- Departament Stanu USA zatwierdził rekordową sprzedaż broni Tajwanowi, wartą ponad 10 miliardów dolarów.
- Pakiet zawiera zaawansowane systemy, takie jak HIMARS i haubice, wzmacniające obronność wyspy.
- Decyzja ta, pierwsza tak wyraźna w drugiej kadencji Trumpa, wywołała oburzenie Pekinu.
Zgodnie z komunikatem agencji Defense Security Cooperation Agency (DSCA), Departament Stanu USA zatwierdził sprzedaż broni dla Tajwanu o wartości przekraczającej 10 miliardów dolarów. Jest to znaczący krok, który podkreśla zaangażowanie Stanów Zjednoczonych we wzmacnianie zdolności obronnych wyspy w obliczu rosnących napięć w regionie. Pakiet obejmuje osiem osobnych transakcji, które mają na celu modernizację tajwańskich sił zbrojnych.
Wśród kluczowych elementów tego rekordowego pakietu znajdują się:
- 82 wyrzutnie systemu artylerii rakietowej HIMARS wraz z ponad tysiącem pocisków, co znacząco zwiększy zdolności rażenia dalekiego zasięgu.
- 60 haubic samobieżnych M109A7 Paladin, które zapewnią wsparcie artyleryjskie.
- Ponad tysiąc pocisków przeciwpancernych Javelin oraz TOW, kluczowych w obronie przed ewentualnym atakiem lądowym.
- Drony kamikaze Altius, które mogą pełnić rolę rozpoznawczą i uderzeniową.
- Części zamienne do śmigłowców AH-1W oraz do pocisków przeciw okrętowych Harpoon, a także zaawansowany system łączności i dowodzenia.
Agencja DSCA podkreśliła, że „proponowana sprzedaż poprawi zdolność odbiorcy do stawiania czoła obecnym i przyszłym zagrożeniom poprzez wzmocnienie samoobrony jego sił zbrojnych”. Decyzja ta jest jasnym sygnałem wsparcia dla Tajwanu, który od dawna dąży do wzmocnienia swojej obronności w obliczu zagrożenia ze strony Chin.
Jeśli pakiet zostanie zatwierdzony przez Kongres, co jest prawdopodobne, pakiet ten przekroczy kwotę 8,4 miliarda dolarów sprzedanych Tajwanowi w czasie administracji Bidena, według niedawno zebranych danych opublikowanych przez dział badawczy brytyjskiej Izby Gmin. Będzie to równowartość ponad połowy 18,3 miliarda dolarów sprzedanych Tajwanowi w czasie pierwszej kadencji prezydenta Trumpa.
Potencjalna wielkość sprzedaży dorównuje kwocie 18 miliardów dolarów zatwierdzonej przez prezydenta USA George'a W. Busha w 2001 r., choć ostatecznie kwotę tę zmniejszono po negocjacjach handlowych. W ciągu ośmiu lat urzędowania Bush sprzedał Tajwanowi broń za kwotę 15,6 miliarda dolarów. Podczas pierwszej kadencji Trumpa, Stany Zjednoczone zatwierdziły sprzedaż broni Tajwanowi za kwotę 10 miliardów dolarów, w tym 8 miliardów dolarów na myśliwce F-16V.
Reakcja Tajwanu i przyszłe reformy obronne
Tajwan natychmiast wyraził wdzięczność Stanom Zjednoczonym za zgodę na sprzedaż broni. W oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera, rzeczniczka biura prezydenta Tajwanu, Karen Kuo, zaznaczyła:
„Nasz kraj będzie nadal promować reformy obronne, wzmacniać odporność obronną całego społeczeństwa, demonstrować naszą determinację w obronie własnej i chronić pokój poprzez siłę”.
