Donald Trump wierzy, że zakończy wojnę izraelsko-irańską. Może mu w tym pomóc… Putin

2025-06-15 19:56

Prezydent USA nie zakończył wojny na Ukrainie ani w 24 godziny, ani nawet do Wielkanocy, jak obiecywał. W niedzielę (15 czerwca) oświadczył z dużą dozą pewności, że doprowadzi do porozumienia między Izraelem a Iranem. Liczy na pomoc prezydenta Federacji Rosyjskiej.

porozumienie, Trump

i

Autor: pixabay.com

„Iran i Izrael powinny zawrzeć umowę i zawrą umowę, tak jak ja skłoniłem Indie i Pakistan, w tym przypadku wykorzystując HANDEL ze Stanami Zjednoczonymi, aby wprowadzić rozsądek, spójność i zdrowy rozsądek do rozmów z dwoma doskonałymi liderami, którzy byli w stanie szybko podjąć decyzję i ZATRZYMAĆ SIĘ!” – napisał Trump w swoim serwisie społecznościowym Truth Social.

Prezydent stwierdził przy tym, że za swej pierwszej kadencji powstrzymał też wojnę między Serbią i Kosowem oraz Egiptem i Etiopią, i zapewnił, że wkrótce pokój nastanie też między Izraelem i Iranem.

„Odbywa się wiele rozmów i spotkań. Robię wiele i nigdy nie dostaję za to uznania, ale to w porządku, LUDZIE rozumieją. UCZYŃMY BLISKI WSCHÓD ZNOWU WIELKIM!” – zakończył Trump.

Z kolei w rozmowie telefonicznej z telewizją ABC prezydent USA powiedział, że w zawarciu porozumienia pomóc może mu Putin i że on sam byłby otwarty na mediację rosyjskiego przywódcy.

On jest gotowy. Zadzwonił do mnie w tej sprawie. Długo o tym rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy o tym więcej niż o jego sytuacji. Uważam, że to zostanie rozwiązane” – oświadczył Trump, odnosząc się do sobotniej rozmowy z Putinem.

Garda: Tor testowy WISŁA - WITPiS
Portal Obronny SE Google News

Jest to już kolejne wezwanie prezydenta USA do porozumienia i ustania konfliktu, choć jak dotąd Izrael nie okazuje chęci przerwania swoich ataków na Iran. Według portalu Axios, Izrael zwrócił się do USA o dołączenie do kampanii uderzeń przeciwko obiektom irańskiego programu atomowego, bo Izrael nie ma wystarczająco potężnych bomb, by móc zniszczyć schowane głęboko pod ziemią instalacje. Biały Dom odmówił dotąd zaangażowania się w akcje ofensywne, choć pomaga Izraelowi w obronie przed irańskimi pociskami balistycznymi.

Pytany o tę sprawę przez ABC, Trump powiedział, że nie jest zaangażowany w izraelskie ataki, ale dodał, że „możliwe, że się zaangażuje”.

Prezydent odniósł się też do odwołania przez Iran planowanej na niedzielę szóstej rundy negocjacji z USA na temat ograniczenia swojego programu atomowego. Jak stwierdził, nie ma żadnej daty granicznej dla osiągnięcia porozumienia, a Irańczycy „chcieliby zawrzeć umowę”.

„Oni rozmawiają. Nadal rozmawiają” – stwierdził Donald Trump. Ocenił przy tym, że wojna Izraela z Iranem „musiała się wydarzyć”, ale ponownie zaznaczył, że obie strony chcą rozmawiać, a izraelski atak może wymusić szybsze zawarcie porozumienia.

Kilka zdań komentarza

Dla Izraela USA i Donald Trump to synonim wielkiej przyjaźni. Dla Iranu – wręcz odwrotnie. Prezydent USA po raz kolejny przedstawia się w roli rozjemcy, pacemakera. Jak na razie, to jakoś nie udaje mu się doprowadzi nawet do zastopowania wojny Rosji z Ukrainą. Nawet ktoś, kto względnie interesuje się przebiegiem tej wojny – widzi, że w tej grze prowadzącym na punkty jest Władimir Władimirowicz Putin, a nie on, Donald Trump, przywódca światowego mocarstwa numer jeden.

Notowania Trumpa jako polityka, któremu można dać wiarę w obietnice, mocno spadły. Możliwe, acz mało prawdopodobne, że słyszał wypowiedź polityka Koalicji Obywatelskiej o tym, że „cóż szkodzi obiecać”. Trump obiecuje, licząc, że nuż uda mu się obiecanki spełnić.

Kiedyś jedna i druga wojna skończą się i wówczas – z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością – Donald Trump ogłosi, że jego starania przyczyniły się do zakończenia tych wojen.

Czy to wystarczy, by Trump został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla? Może tak, może nie. Choć raczej nie niż tak. Oczywiście w świecie będzie grzmiało oburzenie, że amerykański prezydent szuka pomocy w zakończeniu wojny powietrznej Izrael vs. Iran u Putina, który wojnę z Ukrainą rozpoczął i któremu jakoś nie spieszy się do jej zakończenia. Do tego prezydent Stanów Zjednoczonych jest już przyzwyczajony... Żeby tylko Trump nie zawiódł się na Putinie, jako mediatorze.

Może to jest błędna opinia jakiegoś tam polskiego dziennikarza, ale nasuwają się porównania Trumpa do… Wałęsy. Nasz były prezydent lubi co rusz powtarzać: „to ja obaliłem komunę”. A amerykański urzędujący lubi występować w roli globalnego rozjemcy, choć efektów tych – bez ironii – chęci jakoś nie widać.

Trump raz grozi Iranowi, że go zbombarduje, a raz chwali irańskiego przywódcę i nazywa go „doskonałym”. Trochę to przypomina wałęsowskie „plusy dodatnie, plusy ujemne”, ale…

Dla świata byłoby dobrze, gdyby Donald Trump nie tylko chciał być pacemakerem, ale mógł nim się stać… Gdyby do tego, daj Boże, doszło, to niech prezydent USA dostanie tę Pokojową Nagrodę Nobla! Nie będzie zadrościł Lechowi Wałęsie...

Andrzej Bęben

Sonda
Jak oceniasz Donalda Trumpa?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki