Spis treści
- Niemcy nie chcą już pomagać Ukrainie?
- Wsparcie dla Ukrainy
- Młodzi Niemcy nie chcą pomagać Ukrainie
- Niemcy podzieleni ws. pomocy dla Ukrainy
- Zachód za pomocą, wschód przeciw
- Czy nowy przyszły rząd utrzyma wsparcie dla Ukrainy?
W ostatnią niedzielę (23 lutego) w Niemczech odbyły się wybory, w które wygrał chadecki blok CDU/CSU, partia nie będzie jednak rządzić samodzielnie i będzie musiała założyć koalicje prawdopodobnie z SPD, z którymi już trwają pierwsze rozmowy. Jednak na drugim miejscu znalazło się AfD z wynikiem 20% co jest dla partii ogromnym zwycięstwem.
Friedrich Merz z CDU najprawdopodobniej przyszły kanclerz Niemiec w czasie kampanii wyborczej odpowiadał się za dalszym wsparciem dla Ukrainy i nawet opowiadał się za przekazaniem pocisków Taurus oczywiście pod pewnymi warunkami. Merz wielokrotnie oskarżał SPD i Scholza o krótkowzroczną politykę wobec Ukrainy i brak niemieckiego przywództwa w Europie. Odpowiadając na te zarzuty ustępujący kanclerz zapewniał wielokrotnie, że Niemcy pozostają zaangażowane w pomoc Ukrainie. Podkreślał też, że wsparcie będzie kontynuowane tak długo, jak będzie to konieczne.
Niemcy nie chcą już pomagać Ukrainie?
Nowy jednak rząd pod przewodnictwem F. Merz może jednak napotkać kłopot w postaci braku akceptacji dla dalszego wsparcia dla Ukrainy, ponieważ jak wynika z sondażu INSA dla T-online 46 procent badanych Niemców nie chce, aby następny rząd federalny wspierał Ukrainę bronią i pieniędzmi, z kolei 28 procent ankietowanych chce, aby kolejny rząd wysłał broń i pieniądze dla Ukrainy. Siedem procent Niemców chce pomóc Ukrainie wyłącznie pieniędzmi, a kolejne osiem procent wyłącznie bronią. Sześć procent jest niezdecydowanych, a trzy procent Niemców nie przejmuje się tą kwestią. Jak zauważa we wpisie na platformie X Patrycja Anna Tepper, analityk w Instytucie Zachodnim, komentując sondaż:
„Berlin od miesięcy zwleka nawet z obiecanym wsparciem w obronie powietrznej. W efekcie niemieckie społeczeństwo widzi pomoc jako „niekończące się” koszty, a nie inwestycję w bezpieczeństwo Europy. Paradoks: Niemcy zdają sobie sprawę, że zwycięstwo Rosji miałoby poważne konsekwencje – od kryzysu uchodźczego po wzrost zagrożenia dla UE. A mimo to poparcie dla wsparcia Ukrainy spada”.
Wsparcie dla Ukrainy
W styczniu media donosiły o blokowaniu przez kanclerza nowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 3 mld euro. Minister obrony Boris Pistorius i szefowa MSZ Annalena Baerbock naciskali na przekazanie tych środków przed wyborami do Bundestagu 23 lutego. Scholz, który kreował się na "kanclerza pokoju", miał sprzeciwiać się dalszym dostawom broni dla Ukrainy w środku kampanii wyborczej, by nie zrazić elektoratu. Nie jest jasne, jak duże wsparcia Ukraina otrzyma od Niemiec w tym roku. W sierpniu ub. roku rząd zapowiedział zmniejszenie pomocy wojskowej dla Kijowa o połowę: z 8 mld euro w 2024 r. do 4 mld w 2025 r. Z powodu rozpadu koalicji rządowej nie uchwalono jeszcze budżetu federalnego na ten rok, co dodatkowo zwiększa niepewność co do przyszłego wsparcia Ukrainy.
Generał dywizji Christian Freuding, szef Sztabu Planowania i Dowodzenia w Ministerstwie Obrony Niemiec, przekazał 25 lutego, że Niemcy dostarczą ukraińskim siłom 370 000 sztuk amunicji artyleryjskiej do roku 2025. Planowana ilość amunicji oznacza wzrost o 30 000 sztuk w porównaniu z 340 000 pocisków artyleryjskich, które Niemcy dostarczyły w 2024 r. Oprócz amunicji Niemcy dostarczą Ukrainie w tym roku pierwsze sześć nowych haubic kołowych, a szkolenie ukraińskich żołnierzy już trwa. Kraj planuje również przeszkolić 10 000 ukraińskich żołnierzy w Niemczech w 2025 r., od medyków po snajperów. Generał Freuding, który niedawno wrócił z wizyty na Ukrainie, podkreślił, że niemiecka filozofia wsparcia konsekwentnie skupia się na dostarczaniu kompletnych pakietów: oprócz samych systemów uzbrojenia, części zamiennych i konserwacji, obejmuje to również amunicję i przede wszystkim szkolenia dla przyszłych ukraińskich załóg.
Łącznie od początku rosyjskiej wojny na Ukrainę państwo niemieckie udzieliło pomocy o wartości około 44 miliardów euro – w formie wsparcia humanitarnego, płatności bezpośrednich lub w postaci broni. (pomoc wojskowa wynosi około 28 miliardów euro).
Młodzi Niemcy nie chcą pomagać Ukrainie
Co ciekawe pokazał ten sondaż to, że wśród Niemców w wieku od 18 do 29 lat większość (57 procent) chce, aby następny rząd przestał wspierać Ukrainę. Dla porównania, tylko 28 proc. obywateli Niemiec powyżej 70. roku życia nie chce wysyłać broni ani pieniędzy na Ukrainę.
Jeśli chodzi o płeć, to 51 procent kobiet chce zaprzestać wspierania Ukrainy, dla porównania za czymś takim opowiada się tylko 40 procent mężczyzn. Z kolei 35 proc. mężczyzn chce nadal wysyłać broń i pieniądze na Ukrainę, podczas gdy wśród kobiet taki pogląd podziela jedynie 22 proc.
Niemcy podzieleni ws. pomocy dla Ukrainy
Ze styczniowego badania Ipsos wynika, że prawie połowa Niemców (48 proc.) sprzeciwia się dalszym dostawom broni dla Kijowa, podczas gdy 38 proc. opowiada się za dalszym militarnym wspieraniem Ukrainy. W ankiecie z lutego dla telewizji ZDF 67 proc. ankietowanych Niemców popiera wojskową pomoc dla Ukrainy, a 27 proc. opowiada się nawet za jej zwiększeniem. 40 proc. uczestników badania wyraziło opinię, że niemieckie wsparcie dla Ukrainy powinno wyglądać tak, jak dotychczas, a 27 proc. opowiedziało się za ograniczeniem dostaw broni. To pokazuje, że co badanie to jest inny wynik, jednak pewną tendencję można zaobserwować, że Niemcy z powodu problemów zarówno gospodarczych jak i budżetowych tych pieniędzy na wsparcie Ukrainy będzie brakować. Dlatego będą coraz większe naciski by jednak wojnę zakończyć.
Zachód za pomocą, wschód przeciw
Podobnie jak przy innych tego typu sondażach wsparcie dla Ukrainy jest również bardziej widoczne w zachodnich Niemczech. Tylko 42 procent zachodnich Niemców chce wstrzymania pomocy, w porównaniu do 61 procent w Niemczech Wschodnich. 30 procent mieszkańców zachodnich Niemiec chce nadal wspierać Ukrainę bronią i pieniędzmi, a za takim czymś opowiada się tylko 21 procent Niemców na wschodzie. Najbardziej za pomocą dla Ukrainy, czyli bronią i pieniędzmi opowiadając się zwolennicy Zielonych to 72 procent wyborców - to zdecydowanie najwyższy wynik. Następnie 45 procent wyborców FDP i jedna trzecia wyborców CDU/CSU. Większość wyborców AfD i BSW chce zakończyć wsparcie dla Ukrainy (po 79 procent).
W czasie kampanii wyborczej większość partii głównego nurtu opowiadała się za pomocą dla Ukrainy. Jak przypominał portal Tagesschau w tekście z 13 lutego na temat „czy Niemcy powinny dostarczać więcej broni, czy wcale?”.
SPD w czasie kampanii opowiadało się za dalszym wsparciem Ukrainy, m.in. dostarczając jej broń i sprzęt. Dostawa pocisków manewrujących „Taurus” została jednak przez partię kategorycznie wykluczona. CDU/CSU także opowiadało się za wsparciem dla Ukrainy „wszelkimi niezbędnymi środkami dyplomatycznymi, finansowymi i humanitarnymi oraz dostawami broni”. Ze względów bezpieczeństwa i geopolitycznych CDU/ CSU opowiadało także się za przystąpieniem Ukrainy do UE. Celem CDU/CSU jest proces pokojowy, któremu Ukraina może przewodzić z pozycji siły i na równych prawach. Zieloni także chcą nadal wspierać Ukrainę dyplomatycznie, finansowo, humanitarnie i militarnie. Wspieranie dyplomatycznych wysiłków pokojowych ma odbywa się zgodnie z zasadą „nic o Ukrainie bez Ukrainy”. FDP opowiada się za dalszym wszechstronnym wsparciem dla Ukrainy, obejmującym również broń dalekiego zasięgu. Żąda „natychmiastowej dostawy pocisków manewrujących „Taurus”. Celem jest przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy i umożliwienie jej członkostwa w UE i NATO. Te strony są przeciwne dostawom broni. Niemieckie siły zbrojne nie są w stanie się bronić.