Zakup nowoczesnego uzbrojenia ma pozwolić Tajwanowi na modernizację sił zbrojnych i zwiększenie ich zdolności do odstraszania potencjalnych agresorów. Jest to również sygnał dla społeczności międzynarodowej, że Tajwan jest zdeterminowany do obrony swojej suwerenności. Decyzja ta zbiegło się w czasie ze wzmożoną presją militarną i dyplomatyczną Pekinu na Tajwan, którego rząd odrzuca roszczenia Pekinu dotyczące suwerenności. W listopadzie Chiny rozpętały ostrą retorykę przeciwko japońskiej premier Sanae Takaichi, po tym jak stwierdziła, że próba zajęcia Tajwanu siłą mogłaby wywołać interwencję Japońskich Sił Samoobrony. Pekin, który wezwał Takaichi do wycofania oświadczenia i przeprosin, poradził swoim obywatelom, aby nie odwiedzali Japonii, ponieważ kraj ten nadal jest uwikłany w spór dyplomatyczny z Tokio.
Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wyraziło oburzenie w kwestii zgody na sprzedaż, podobnie jak zawsze w przypadku sprzedaży broni Tajwanowi przez Stany Zjednoczone, stwierdzając, że „poważnie podważa to pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej” i żądając zakończenia takich transakcji. „Wspierając "niepodległość Tajwanu" przy pomocy broni, Stany Zjednoczone same na siebie sprowadzą ogień; wykorzystanie Tajwanu do powstrzymania Chin jest skazane na niepowodzenie” – powiedział w Pekinie rzecznik ministerstwa Guo Jiakun.
W środę (17 grudnia) tajwańskie ministerstwo obrony poinformowało w poście na portalu X, że chiński lotniskowiec Fujian przepłynął przez Cieśninę Tajwańską, dodając, że chińskie siły zbrojne „monitorowały sytuację i reagowały”.
Pod naciskiem Stanów Zjednoczonych Tajwan podjął działania mające na celu przekształcenie swoich sił zbrojnych w taki sposób, aby były w stanie prowadzić „wojnę asymetryczną” przy użyciu mobilnej, mniejszej i często tańszej broni, która nadal ma dużą siłę rażenia, np. dronów. „Nasz kraj będzie nadal promować reformy obronne, wzmacniać odporność obronną całego społeczeństwa, demonstrować naszą determinację w obronie własnej i chronić pokój poprzez siłę” – powiedziała rzeczniczka biura prezydenta Tajwanu, Karen Kuo, w oświadczeniu, dziękując Stanom Zjednoczonym za sprzedaż. W październiku prezydent Lai Ching-te ogłosił budowę systemu obrony powietrznej w kształcie kopuły o nazwie Taiwan Dome, wyposażonego w zaawansowane funkcje wykrywania i przechwytywania, który ma chronić przed „wrogimi zagrożeniami”, Budżet będzie rozłożony na osiem lat, od 2026 do 2033 roku.
Prezydent Tajwanu Lai Ching-te ogłosił w zeszłym miesiącu dodatkowy budżet obronny w wysokości 40 miliardów dolarów na lata 2026–2033, stwierdzając, że „nie ma miejsca na kompromisy w kwestii bezpieczeństwa narodowego”. Opozycyjna Partia Nacjonalistyczna Tajwanu, która wraz z mniejszą partią opozycyjną kontroluje większość w legislaturze Tajwanu, skrytykowała propozycje Lai, powołując się na takie kwestie, jak opóźnienia w dostawach wcześniejszych zamówień na broń i nieekonomiczne projekty. Mogłyby one opóźnić lub nawet zablokować proponowane zwiększenie wydatków na wojsko. Jednak jak zwraca uwagę New York Times, politycy po obu stronach barykady na Tajwanie zasygnalizowali, że spodziewają się, iż proponowany przez Laia specjalny budżet zostanie ostatecznie przyjęty, być może po wprowadzeniu zmian, których zażąda opozycja.
W zeszłym tygodniu chińska ambasada w Waszyngtonie potępiła wydatki na obronę Tajwanu, twierdząc, że niesprawiedliwie przedstawia ona Chiny jako agresora.
