„Rozkazuję utworzyć marynarkę polską”. W II RP zabrakło czasu, by stworzyć silną Marynarkę Wojenną

2023-11-28 7:00

28 listopada 1918 r., Józef Piłsudski – podówczas jeszcze nie marszałek, ale Naczelnik Państwa, rozkazał utworzyć Marynarkę Wojenną (MW). Po dwóch latach Polska ostatecznie uzyskała dostęp do morza na odcinku 147 km. Połowę z tego stanowiły brzegi Półwyspu Helskiego. Linia brzegowa na morzu otwartym wynosiła tylko 24 km, a na brzegu Zatoki Puckiej – 49 km. Do obrony tak skromnego stanu posiadania odrodzona RP potrzebowała Marynarki Wojennej.

ORP Bałtyk, krązownik, Marynarka Wojenna II RP

i

Autor: NAC_3_1_0_7_1993_3_1_206559 Największy okręt Marynarki Wojennej RP: krążownik ORP Bałtyk

„Z dniem 28 listopada 1918 roku rozkazuję utworzyć marynarkę polską, mianując jednocześnie pułkownika marynarki Bogumiła Nowotnego szefem Sekcji Marynarki przy Ministerstwie Spraw Wojskowych”. I to cały rozkaz, a de facto – akt założycielski MW II RP. Do końca nie wiadomo, czy data wydania rozkazu była przypadkowa, czy też było odwrotnie. 28 listopada 1627 r. doszło do największego zwycięstwa w historii polskiej marynarki (floty) wojennej. Wówczas w bitwie pod Oliwą okręty pod dowództwem admirała Arendta Dickmanna rozbiły szwedzką flotę blokującą Gdańsk.

Nie od razu MW II RP zbudowano, tym bardziej, że pod koniec 1918 r. nie było wiadomo, jaki wymiar będzie miał dostęp Polski do Bałtyku. Proces ten można było uznać za zamknięty na początku 1920 r. 10 lutego na Pomorze wkroczył z wojskiem gen. Józef Haller. Wówczas zaślubinami Polski z morzem, dokonanymi w Pucku, przypieczętował postanowienia Traktatu Wersalskiego. W 1919 r. powstały jednostki MW w Modlinie i Pińsku.

rozkaz o utworzeniu Marynarki Wojennej

i

Autor: Zbiory Muzeum Marynarki Wojennej

Historia MW z 1939 r. jest względnie dobrze znana. Wiadomo: niszczyciele „Burza”, „Błyskawica”, „Grom”, stawiacz min „Gryf, pięć okrętów podwodnych (dziś mamy tylko jeden i to w permanentnym remoncie) plus kilka trałowców i innych okrętów pomocniczych… Taki potencjał miał wystarczyć do obrony polskiego wybrzeża, a jak było, każdy wie lub wiedzieć powinien. Co innego z początkami MW. Tu wiedza o tym jest znacznie mniej powszechna. Mało kto nie wie, że w II RP mieliśmy niszczyciele. Mało kto wie, że mieliśmy również… krążownik (to ten na zdjęciu głównym). Oczywiście zwrot „mało kto” należy traktować jako swego rodzaju figurę retoryczną, z grubsza określającą stan rzeczy. No to cóż to mieliśmy za krążownik i dlaczego nic o nim nie było słychać w 1939?

W 1927 r. dawny francuski „D'Entrecastaux” (z 1899 r.) trafił do Polski, jako ORP „Bałtyk” (8123 t wyporności). Co prawda miał dwa działa kal. 240 mm, ale nie bardzo nadawały się do użytku. Uzbrojenie zdemontowano. Polska kupiła okręt od Belgii, by ten oceaniczny okręt robił za Centrum Wyszkolenia Specjalistów Floty. Zresztą nie miał nie tylko artylerii, ale i… napędu. Do Polski go przyholowano, ale i tak naród był dumny, że MW ma taki duży okręt! Zatopiono go w 1939 r., w roku 1942 został zezłomowany.

OK. To był nabytek z 1927 r. A co mieliśmy wcześniej w MW RP? Utworzono flotylle wiślaną i pińską. Jasne, ale co morską flotą, która miała stać na straży niedługiego kawałka polskiego morza? Budowano zaplecze na Helu i w Pucku. Budowano (od 1921 r.) Gdynię i port gdyński. Wpierw trzeba było mieć zaplecze portowe, a dopiero potem można było wprowadzać doń okręty wojenne. Pierwszym ORP (okręt Rzeczypospolitej) był „Pomorzanin”. To był poniemiecki „Deutschland”. W kalendarium historycznym Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni napisano:

„Sto lat temu (w 1920 r. - Portal Obronny) polska bandera wojenna pojawiła się na Bałtyku. W Gdańsku na pokładzie okrętu hydrograficznego „Pomorzanin” nastąpiło uroczyste podniesienie biało-czerwonej bandery. Był to płaskodenny żelazny parowiec pasażersko-towarowy żeglugi przybrzeżnej (zbud. 1893, pojemność 186 BRT, do 200 pasażerów), kupiony w Hamburgu z końcem 1919 formalnie przez kpt. mar. Józefa Unruga, gdyż Niemcy nie chcieli sprzedawać statku bezpośrednio rządowi polskiemu. Remont i adaptację na okręt hydrograficzny wykonano w stoczni Wojana w Gdańsku”.

Unrug, już jako wicedmirał, dowodził obroną wybrzeża we wrześniu 1939 r. Jako że pochodził z niemieckiej rodziny i służył w cesarskiej flocie wojennej, III Rzesza zaproponowała mu etat w Kriegsmarine w stopniu… admirała! Unrung odmówił. Wojnę przeżył w oflagu.

Pierwszymi stricte wojennymi okrętami do działań na morzu były torpedowce: „Góral”, „Kaszub”, „Krakowiak”, „Kujawiak”,„Mazur” i „Ślązak”. To jednostki poniemieckie przekazane Polsce w roku 1921 w ramach podziału kajzerowskiej floty. Na bezrybiu i rak…

Trzeba było czekać aż do roku 1930 nim bandera wojenna zaczęła powiewać na czymś, co nie było zabytkiem. Wówczas do MW RP trafił, wodowany (w Blainville we Francji) dwa lata wcześniej, pierwszy polski niszczyciel: ORP „Wicher”. Poszedł na dno we 3 września 1939 r. W tej bitwie z niemieckimi niszczycielami i Luftwaffe zatonął także ORP „Gryf”, stawiacz min - największy bojowy okręt Marynarki Wojennej II RP.

Rok później do służby wszedł pierwszy polski okręt podwodny ORP „Ryś”, zwodowany w 1929 r. w Nantes we Francji. Łącznie w służbie były trzy okręty tego typu („Wilk i „Żbik”). Plus ORP „Orzeł” – największy i najnowocześniejszy.

Jak wynika z tego skrótowego tekstu II RP zabrakło czasu na zbudowanie Marynarki Wojennej na miarę istniejących potrzeb. Przez pierwszych dziesięć lat od wydania rozkazu Naczelnika Polska budowała zaplecze dla MW i kadry. Potem rozpoczęto budowę nowoczesnego potencjału Marynarki. Wojna przerwała ten proces...

Sonda
Czy Marynarka Wojenna RP potrzebuje większego finansowania?