AfD uważa, że przyczyną wojny jest m.in. trwający transfer sprzętu wojskowego i systemów uzbrojenia z zasobów Bundeswehry na Ukrainę. Ponadto partia uważa, że wojsko jest pod ciągłą presją ze względu na szkolenie żołnierzy ukraińskich. Jedynym wyraźnym żądaniem zawartym w manifeście wyborczym w odniesieniu do Ukrainy jest to, aby kraj ten pozostał neutralny, poza NATO i UE. Lewica potępia rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie jako pogwałcenie prawa międzynarodowego. Opowiada się za „masową pomocą humanitarną”, ale wyraźnie sprzeciwia się dostawom broni do stref objętych wojną. Lewica wzywa rząd niemiecki i UE do podjęcia wspólnej inicjatywy z Chinami, Brazylią i innymi krajami globalnego Południa, „mającej na celu skłonienie Rosji i Ukrainy do negocjacji”. Wojnę agresywną przeciwko Ukrainie określa się jako „wojnę zastępczą między Rosją i USA”. BSW potępia również rosyjski ataku na Ukrainę, ale z punktu widzenia partii wojnę można było uniknąć i zakończyć ją poprzez negocjacje. Partia chce własnych inicjatyw pokojowych ze strony Niemiec i Europy. BSW opowiada się za zawieszeniem broni bez warunków wstępnych. Nie przewiduje się dalszych dostaw broni. Zamiast tego należy rozpocząć negocjacje z Rosją od nowa.
Czy nowy przyszły rząd utrzyma wsparcie dla Ukrainy?
Jak było już wspomniane, jednakowo CDU/CSU jak i F. Merz opowiadali się za wsparciem dla Ukrainy podobnie jak SPD, z którą chadecja najprawdopodobniej zawiąże koalicje. Merz powtórzył swoje poparcie dla Ukrainy w trzecią rocznicę pełnoskalowej inwazji Rosji: „Europa pozostaje stanowczo po stronie Ukrainy” – napisał na X. „Teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy postawić Ukrainę w pozycji siły”. Merz dodał, że przywódcy Ukrainy muszą zostać uwzględnieni w negocjacjach mających na celu zakończenie wojny. To pokazuje, że Merz raczej utrzyma kurs wsparcia dla Kijowa.
Jednak przed Merzem wiele wyzwań jak np. konstytucyjny hamulec zadłużenia Niemiec, który w efekcie ogranicza możliwość niemieckiego rządu do wydawania większych kwot na wsparcie Ukrainy bez cięcia wydatków gdzie indziej. Scholz w trakcie kampanii wielokrotnie apelował o reformę tegoż "hamulca". Jednak Merz i jego partia byli temu przeciwni argumentując, że można znaleźć pieniądze w budżecie, w trakcie jednak debaty wyborcze Merz powiedział, że jest gotowy na negocjacje ws. reformy hamulca zadłużenia. Jak zauważa Stuart Jones w analizie w Atlantic Council, CDU mogłaby potencjalnie zreformować hamulec zadłużenia lub starać się zmniejszyć państwowe finansowanie w innych obszarach, takich jak opieka społeczna i transport, co jednak może się nie spotkać z akceptacją społeczną. Alternatywnie, mogą powtórzyć podejście przyjęte przez Scholza i spróbować przeforsować kolejny pozabudżetowy „fundusz specjalny”.
Politico zauważa, że Ukraina może spodziewać się silniejszego sojusznika w Berlinie z Merzem u steru i Borisem Pistoriusem z SPD, który prawdopodobnie zdobędzie miejsce przy stole negocjacyjnym. Ołeksij Makiejew, ambasador Ukrainy w Niemczech, powiedział reporterom w Berlinie, że byłby szczęśliwy widząc przy stole rozmów koalicyjnych „tych, którzy wspierali Ukrainę w ostatnich latach” – co prawdopodobnie byłoby ukłonem w stronę Pistoriusa.