„Ustawa nieustannie podsyca narrację o 'zagrożeniu ze strony Chin', nagłaśniając potrzebę wsparcia militarnego dla Tajwanu, nadużywając władzy państwowej, aby negatywnie wpływać na rozwój gospodarczy Chin, ograniczając wymianę handlową, gospodarczą i międzyludzką między Chinami a Stanami Zjednoczonymi, podważając suwerenność Chin, ich interesy w zakresie bezpieczeństwa i rozwoju oraz utrudniając wysiłki obu stron zmierzające do stabilizacji stosunków dwustronnych” – poinformowała ambasada Pekinu w Waszyngtonie.
Na początku tego roku odbyły się dwudniowe ćwiczenia wojskowe, które według Pekinu miały na celu sprawdzenie zdolności Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej do przeprowadzania blokady i „precyzyjnych uderzeń” na symulowane cele, w tym porty i obiekty energetyczne. Prezydent Tajwanu Lai Ching-te zareagował, starając się lepiej przygotować wyspę na sytuację kryzysową. W tym roku Tajwan przeprowadził największe w historii ćwiczenia wojskowe.
Rupert Hammond-Chambers, prezes Rady Biznesu USA i Tajwanu, powiedział w rozmowie z agencją Reuters, że broń taka jak HIMARS, szeroko stosowana przez Ukrainę przeciwko siłom rosyjskim, może odegrać kluczową rolę w zniszczeniu chińskich sił inwazyjnych.
„Ten pakiet, jest odpowiedzią na zagrożenie ze strony Chin i żądanie Trumpa, aby partnerzy i sojusznicy zrobili więcej, aby zabezpieczyć własną obronę” – powiedział.
Polityka administracji Trumpa wobec Tajwanu
Środowa decyzja jest o tyle istotna, że stanowi pierwszy tak wyraźny gest wsparcia dla Tajwanu ze strony administracji Trumpa w drugiej kadencji. Wcześniej prezydent wypowiadał się na temat wyspy w sposób niejednoznaczny, a nawet zarzucał jej „kradzież” przemysłu półprzewodników.
Po spotkaniu z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem w Korei Południowej, Trump stwierdził, że nie rozmawiał z Xi na temat Tajwanu, ponieważ „Xi wie, jakie jest jego stanowisko i co zrobi, jeśli Chiny zdecydują się na napaść na wyspę”. Prezydent Trump wyrażał również przekonanie, że przywódca Chin „nie odważyłby się na taki krok”. W rozmowie telefonicznej przeprowadzonej w zeszłym miesiącu Xi powiedział Trumpowi, że powrót Tajwanu do Chin jest „integralną częścią powojennego porządku międzynarodowego” – podkreślając, że Tajwan pozostanie punktem zapalnym w stosunkach między USA a Chinami.
Jak twierdzą dwa źródła, które rozmawiały z agencją Reuters prosząc o zachowanie anonimowości, decyzja o sprzedaży nastąpiło po niezapowiedzianej podróży ministra spraw zagranicznych Tajwanu Lin Chia-lunga do Waszyngtonu w zeszłym tygodniu, gdzie miał on spotkać się z przedstawicielami władz USA.
Strategia bezpieczeństwa narodowego administracji Trumpa, ogłoszona na początku tego miesiąca, zakłada, że Stany Zjednoczone będą dążyć do powstrzymania konfliktu o Tajwan poprzez „utrzymanie przewagi militarnej” nad Chinami w regionie. Strategia podkreśliła również strategiczne znaczenie Tajwanu ze względu na jego położenie, dzielące „Azję Północno-Wschodnią i Południowo-Wschodnią na dwa odrębne teatry działań”.
Oficjalnie Biały Dom utrzymuje dotychczasową politykę wobec Tajwanu, zgodnie z którą Waszyngton nie opowiada się za niepodległością de facto niezależnego państwa, lecz sprzeciwia się zmianie status quo siłą. Ta polityka, znana jako „strategiczna dwuznaczność”, pozwala USA na utrzymanie elastyczności w swoich relacjach z zarówno Chinami, jak i Tajwanem. Jednak obecna transakcja zbrojeniowa może być interpretowana jako znaczące przechylenie szali w kierunku bardziej aktywnego wsparcia dla Tajwanu, co może mieć dalekosiężne konsekwencje dla geopolityki w Azji Wschodniej.
Polecany artykuł: