- Wielka Brytania i NATO alarmują o wzroście aktywności rosyjskich okrętów podwodnych na Atlantyku, co zwiastuje powrót do napięć z czasów zimnej wojny.
- Rosyjskie jednostki, w tym okręty szpiegowskie, są aktywnie śledzone przez sojuszników, co ujawnia ich zaangażowanie w wojnę hybrydową.
- Brytyjski Minister Obrony podkreśla, że Rosja testuje Zachód, a NATO intensyfikuje patrole. Czy jesteśmy gotowi na nowe zagrożenia?
Jak informuje BBC News, John Healey podczas lotu jednym z nowych samolotów patrolowych RAF P-8 Poseidon powiedział wprost: „Rosja nas testuje i obserwuje, ale my również patrzymy na nią. Polujemy na jej okręty podwodne”. Minister dodał, że wzrost aktywności rosyjskich jednostek jest częścią szerszej strategii Kremla, wymierzonej nie tylko w Ukrainę, lecz także w całą Europę. Na pokładzie P-8 Poseidon Healey'owi towarzyszył niemiecki minister obrony Boris Pistorius.
Niemcy zamówiły już osiem własnych P-8, które będą regularnie patrolować północny Atlantyk z bazy RAF Lossiemouth. „Ten obszar jest kluczowy i zagrożony przez rosyjskie okręty nuklearne. Musimy wiedzieć, co dzieje się w głębinach” - mówił Pistorius podczas lotu. Podkreślił też, że codziennie obserwuje się przejawy rosyjskiej wojny hybrydowej: „dezinformację, ataki w cyberprzestrzeni i zagrożenia dla infrastruktury podmorskiej”. Jak dodał: „To czas, byśmy stali się bardziej świadomi tego, co naprawdę się dzieje”.
Rosyjskie okręty podwodne pod obserwacją NATO
Brytyjskie Ministerstwo Obrony potwierdza, że ruch rosyjskich okrętów podwodnych na północnym Atlantyku wrócił do poziomu znanego z czasów zimnej wojny. W odpowiedzi RAF i Royal Navy prowadzą niemal codzienne misje obserwacyjne, często wspierane przez sojuszników z NATO. Załoga samolotu P-8, który powstał na bazie Boeinga 737, śledzi jednocześnie obiekty na powierzchni i pod wodą. Maszyna wyposażona jest w zaawansowane czujniki, kamery i systemy nasłuchowe. Na jej pokładzie znajduje się 129 sonarowych boi, które mogą wykrywać dźwięki generowane przez okręty podwodne.
Jedna z ubiegłorocznych misji doprowadziła do zlokalizowania rosyjskiego statku szpiegowskiego Jantar, który miał obserwować kable podmorskie na Morzu Irlandzkim. Zachodni eksperci ostrzegają, że Rosja może próbować je przeciąć, aby zakłócić globalną komunikację internetową. Jantar, formalnie klasyfikowany jako okręt badawczo-ratowniczy projektu 22010, w praktyce pełni funkcję statku szpiegowskiego i platformy do operacji podwodnych. Dlatego też zachodnie służby wywiadowcze i analitycy NATO uważają Jantar za kluczowy element rosyjskiej strategii wojny hybrydowej.
W sierpniu 2025 r. RAF wspólnie z amerykańskimi i norweskimi załogami P-8 śledził rosyjski okręt podwodny, który zbliżył się do lotniskowca USS Gerald R. Ford. W październiku 2025 r. miał z kolei miejsce nieco inny incydent z tego typu jednostką, 15 października rosyjski okręt podwodny został zauważony w duńskiej cieśninie Wielki Bełt, skąd wpłynął na Morze Bałtyckie. Jak poinformowały wówczas szwedzkie siły zbrojne, jednostka była obecnie śledzona przez szwedzki okręt wojenny oraz samoloty Gripen.
Rosyjska flota z problemami?
Był to rosyjski okręt podwodny z napędem diesel-elektrycznym, klasyfikowany w kodzie NATO jako „Kilo”. Ten sam okręt uległ wcześniej awarii w Kanale La Manche, co stało się pretekstem do żartów ze strony sekretarza generalnego NATO, Marka Ruttego. Podczas wizyty w Słowenii, Mark Rutte skomentował incydent słowami: „Co za zmiana w porównaniu z powieścią Toma Clancy'ego „Polowanie na Czerwony Październik”. Dziś to raczej poszukiwanie najbliższego mechanika”. Słowa te, choć humorystyczne, podkreślają pewne niedoskonałości rosyjskiej floty, jednocześnie zwracając uwagę na jej ciągłą obecność w strategicznie ważnych rejonach.
Rosyjski okręt podwodny Noworosyjsk, operujący w rejonie Morza Śródziemnego był zmuszony do powrotu ze względu na awarie, która dotyczyła systemu paliwowego, co zmusiło okręt do poruszania się na powierzchni i korzystania z asysty holownika. Choć niektóre doniesienia (np. na Telegramie) sugerowały poważne problemy, takie jak wyciek paliwa czy brak części zamiennych, rosyjska marynarka zaprzeczyła, twierdząc, że okręt działał zgodnie z planem i przestrzegał międzynarodowych przepisów żeglugi.
Portal Naval News jaki czas temu zwrócił uwagę - w kontekście problemów z okrętem Noworosyjsk - na trudną sytuację rosyjskiej marynarki wojennej, ze szczególnym uwzględnieniem problemów z jej flotą podwodną. Jak zauważył, rosyjska marynarka boryka się z chronicznymi problemami z utrzymaniem floty. Noworosyjsk, mimo że jest stosunkowo nowym okrętem - wcielonym do służby w 2014 roku - wymagał specjalistycznej konserwacji w portach Afryki Północnej. Portal wskazywał również na ogólny problem starzejącej się floty, braku części zamiennych i niedostatecznej liczby wykwalifikowanych specjalistów.