Spis treści
- Dwupoziomowe NATO
- Które państwa wydają 2% PKB na obronność?
- Zakończenie wojny na Ukrainie według Trumpa
Wybory w USA niepokoją wielu polityków w Europie, ponieważ Trump może wstrząsnąć polityką bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Z opublikowanych 13 kwietnia sondażu dziennika New York Times i Siena College wynika, że Donald Trump ma tylko jednopunktową przewagę nad prezydentem Joe Bidenem. Obydwaj zamierzają kandydować w listopadowych wyborach na następną kadencję do Białego Domu. Jeszcze w lutym były prezydent górował nad rywalem w stosunku 48 do 43 proc.
Obecne, wyższe notowania Bidena "NYT" tłumaczy wzrostem jego poparcia u tradycyjnego elektoratu Partii Demokratycznej wobec poprzedniego badaniu opinii publicznej. Jeśli wówczas opowiadało się za nim 83 proc., teraz jest to 89 proc. Trump zapewnił sobie wtedy 97 proc. głosów Republikanów, co stopniało do 94 proc. Według sondażu za "szkodliwego dla demokracji", Trumpa oceniło 45 proc. nieznacznie przewyższając odsetek tych, którzy mieli podobną opinię o Bidenie. Zgodnie z sondażem niemal taka sama proporcja wyborców - podkreślił "NYT", przedstawiała Trumpa i Bidena jako "ryzykowny wybór" dla kraju.
Nic więc dziwnego, że obawy wśród Europejczyków rosną, Trump ma duże szanse na powrót do Białego Domu. W Portalu Obronnym wielokrotnie opisywaliśmy wypowiedzi Trumpa czy jego ludzi jeśli chodzi o podejście do NATO. Na początku kwietnia pisaliśmy o tym, że wiele think tanków związanych ze środkownikiem Trumpa ma opracowywać plany dot. ograniczenia roli Stanów Zjednoczonych w NATO w tym zmniejszenie liczebności personelu w NATO i wycofanie sił amerykańskich z Europy. Co prawda niedawno szef Dowództwa Europejskiego Stanów Zjednoczonych gen. Christopher Cavoli dał do zrozumienia, że liczba żołnierzy amerykańskich w Europie Wschodniej może w dalszym ciągu rosnąć, a nie maleć. To jednak nie wiadomo co ostatecznie się wydarzy, ponieważ cały czas dochodzą nowe informacje z kręgów Trumpa lub od dyplomatów co z nimi rozmawiali na temat przyszłości NATO.
Dwupoziomowe NATO
Według CNN, które stworzyło obszerny tekst na temat spotkań europejskich dyplomatów z Donaldem Trumpem oraz jego doradcami, powołując się na nich, Donald Trump rozważa wprowadzenie dwupoziomowego NATO, które polegałoby na tym, że państwa, które wydają 2% PKB na obronność, należałyby do kategorii „pierwszej klasy”, tym samym byłyby objęte ochroną na mocy art. 5 traktatu północnoatlantyckiego. Z kolei państwa, które wydają na obronność mniej niż 2% PKB, nie będą chronione art. 5 traktat północnoatlantycki i będą tym samym należeć do kategorii „drugiej klasy” państw w NATO.
Niedawno w podobnym toni wypowiadał się doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Keith Kellogg, który mówił w lutym, że ma opracowaną koncepcję, zgodnie z którą członek NATO nieprzeznaczający 2 proc. swojego produktu krajowego brutto na obronność zostałby pozbawiony ochrony Sojuszu, która wynika z art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. Kellogg podkreślił też, że NATO może następnie stać się "sojuszem wielopoziomowym", w którym niektórzy członkowie będą cieszyć się większą ochroną w oparciu o przestrzeganie artykułów założycielskich NATO.
