Przypomnijmy, że Teheran przeprowadził atak w ramach odwetu za ostrzelanie (1 kwietnia) irańskiego konsulatu w Damaszku. Zginęło w nim 13 osób, wśród nich było kilku wysokich oficerów. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby izraelski system obrony plot i jego sojusznicy unieszkodliwili nie 99, ale – dajmy na to – tylko 55 proc. dronów i rakiet. Ile byłoby ofiar? Ilu ludzi zginęłoby? Ilu zostałoby rannych? W nocnym ataku (13/14 kwietnia), w 99 proc. zneutralizowanym, ciężko ranna została 8-letnia Beduinka.
Atak rozpoczął się w sobotę wieczorem około godziny 20:00 czasu GMT. Według amerykańskich urzędników trwał ok. pięciu godzin. Podczas ataku słychać było eksplozje w miastach w całym Izraelu, w tym w Tel Awiwie oraz w Jerozolimie. Alarm podniesiono w ponad 720 lokalizacjach , gdy siły izraelskie neutralizowały pociski - podała telewizja Al Jazzira. Większość dronów-kamikadze została przechwycona poza granicami Izraela przez lotnictwo Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji. Jordania zestrzeliła także część rakiet wycelowanych w Izrael, gdy przelatywały przez jej przestrzeń powietrzną.
Portal Politico podkreśla, że to, iż irański atak był (z wojskowego punktu widzenia) spalił na panewce jest skutkiem tego, że Izrael ma „wielowarstwową obronę powietrzną” (system antybalistyczny Arrow i system Żelaznej Kopuły) i ściśle współpracował ze swoim sojusznikami. Na marginesie: finansowanie wielowarstwowego systemu obronnego zapewniają Stany Zjednoczone, które od 2009 r. przekazały izraelską obronę przeciwrakietową wsparcie wartości 3,4 mld dolarów.
Mimo że Iran twierdzi, że nalot „osiągnął wszystkie swoje cele”, to jego skutki były marginalne. Rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF), kontradmirał Daniel Hagari, powiedział, że kilka irańskich rakiet trafiło w Izrael. Jedynie w bazie lotniczej Nevatim, na południu kraju, spowodował niewielkie uszkodzenia w infrastrukturze bazy.
CNN poinformowała, że amerykańskie okręty wojenne zestrzeliły co najmniej trzy rakiety balistyczne we wschodniej części Morza Śródziemnego i przechwyciły także 70 dronów. Amerykanie spodziewali się odwetu irańskiego i wcześniej skierowali grupę okrętów, na czele z lotniskowcem „Eisenhower”, na północ Morza Czerwonego i bliżej Izraela.
Czy zaatakowany Izrael zrewanżuje się Iranowi?
Bardziej „raczej tak” niż bardziej „raczej nie”. Minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział: „musimy być przygotowani na każdy scenariusz”. W swoich pierwszych komentarzach izraelski premier Benjamin Netanjahu powiedział: „przechwyciliśmy, powstrzymaliśmy, razem zwyciężymy.”
Izraelski urzędnik powiedział CNN, że Izrael odpowie na atak Iranu, ale zakres tego ataku nie został jeszcze ustalony. Urzędnik powiedział, że Izrael musi jeszcze zdecydować, czy spróbować „rozbić wszystkie naczynia”, czy zrobić „coś bardziej wyważonego”.
Sojusznicy Izraela, a szczególnie USA, odradzają Netanjahu rewanżyzm. Po ataku prezydent USA Joe Biden rozmawiał telefonicznie z Netanjahu i jasno dał do zrozumienia, że Stany Zjednoczone nie będą uczestniczyć w żadnych operacjach ofensywnych przeciwko Iranowi. Taką informację przekazał CNN „wyższy rangą urzędnik administracji Białego Domu”.
O powściągliwość zaapelował sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres: „Wzywam strony do zachowania maksymalnej powściągliwości, by uniknąć działań, które mogą doprowadzić do dużej konfrontacji zbrojnej na wielu frontach na Bliskim Wschodzie (…). Świat nie może sobie pozwolić na kolejną wojnę”.
Sytuacją na Bliskim Wschodzie zaniepokojony jest papież Franciszek: „Kieruję żarliwy apel o to, aby zatrzymano wszelkie akcje, które mogą zaostrzyć spiralę przemocy z ryzykiem wciągnięcia Bliskiego Wschodu w jeszcze większy konflikt wojenny (…). Niech wszystkie kraje opowiedzą się po stronie pokoju i pomogą Izraelczykom oraz Palestyńczykom żyć w dwóch państwach, obok siebie, w bezpieczeństwie. To ich głębokie i słuszne pragnienie, to ich prawo...”.
Szef sztabu irańskich sił zbrojnych, generał dywizji Mohammad Bagheri, powiedział telewizji państwowej, że reakcja Iranu będzie „znacznie szersza niż dzisiejsza akcja wojskowa, jeśli Izrael podejmie odwet przeciwko Iranowi” – podał Reuters.
Czy konflikt irańsko-izraelski będzie się rozwijał? Jeśli Izrael odpowie na irański atak, to jest więcej niż pewne, że Islamska Republika Iranu również odpowie odwetem. A to wciągnie Bliski Wschód w jeszcze większy konflikt wojenny – czego obawia się nie tylko papież...