Ponad 250 żołnierzy z 10 Wrocławskiej Brygady Łączności prowadzi heroiczną walkę o utrzymanie wałów przeciwpowodziowych na wrocławskich Marszowicach. Intensywne opady deszczu, które w ostatnich dniach nawiedziły Dolny Śląsk, doprowadziły do gwałtownego wzrostu poziomu wód i powodzi na terenie województwa.
Podjęte działania są kluczowe w zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańców Marszowic i Leśnicy. Dzięki natychmiastowemu zaangażowaniu naszych żołnierzy udało się wzmocnić wały przeciwpowodziowe i skutecznie reagować na gwałtownie rosnący poziom wód – powiedział kierujący akcją wrocławskich łącznościowców, zastępca dowódcy brygady płk Sylwester Wielgus.
Żołnierze 10 Wrocławskiej Brygady Łączności, wspólnie z lokalnymi służbami oraz Wojskami Obrony Terytorialnej, z poświęceniem wzmacniają wały przeciwpowodziowe, wykorzystując worki z piaskiem oraz specjalistyczny sprzęt. Pomimo trudnych warunków i nieustannie wzbierającej wody rzeki Bystrzycy, nie poddają się i prowadzą walkę z żywiołem.
Więcej żołnierzy pomoże Wrocławiowi
Z uwagi na skalę działań związanych z powodzią zwiększamy obecność wojska, policji i funkcjonariuszy innych służb - przekazał we wtorek wieczorem we Wrocławiu wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podał też, że 10 tys. żołnierzy jest skierowanych do operacji przeciwpowodziowej w południowo-zachodniej Polsce.
"Zwiększamy obecność wojska, policji i innych służb z uwagi na rozmiar tych wszystkich działań, które muszą być podjęte. 10 tysięcy żołnierzy jest już skierowanych do operacji przeciwpowodziowej we wszystkich liniach wysiłku" - powiedział Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem.
Szef MON podkreślił, że w każdym miejscu, gdzie występuje zagrożenie związane z powodzią, wojsko i służby muszą być obecne i - jak zaznaczył - "każdy musi być zaopiekowany". "To jest rola państwa. To jest trudne zadanie w tych godzinach, w tych momentach, gdzie te linie wysiłku postawione przed naszymi służbami są wielowektorowe, są różne, są od ratowania życia i zdrowia, które są zawsze na pierwszym miejscu i to jest podstawowa zasada" - zapewnił.
Minister obrony przypomniał też, że we Wrocławiu we wtorek ponad tysiąc żołnierzy brało udział w budowaniu i umacnianiu wałów. Zaznaczył, że także inne, mniejsze miejscowości, są zabezpieczane, mając równorzędny ze stolicą Dolnego Śląska status podczas trwającej powodzi.
"Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Kłodzko, gmina Kłodzko, bo to są małe wsie czasem, do których teraz dostarczana jest żywność i woda śmigłowcami, do których docierają nasi ratownicy, również WOPR-owcy, GOPR-owcy, strażacy ochotnicy, Państwowa Straż Pożarna i Policja" - wymienił.
Sztab Generalny Wojska Polskiego (SG WP) poinformował późnym wieczorem na portalu X, że zgodnie ze stanem na godz. 21, w działania na obszarze województw: opolskiego i dolnośląskiego, zaangażowanych było 10 tys. żołnierzy. 1450 żołnierzy wspiera służby we Wrocławiu. W akcji, jak przekazano, uczestniczą cztery zgrupowania zadaniowe Wojsk Obrony Terytorialnej: WZZ Śląsk, WZZ Małopolska, WZZ Wielkopolska, WZZ Dolny Śląsk oraz osiem inżynieryjnych grup zadaniowych. Ponadto 500 żandarmów wspiera policję. Dziewięć zespołów, jak podano, zajmuje się usuwaniem zniszczeń popowodziowych. Zapewniono, że kolejne zespoły są w gotowości.
SG WP przekazał, że służby wykorzystują 19 śmigłowców: Mi-2, W-3, Mi-17, S-70i, Mi-2/SW-4. Służą one do ewakuacji, wzmacniania wałów i monitoringu. Wykorzystywane są też 24 pływające transportery samobieżne i 60 łodzi ewakuacyjnych.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak ocenił, że współpraca MSWiA i MON nigdy nie była "tak ścisła i bliska". "Nie chodzi tu tylko o współpracę między ministrami, to jest naturalne, ale wspólne działanie wojska, policji, straży pożarnej i innych służb" - powiedział.
Sytuację na zalanych terenach monitorują drony Bayraktar
Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Marek Sokołowski poinformował, że od godz. 9 do 21 sytuację na zalanych terenach monitorują drony Bayraktar. Zapewnił, że działania podejmowane przez wojsko w związku z powodzią nie zakłócają operacji ochrony granicy polsko-białoruskiej.
Gen. Marek Sokołowski poinformował podczas odbywającego się w środę rano posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, że drony Bayraktar monitorują sytuację na zalanych terenach od godziny 9 do 21. Do dyspozycji, jak podał, pozostaje również 19 śmigłowców.
Gen. Sokołowski poinformował również, że wojsko prowadzi rozpoznanie inżynieryjne, czyli ocenę skutków powodzi oraz możliwości wsparcia w miejscowościach: Kłodzko, Stronie, Lądek i Głuchołazy. "Wszystkie zadania są realizowane na bieżąco" – mówił dowódca.
Zapewnił również, że działania podejmowane przez Wojsko Polskie w związku z powodzią nie zakłócają operacji ochrony granicy polsko-białoruskiej, ani dyżurów bojowych prowadzonych na terenie całego kraju. "To wszystko jest koordynowane, negatywnych zdarzeń brak" – dodał.
Dowódca WOT gen. Krzysztof Stańczyk poinformował, że wojsko wzięło udział w "nieplanowanym zadaniu" w Oławie, w której o północy doszło do wycieku z wału. "Zadanie realizowało i nadal realizuje 120. żołnierzy" – mówił. Jak mówił, we wtorek o godz. 20 wojsko zakończyło umacnianie wałów w Mietkowie i Wawrzeńczycach.
"Ponadto, realizowaliśmy zadania związane z usuwaniem skutków żywiołu. Wydawaliśmy posiłki. Dziś planujemy 1800 żołnierzy do realizowania zadań w Kłodzku, Stroniu, Lewinie Brzeskim oraz Lądku Zdroju" – powiedział. Dodał, że wojsko w tych miejscowościach wydaje również posiłki.
"Realizujemy też zadania w Szprotawie i Żaganiu, głównie w dolnym biegu Odry" – zakończył.
Na podstawie komunikatu prasowego 10 Wrocławskiej Brygady/PAP