Według Kellogga możliwe są także, oprócz utraty ochrony, także inne, mniej surowe sankcje, takie jak utrata dostępu do szkoleń lub wspólnych zasobów sprzętowych. "Jeśli prezydent Trump zostanie ponownie wybrany, po zakończeniu wyborów wydam wszystkim tak zwany sygnał ostrzegawczy. Myślę, że będą to dojrzałe rozmowy i jedne z wielu na temat bezpieczeństwa narodowego, które należy odbyć" – stwierdził.
Jak napisał CNN, wielu członków w NATO zdaje sobie sprawę z tego, że Trump będzie naciskał na każde państwo członkowskie, by osiągnęło swój 2-procentowy wkład w wydatki, jednak to, co mówi i to, co słyszy się na temat nieprzestrzegania 2% PKB, jest dla wielu alarmujące. Komentarze te sprawiły, że europejscy dyplomaci zaczęli się zastanawiać, co dokładnie Trump miał na myśli. Jak cytuje stacja byłego urzędnika w administracji Trumpa, który odbył około 30 spotkań z europejskimi dyplomatami w Waszyngtonie: „Otrzymujemy wiele telefonów od ambasadorów, wiemy, co robią, proszą nas o informacje i próbują dowiedzieć się, co się stanie, jeśli Trump wróci”.
Według wielu źródeł, niektórym dyplomatom powiedziano na spotkaniach, aby nie brali Trumpa tak dosłownie po jego komentarzach na temat NATO na wiecach wyborczych, ponieważ jest to kampanijne gadanie, bo jak mówi źródło CNN „to nie jest to, co on naprawdę myśli". Jednak wszyscy zostali poinformowani, że osiągnięcie celu 2% wydatków nie będzie podlegało negocjacjom, a niektórzy mieli dostać drastyczne ostrzeżenie dla sojuszu, jeśli cel ten nie zostanie osiągnięty.
Które państwa wydają 2% PKB na obronność?
Według danych z lutego bieżącego roku, przedstawionych przez sekretarza generalnego NATO tylko 12 krajów spełnia wymóg 2% PKB na obronność, są to: Polska - 3,9 proc. PKB. Stany Zjednoczone - 3,49 proc. PKB, Grecja - 3,01 proc. PKB, Estonia - 2,73 proc., Litwa - 2,54 proc., Finlandia - 2,45 proc., Rumunia - 2,44 proc., Węgry - 2,43 proc., Łotwa - 2,27 proc., Wielka Brytania - 2,07 proc. oraz Słowacja - 2,03 proc. Niemcy – 2 proc., PKB
Poniżej są takie kraje jak: Francja - 1,9 proc. (w tym roku ma osiągnąć 2%), Czarnogóra - 1,87 proc., Macedonia Północna - 1,87 proc., Bułgaria - 1,84 proc., Chorwacja - 1,79 proc., Albania - 1,76 proc., Holandia - 1,70 proc., Norwegia - 1,67 proc., Dania - 1,65 proc., Czechy - 1,50 proc., Portugalia - 1,48 proc., Włochy - 1,46 proc., Kanada - 1,38 proc., Słowenia - 1,35 proc., Turcja - 1,31 proc., Hiszpania - 1,26 proc., Belgia - 1,13 proc., Luksemburg - 0,72 proc.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ogłosił jednak w lutym na konferencji, że tym roku spodziewam się, że jeszcze 18 sojuszników spełni próg wydatków dwa procent PKB na obronność.
Stany Zjednoczone odpowiadają obecnie za 68 procent wszystkich wydatków na obronę w ramach NATO, wydając w zeszłym roku 860 miliardów dolarów, w porównaniu z 404 miliardami dolarów członków europejskich i Kanady. Jakiś czas temu prezydent Estonii proponował, by Europa i USA powinny w ramach NATO się podzielić wydatkami w proporcji 50-50.
Zakończenie wojny na Ukrainie według Trumpa
Jeśli chodzi o kwestię wojny na Ukrainie to według CNN, niektórzy zagraniczni dyplomaci w Waszyngtonie zostali poinformowani, że plan Trumpa mający na celu zakończenie wojny na Ukrainie rozpocząłby się od skłonienia obu stron do rozmowy oraz dążenia do porozumienia w sprawie zaprzestania walk.
Jak napisało dalej CNN, powołując się na osobę zaznajomioną ze sprawą: „Jeśli Trump wygra w listopadzie, prawdopodobnie skontaktuje się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim dzień po wyborze lub dzień po inauguracji, aby rozpocząć koordynację rozmów. Trump prawdopodobnie wykorzystałby amerykańską pomoc wojskową dla Ukrainy jako dźwignię, aby przyciągnąć obie strony do stołu” – sądzi informator.
12 kwietnia były prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej ze spikerem Izby Reprezentantów Mike'iem Johnsonem w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie powiedział, że rozważana jest pomoc dla Ukrainy w formie pożyczek zamiast daru.
Jak się sądzi wypowiedź Trumpa sugeruje możliwe przełamanie impasu w sprawie pakietu dla Ukrainy.
"Przyglądamy się temu w tej chwili i myślimy nad tym, by uczynić to w formie pożyczki, zamiast daru. Dajemy w prezencie miliardy i miliardy dolarów i przyjrzymy się temu" - powiedział Trump, stojąc u boku spikera Izby, od którego praktycznie zależy przyszłość wsparcia USA dla Ukrainy. Były prezydent przestrzegł jednocześnie, że dla niego najważniejsze jest, by Europa zwiększyła swoje zaangażowanie.
"Jeśli nie zrównają się (z nami), będę bardzo zły, bo ich to dotyka dużo bardziej, niż nas" - dodał.
Wypowiedź Trumpa przychodzi w momencie, gdy część Republikanów wciąż blokuje jakikolwiek pakiet pomocy dla Ukrainy, zaś bliska stronniczka Trumpa Marjorie Taylor Greene groziła spikerowi Johnsonowi usunięciem ze stanowiska, jeśli podda pakiet dla Ukrainy pod głosowanie. Podczas konferencji Trump bronił Johnsona, twierdząc, że robi on "tak dobrą robotę, jak tylko można było się spodziewać", biorąc pod uwagę minimalną, jednogłosową większość Republikanów w Izbie.
Komentatorzy m.in. agencji Bloomberga oceniali wizytę Johnsona w posiadłości Trumpa na Florydzie jako próbę uzyskania "osłony" od byłego prezydenta przed atakami ze strony skrajnej prawicy i dla przegłosowania pomocy dla Ukrainy. Spiker pierwotnie zapowiadał, że zgłosi alternatywny projekt pakietu dla Ukrainy oparty na pożyczkach w tym tygodniu, jednak nie dotrzymał słowa ze względu na sprzeciw części kongresmenów własnej partii.
Wypowiedź Trumpa może potencjalnie umożliwić zajęcie się sprawą w przyszłym tygodniu, lecz droga do przyjęcia środków koniecznych do dalszego wsparcia Ukrainy nie jest jasna. W czwartek lider Demokratów w Izbie Hakeem Jeffies, pytany przez PAP o zgłaszany przez Johnsona alternatywny pakiet dla Ukrainy, oznajmił, że jedyną możliwą ścieżką jest przyjęcie ustawy, którą jeszcze w lutym przegłosował Senat. Ten pakiet opiewa na 95 mld dolarów, z czego 60 mld zostałoby przeznaczone na wsparcie Ukrainy, zaś reszta na pomoc dla Izraela i państw Indo-Pacyfiku.
Bezpośrednim tematem konferencji Trumpa i Johnsona była "uczciwość wyborów" i zapowiedź zgłoszenia projektu ustawy, który nakładałby na wyborców obowiązek przedstawienia dowodu obywatelstwa USA. Johnson sugerował - nie podając dowodów - że o losach listopadowych wyborów mogą przesądzić głosy setek tysięcy nielegalnych imigrantów, którzy nie mają prawa głosu.
PM/PAP
Polecany artykuł: