Czy w związku z tym, że Bundeswehra cierpi na brak rekruta, to zaczęto przyjmować nieletnich do armii? Nie do końca, ale według informacji uzyskanych przez Partię Lewicy w zapytaniu do Ministerstwa Obrony, okazało się, że w ciągu ostatnich pięciu lat Bundeswehra zwerbowała łącznie 7681 nastolatków. Jak podaje Spiegel w ubiegłym roku, odnotowano rekordową liczbę 1 996 rekrutów w wieku poniżej 18 lat, w porównaniu do 1 773 rok wcześniej. W 2021 r. było ich 1239, a w 2020 r. około 1150. W 2019 r. było ich już 1705. Według Bundeswehry w 2023 r. zrekrutowano łącznie 18 800 żołnierzy.
Według prawa ochotnicza służba w Bundeswehrze jest możliwa od 17 roku życia za zgodą rodziców. Według Bundeswehry, gdyby zainteresowani musieli czekać do 18. urodzin, aby rozpocząć szkolenie, byliby w gorszej sytuacji niż osoby rozpoczynające karierę w tym samym wieku. Co do zasady, 17-letni żołnierze nie są wysyłani na misje – przypomina Spiegel.
Mimo tego niemiecka Lewica widzi poważny problem w tym, że młodzi ludzie w tak młodym wieku wstępują do Bundeswehry. Nicole Gohlke, rzeczniczka ds. polityki edukacyjnej Partii Lewicy w Bundestagu, krytykuje tę praktykę: „Wydaje się, że niemiecki rząd całkowicie zrezygnował z ochrony nieletnich przed militaryzacją” - powiedziała Niemieckiej Agencji Prasowej polityk Partii Lewicy. Dodając, że bycie żołnierzem to „po prostu nie jest praca jak każda inna”. Lewica zwraca również uwagę, że Komitet Praw Dziecka ONZ wzywa do wprowadzenia minimalnego wieku rekrutów wynoszącego 18 lat. W odpowiedzi rząd federalny stwierdza, że Niemcy „nie są zobowiązane umową” do podniesienia granicy wieku.
Dla niemieckiego ministerstwa obrony problem nie istnieje i odrzuca oskarżenia o militaryzację młodych. Dodając, że młodzi nie mają styczności z naładowaną bronią. Użycie broni „ogranicza się wyłącznie do szkolenia i podlega ścisłemu nadzorowi” - tłumaczy ministerstwo. Przełożeni są również bardziej świadomi pracy z tak młodymi ludźmi. Jednak jak zwracają uwagę niemieckie media, rządzące partie SPD, Zieloni i FDP uzgodniły w umowie koalicyjnej, że tylko dorośli powinni być szkoleni jako żołnierze.
Jak zwraca uwagę niemiecki portal Web.de, wzrost liczby młodych rekrutów jest w interesie Generalnego Inspektora Bundeswehry. Carsten Breuer mówił niedawno, że zdecydowanie opowiadał się za modelem służby wojskowej zaproponowanym przez niego i ministra obrony Borisa Pistoriusa: „Pilnie potrzebujemy zasadniczej służby wojskowej, ponieważ szkoli ona przyszłych rezerwistów, na których będziemy musieli liczyć w przypadku obrony” - powiedział Breuer gazecie "Tagesspiegel" pod koniec lipca. Nowy model służby wojskowej jest również „sygnałem dla świata zewnętrznego” i „środkiem odstraszania”. Breuer liczy na to, że „wszyscy młodzi mężczyźni będą musieli wkrótce wypełnić kwestionariusz i wejść w kontakt z wojskiem”. Niezależnie od tego, chce „zaapelować do młodych ludzi w naszym kraju, aby zadali sobie jedno pytanie: Czy jestem gotów bronić Niemiec?”. Ma nadzieję, że wielu z nich odpowie tak jak on: „Nasz kraj, nasze społeczeństwo, a zwłaszcza nasza wolność są warte obrony”. Ale poza problemem werbowania młodych Nicole Gohlke z Lewicy widzi także problem w tym, że w szkołach pojawiają się coraz częściej młodzi oficerowie Bundeswehry, którzy mają przybliżać wojsko społeczeństwu według nowej polityki ministra Pistoriusa. Dlatego też wojsko obecnie wychodzi do społeczeństwa i są organizowane pikniki wojskowego czy prelekcje w szkołach. Według Gohlke szkoły powinny być politycznie neutralnym i bezpiecznym miejscem, a edukacja polityczna powinna być niezależna i dostosowana do wieku. „Ta celowa i rosnąca rekrutacja młodych ludzi jest nie do przyjęcia” - mówiła polityk Lewicy.
Ministerstwo Obrony oczywiście odrzuciło również te oskarżenia, tłumacząc, że wojsko prowadzi w szkołach prelekcje na temat bezpieczeństwa, podstawowych kwestii wojskowych oraz misji Bundeswehry.
Wydaje się, że cała sytuacja jest rozdmuchana przez Lewice, która w Niemczech jest jeszcze bardziej pacyfistyczna niż partię głównego nurtu, o czym pisaliśmy wielokrotnie opisując niemiecki pacyfizm. Niedawno pisaliśmy także o tym, że Bundeswehra obserwuje znaczny napływ kandydatów, którzy chcą służyć swojemu krajowi. Według ministra w porównaniu z rokiem poprzednim do służby wojskowej od 8 lipca ubiegało się o 15 procent więcej osób niż wcześniej. Widać wyraźnie, że Niemcy zaczynają rozumieć, w jakim czasie zaczęli żyć i na jakich spoczywa obowiązek m.in służby dla kraju.
Aby zasadniczo przyciągnąć do wojska więcej osób, Pistorius stawia na nowy model służby wojskowej. Przewiduje zasadniczą służbę wojskową trwającą sześć miesięcy z możliwością dodatkowej ochotniczej służby wojskowej trwającej do dodatkowych 17 miesięcy.
W tym celu wprowadzony zostanie obowiązkowy zapis, w którym młodzi mężczyźni będą musieli wykazać chęć i zdolność do odbycia służby wojskowej – młode kobiety mogą to zrobić dobrowolnie. Od 2025 r., z puli 400 000 kandydatów z jednorocznej grupy rekrutowanych będzie początkowo 5 tys. dodatkowych poborowych, a później więcej.
Republika Federalna Niemiec jest jednym z niewielu krajów na świecie, które nadal zezwala osobom poniżej 18 roku życia na służbę wojskową. Protokół dodatkowy do Konwencji ONZ o prawach dziecka, ratyfikowany także przez stronę niemiecką w 2004 r., wyraźnie określa minimalny wiek obowiązkowego poboru do wojska na 18 lat. Jednakże przedstawiciele Republiki Federalnej zadeklarowali w momencie ratyfikacji, że uznają minimalny wiek wynoszący 17 lat za wiążący. Ochronę nieletnich ochotników gwarantuje fakt, że opiekun prawny musi wyrazić zgodę na wstąpienie do wojska.
Listen on Spreaker.