Ubiegający się ponownie o prezydenturę w USA Donald Trump po raz kolejny wsadza „kij w szprychy” jeśli chodzi o swój pogląd na NATO, zwłaszcza w kontekście wydatków wydawania na bezpieczeństwo
W rozmowie z Nigelem Farage'em, czołowym orędownikiem brexitu, a obecnie prezenterem GB News, Trump potępił kraje Unii Europejskiej za "czerpanie korzyści" i wezwał je do płacenia uczciwej części wydatków na obronność, jeśli chcą zapewnić sobie wsparcie USA.
Zapytany o jego słowa, że Rosjanie mogą robić co chcą, jeśli te kraje nie będą płacić i o to, że to teraz wykorzystywane, Trump odparł: "Mogą to wykorzystać, nie obchodzi mnie, czy to wykorzystają. Ponieważ to, co mówię, jest formą negocjacji. Dlaczego mielibyśmy strzec tych krajów, które mają dużo pieniędzy, a Stany Zjednoczone płaciły za większość NATO? (...) Potem znowu przestali płacić. Ale teraz płacą z powodu tych komentarzy, które widzieliście dwa, trzy tygodnie temu. Nie wiem, czy wiesz, ale od czasu tych komentarzy wpłynęło dużo pieniędzy".
Trump przypomniał, jak na początku prezydentury powiedział przywódcom pozostałych krajów NATO, że będą musieli płacić więcej na obronność, a gdy został zapytany przez jednego z nich, czy jeśli tego nie zrobią, USA będą ich chronić w razie ataku Rosji. "Odpowiedziałem: „To znaczy, że zalegacie z płatnościami? Nie płacicie rachunków? Więc nie, nie zapłacę za was, nie zrobimy tego. Nie będziemy was bronić, jeśli nie płacicie rachunków. To bardzo proste”. I napłynęły setki miliardów dolarów" - opowiadał w wywiadzie.
"NATO stało się silne dzięki mnie. Teraz NATO musi traktować USA uczciwie, ponieważ gdyby nie Stany Zjednoczone, NATO nawet by nie istniało. Wykorzystali nas jak większość krajów" - przekonywał były prezydent.
Zapytany, czy jeśli kraje europejskie zaczną prawidłowo płacić rachunki, "czy miejsca takie jak Polska będą bronione? Czy Ameryka będzie tam?", Trump odpowiedział: "Tak. Ale Stany Zjednoczone powinny płacić swoją sprawiedliwą część, a nie sprawiedliwą część wszystkich innych. Uważam, że Stany Zjednoczone płaciły 90 procent wydatków NATO, a mogło to być 100 procent. To było najbardziej niesprawiedliwe i nie zapominajmy, że jest to ważniejsze dla nich niż dla nas. (...) Oni to wykorzystają. Wykorzystali nas w kwestii handlu, wykorzystali nas w kwestii wojska".
Naciskany dalej przez Farage'a, czy "jeśli zaczną grać fair, Ameryka tam będzie?", Trump odpowiedział: "Tak, w 100 procentach".
Trump lubi szokować
Kolejny wywiad Trumpa czy jego wypowiedz, na temat NATO w czasie kampami wyborczej sprawią, że europejscy politycy dostają palpitacji serca, że zostaną sami z Rosją i różnymi zagrożeniami. Trump jeśli przyjrzeć się głębiej oczywiście w kwestii wydatków na obronność ma rację, tutaj Europa przez lata tę kwestię zaniedbały, dopiero od niedawna widzimy, że kraje w Europie zaczynają zwiększać wydatki na zbrojenia czy myśleć o zwiększeniu liczebności sił zbrojnych. Niewątpliwe obawa, że Trump zostawi Europę samą z wojną i rosyjskim zagrożeniem wywołuje poważne obawy wśród polityków, dlatego zmieniają strategię i nie chcą być jeśli Trump wygra, obiektem jego ataków czy przewagi w rozmowach dwustronnych. Musimy pamiętać, że Donald Trump nie jest politykiem, dlatego dla niego kurtuazyjne dyplomatyczne wypowiedzi są czymś zbędnym.
Trzeba także pamiętać, że jego wypowiedzi są także skierowane na użytek wewnętrzny do obywateli amerykańskich, którym wtłacza się od głowy informacje, że USA wszystko sponsoruje Europie, co jest oczywiście pewnym nadużyciem. Pamiętajmy, że USA ma także interesy w Europie, gdyby ich nie miała to, by jej żołnierze nie stacjonowali w wielu krajach. Pamiętajmy także o ogromnych zakupach zbrojeniowych wielu krajów europejskich w USA. Tutaj nadal uzbrojenie amerykańskie ma przewagę nad europejskim jeśli chodzi o skuteczność. Ale jak wiemy polityka i kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i stosuje się wtedy duże uproszczenia dla obywateli.
Polecany artykuł:
Niemniej słowa Trumpa, kiedy NATO potrzebuje jedności, są także nie na miejscu, oczywiście kraje w Europie potrzebują wstrząsu, by się obudzić ze snu pokoju. Jednak wypowiedzi tego typu zaburzają jedność Sojuszu, jeśli Trump będzie podkreślał, że USA będą traktować NATO, trochę jak subskrypcję jak płacisz to, masz ochronę, jak nie, to „masz problem” to Rosja takie coś będzie mogła wykorzystać nie tylko do celów propagandowych w stylu „USA są niewiarogodnym krajem, który traktuje wszystko instrumentalnie”, ale także Rosja w przyszłości będzie się mogła odważyć do podważania zdolności NATO, dokonując operacji hybrydowych. Oczywiście zwolnicy postawy Trumpa powiedzą, że wychodnia flanka NATO może czuć się bezpieczna, bo płaci 2% PKB i więcej, ale jak wiadomo w polityce różnie może być. A tego oczywiście nikt nie chce.
Trzeba mieć tylko nadzieje, że ewentualny powrót Donalda Trumpa do władzy w USA spowoduje niezałamanie czy zniszczenie NATO, ale jego modernizację do sprawniejszego działania i większej jedności. Tak by kraje w Europie zaczęły poważnie traktować bezpieczeństwo, i zaczęły być poważnym wsparciem USA w Europie i także w świecie.
PM/PAP