Wreszcie jest zgoda. Australijskie Abramsy trafią na Ukrainę

2025-05-19 11:00

Pomimo długiego oczekiwania i oporu amerykańskiej administracji co do przekazania Ukrainie australijskich czołgów Abrams stacja ABC potwierdziła, że rozpoczęły się prace nad załadunkiem na statek towarowy pierwszego z 49 czołgów Abrams, które mają trafić na Ukrainę. Na razie nie wiadomo, kiedy czołgi trafią na Ukrainę, jest to trzymane w ścisłej tajemnicy. Mimo dobrego zakończenia całej tej historii z australijskimi Abramsami dla Ukrainy, decyzja USA by zgodzić się na przekazanie czołgów Ukrainie odbyła się z wielkim bólem i sfrustrowaniem co do użyteczności Abramsów na Ukrainie.

Czołgi Abrams z Australii

i

Autor: Defence Australia / Facebook Czołgi Abrams z Australii

Spis treści

  1. Australijskie Abramsy dla Ukrainy
  2. Amerykanie zgodzili się z oporem
  3. Problemy z Abramsami na Ukrainie
  4. Zniszczone Abramsy lekcją dla USA?
  5. Australijskie Abramsy

Australijskie Abramsy dla Ukrainy

Wydawało się, że australijskie czołgi Abrams nie trafią już na Ukrainę z powodu oporu nowej amerykańskiej administracji, która uważa, że należy w zupełnie inny sposób pomagać Ukrainie, zwłaszcza poprzez dostarczenie jej np. systemów Patriot, które udowodniły swoją skuteczność w wojnie. Nie mówiąc o tym, że podważano również sposób wykorzystania Abramsów przez ukraińską armię, a także to, że taka ilość, jaką dotychczas dostarczono i się planuje, nie zmieni losów wojny.

Jednak coś się pozytywnie zmieniło i jak przekazała stacja ABC rozpoczęły się prace nad załadunkiem na statek towarowy pierwszego z 49 czołgów Abrams, które obiecał rząd Australii Ukrainie w zeszłym roku. Na razie nie wiadomo kiedy czołgi trafią do Europy, a potem na Ukrainę mogą minąć jeszcze tygodnie. Zanim proces wysyłki mógł się rozpocząć, Australia musiała czekać na zgodę Waszyngtonu na eksport wyprodukowanych w USA czołgów do państwa trzeciego. Przed wyjazdem każdy pojazd przeszedł lekki remont i usunięto z niego newralgiczny sprzęt przeznaczony wyłącznie dla Australii. Jednocześnie pojazdy australijskie nie mają pancerza ze zubożonego uranu, którego eksport jest zakazany.

Podczas spotkania w Rzymie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował premierowi Anthony'emu Albanese'owi po tym, jak ten potwierdził, że flota czołgów M1A1 jest już w drodze na Ukrainę.

Amerykanie zgodzili się z oporem

Mimo tego jak informuje stacja "amerykańscy urzędnicy prywatnie pozostają sfrustrowani decyzją Australii o przekazaniu wycofanych ze służby czołgów Abrams Ukrainie, nawet teraz, gdy pojazdy te w końcu rozpoczynają długą podróż morską na pole bitwy" - napisano.

Abramsy w Poznaniu

„W zeszłym roku, jeszcze przed powrotem Donalda Trumpa na urząd prezydenta, ostrzegaliśmy Australijczyków, że wysłanie czołgów Abrams będzie skomplikowane, a gdy w końcu dotrą na pole bitwy, Ukraińcom będzie trudno je utrzymać” – powiedział jeden z amerykańskich urzędników w wywiadzie dla ABC, prosząc o zachowanie anonimowości.

W zeszłym miesiącu przedstawiciel australijskiego Ministerstwa Obrony wyraził obawy, że wysłanie dużych czołgów na Ukrainę nie jest najlepszym sposobem zapewnienia pomocy wojskowej Ukrainie, jak powiedział:

„Zaczynamy wątpić, czy Ukraińcy faktycznie chcą tych pojazdów. Dach czołgu jest najsłabszym punktem Abramsa, a to jest wojna dronów” – powiedział urzędnik.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku pojawiły się doniesienia ze strony agencji AP, że Ukraina miała wycofać z frontu czołgi Abrams z powodu dużych strat spowodowanych przez drony. Co prawda strona ukraińska zaprzeczyła tym doniesieniom, ale było widać problem, ponieważ czołgi były albo uszkodzone albo zniszczone.

Problemy z Abramsami na Ukrainie

Musimy mieć świadomość, że czołgi Abrams były używane przez ukraińskie wojsko w sposób nieodpowiedni, czyli pojedynczy czołg był rzucany w wir walki, by przełamać opór wojsk rosyjskich bez wsparcia piechoty oraz bojowych wozów piechoty, co jest konieczne, by czołgi mogły dobrze operować. Działania Ukraińców, by wysyłać pojedynczy czołg, bez wsparcia raz się udawało, a innym razem nie. Mamy nagrania wozów Bradley, które potrafiły ratować z okrążenia żołnierzy czy niszczyć rosyjskie czołgi, czy wozy BMP. Wiemy także, że czołg Abrams bardzo trudno jest zniszczyć dronem, najczęściej pojazdy były unieszkodliwiane w takiej postaci, że była zerwana gąsienica czy dochodziło do uszkodzenia silnika. A jeśli już czołgi były niszczone to najczęściej przez artylerię albo przeciwpancernymi pociskami kierowanymi 9M133 Kornet.

Musimy także mieć świadomość, że Ukraina od czasu, kiedy pomoc z USA przestał napływać na początku 2024, zmagała się z problemem braku części zamiennych, przez co wiele wozów było kanibalizowanych. Ten sprzęt się zużywał bez odpowiedniego serwisu. Teraz dzięki temu, że udało się przegłosować ustawę pomocową, to te wsparcie będzie docierać i Ukraina zapewne otrzyma części zamienne potrzebne do serwisowania uszkodzonych wozów i zapewne to wpłynie na to, że z czasem wrócą na front. Nowa amerykańska pomoc wojskowa odzwierciedla zmiany związane z sytuacją na polu walki; położono nacisk na zwalczanie rosyjskich dronów, dodatkową obronę przeciwlotniczą oraz szereg alternatywnych i tańszych pojazdów, w tym Humvee, bojowe wozy piechoty Bradley i pojazdy opancerzone o zwiększonej odporności na miny. Oczekuje się, że amerykańska pomoc będzie obejmować też bardzo potrzebną Ukraińcom amunicję dla systemów obrony powietrznej Patriot.

Kolejną kwestią są szklenia załóg czołgów. Ono się odbywało bardzo szybko, załogi bardzo często nie zdążyły przejść pełnego szkolenia i nie były ze sobą zgrane, ponieważ była potrzeba wysyłać szybko czołgi na front. Tak więc ci ludzie nie byli przygotowani do walki.

Według Oryx, strony osintowej, która śledzi straty wojenne po obu stronach, co najmniej 22 ukraińskich Abramsów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Na początku marca media informowały, że podczas niedawnego wycofywania się Ukrainy z obwodu kurskiego wojska rosyjskie przejęły część sprzętu dostarczonego przez Zachód, w tym czołgi M1 Abrams i bojowe wozy piechoty Bradley.

Zniszczone Abramsy lekcją dla USA?

Na początku maja sekretarz armii powiedział, że Stany Zjednoczone nie mogą wciąż produkować i kupować drogiej broni, która jest narażona na ataki dronów, produkowanej za ułamek kosztów.

„Ciągle tworzymy i kupujemy te wykwintne maszyny, które bardzo tanie drony mogą pokonać” – powiedział sekretarz armii Daniel Driscoll w odcinku podcastu „War on the Rocks”. „Jeśli liczba ta jest choć trochę prawdziwa, tzn. że Rosja wyprodukowała milion dronów w ciągu ostatnich 12 miesięcy, to zmusza nas to do ponownego przemyślenia kosztów tego, co kupujemy” – dodał.

„Jesteśmy najbogatszym krajem, być może w historii świata, ale nawet nas nie stać nas na sprzęt wart kilka milionów dolarów, który można zniszczyć dronem i amunicją wartymi 800 dolarów” – powiedział.

Australijskie Abramsy

W 2004 r. Australia kupiła od USA 59 czołgów M1A1 Abrams za około 340 milionów dolarów. Dostawy rozpoczęły się w 2006 roku, dzięki czemu rok później Australia mogła zacząć wycofywać z użytku 90 czołgów Leoparda 1A4, które były w służbie od 1977 roku. Ostatecznie zakupione czołgi M1 Abrams wycofano ze służby w lipcu tego roku, gdy zaczęto przyjmować dostawy zmodernizowanych czołgów M1A2 SEPv3 Abrams, które zamówiono w 2022 r. za kwotę około 2,5 mld dolarów w liczbie 75 sztuk. Pomimo 20 lat czołgi M1A1 z Canberry były stosunkowo mało używane.

Stany Zjednoczone zgodziły się wysłać 31 Abramsów na Ukrainę w styczniu 2023 roku. Potem rozpoczęto szkolenie Ukraińców w bazie wojskowej Grafenwoehr w Niemczech wiosną 2023 roku w zakresie ich konserwacji i obsługi. Amerykanie nauczyli również Ukraińców, jak używać czołgów w czasie wojny koordynując ruchy z innymi siłami. W miarę jak wiosna 2023 postępowała, a oczekiwana kontrofensywa Ukrainy utknęła w martwym punkcie, przejście od szkolenia czołgów w Niemczech do wprowadzenia Abramsów na pole bitwy było postrzegane jako konieczność przełamania ufortyfikowanych linii rosyjskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił we wrześniu 2023 na swoim kanale Telegram, że Abramsy przybyły na Ukrainę.

Czołg Abrams M1A1 FEP to amerykański czołg podstawowy III generacji używany przez amerykański Korpus Piechoty Morskiej (USMC) charakteryzujący się szeregiem zmian względem starszych wersji w zakresie siły ognia oraz poziomu ochrony załogi. Wóz otrzymał unowocześniony pancerz, zapewne z wkładami ze stopu zubożonego uranu. Jeżeli chodzi o siłę ognia, czołg otrzymał celownik główny z nowym dalmierzem laserowym oraz nowszą kamerę termowizyjną o zakresie przybliżenia nawet 50-krotnie. Uzbrojenie pozostało bez zmian i stanowi je dalej armata M256 kal. 120 mm oraz uzupełniający ją karabin maszynowy M240 oraz M2. Za napęd odpowiada dalej turbina gazowa AGT-1500 o mocy 1500 KM, pozwalający na rozpędzenie czołgu do 70 km/h.

Sonda
Jak oceniasz czołg Abrams na wojnie na Ukrainie?
Portal Obronny SE Google News