Izrael osamotniony? USA stawiają sprawę jasno. Chodzi o odwetowy atak na Iran

2024-04-17 8:28

Prezydent USA Joe Biden powiedział izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu, że USA nie wezmą udziału w ewentualnym izraelskim kontrataku na Iran - ujawniły w niedzielę 14 kwietnia amerykańskie osobistości oficjalne, na które powołuje się Reuter.

Spis treści

  1. USA nie wezmą udziału w izraelskim kontrataku na Iran
  2. Gabinet wojenny podzielony
  3. Izrael twierdzi, że ma szansę na zbudowanie strategicznego sojuszu przeciw Iranowi
  4. Zniszczono ponad 80 dronów i 6 rakiet lecących na Izrael
  5. Teheran zapewnił, że jego "operacja odwetowa" została zakończona

USA nie wezmą udziału w izraelskim kontrataku na Iran

"Uważamy, że Izrael ma swobodę działania w dziedzinie własnej ochrony i obrony, w Syrii, czy gdziekolwiek. To jest nasze stałe stanowisko i takie pozostaje, ale nie przewidujemy naszego udziału w tego rodzaju działaniach" - powiedział anonimowy przedstawiciel administracji USA.

Rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa John Kirby oświadczył z kolei w niedzielnym programie telewizji ABC "This Week", że Stany Zjednoczone będą nadal pomagać Izraelowi w dziedzinie obrony, ale nie chcą angażować się w wojnę z Iranem.

Kirby potwierdził, że USA mają "Zelazne zobowiązanie" obrony Izraela i udzielania mu pomocy w tej dziedzinie. Dodał jednak: "Jak prezydent mówił wielokrotnie, nie dążymy do wojny z Iranem, nie chcemy eskalacji napięć w regionie, nie chcemy szerszego konfliktu".

Reuter zauważa, że Biden mówiąc o swojej rozmowie telefonicznej z Netanjahu, już po ataku Iranu, nie ujawnił czy poruszany był temat ewentualnej odpowiedzi Izraela na ten atak ani potencjalnego udziału w nim Stanów Zjednoczonych.

Marcin Krzyżanowski: "Reakcja Zachodu powoduje, że sami wpychamy Iran w objęcia Rosji" [Raport Walczaka]

Uważamy, że Izrael wyszedł z sobotniego starcia z Iranem zwycięsko i musi starannie zastanowić się nad następnymi krokami - powiedział w niedzielę dziennikarzom wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiej administracji. Zdradził też, że USA i sojusznicy omówili sankcyjne "konsekwencje" dla Iranu za jego atak.

Jak zaznaczył przedstawiciel administracji prezydenta Joe Bidena podczas telefonicznego briefingu prasowego, obrona przed sobotnim irańskim atakiem była "spektakularnym sukcesem" i owocem pracy trwających 10 dni przygotowań z Izraelem i sojusznikami. Zaznaczył też, że Biden był pierwszym w historii prezydentem USA, który bezpośrednio bronił Izraela przed zagranicznym atakiem.

Mówiąc o nocnej rozmowie prezydenta Bidena z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu przedstawiciel Białego Domu stwierdził, że obaj przywódcy omawiali dalsze kroki. Podkreślił jednocześnie, że USA uważają, iż Izrael wyszedł z wymiany ciosów zwycięsko i zademonstrował zdolności do obrony przed atakami, jak i zdolności swych sojuszników.

"Prezydent mówił bardzo jasno, że będziemy pomagać w obronie Izraela i bardzo jasno wyłożył też premierowi, że musi bardzo starannie i strategicznie pomyśleć nad ryzykiem eskalacji" - powiedział oficjel. Zaznaczył, że USA nie chcą rozszerzenia wojny na Bliskim Wschodzie, lecz dodał, że ostatecznie do Izraela należy decyzja na temat odpowiedzi.

Oznajmił też, że podczas niedzielnej rozmowy Bidena z przywódcami państw G7 omówiono "dość szczegółowo" kroki poszczególnych państw, które można podjąć by Iran poniósł konsekwencje za swój atak. Wymienił m.in. uznanie irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej za organizację terrorystyczną, czy uchwalenie sankcji, które wcześniej były już dyskutowane, ale nie zostały przyjęte.

Urzędnik przyznał, że USA otrzymały od Iranu wiadomość zarówno przed atakiem, jak i w jego trakcie, jednak zaprzeczał, by Teheran uprzedzał o swoim ataku i nie miał intencji zadania poważnych strat. Wiadomość przekazana w trakcie ataku miała mówić o tym, że po sobotnim ostrzale Izraela Iran nie zamierza podejmować dalszych działań.

Gabinet wojenny podzielony

Izraelski gabinet wojenny premiera Benjamina Netanjahu jest zgodny, że po irańskim ataku powietrznym na Izrael odwet jest konieczny. Politycy różnią się co tego, jaką skalę powinna przybrać odpowiedź.

Członkowie gabinetu różnią się również co do terminu, w którym akcja odwetowa powinna nastąpić - podała agencja Reutera.

Pięcioosobowy gabinet, w którym głos decyzyjny mają premier Netanjahu, minister obrony Joaw Galant oraz minister Beni Ganc, dyskutował o reakcji na irański atak w niedzielę wieczorem.

Izrael twierdzi, że ma szansę na zbudowanie strategicznego sojuszu przeciw Iranowi

Izrael ma szansę na zbudowanie strategicznego sojuszu przeciwko Iranowi - oświadczył minister obrony Joaw Galant w niedzielę, kilkanaście godzin po odparciu ataku dronów i pocisków rakietowych wystrzelonych przez siły irańskie.

Atak został odparty wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi i innymi państwami - powiedział Galant dodając, że Izrael ma obecnie szansę na stworzenie strategicznego sojuszu.

Sojusz, jak wyjaśnił minister, byłby wymierzony "w zagrożenie stwarzane przez Iran, który zapowiada, że umieści ładunki nuklearne na swoich rakietach" - podała agencja Reutera.

Zniszczono ponad 80 dronów i 6 rakiet lecących na Izrael

Centralne Dowództwo sił USA poinformowało w poniedziałek, że podczas ataku Iranu na Izrael 13 i 14 kwietnia wojska amerykańskie zestrzeliły ponad 80 dronów i co najmniej 6 rakiet balistycznych lecących w kierunku Izraela i wystrzelonych z terytorium Iranu i Jemenu.

"13 i 14 kwietnia rano siły Centralnego Dowództwa przy wsparciu niszczycieli Europejskiego Dowództwa sił USA pomyślnie zaatakowały i zniszczyły ponad 80 bezzałogowych statków powietrznych (UAV) i co najmniej 6 rakiet balistycznych, które miały uderzyć w terytorium Izraela z Iranu i Jemenu" - głosi komunikat CENTCOM umieszczony na platformie X.

"Liczby te obejmują rakietę balistyczną na jej ruchomej wyrzutni i 7 bezzałogowców zniszczonych przed startem w rejonach kontrolowanych przez wspieranych przez Iran Huti w Jemenie" - dodano w komunikacie.

CENTCOM zapewnił, że razem z regionalnymi sojusznikami będzie "nadal wspierał obronę Izraela przed tymi niebezpiecznymi działaniami Iranu".

W nocy z soboty na niedzielę Iran dokonał odwetowego uderzenia na Izrael za ostrzelanie irańskiej placówki konsularnej w Damaszku, w którym zginęło kilku wyższych rangą irańskich oficerów.

Teheran wystrzelił ponad 300 dronów i rakiet, głównie ze swojego terytorium, jednak wyrządziły one niewielkie szkody bowiem ogromną większość z nich udało się strącić siłom Izraela, USA, Francji, Wielkiej Brytanii oraz Jordanii.

Teheran zapewnił, że jego "operacja odwetowa" została zakończona

Szef MSZ Iranu Hosejn Amir Abdollahian rozmawiał przez telefon w niedzielę ze swoim tureckim odpowiednikiem Hakanem Fidanem i zapewnił go, że irańska "operacja odwetowa" wobec Izraela została zakończona - podała agencja Reutera, powołując się na tureckie źródła dyplomatyczne.

Irański minister oświadczył też, że Iran nie rozpocznie nowej operacji, jeśli nie zostanie zaatakowany. Minister spraw zagranicznych Turcji przekazał natomiast rozmówcy, że Ankara nie chce dalszej eskalacji napięcia w regionie - napisał Reuters.

Iran poinformował USA, że planowany atak na Izrael będzie ograniczony - powiedział w niedzielę po spotkaniu z zagranicznymi ambasadorami w Teheranie irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahian.

"Zaznaczyliśmy, że atak będzie samoobroną" - podkreślił Abdollahian. Szef irańskiej dyplomacji podkreślił, że Teheran nie dąży do rozszerzenia konfliktu regionalnego."Powiedzieliśmy też Waszyngtonowi, że zaatakujemy bazy amerykańskie, jeśli Iran stanie się celem ataku odwetowego" - dodał Abdollahian.

"Około 72 godzin przed naszą operacją poinformowaliśmy o niej regionalnych przyjaciół i sąsiadów. Zaznaczyliśmy, że atak jest pewny, uzasadniony i nieodwołalny" - powiedział minister podczas konferencji prasowej.

Polityk napisał w niedzielę na platformie X, że "na tym etapie Islamska Republika Iranu nie ma zamiaru kontynuować działań obronnych, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, nie zawaha się chronić swoich uzasadnionych interesów przed jakąkolwiek nową agresją".

Pierwszy bezpośredni w historii atak Iranu na Izrael był odwetem za ostrzelanie irańskiej placówki dyplomatycznej w Damaszku, w którym zginęło kilku irańskich oficerów. Około 99 proc. z wystrzelonych w kierunku Izraela dronów i pocisków zostało zestrzelonych. Tel Awiw przyznał, że "ściśle współpracował" z USA, Wielką Brytanią i Francją podczas nocnych ataków Iranu.

Władze irańskie wezwały w niedzielę do MSZ ambasadorów Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, aby zaprotestować wobec ich "nieodpowiedzialnej postawy" w związku z sobotnim atakiem. Stany Zjednoczone - jak podały amerykańskie media - oraz państwa regionu zaapelowały do Izraela o umiarkowanie w swojej odpowiedzi na atak.

PAP

Sonda
Czy atak 300 dronów i rakiet na Izrael wywoła wojnę na Bliskim Wschodzie?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki