- Chiny i Iran zawarły tajny pakt "ropa za broń", w ramach którego Teheran, objęty sankcjami, otrzymuje zaawansowane rakiety HQ-9.
- Iran eksportuje ropę wartą 53–54 mld dolarów rocznie, z czego 80-90% trafia do Chin, wykorzystując do tego "flotę cieni".
- Dostawy obejmują również technologie naprowadzania pocisków i komponenty dronów, z kluczową rolą firmy Haokun Energy Group.
Według analizy platformy Dryad Global Maritime Security, Iran, objęty międzynarodowymi sankcjami, otrzymuje od Chin zaawansowane systemy obrony przeciwlotniczej HQ-9 oraz inne technologie wojskowe. W zamian Teheran dostarcza Pekinowi znaczne ilości ropy naftowej. „Irański eksport ropy naftowej, szacowany na 1,5–2 mln baryłek dziennie, przynosi Iranowi około 53–54 mld dolarów rocznie. Ponad 80–90 proc. tego wolumenu trafia do Chin poprzez skomplikowany łańcuch dostaw, wykorzystujący dziesiątki starych tankowców z tzw. floty cieni, często przepompowujących między sobą ropę, która przez chińskie rafinerie przyjmowana jest np. jako malezyjska” – czytamy w raporcie.
Dostawy chińskiego uzbrojenia do Iranu obejmują nie tylko system obrony przeciwlotniczej HQ-9, ale także technologie naprowadzania pocisków rakietowych, komponenty dronów i stałe materiały pędne. Według Iran International, kluczową rolę w pozyskiwaniu uzbrojenia ma odgrywać zadłużona wobec Iranu na niemal miliard dolarów firmy Haokun Energy Group, która ma spłacić dług dostawami uzbrojenia. We wrześniu delegacja Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) odwiedziła Chiny, by dopiąć szczegóły równolegle z wizytą prezydenta Pezeshkiana w Pekinie. Jeśli umowa dojdzie do skutku, będzie to pierwsza znana chińska dostawa broni do Iranu opłacona ropą, co podkreśla rosnące tajne więzi między krajami w obliczu odnowionych sankcji ONZ ograniczających irański import uzbrojenia. Według źródeł portalu: "strona chińska wyraźnie oświadczyła, że jest gotowa sprzedać Iranowi systemy uzbrojenia, na podobnej zasadzie, jak ma to miejsce w przypadku handlu bronią z Pakistanem”.
„Dowództwo naftowe w Sztabie Generalnym Sił Zbrojnych oraz Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wykorzystują swoje kontakty handlowe w Chinach, aby kontaktować się z chińskimi firmami w celu zakupu chińskich systemów uzbrojenia strategicznego, głównie pocisków rakietowych, bezzałogowych statków powietrznych i systemów obrony powietrznej” – powiedziało źródło Iran International.
Irańskie organizacje wojskowe - jak dodało źródło - chcą, aby chińskie firmy działały jako pośrednicy dla chińskich państwowych producentów sprzętu obronnego, aby regulować długi lub organizować transakcje „ropa za broń”. Firma Haokun Energy, zarządzana przez byłych chińskich wojskowych, została w maju 2022 r. nałożona sankcjami przez Departament Skarbu USA za rzekomy zakup milionów baryłek ropy naftowej od oddziału operacji zagranicznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, Sił Quds. Według serwisu „We wrześniu wysoko postawiona delegacja Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej odwiedziła Chiny, aby negocjować z kierownictwem Haokun uregulowanie zaległego długu”. Oprócz bezpośrednich kontaktów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej z Haokanem, Majid Azami, dyrektor generalny Sepehr Energy, firmy powiązanej ze Sztabem Generalnym Sił Zbrojnych, odegrał również kluczową rolę w równoległych negocjacjach dotyczących zakupu broni z Chin. Źródło podało, że podczas spotkań z przedstawicielami spółki energetyczno-naftowej z siedzibą w Hongkongu Azami zaproponował zakup zaawansowanych systemów obrony powietrznej dla Iranu. Dzięki tym porozumieniom pośrednicy naftowi powiązani z irańskimi siłami zbrojnymi, podobnie jak ci związani z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej, wykorzystali swoje powiązania w chińskim sektorze energetycznym do zawierania umów na broń. Jak twierdzi Iran International: "Być może nie jest to pierwszy raz, kiedy chińskie firmy dostarczają materiały i sprzęt na potrzeby irańskich programów wojskowych". W czerwcu Wall Streel Journal napisał, że chińska spółka Lion Commodities Holdings Limited podpisała umowę z irańską firmą powiązaną ze Sztabem Generalnym na dostawę tysięcy ton nadchloranu amonu, związku chemicznego używanego w paliwie rakietowym.
The Wall Street Journal ujawnił także niedawno, że Chiny potajemnie pompują miliardy dolarów do Iranu, omijając sankcje dzięki tajnemu systemowi płatności, gdzie ropa idzie w zamian za inwestycje w infrastrukturę. W zeszłym roku Teheran dostał w ten sposób 8,4 mld USD. Zdaniem zachodnich urzędników, schemat opiera się na państwowych firmach, rządowym ubezpieczycielu Sinosure i mało znanym pośredniku „Chuxin”, który przelewa środki chińskim wykonawcom działającym w Iranie, ratując gospodarkę pod sankcjami.
Wpływ chińskiej technologii na działania Iranu i Huti
Część z dostarczanego przez Chiny uzbrojenia, w tym systemy naprowadzania wykorzystywane w irańskich dronach Shahed-136 i przeciwokrętowe pociski balistyczne, jest następnie przekazywana przez Iran wspieranym przez siebie jemeńskim Huti. Jak wynika z danych dowództwa Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych (NAVCENT), Huti od 2024 roku przeprowadzili ponad 130 ataków na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, co świadczy o rosnących możliwościach militarnych tej grupy, wspieranej przez irańską technologię.
HQ-9BE: klucz do irańskiej obrony powietrznej
Iran stara się kupić broń od Chin, bo jego systemy obrony powietrznej zostały w dużej mierze zniszczone w 12-dniowej wojnie z Izraelem w czerwcu. Odbudowa tych zasobów to dla Teheranu priorytet. Oceny zniemczeń wskazują na ogromne straty ponad 70 kluczowych systemów obrony przeciwlotniczej i radarów, co mocno osłabiło zdolności operacyjne kraju. Oficjalnie zgodnie z sankcjami eksport lub import broni do lub z Iranu w tym broni strzeleckiej, ciężkiej, amunicji i systemów rakietowych jest zabroniony. Iranowi zabrania się nabywania lub sprzedaży jakiegokolwiek sprzętu wojskowego, zarówno oficjalnie, jak i nieoficjalnie.
Dla Teheranu najważniejszym chińskim nabytkiem wydaje się być system HQ-9BE. Ten zaawansowany system obrony powietrznej ma zdolność zestrzeliwania samolotów z odległości 250 km, a także rażenia wszelkiego rodzaju rakiet. „System ten (...) może razić wszelkiego rodzaju rakiety, co czyni go potężnym wsparciem obrony powietrznej, która całkowicie zawiodła podczas 12-dniowej wojny z Izraelem w czerwcu 2025 r.” – podkreśla raport. Posiadanie tak skutecznego systemu znacząco wzmacnia irańską obronę powietrzną, która w przeszłości wykazywała słabości. Co ciekawe w lipcu Middle East Eye (MEE) informował, że Teheran otrzymał od Chin właśnie te systemy. Ambasada Chin w Izraelu odrzuciła doniesienia, jakoby Chiny dostarczyły Iranowi system obrony powietrznej HQ-9. BBC cytując wtedy blogerów napisało, że jest mało prawdopodobne, aby Chiny miały zamiar wywołać wrogość wobec Izraela poprzez sprzedaż Iranowi broni ofensywnej. Bloger Songlin Kan Shijie na Baidu Baijiahao napisał, że półoficjalne doniesienia irańskiej agencji informacyjnej Mehr na temat dostawy systemu obrony powietrznej przez Chiny „przypominają raczej starannie zaplanowaną wojnę informacyjną” prowadzoną przez Teheran. Zwrócono uwagę na trudności z transportem i szkoleniem personelu HQ-9 w tak krótkim czasie, a także wspomnieli o możliwości „wykorzystania przez Iran nazwy Chin” jako bodźca odstraszającego Izrael i Stany Zjednoczone, sugerującego, że ma on wsparcie silnego gracza.
Według portalu MilitaryWatchMagazine, oprócz Iranu, system ten posiadają również:
- Pakistan
- Turkmenistan
- Uzbekistan
- Prawdopodobnie Maroko
Niedawno trafił także do Azerbejdżanu, pomimo jego bliskich powiązań z krajami Zachodu, Izraelem i Turcją.
Samoloty także na radarze?
Według kanału Sepah Pasdaran na Telegramie, Iran prowadzi z Chinami również negocjacje w sprawie zakupu wielozadaniowych myśliwców Chengdu J-10C zdolnych do wystrzeliwania pocisków rakietowych dalekiego zasięgu PL-15, a także w sprawie dostarczenia zaawansowanych powietrznych systemów wczesnego ostrzegania i kontroli (AWACS).
