To zaprawieni w boju żołnierzy. Uczestniczyli w pierwszej (od 11 grudnia 1994 do 31 sierpnia 1996 r.) i drugiej wojnie (11 października 1999 do 15 kwietnia 2009 r.) czeczeńskiej przeciwko Rosjanom. Jak wiadomo wojny wygrała Rosja i wielu walczących z nią musiało uciekać poza granice Federacji, w tym i na Ukrainę. Teraz walczą o Ukrainę z nadzieją, że na mapie świata znów zaistnieje Czeczeńska Republika Iczkerii. Państwo takie istniało w latach 1991-2000 i nie było uznawane przez społeczność międzynarodową. Dodajmy, że w październiku 2022 r. ukraiński parlament uznał Iczkerię za terytorium czasowo okupowane przez Federację Rosyjską i potępił ludobójstwo narodu czeczeńskiego.
Trzy z pięciu proukraińskich czeczeńskich jednostek utworzono już w 2014 r. Pozostałe sformowano w 2022 r. Pierwszą był Batalion Dżochara Dudajewa. Dżochar Musajewicz Dudajew był prezydentem Iczkerii w latach 1991- 1996. Zginął od rosyjskiej rakiety, gdy namierzono jego pozycję po sygnale z telefonu satelitarnego. Batalion jego imienia w wojnie z Rosją uczestniczył w obronie Kijowa, Izyum, Charkowa, Bachmutu.
Batalion Szejka Mansoura od 2015 r. wchodzi w skład paramilitarnej Ukraińskiej Armii Ochotniczej i do czasu rosyjskiej agresji walczył w Donbasie. W roku 2022 batalion brał udział w obronie Kijowa, obecnie broni Bachmuta.
Następna jednostka wolnych Czeczenów: Batalion Szalona Horda (Bieszczenaja Staja). Powstał w 2014 r. Przyporządkowana do 57. Oddzielnej Brygady Piechoty Zmotoryzowanej Sił Zbrojnych Ukrainy. Walczył i walczy w Dobnasie.
I dwa bataliony, które sformowano z czeczeńskich weteranów w ubiegłym roku. Pierwszy z nich to Oddzielny Batalion Specjalnego Przeznaczenia. Od lipca w skład Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. W części skompletowany z bojowników z Batalionu Szejka Mansura, którzy chcieli podpisać oficjalny kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy. Batalion brał udział w wyzwoleniu regionu Chersoniu, w bitwach o Donbas. I ostatni czeczeński pododdział: Batalion im. Chamzata Giełiewa. Obecnie również w składzie Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy.
Jak podaje rosyjski portal „Ważne Historie” (uznawany jest w myśl prawa Federacji Rosyjskiej za zagranicznego agenta) cztery z pięciu czeczeńskich batalionów wchodzą w skład Sił Zbrojnych Ukrainy i otrzymują od nich zwykłe wynagrodzenie (na froncie – ok. 4 tys. euro miesięcznie), sprzęt i zaopatrzenie. Dziennikarze portal rozmawiali u z żołnierzem Batalionu Szejka Mansoura walczącego w rejonie Bachamutu. O to co im powiedział: – Walczymy zgodnie z wolą Wszechmogącego. W jednym budynku my, w drugim, jakieś sto metrów - Rosjanie. Nie ma możliwości wzięcia jeńców. Rosjanie zaciągnęli tam skazańców i wpuszczali ich do nas falami. Zeków (więźniów kryminalnych– przyp. se.pl) rzuca się właśnie po to, by zginęli. Nie wiem, jak to inaczej nazwać, jeśli idą wprost na pozycje, na których mamy karabiny maszynowe. Grupa posuwa się naprzód - ci, którzy nie zginęli, wracają. Potem znowu idą…”. Tacy jak on wierzą nie tylko, że Ukraina obroni się i wygra w tej wojnie. Wierzą, że przyjdzie czas, gdy wrócą do siebie i będą swój kraj wyzwalać od takich kolaborantów, jak Kadyrow i ci, którzy jego i Rosję wspierają. Według oficjalnych źródeł po stronie ukraińskiej walczy ok. 20 tys. zagranicznych ochotników.
Polecany artykuł: