Amerykanie mają problem. Przemysł zbrojeniowy nie nadąża za Chinami

2023-12-05 22:58

Rywalizacja światowa między USA a Chinami, globalne kryzysy dopiero dały o sobie znać w ostatnich latach, a już wynika z nich, że amerykański przemysł zbrojeniowy nie jest w stanie zaspokoić potrzeb armii, jak i sojuszników w rywalizacji w Chinami, wynika z doniesień Politico na podstawie wstępnych informacji o nowej wersji Strategii Przemysłu Obrony Narodowej USA, która ma się ukazać za kilka tygodni.

Czołg Abrams

i

Autor: General Dynamics/X Czołg Abrams

Prawdziwa rywalizacja z Chinami na polu militarnym jeszcze się nie rozpoczęła, a z niepublikowanego projekt nowego raportu Pentagonu na temat przemysłu obronnego, wynika że amerykański przemysł zbrojeniowy nie jest obecnie w stanie szybko produkować potrzebnego uzbrojenia, jak i reagować na potrzeby armii w wyścigu wojskowym high-tech z Pekinem. Jest to na pewno dla Stanów Zjednoczonych poważny problem, zadyszkę i problemy mogliśmy zauważyć w czasie pomocy dla Ukrainy oraz wsparcia dla walczącego Izraela. Dopiero od kilku miesięcy amerykański przemysł zbrojeniowy zaczyna powoli wkraczać w tory gospodarki wojennej i produkować więcej niż do tej pory. Czy jest to odpowiedni moment czy jest już za późno?

Jak podaje portal Politico, szef zakupów Pentagonu Williama LaPlante, za kilka tygodni ma opublikować pierwszą w historii Narodową Strategię Przemysłu Obronnego, która ma być kompleksowym spojrzeniem na to, czego Pentagon potrzebuje, aby wykorzystać wiedzę małych firm technologicznych, jednocześnie finansując i wspierając tradycyjne firmy, aby szybciej rozwijać nowe technologie wojskowe. Z tego co już wiadomo, do czego dotarło Politico, na chwile obecną „amerykańska baza przemysłu obronnego nie posiada zdolności, możliwości, zdolności reagowania ani odporności wymaganej do zaspokojenia pełnego zakresu potrzeb produkcji wojskowej w szybkim tempie i na dużą skalę”.

Chiny zaczynają być mocarstwem europejskim?! Jacek Bartosiak o geopolityce [RAPORT ZŁOTOROWICZA]

Co ważne, co pisze dalej portal, powołując się na dokument datowany na 27 listopada: „co równie istotne, tradycyjni wykonawcy z sektora obronnego (bazy przemysłowej sektora obronnego) staną przed wyzwaniem zareagowania na współczesny konflikt z prędkością, skalą i elastycznością niezbędną do spełnienia dynamicznych wymagań poważnego współczesnego konfliktu”. Jest to bardzo istotna uwaga, obecnie USA nie jest przygotowane na wymagania podobne jak w czasie I czy II wojny światowej, ponieważ wojna, a okres pokoju jeśli chodzi o działalność firm zbrojeniowych, to są dwa różne okresy. W czasie pokoju nie jest potrzeba ogromna ilość amunicji, a na produkcja, trzeba przede wszystkim zarobić szybko i zmagazynować pewne ilości, by potem także szybko sprzedać, by nie zalegały na magazynach. To nie Korea Północna, że produkuje się ciągle bez względu na koszty, ludzi czy zapotrzebowanie, gdy partia wyznaczyła cel ciągłego przygotowania wojennego i trzeba wykonać. W krajach kapitalistycznych jest jednak inaczej. Poza tym, jak zauważono w dokumencie mimo tego, że USA produkuje najlepszą broń na świecie, to nie jest w stanie szybko jej wyprodukować.

Jest to kolejna celna uwaga, teraz jak pomyślimy co mniej więcej wygrało II wojnę światową upraszczając nico sytuację, to nie wygrały jej czołgi Tygrysy czy Panthery ale masowo produkowane Shermany i T-34. Masowa produkcja i prostota czołgów pozwoliła aliantom szybko uzupełniać straty i dokonywać szybkich napraw na froncie. Dziś podobnie sprawa tyczą się Ukrainy, która jest idealnym polem obserwacji wojennej. Rosja mimo tego, że doznaje dotkliwych strat, to potrafi dzięki mobilizacji gospodarki, zastępować poniesione straty nowym uzbrojeniem lub odnowionym sprzętem mimo tego, że często ten sprzęt jest gorszy niż dostarczany Ukrainie sprzęt zachodni. Problem polega jednak na tym, że jest dostarczany w małych ilościach i Ukraina musi ostrożnie jego wykorzystywać, by wszystkiego nie stracić, nie mówiąc o ciągłych brakach i zapotrzebowaniu jak na amunicję artyleryjską.

Wracając jednak do dokumentu, według niego „to niedopasowanie stanowi rosnące ryzyko strategiczne, ponieważ Stany Zjednoczone stają w obliczu konieczności wspierania aktywnych operacji bojowych (…) jednocześnie odstraszając większe i bardziej zaawansowane technicznie zagrożenie pojawiające się na Indo-Pacyfiku”. Dlatego według zaleceń, aby firmy mogły zwiększyć moce produkcyjne, Departament Obrony musi jasno określić swoje przyszłe potrzeby zakupowe, aby mogły inwestować w nowe fabryki i badania i rozwój. Na pewno nie będzie to łatwe, chociaż częściowo pewnie prostsze niż w Europie, gdzie przemysł zbrojeniowy zapomniały o zagrożeniach płynących ze wschodu i fabryki totalnie nie są przygotowane na przejście w tryb wojenny w razie wojny.

Jak pisze portal, cytując szefa zakupów Pentagonu Williama LaPlante, Pentagon musi również pokazać, że „poważnie” podchodzi do zakupu prototypowej broni, którą opracowuje w dużych ilościach. „Musimy pokazać, że zamierzamy produkować i będziemy się tego trzymać, aby było to warte twojego czasu”. Jest to bardzo cenna uwaga na co zwracają np. uwagę firmy produkujące amunicję w Europie, które mówią że zanim one zaczną produkować masowo amunicję na potrzeby własnych państw i Ukrainy, to potrzebują zapewnień o dalszej produkcji i długoterminowych kontraktów, by nie stracić na tym, że włożą pieniądze w ogromną produkcję amunicji, a potem zapotrzebowanie będzie małe i będzie trzeba zwalniać ludzi i zamykać hale produkcyjne ze względu na koszty.

Jednak raport nie jest idealny na co zwraca uwagę Politico, powołując się na źródła, które widziały dokument, jest nawet nazywany „rozczarowującym”, ponieważ - według źródła - nie koncentruje się na długoterminowych rozwiązaniach kwestii łańcucha dostaw, które nękają przemysł obronny.

W raporcie zauważono, także że po zimnej wojnie przemysł obronny w USA skurczył się w wyniku fuzji firm. A Chiny, które cierpliwie budowały zwoje zdolności przez ostatnie 30 lat, obecnie stają się „globalną potęgą przemysłową” w przemyśle stoczniowym, krytycznych minerałach i mikroelektronice. W raporcie zauważono także, to co od dawna zwraca się uwagę we wszelkich eksperckich dyskusjach czy raportach, a mianowicie to, że „chiński przemysł znacznie przewyższa możliwości nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale kluczowych europejskich i azjatyckich sojuszników USA”. Koronnym przykładem niech będzie produkcja okrętów wojennych przez Chiny. Raporty amerykańskie od dawna alarmują nad zdolnościami chińskich stoczni, które mają większe moce produkcyjne.

Poza tym, raport wskazuje również, że pandemia COVID-19 obnażyła słabości łańcuchów dostaw. A inne słabości, ujawniła wojna na Ukrainie oraz atak Hamasu na Izrael, które od USA wymagały zaangażowania i opróżnienia własnych magazynów i zakontraktowania nowych umów na produkcję w trybie pilnym.

"Stało się jasne, że niewystarczające zdolności produkcyjne i dostawcze są obecnie głęboko zakorzenionymi problemami na wszystkich poziomach łańcuchów dostaw" - czytamy w raporcie.

Aby rozwiązać ten problem, strategia mówi, że Departament Obronny musi „rozwinąć bardziej odporne i innowacyjne łańcuchy dostaw", inwestując w mniejsze firmy i skupi się bardziej na innowacjach. Poza tym, USA muszą także nawiązać współpracę nie tylko z firmami krajowymi zaczynając od małych kończąc na dużych ale także z tymi zagranicznymi, bo jak się argumentuje pod koniec w raporcie „naród musi zmobilizować się do wspólnej obrony”.

Sonda
Czy amerykański przemysł zbrojeniowy ma szanse dogonić Chiny?