Spis treści
- Trzeci lotniskowiec musi poczekać
- Zamiast lotniskowca okręty podwodne
- Brak trzeciego lotniskowca to błąd?
- Indyjskie lotniskowce
- Indie zwiększają wydatki na obronność
Lotniskowce to dziś symbol potęgi morskiej, dlatego nie dziwi, że wiele państw z ambicjami chce je posiadać, próbując odrobinę zbliżyć się do Stanów Zjednoczonych, które posiadają 11 lotniskowców o napędzie atomowych. Tym samym USA mogą oddziaływać w wielu obszarach świata, pokazują swoją gotowość do działania. Rękawice w tej kwestii rzucają Stanom Zjednoczonym Chiny, które rozbudowują swoją marynarkę wojenną, która już przewyższa liczbowo US Navy ale jeśli chodzi o lotniskowce, to Pekin na razie może się pochwalić tylko trzema lotniskowcami w tym jednym rodzimej produkcji, który przechodzi próby morskie. Plany także sięgają, by zbudować czwarty lotniskowiec już o napędzie nuklearnym, ale jak na razie od zeszłego roku w tej kwestii jest cisza.
Trzeci lotniskowiec musi poczekać
Jednak nie tylko te dwa mocarstwa posiadają lotniskowce, również Indie je posiadają. Indie są w gronie nielicznych państw – obok USA, Wielkiej Brytanii, Rosji, Francji i Chin – które mają zdolność budowy lotniskowców. Plany z zeszłego roku zakładały wybudowanie trzeciego lotniskowca, a nawet więcej - jak mówił minister obrony Rajnath Singh w rozmowie z „The Tribune”. Jednak wychodzi, że z tych planów zostaną tylko plany, które zostają odłożone na półkę, ponieważ jak przekazał portal The Print, Marynarka Wojenna Indii zrezygnowała na razie z planów jednoczesnego posiadania trzech lotniskowców, na rzecz okrętów podwodnych z napędem jądrowym (SSN) i fundusze chce skupić na tym projekcie. Jednocześnie marynarka priorytetowo traktuje rozwój drugiego rodzimego lotniskowca INS Vikrant jako przyszłego zamiennika INS Vikramaditya.
Według The Print, decyzja Marynarki Wojennej jest następstwem zmiany jej polityki morskiej, która pierwotnie miała na celu stworzenie sił składających się z trzech lotniskowców, co było w przeszłości przez wojskowych popierane. Marynarka Wojenna twierdzi, że posiadanie trzech lotniskowców umożliwi jednoczesną eksploatację dwóch lotniskowców na obu wybrzeżach, jednego w Zatoce Bengalskiej, a drugiego na Morzu Arabskim, podczas gdy trzeci będzie w trakcie konserwacji i remontów.
Zamiast lotniskowca okręty podwodne
Jednak według doniesień portalu rząd sprzeciwia się stanowisku Marynarki Wojennej i to już od co najmniej 2020 r., opowiadając się za większym naciskiem na okręty podwodne, a nie lotniskowce. Były szef sztabu obrony, generał Bipin Rawat, publicznie wyraził sceptycyzm co do konieczności posiadania floty trzech lotniskowców. Tak więc zamiast rozbudowy floty lotniskowców, rząd priorytetowo traktuje rozwój okrętów podwodnych. Podkreśla się fakt, że lotniskowce są bardzo drogie jeśli chodzi o produkcje i utrzymanie, dodatkowo dochodzą wydatki na utrzymanie samolotów, które by z takiego lotniskowca startowały. Dochodzą również koszty związane z utrzymaniem całej tzw. grupy uderzeniowej, gdzie są m.in. fregaty czy niszczyciele, które chronią taki lotniskowiec. Ponadto Chiny opracowały dalekosiężne rakiety balistyczne przeciwokrętowe przeznaczone do atakowania lotniskowców, w szczególności amerykańskich, które są znacznie większe i silniej bronione niż ich indyjskie odpowiedniki.
Dlatego też Indie chcą postawić na rozwój okrętów podwodnych i już dokonano zmian w planie, gdzie z pierwotnie planowanych 24 konwencjonalnych okrętów podwodnych, zatwierdzona flota składa się ma teraz z 18 okrętów podwodnych z napędem dieslowsko-elektrycznym i sześciu okrętów podwodnych z napędem jądrowym. Tym samym odłożenie na półkę na czas nieokreślony decyzji o kolejnym lotniskowcu zmienia dotychczasowe podejście, ponieważ okręty podwodne z napędem atomowym zapewniają większą „niewidzialność” i siłę bojową, co czyni je bardziej skutecznymi w projekcji siły i odstraszaniu w regionie Indo-Pacyfiku, ponieważ są mniej podatne na pociski przeciwokrętowe i zagrożenia asymetryczne, takie jak drony jak lotniskowce. Tymczasem Marynarka Wojenna jest gotowa sfinalizować dwie kluczowe umowy obronne z Francją — jedną na 26 myśliwców Rafale-M dla INS Vikrant i drugą na trzy dodatkowe okręty podwodne typu Scorpene.