Według kanału "celem umowy jest wzmocnienie irańskiej obrony powietrznej i zmniejszenie luki technologicznej w stosunku do Izraela i Stanów Zjednoczonych” – napisał kanał.
Iran dokonuje remilitaryzacji przy pomocy Chin?
Pod koniec października stacja CNN informowała, że Iran przyspiesza odbudowę swojego programu rakietowego, pomimo ponownego wprowadzenia w ubiegłym miesiącu sankcji ONZ zakazujących sprzedaży broni i działalności związanej z rakietami balistycznymi. Według CNN wywiad europejski donosi o dostawach z Chin substancji chemicznej zwanej nadchloranem sodu kluczowego składnika do produkcji paliwa stałego dla irańskich rakiet średniego zasięgu. Dostawy te, liczące w sumie 2000 ton, rozpoczęły się 29 września 2025 roku, tuż po konflikcie z Izraelem trwającym 12 dni w czerwcu 2025, w którym Izrael zniszczył co najmniej jedną trzecią irańskich wyrzutni rakiet balistycznych naziemnych średniego zasięgu (MRBM).
Dostawy te nadeszły do portu Bandar Abbas w Iranie i pozwalają na wyprodukowanie około 500 rakiet, co odpowiada przedwojennej produkcji Iranu na poziomie 200 pocisków miesięcznie. Eksperci, tacy jak Jeffrey Lewis z Middlebury Institute, podkreślają, że Iran desperacko potrzebuje tych materiałów, by uzupełnić straty z wojny i zwiększyć moce produkcyjne.
CNN zwraca uwagę, że Iran obecnie skupia się na szybkim uzupełnieniu arsenału rakiet po stratach wojennych, a dostawy z Chin są kluczowym elementem tego procesu. Od kwietnia 2025 roku statki kursują regularnie między Chinami a Iranem, często wyłączając system AIS (automatyczny system identyfikacji statków), by ukryć ruchy. Zaangażowane są sankcjonowane przez USA chińskie firmy i jednostki, a zaopatrzenie koordynuje Organizacja Dżihadu Samowystarczalności Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), korzystając z firm fasadowych w chińskim Dalianie i sieci podobnych do tych używanych w handlu ropą naftową.
W lutym CNN poinformowało o dostawie 1000 ton nadchloranu sodu do Iranu z Chin. Do kwietnia Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na kilka irańskich i chińskich podmiotów, w tym na statki uważane za zaangażowane w sieć pozyskującą składniki paliwa do rakiet balistycznych.
Jak można było się spodziewać, Chiny oczywiście stanowczo zaprzeczają naruszeniom, twierdząc, że przestrzegają kontroli eksportu towarów podwójnego zastosowania. Rzeczniczka chińskiego MSZ oświadczyła: "Chiny konsekwentnie stosują kontrole eksportu towarów podwójnego zastosowania zgodnie ze swoimi zobowiązaniami międzynarodowymi oraz krajowymi przepisami i regulacjami (...) Podkreślamy, że Chiny dążą do pokojowego rozwiązania kwestii nuklearnej Iranu poprzez środki polityczne i dyplomatyczne oraz sprzeciwiają się sankcjom i presji". Pekin, wraz z Rosją i Iranem, w liście do ONZ z 18 października 2025 zakwestionował legalność mechanizmu przywracania sankcji i domagał się przedłużenia JCPOA. Prezydent Xi Jinping spotkał się we wrześniu z irańskim prezydentem Masoudem Pezeshkianem, potwierdzając prawo Iranu do pokojowej energii nuklearnej. Chiny i Rosja głosowały przeciwko przedłużeniu JCPOA we wrześniu, dzień przed przywróceniem sankcji.
Na początku listopada Chiny wezwały do dalszych rozmów na temat irańskiego programu nuklearnego, aby „wrócić na właściwe tory” po tym, jak kilka tygodni temu kraje europejskie ponownie nałożyły sankcje na Teheran.
„Chiny doceniają niedawne potwierdzenie ze strony Iranu, że nie ma zamiaru rozwijać broni jądrowej, i popierają prawo Iranu do pokojowego wykorzystania energii jądrowej” – powiedział 5 listopada minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi swojemu irańskiemu odpowiednikowi, Abbasowi Araghchi, w rozmowie telefonicznej.
Wang ostrzegł, że w tej sprawie panuje „impas”, co „nie leży we wspólnym interesie społeczności międzynarodowej”.
„Chiny mają nadzieję, że wszystkie strony będą kontynuować dialog i komunikację, aby kwestia irańskiego programu nuklearnego powróciła na tory dialogu i negocjacji” – powiedział.
