W Portalu Obronnym wielokrotnie opisywaliśmy problemy niemieckiej armii, zaczynając od problemów ze skompletowaniem brygady na Litwie po pomysły, by przywrócić pobór do niemieckiej armii na wzór Szwecji. Od zeszłego roku zespół zadaniowy Bundeswehry ds. rekrutacji personelu pracuje nad rozwiązaniem tego problemu.
I właśnie te problemy armii i malejącej liczby chętnych do Bundeswehry, która nie jest atrakcyjna dla młodego człowieka pod wieloma względami niż rynek cywilny, spędza sen z powiek ministra obrony. Dlatego Minister Pistorius wpadł na pomysł na otwarcie niemieckich sił zbrojnych na żołnierzy bez niemieckiego paszportu.
Jak mówił minister: „nie bylibyśmy pierwszymi siłami zbrojnymi w Europie, które by to zrobiły (m.in. Legia Cudzoziemska oferuje służbę obywatelom innych państw niż Francja)”. Dodając, że w kraju są ludzie, którzy są drugim lub trzecim pokoleniem mieszkającym w Niemczech, ale nie mają jeszcze niemieckiego obywatelstwa.
Pomysł ten skomentowała także polityk FDP ds. obronności, Marie Agnes Strack Zimmermann dla „Rheinische Post”, która powiedziała: „zasadniczo musimy myśleć bardziej europejsko w naszych poszukiwaniach odpowiednich młodych ludzi, którzy chcą służyć w Bundeswehrze”. Dodając, że dzięki służbie w niemieckiej armii „żołnierze bez niemieckiego paszportu mogą go szybciej zdobyć dzięki pomyślnej służbie w Bundeswehrze”.
Polityk CDU ds. obrony Johann Wadephul również powiedział, że pomysł jest słuszny co do zasady, ale kluczowy jest projekt, bo jak powiedział: „czy ta opcja dotyczy tylko obywateli państw członkowskich UE lub NATO, czy też wykracza poza nie? Czy konieczna jest pełna znajomość języka niemieckiego?”.
Poza tym w Niemczech ma dojść do zmiany w kwestii obywatelstwa. 19 stycznia ogłoszono w Niemczech, że będzie możliwość starania się o obywatelstwo nie po 8 latach, ale po 5 latach. A nawet z bardzo dobrym sprawowaniem oraz udowodnieniem dobrej integracji po 3 latach. Ma to zostać finalizowane po odpowiednich podpisach ministerstw.
To, że problem w armii niemieckiej jest poważny wiedzą wszyscy. Obecnie minister Pistorius próbuje te problemy naprawić. Bundeswehra cierpi na dotkliwy niedobór kandydatów, obecnie w armii jest 181 600. Oczekuje się, że do 2031 roku liczba żołnierzy wzrośnie do 203 000. Jednak obecnie nie jest, całkowicie jasne, czy cel uda się osiągnąć, aby utrzymać obecną liczebność wojsk, co roku trzeba obsadzić 20 000 stanowisk. Według Bundeswehry jedynie niecałe 10 000 osób w Niemczech odbywa obecnie ochotniczą służbę wojskową trwającą od 7 do 23 miesięcy. Jednak czy pomysł, by do niemieckiej armii odbywał się, bez paszportu jest dobry?
Polecany artykuł:
Powyższego pomysłu znajdą się zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy. Zwolennicy będą ponosić argument, że armia nie może być zamknięta i potrzepuje świeżego rekruta, bo demografia jest nieubłagana. W 2022 roku, współczynnik urodzeń w Niemczech wyniósł 1,46, a zastępowalność pokoleń występuje przy współczynniku 2,1. Generalnie niemieckie społeczeństwo się starzeje, także z roku na rok będzie trudniej o nowych rekrutów.
Do Niemiec także napływa cała masa migrantów. W 2022 r. w UE złożono prawie milion wniosków o azyl. Do końca sierpnia, było ich już w 2023 roku, ponad 650 000. Głównym krajem docelowym były Niemcy. Taka duża liczba ludzi musi w jakiś sposób zostać wykorzystana, a armia może się wydawać świetnym sposobem, by takich ludzi związać z krajem. A jeśli za zwiększeniem naboru pójdą reformy płacowe, a także naprawienie zdolności Bundeswehry, to armia będzie się wydawała bardzo atrakcyjnym pracodawcą.
