Zepsuty rosyjski okręt podwodny na Bałtyku. „Polowanie na Czerwony Październik” w nowej odsłonie

2025-10-15 12:32

Rosyjski okręt podwodny, który wcześniej uległ awarii i stał się obiektem żartów sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, wpłynął na Morze Bałtyckie przez duńską cieśninę Wielki Bełt. Szwedzkie siły zbrojne śledzą jednostkę, podkreślając rutynowy charakter operacji prowadzonej we współpracy z sojusznikami. Incydent ten ponownie zwraca uwagę na aktywność rosyjskiej marynarki wojennej w regionie i gotowość Sojuszu Północnoatlantyckiego do obrony.

W środę (15 października) rosyjski okręt podwodny został zauważony w duńskiej cieśninie Wielki Bełt, skąd wpłynął na Morze Bałtyckie. Jak poinformowały szwedzkie siły zbrojne, jednostka jest obecnie śledzona przez szwedzki okręt wojenny oraz samoloty Gripen. Operacja, określana jako rutynowa, odbywa się we współpracy z sojusznikami od cieśniny Kattegat. To kolejny raz, gdy aktywność rosyjskiej marynarki wojennej wzbudza zainteresowanie państw NATO i ich partnerów.

"Polowanie na Czerwony Październik" a "poszukiwanie najbliższego mechanika"

Media donoszą, że jednostka, o której mowa, to rosyjski okręt podwodny z napędem diesel-elektrycznym, klasyfikowany w kodzie NATO jako „Kilo”. Ten sam okręt uległ wcześniej awarii w Kanale La Manche, co stało się pretekstem do żartów ze strony sekretarza generalnego NATO, Marka Ruttego. Podczas wizyty w Słowenii, Mark Rutte skomentował incydent słowami: „Co za zmiana w porównaniu z powieścią Toma Clancy'ego „Polowanie na Czerwony Październik”. Dziś to raczej poszukiwanie najbliższego mechanika”. Słowa te, choć humorystyczne, podkreślają pewne niedoskonałości rosyjskiej floty, jednocześnie zwracając uwagę na jej ciągłą obecność w strategicznie ważnych rejonach.

Portalu Naval News zwraca uwagę w kontekście problemów z okrętem na trudną sytuację rosyjskiej marynarki wojennej, ze szczególnym uwzględnieniem problemów z jej flotą podwodną. Rosyjski okręt podwodny Noworosyjsk, operujący w rejonie Morza Śródziemnego był zmuszony do powrotu ze względu na awarie, która dotyczyła systemu paliwowego, co zmusiło okręt do poruszania się na powierzchni i korzystania z asysty holownika. Choć niektóre doniesienia (np. na Telegramie) sugerowały poważne problemy, takie jak wyciek paliwa czy brak części zamiennych, rosyjska marynarka zaprzeczyła, twierdząc, że okręt działał zgodnie z planem i przestrzegał międzynarodowych przepisów żeglugi. Naval News zauważa, że rosyjska marynarka boryka się z chronicznymi problemami z utrzymaniem floty. Noworosyjsk, mimo że jest stosunkowo nowym okrętem (wcielonym do służby w 2014 roku), wymagał specjalistycznej konserwacji w portach Afryki Północnej. Portal wskazuje na ogólny problem starzejącej się floty, braku części zamiennych i niedostatecznej liczby wykwalifikowanych specjalistów. W tekście sugeruje się nawet, że problemy te są symbolem szerszego upadku rosyjskiej potęgi morskiej, która w czasach ZSRR była znacznie potężniejsza. Współczesna flota podwodna, choć wciąż groźna dzięki okrętom typu Yasen i Borei, jest ograniczona przez problemy logistyczne, finansowe i technologiczne, co sprawia, że Rosja traci zdolność do projekcji siły na Morzu Śródziemnym.

Według portalu kluczowym czynnikiem osłabiającym rosyjską obecność morską w regionie Morza Śródziemnego jest utrata bazy morskiej w Tartusie (Syria) po upadku reżimu Assada w grudniu 2024 roku. Baza ta była kluczowa dla operacji rosyjskich okrętów podwodnych w regionie, a jej utrata zmusza Rosję do wysyłania okrętów z Bałtyku, co wiąże się z długimi, 4000-kilometrowymi trasami, obciążającymi załogi i sprzęt. Naval News zwraca uwagę, że rosyjska obecność morska w Morzu Śródziemnym praktycznie zanikła. Noworosyjsk był jednym z ostatnich okrętów w regionie, a jego wycofanie (przez Cieśninę Gibraltarską 2 stycznia 2025 roku) podkreśla w zasadzie trudności Moskwy w utrzymaniu zdolności operacyjnych. Rosja może nadal wysyłać okręty podwodne o napędzie jądrowym (np. typu Yasen), które są w stanie działać dyskretnie, ale ich obecność jest sporadyczna i bardziej symboliczna niż strategiczna - zauważa portal. 

Rozmowa z komandorem Tomaszem Witkiewiczem podczas konferencji Zdolności Marynarki Wojennej RP i ochrona infrastruktury krytycznej na Bałtyku

Międzynarodowe śledzenie rosyjskiego okrętu

Przed pojawieniem się na Bałtyku, rosyjski okręt podwodny był już monitorowany przez siły NATO. W sobotę (11 października) holenderskie ministerstwo obrony poinformowało, że marynarka wojenna tego kraju eskortowała okręt Noworosyjsk i towarzyszący mu holownik Jakow Grebelski na Morzu Północnym. Wcześniej, w dniach 7-9 października, Brytyjska Królewska Marynarka Wojenna śledziła tę samą jednostkę, gdy wracała z misji na Morzu Śródziemnym. Sojusznicze Dowództwo Sił Morskich (MARCOM) NATO również aktywnie uczestniczyło w monitoringu. 9 października na platformie X opublikowano wpis ze zdjęciami przedstawiającymi fregatę francuskiej marynarki wojennej obserwującą rosyjski okręt podwodny u wybrzeży Bretanii. Wszystkie te działania potwierdzają stałą czujność i gotowość Sojuszu Północnoatlantyckiego do obrony swoich interesów i bezpieczeństwa.

Okręty projektu 636.3

Noworosyjsk to okręt projektu 636.3, znana w NATO jako „Improved Kilo” zbudowany w Stoczni Admiralicji w Sankt Petersburgu i przypisany dl Floty Czarnomorskiej. Stępkę pod okręt położono w sierpniu 2010 r., jego wodowanie miało miejsce w listopadzie 2018 r., a przyjęcie do służby nastąpiło 22 sierpnia 2014 r. W praktyce to jednostka z napędem diesel-elektrycznym, wyporności około 3 tys. ton i długości blisko 74 m, która na swoim pokładzie może pomieścić 52-osobową załogę.

Noworosyjsk zazwyczaj pełni zadania typowe dla okrętów typu Kilo czyli patrolowanie i kontrola akwenu, działania przeciwokrętowe, zadania rozpoznawcze i wartownicze oraz - w razie potrzeby - samodzielne uderzenia operacyjne. Jednostka jako element Floty Czarnomorskiej bywała wysyłana na rejsy do basenu Morza Śródziemnego i uczestniczyła w działaniach rosyjskiej „grupy śródziemnomorskiej”, m.in. we wsparciu operacji w Syrii.

Standardowe wyposażenie bojowe projektu 636.3 obejmuje sześć wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm, zdolnych odpalać zarówno torpedy, jak i stawiać miny. W nowszych wersjach projektu 636.3 wprowadzono możliwość integracji wyrzutni pocisków manewrujących systemu Kalibr, dzięki czemu jednostki te zyskały zdolność do precyzyjnych uderzeń dalekiego zasięgu. Rosjanie twierdzą, że Noworosyjsk należy do grupy okrętów mogących przenosić pociski manewrujące Kalibr.

Portal Obronny SE Google News