Tymi rakietami Irańczycy strzelają w Izrael. Zdobywcami, Niszczycielami Twierdz, Meteorami, Zielonymi Miastami

2025-06-16 8:14

Iran dysponuje najbardziej rozbudowanym arsenałem rakietowym na Bliskim Wschodzie, obejmującym zarówno tradycyjne pociski balistyczne, jak i systemy hipersoniczne. Według amerykańskiego Centralnego Dowództwa (CENTCOM), Teheran ma ok. 3 tys. pocisków balistycznych. Wśród nich są dwa „hipersoniki”: Fattah (Zdobywca) i Kheibar Shekan.

Spis treści

  1. Zdobywca – twór konstruktorów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej
  2. Chorramszahr - najmocniejsza irańska rakieta bazuje na konstrukcji północokoreańskiej
  3. Czy tylko rakiety balistyczne i hipersoniczne są „siłą argumentów” Iranu?

Nazwę tej drugiej można przetłumaczyć na „Niszczyciel Kheibar” vel „Niszczyciel Twierdz”. Kheibar to perska nazwa historycznej oazy żydowskiej Khaybar, położonej ok. 153 km na północ od Medyny w dzisiejszej Arabii Saudyjskiej. W czasach Mahometa była tam żydowska twierdza. W 628 r. została zdobyta przez muzułmanów pod wodzą Muhammada ibn Abd Allah ibn Abd al-Muttaliba, czyli Mahometa. Jak widać, nie bez przyczyny Irańczycy nadali taką nazwę tej rakiecie.

Zdobywca – twór konstruktorów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej

Fattah jest rakietą balistyczną, a prawie każda z nich osiąga szybkość hipersoniczną. Jest to prędkość, która przekracza pięciokrotność prędkości dźwięku w danym środowisku, czyli Mach 5 i więcej. W atmosferze Ziemi prędkość dźwięku wynosi około 343 m/s (1235 km/h) na poziomie morza, więc prędkości hipersoniczne zaczynają się od około 6174 km/h.

Fattah nie jest „zwykłą” rakietą balistyczną, bo potrafi nie tylko osiągnąć szybkość od Mach 13 do Mach 15, ale ma zdolność manewrowania. Ma stosunkowo mały zasięg – 1400 km, z możliwością zwiększenia do 2000 km.Skonstruowana została nie do rażenia celów za oceanem, ale tych znacznie bliższych - w Izraelu. Warto wiedzieć, że pierwsza w świecie rakieta balistyczna – niemiecka V-2 – miała zasięg ok. 320 km przy szybkości Mach 4,3 (5760 km/h).

Fattah, rakieta opracowana przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), została po raz pierwszy zaprezentowana w czerwcu 2023 r. Jej twórcy twierdzą, że ma zdolność do przenikania przez zaawansowane systemy obrony przeciwrakietowej, takie jak izraelska „Iron Dome” („Żelazna Kopuła”).

Irański Zdobywca (Fattah) wystrzeliwany jest z lądu – i być może już – z morza. Ani Armia Islamskiej Republiki Iranu, ani niezależny od niej elitarny Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej nie dysponują samolotami zdolnymi do przenoszenia i odpalania Zdobywców. W rakiety te ma zostać wyposażona korweta Damavand-2, występująca w źródłach również jako Jamaran-2 i Velayat (1300 t wyporności, 100 m długości, zdolna do przyjmowania śmigłowca). 

Co Fattah może przenosić? Może być uzbrojony w głowicę o masie minimum 500 kg. Tyle przenosi rosyjski Kindżał, a wspominana V-2 miała tonową głowicę.

To ile kosztuje taki Zdobywca? Jak zwykle, cena broni to nie pozycja w menu restauracji, że wiadomo, co i za ile. Tym bardziej gdy pytanie dotyczy państw, w których pojęcie rachunku ekonomicznego nie musi odpowiadać temu, co obowiązuje w państwach z demokracją bez przymiotnika. Koszt wyprodukowania „hipersonika” idzie w miliony dolarów. I to w grube miliony!

Kheibar Shekan jest „młodszym bratem” Zdobywcy. Ma podobny zasięg rażenia, przy podobnej szybkości maksymalnej, i głowicę o wadze do 500 kg. Czy irańskie rakiety mogą przenosić głowice jądrowe? Mogą, jeśli tylko Iranowi udałoby się je stworzyć i zminiaturyzować. To drugie jest znacznie trudniejsze od pierwszego.

Garda: ILot – pocisk hipersoniczny
Portal Obronny SE Google News

Chorramszahr - najmocniejsza irańska rakieta bazuje na konstrukcji północokoreańskiej

Oprócz tych rakiet w irańskim arsenale są „zwykłe” rakiety balistyczne – czyli takie, które nie mają zdolności do manewrowania. To pociski średniego zasięgu (do 2000 km) z rodziny Shahab (Meteor), i stanowią one podstawę potencjału rakietowego.

Ponad te parametry wychodzi największa rakieta balistyczna Iranu – Chorramszahr (Zielone Miasto). Nazwa też nawiązuje do miejscowości, tyle że z czasów wojny iracko-irańskiej. Zdobył ją Irak, a po dwóch latach Irańczycy ją odbili – i był to punkt zwrotny w tej wojnie, korzystny dla Irańczyków. Khorramshahr (wersja 2) to gigant w arsenale Teheranu.

Nie jest to czysty wytwór irańskiej inżynierii, bo pocisk konstrukcyjnie bazuje na północnokoreańskiej rakiecie Musudan (BM-25), która z kolei wywodzi się z radzieckiej myśli inżynierskiej. Może dolecieć do celów odległych o 3000 km. Ta dwustopniowa rakieta zasilana paliwem ciekłym na starcie waży do 26 t (circa tyle początkowo ważył czołg T-34) i może przenieść ładunek bojowy o masie do 1,8 t. Do tego arsenału należy dodać pociski rakietowe krótkiego zasięgu (do 500 km).

Co by nie mówić o Iranie, to nie można tego państwa wrzucać do szufladki z oznaczeniem „trzeci świat”. Na rozwijanie technologii hipersonicznych może pozwolić sobie tylko kilka państw, bo do tego potrzebne są nie tylko pieniądze, ale rozwinięte zaplecze naukowo-badawcze i przemysł, który może zmaterializować to, co naukowcy opracują. Tylko sześć państw należy do „hipersonicznego” klubu. Nie ma w nim Francji, Wielkiej Brytanii czy Izraela, a jest Iran. Obok Rosji, Chin, USA, Korei Północnej i Indii.

Czy tylko rakiety balistyczne i hipersoniczne są „siłą argumentów” Iranu?

Nie tylko. Izrael rozpoczął operację „Powracający Lew”, by w zarodku zniszczyć islamskie aspiracje wejścia w skład tzw. klubu atomowego, czyli państw dysponujących bronią jądrową. Eksperci obawiali się, że gdyby do tego nie doszło, to Teheran mógłby zdetonować tzw. brudny ładunek jądrowy. Nie ma na tyle wzbogaconego uranu, by móc wyprodukować pełnowartościowy ładunek, ale to, czym dysponuje, mógłby zdetonować na przykład w statku u wybrzeży Izraela.

Siła eksplozji byłaby – jak na dzisiejsze standardy – niewielka, mniej więcej porównywalna z amerykańskimi bombami A zrzuconymi na Japonię. Jednak zakres promieniotwórczego oddziaływania takiej hipotetycznej eksplozji byłby nieporównywalnie większy.

Istnieje jeszcze jedna, również hipotetyczna możliwość. Mówił o niej w rozmowie z Portalem Obronnym Łukasz Przybyszewski, iranista i prezes Abhaseed Foundation Fund:

„Obie wojujące strony próbują wykalkulować odpowiednią odpowiedź. Na odpowiedź. Problem w tym, że w pewnym momencie dochodzi do błędów w tych kalkulacjach, co prowadzi do tego, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Gdyby Iran poczuł nóż na gardle, to dokona próbnej detonacji jądrowej na swoim terytorium, a nie w Korei Północnej – bo są takie hipotezy, że tam już odbył się irański test jądrowy…”.

Sonda
Czy Iran stanowi zagrożenie dla świata?
DUDEK o polityce
TUSK PRZEŻYŁ WOTUM, SPEKTAKL BRAUNA I ATAK IZRAELA NA IRAN! | DUDEK o polityce