Poza tym Niemcy muszą odbudować zdolności Bundeswehry, minister obrony Niemiec Boris Pistorius powiedział 19 stycznia dziennikowi "Tagesspiegel", że Rosja może pewnego dnia zaatakować kraj NATO. Jego zdaniem obecnie taki atak nie jest prawdopodobny, natomiast będzie możliwy za pięć-osiem lat. Zdaniem Pistoriusa pewne jest, że "mamy do czynienia z sytuacją zagrożenia militarnego w Europie, która nie istniała od 30 lat".
Pomysł, by do Bundeswehry bez niemieckiego paszportu ma także minusy. Pierwszy z nich, to sama wypowiedź polityk Marie Agnes Strack Zimmermann, która powiedziała, że paszport niemiecki będzie można zdobyć dzięki pomyślnej służbie w Bundeswehrze. Można sobie wyobrazić sytuację, że wielu migrantów legalnych lub nie, by nie zostać deportowana lub poprawić swoją sytuację materialną, będzie masowo wstępować do armii na jakiś tam okres, byle tylko zdobyć niemiecki paszport i zostać w Niemczech. Taki scenariusz, powinien, być na poważnie rozważany w niemieckim ministerstwie i sztabie, bo może doprowadzić do zepsucia w armii i patologii, bo będą to rekruci, którzy przyszli tylko po uzyskanie paszportu.
Kolejnym minusem, jest służba i patriotyzm dla kraju. Trudno sobie wyobrazić sytuację, gdzie w armii będą ludzie, którzy nie czują przywiązania do kraju i nie są gotowi walczyć w obronie jego granic, bo dlaczego mają bronić tego kraju? Oni tu często przyjechali, by zarobić czy uciec przed trudną sytuacją w ich rodzimym państwie. Armia zacznie przypominać wojska najemne, które jeśli im się zapłaci, to będą wykonywać zadania, ale jak przyjdzie co do czego, to podejmą ucieczkę lub rozwiązanie umowy w czasie wojny, bo ich nie łączy patriotyzm i potrzeba obronny suwerenności w kraju, w którym mieszkają.
Dla entuzjastów UE i ogólnie globalistów może się to wydawać głupie, przecież wszyscy żyjemy w glokalnej wiosce, jednak narodowość i przywiązanie do kraju nadal ma kolosalne znaczenie zwłaszcza w armii. Nawet dziś trudno sobie wyobrazić sytuację stworzenia armii europejskiej. Bo dlaczego Francuz, Hiszpan czy Włoch ma bronić wschodnią flankę NATO? Albo przyjmować polecenia od Polaka, Czecha czy Chorwata? Już dziś interesy narodowe ws. zagrożenia rosyjskiego i pomocy dla Ukrainy budzą różne emocje na świecie i każdy kraj i obywatel innego kraju, inaczej będzie odbierał różne zagrożenia. Oczywiście działamy w NATO, i tutaj bardzo często są oficerowie z różnych krajów w strukturach NATO, jednak obrona i budowanie zdolności jest budowane o państwa narodowe, nie ma jako takiej wspólnej armii NATO.
Do tego dochodzi rosnące poparcie dla AfD i co za tym idzie niechęci do migrantów. Według wielu ekspertów zajmujących się polityką w wewnętrzną w Niemczech problem z migrantami może zdecydowanie bardziej wpłynąć na sympatię Niemców wobec AfD, zwłaszcza na wschodzie. Zwłaszcza że obecny rząd ma trudności w poradzeniu sobie z wieloma problemami.
Pytaniem otwartym jest, także jak to zostanie ostatecznie skonstruowane. Czy właśnie do armii będą mogli wstępować obywatele UE i NATO, czy może jednak właśnie także obywatele spoza Europy - pamiętajmy, że w Niemczech jest cała masa mniejszości tureckiej - bo będzie to zasadnicza różnica. Tak czy inaczej, zobaczmy czy Niemcy na ten pomysł się zdecydują, z każdym miesiącem problemów przybywa.