Agencja informacyjna Mehr, przekazała, że podczas rozmowy telefonicznej w tym tygodniu Araghchi powiedział, że współpraca między Chinami, Rosją i Iranem w przeciwdziałaniu jednostronności Zachodu ma „ogromne znaczenie”. Jak podało chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, podziękował on także Chinom za „zachowanie sprawiedliwego stanowiska” i „odgrywanie pozytywnej roli”.
„Iran jest gotowy na zacieśnienie komunikacji i koordynacji ze wszystkimi stronami na zasadzie równości i obustronnie korzystnych rezultatów” – powiedział Araghchi, dodając, że Teheran z niecierpliwością oczekuje utrzymania bliskiej współpracy z Pekinem.
W zeszłym tygodniu Abdolreza Rahmani Fazli, ambasador Iranu w Chinach, powiedział, że stosunki między tymi dwoma krajami stanowią „część większego procesu powstawania nowej Azji” i dodał, że Chiny mogą odegrać „decydującą” rolę w zapewnieniu pokoju na Bliskim Wschodzie. Kilka dnie temu prezydent USA Donald Trump oświadczył, że jest „otwarty” na propozycje zniesienia sankcji wobec Iranu. Irański poseł Mahmud Nabavian niedawno powiedział stacji telewizyjnej Iran International, że Stany Zjednoczone zaproponowały zniesienie sankcji w zamian za zaprzestanie przez Iran wszelkiej działalności nuklearnej, w tym wzbogacania uranu. Dodał jednak, że prawdziwym celem USA jest „rozbrojenie Iranu pod względem technologicznym i naukowym” i stwierdził, że „żadna z obietnic Ameryki nigdy nie była szczera”.
Iran odrzuca twierdzenia o transferach broni między Rosją a Chinami podczas wojny z Izraelem
Gdy trwała 12-dniowa wojna między Izraelem a Iranem, spekulowało się na temat tego, czy sojusznicy Iranu, czyli Rosja i Chiny w jakiś sposób pomagali Teheranowi, wysyłając jakiekolwiek wsparcie w postaci uzbrojenia. 4 listopada Sztab Generalny Sił Zbrojnych Iranu odrzucił twierdzenia, jakoby Teheran otrzymywał broń od Rosji i Chin podczas czerwcowej wojny po tym jak jeden z parlamentarzystów zarzucił, że obaj partnerzy dostarczyli Iranowi systemy obrony powietrznej i inny sprzęt.
„W odpowiedzi na komentarze złożone przez nieświadome i nieupoważnione osoby, które nie ponoszą żadnej odpowiedzialności w Siłach Zbrojnych, Centrum Public Relations Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ogłasza, że wszelkie oświadczenia dotyczące współpracy wojskowej i obronnej z innymi krajami, w tym zakupu lub sprzedaży sprzętu i broni, są bezwartościowe i niewiarygodne” – czytamy w oświadczeniu, jak donosi Tasnim.
Podkreślono, że jedynie oficjalne komunikaty wydane przez centrum łączności Sił Zbrojnych odzwierciedlają stanowisko Iranu, dodając, że „oczekuje się, że wszystkie media powstrzymają się od publikowania lub rozpowszechniania takich wiadomości i informacji bez uzgodnienia z tym Centrum”.
Wyjaśnienia nadeszły po tym, jak irański poseł Amirhossein Sabeti stwierdził, że Republika Islamska otrzymała systemy wojskowe od swoich partnerów z Pekinu i Moskwy w początkowym okresie wojny izraelsko-irańskiej.
„Czwartego dnia czerwcowej wojny z Izraelem Iran otrzymał od Chin serię systemów obrony powietrznej” – powiedział Sabeti.
Jak dodał: „Nie było ani jednej broni, o którą prosiliśmy Chiny lub Rosję, a której by nam nie dali”. „Ani Chiny, ani Rosja nie postawiły nam żadnych czerwonych granic, jeśli chodzi o broń; powiedziały: "Cokolwiek zechcecie, damy wam"”.
Sabeti podkreśliła, że opóźnienia w dostawach uzbrojenia do Iranu wynikały wyłącznie z problemów wewnętrznych, a nie z braku woli zagranicznych partnerów. Nazwała Rosję i Chiny „strategicznymi sojusznikami” działającymi w dobrej wierze. Siły Zbrojne Iranu odrzuciły te słowa w oświadczeniu telewizyjnym, stwierdzając, że tylko oficjalne kanały mogą komentować współpracę obronną z innymi krajami. Minister Ławrow niedawno zapewnił, że nie ma „żadnych ograniczeń” we współpracy wojskowo-technicznej z Iranem, realizowanej na mocy 20-letniego traktatu o partnerstwie strategicznym, który wszedł w życie w zeszłym miesiącu. Pakt ze stycznia 2025 r. zobowiązuje obie strony do wspólnego przeciwdziałania zagrożeniom.