Spis treści
- Rosja próbuje się ratować w różny sposób uzupełniając straty
- Ukraina także ponosi straty
- USA naciskają na Ukrainę by obniżyła wiek mobilizacji
Rosja próbuje się ratować w różny sposób uzupełniając straty
Każdego dnia na wojnie giną zarówno Rosjanie jak i ukraińscy i te straty trzeba w jakiś sposób uzupełnić. Rosjanie cały czas mimo prowadzonej wojny nie ogłosili powszechnej mobilizacji i zamiast tego ratują się albo więźniami z zakładów karnych, albo zachęcają wysokimi wynagrodzeniami i wsparciem dla rodzin mężczyzn walczących na froncie. Niezależny rosyjski portal „Wiorstka” pisał nawet, że ponad połowa nowych rekrutów to ochotnicy powyżej 45 r.ż., według portalu starsi żołnierze, często są w złej formie fizycznej i stanowią połowę rosyjskich zabitych na froncie. Rosjanie sięgają także o osoby z obcych krajów, Financial Times pisał niedawno, że Moskwa zaczęła werbunek jemeńskich bojowników Huti na wojnę z Ukrainą. Wcześniej zaś werbowała np. Hindusów. Rosja ratuje się także żołnierzami z Korei Północnej, którzy już walczą na Ukrainie. Media niedawno pisały, że Pjongjang może wysłać nawet 100 tysięcy swoich żołnierzy, może nie od razu, ale będzie się to odbywać rotacyjnie. Rosja od początku konfliktu według niektórych szacunków miała stracić ponad 610 tys. żołnierzy (zabitych i rannych). Z kolei BBC wraz z niezależną grupą medialną Mediazona przeprowadziło własne szacunki i do tej pory zidentyfikowali nazwiska 70 112 rosyjskich żołnierzy, którzy ponieśli śmierć podczas inwazji na Ukrainę. Wśród nich 20 proc. stanowią ochotnicy, 19 proc. to byli więźniowie, którzy dołączyli do wojska w zamian za ułaskawienie, a 13 proc. to osoby zmobilizowane do służby. O ile pod koniec 2023 r. ministerstwo obrony Rosji informowało, że pozyskuje średnio ok. 1600 żołnierzy dziennie, o tyle publicznie podawane liczby w tym roku mówią o ok. 1000 żołnierzy dziennie. 16 września rosyjski przywódca Władimir Putin podpisał dekret o zwiększeniu od grudnia tego roku liczebności sił zbrojnych o dodatkowe 180 tys. osób do 1,5 mln.
Ukraina także ponosi straty
Jak jednak wygląd sprawa z Ukrainą, która również traci żołnierzy na froncie? Tutaj także kwestia jest trudna, bo również bazuje się na szacunkach. W lutym 2024 r. prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że zginęło 31 tys. ukraińskich żołnierzy, ale szacunki amerykańskich służb wywiadowczych sugerują większe straty. Z kolei według poufnych szacunków strony ukraińskiej udostępnionych dziennikowi „Wall Street Journal” na wojnie zginęło około 80 000 ukraińskich żołnierzy, a około 400 000 zostało rannych. Jak donosi WSJ, populacja kraju spadła już o około 8 milionów w ciągu dwóch dekad od 2001 do 2022 r. Na początku 2022 r., przed inwazją Rosji w lutym, populacja wynosiła około 40 milionów.
Jak więc widzimy stary również są duże po stronie ukraińskiej nawet jeśli to tylko szacunki, które w rzeczywistości mogą być większe i co zrobić, by te straty uzupełnić? Ukraina nie może sięgać jak Rosja po zachęty finansowe, może co najwyżej sięgać po najemników z różnych krajów, szacuje się, że w międzynarodowym legionie jest około od 13 tysięcy do 20 tysięcy żołnierzy z 50 krajów. Jednak jak wiadomo, to nie wystarczy, Ukraina nadal boi się obniżyć więc mobilizacji z obecnych 25 lat do 18 lat, co już zaczyna być tematem nacisków ze strony USA. Obecnie ponad milion Ukraińców służy w armii.
USA naciskają na Ukrainę by obniżyła wiek mobilizacji
27 listopada sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział, że celem obecnej administracji w ostatnich tygodniach jej urzędowania jest wyposażenie Ukrainy w sprzęt, który umożliwi jej walkę przez cały kolejny rok. Cytowany przez AP urzędnik uważa jednak, że - mając zapewnione dostawy uzbrojenia - Kijów musi też zapewnić sobie wystarczającą liczbę żołnierzy. Ocenił przy tym, że Ukraina potrzebuje zwiększyć stan osobowy armii o więcej niż 160 tys. wojskowych, o których mówią Ukraińcy.
Według AP podobne uwagi do władz w Kijowie kierowali przedstawiciele innych partnerów Ukrainy, twierdząc, że problem tego kraju dotyczy obecnie liczebności wojska, a nie dostępności broni. Mieli oni również wyrazić pogląd, że - biorąc pod uwagę rozciągnięcie frontu na obwód kurski - ukraiński przyczółek na terytorium Rosji może nie być możliwy do utrzymania.
Brytyjski dziennik "Financial Times" zacytował wysokiego rangą urzędnika, który powiedział:
„Prosta prawda jest taka, że Ukraina obecnie nie mobilizuje ani nie szkoli wystarczającej liczby żołnierzy, aby zastąpić straty poniesione na polu bitwy, jednocześnie dotrzymując kroku rozwijającej się armii Rosji”.
Polecany artykuł:
Ukraina powinna „dokładnie przyjrzeć się wiekowi osób, które chce zrekrutować, biorąc pod uwagę potrzebę inwestowania w przyszłe pokolenia oraz obecne wymagania pola walki” – powiedział wysoki rangą urzędnik USA.
Jak można było się spodziewać, nie wywołało to przychylnej reakcji ze strony Ukrainy. „Niech nie będzie żadnych spekulacji – nasze państwo nie przygotowuje się do obniżenia wieku mobilizacyjnego” – powiedział w zeszłym tygodniu w parlamencie prezydent Wołodymyr Zełenski. Biuro Zełenskiego stanowczo sprzeciwiło się prośbie USA, zrzucając winę na opóźnienia w dostawach zachodniej broni. „Nie można oczekiwać, że Ukraina zrekompensuje opóźnienia w logistyce przy wsparcia ze strony młodych żołnierzy na linii frontu” – powiedział Dmytro Łytwyn, główny doradca ds. komunikacji prezydenta Ukrainy. Ukraińcy nie uważają, aby obniżenie wieku poborowego w celu zrekrutowania większej liczby żołnierzy mogło być sposobem na zniwelowanie przewagi Rosji w zakresie sprzętu i uzbrojenia - powiedział urzędnik.
Sprawa mobilizacji od dawna wywołuje kontrowersje w Ukrainie, a prezydent Wołodymyr Zełenski odkładał wejście w życie obowiązującej obecnie ustawy mobilizacyjnej. W kwietniu prezydent Ukrainy podpisał ustawę obniżającą wiek mobilizacyjny do z 27 do 25 lat. Oczekiwano, że ustawa zwiększy liczebność armii o około 50 000 żołnierzy. Jak przypomniała AP, obawy władz w Kijowie dotyczyły m.in. wpływu decyzji o zwiększeniu poboru na gospodarkę Ukrainy. Według władz USA odpowiedzią na te wyzwania mogłoby być bardziej zdecydowane podejście strony ukraińskiej do dezerterów.
Amerykańscy urzędnicy przyznają, że dla rządu Zełenskiego rekrutacja młodszych żołnierzy jest kwestią polityczną, a Ukraina omówiła opcję oferowania zachęt dla młodych ludzi do zapisywania się w nieobowiązkowej kampanii rekrutacyjnej, powiedział inny urzędnik.