiska i wyciągnięcia wniosków z wojny w Strefie Gazy, aby nie popierać bezkrytycznie działań Izraela, które destabilizują region.
„W trzecim dniu operacji "Powstający Lew" obraz wojny się utrwalił. Izrael wykorzystuje swoją przewagę militarną i wywiadowczą, i może teraz przeprowadzać ataki powietrzne niemal bez oporu (przyp. red. ze strony Iranu). Wojska irańskiego reżimu odpowiadają rojami dronów i rakietami balistycznymi, powodując znaczne szkody i straty w ludziach. Konflikt zaostrza się, a wyjścia nie widać” - pisze korespondent tygodnika w Tel Awiwie.
"Der Spiegel" sugeruje, że wojna przynosi korzyści jedynie izraelskiemu rządowi. Premier Netanjahu i jego partnerzy mogą dzięki niej odwracać uwagę od swoich błędów i przestępstw, pozując na zbawców narodu.
„Obecnie wydaje się, że wojna przynosi korzyści jedynie izraelskiemu rządowi. Premier Netanjahu i jego fundamentalistyczni partnerzy mogą dzięki niej odwracać uwagę od swoich błędów i przestępstw, i pozować na zbawców narodu” - dodaje gazeta.
Gazeta apeluje do rządu Niemiec, aby zamiast bezkrytycznie popierać działania Izraela, przyjął bardziej wyważone stanowisko. Nie leży w interesie Niemiec, by rząd Izraela narzucał swoją władzę na Bliskim Wschodzie bez poszanowania prawa międzynarodowego i narażał na szwank stabilność całego regionu.
Tygodnik twierdzi, że operacja "Powstający Lew" nie jest uzasadniona z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Izrael nie przeprowadza w Iranie uderzenia prewencyjnego w celu zapobieżenia bezpośredniemu atakowi. Postępowanie Izraela wydaje się przede wszystkim przejawem arogancji i życzeniowego myślenia.
"Der Spiegel" odnotowuje, że nie brakuje głosów, że kampania irańska służy odwróceniu uwagi od Strefy Gazy. Działania Netanjahu zostały nazwane "ucieczką do przodu". Rząd w Berlinie powinien wyciągnąć z katastrofy w Strefie Gazy wnioski dotyczące postępowania z izraelskim rządem.