Marynarka Wojenna Indii obecnie eksploatuje siedemnaście okrętów podwodnych z napędem diesla i dwa okręty podwodne z napędem jądrowym - wyposażonne w pociski balistyczne - INS Arihant (oddany do użytku w sierpniu 2016) i INS Arighat (oddany do użytku w sierpniu 2024 r) – natomiast trzeci, INS Aridhaman, przechodzi testy od blisko trzech lat i według indyjskich mediów ma zostać wprowadzony do służby w tym roku. Indyjska flota okrętów podwodnych stacjonuje w dwóch bazach: Visakhapatnam na wschodnim wybrzeżu i Mumbaju na zachodnim wybrzeżu. W październiku ubiegłego roku agencja Reuters informowała, że rząd Indii zdecydował o budowie dwóch okrętów podwodnych nowej klasy z napędem atomowym. Koszt projektu szacowany jest na 450 miliardów rupii (ok. 5,4 mld dolarów).
Brak trzeciego lotniskowca to błąd?
Jednak odłożenie planów kolejnego lotniskowca na później, będzie miało swoje poważne konsekwencje, ponieważ według źródeł portalu The Print, INS Vikramaditya, pozyskany i odnowiony rosyjski lotniskowiec, będzie musiał zostać wycofany ze służby w ciągu najbliższych 10–12 lat. A budowa nowego lotniskowca około 10 do 12 lat od momentu zatwierdzenia. To oznacza, że Indie powinny już rozpocząć budowę nowego lotniskowca tak, by zdążyć przed wycofaniem INS Vikramaditya. Co ważne marynarka wojenna uważa najnowszy INS Vikrant, iż powinien być postrzegany jako następca Vikramaditya, a nie jako dodatkowy lotniskowiec. Koszt samego remontu INS Vikramaditya oszacowano na około 145 milionów dolarów, a całkowita wymiana okrętu będzie wymagała kilku miliardów dolarów.
Indyjskie lotniskowce
W 1961 roku Indie stały się pierwszym krajem azjatyckim, który nabył od Wielkiej Brytanii lotniskowiec – HMS Hercules. Przemianowany na INS Vikrant, odegrał kluczową rolę podczas wojny indyjsko-pakistańskiej w 1971 roku, zanim został wycofany ze służby w 1997 roku. Następnie Indie nabyły swojego drugiego lotniskowca, HMS Hermes, również pochodzącego z drugiej ręki, czyli z Wielkiej Brytanii, i przemianowano go na INS Viraat. Wprowadzony do służby w 1987 roku, INS Viraat służył indyjskiej marynarce wojennej aż do wycofania go ze służby w 2017 roku.
Obecnie Indie obsługują dwa lotniskowce – INS Vikramaditya, zakupiony od Rosji, oraz INS Vikrant, pierwszy rodzimy lotniskowiec (oddany do służby we wrześniu 2022 r.) o wyporności 45 000 ton. Oba są lotniskowcami o napędzie konwencjonalnym oraz wykorzystują rampy skokowe do wspomagania startów samolotów. INS Vikrant, pierwszy rodzimy lotniskowiec Indii, został zbudowany przez Cochin Shipyard Ltd, podczas gdy INS Vikramaditya, pierwotnie pochodzący z Rosji, jest w służbie od 2014 r. Każdy lotniskowiec może pomieścić 25-30 samolotów i 10 śmigłowców.
Obecnie Indie posiadają 132 okręty wojenne, 143 samoloty i 130 śmigłowców. Jednak kraj ten chce posiadać 160 okrętów wojennych do 2030 r. i 175 do 2035 r. Poza tym, ponad 60 okrętów indyjskiej marynarki wojennej znajduje się obecnie na różnych etapach budowy. Kraj ten przeprowadza więcej patroli okrętów wojennych niż kiedykolwiek wcześniej w obliczu rosnących obaw związanych z rosnącą sprawnością morską Chin. Dodatkowo Indie zmodernizowały również pasy startowe na wyspach Andaman i Nicobar, umożliwiając samolotom lądowanie w nocy. Jest to próba utrzymania ściślejszej kontroli nad wąskimi cieśninami Malakka, Sunda i Lombok na południowym Oceanie Indyjskim. Łańcuch wysp jest wykorzystywany przez Indie i ich partnerów do nadzoru morskiego.
Indie zwiększają wydatki na obronność
Ministerstwo Obrony Indii ogłosiło 1 lutego, że budżet obronny na lata 2025–2026 wyniesie 6,81 bln rupii indyjskich (78,4 mld USD). Nowy budżet stanowi około 13,5% całkowitych rocznych wydatków rządowych i stanowi wzrost o około 9,5% w stosunku do budżetu obronnego na lata 2024–2025. Jednak tylko 1,8 biliona rupii (czyli 26,4% budżetu) zostanie przeznaczone na nowe zakupy. Wynika to z faktu, że emerytury stanowią 23,6% budżetu.
Ministerstwo Obrony Indii określiło lata 2025–2026 jako okres reform.
„W obecnej sytuacji geopolitycznej, w której świat jest świadkiem zmieniającego się paradygmatu nowoczesnej wojny, indyjskie siły zbrojne muszą zostać wyposażone w najnowocześniejszą broń i przekształcone w technologicznie zaawansowaną, gotową do walki siłę” – czytamy w oświadczeniu.
Ministerstwo Obrony podkreśliło, że 75% budżetu na modernizację, czyli około 1,11 biliona rupii indyjskich, zostanie wydane na zamówienia krajowe, a pozostałe 25% zostanie przeznaczone na zamówienia wyłącznie od lokalnych firm z sektora prywatnego.
![Portal Obronny SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-T87u-VjMC-y2Ux_portal-obronny-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)